no no gratuluję!widzę dietka jest dla Ceibie ok!i nie ma dnia załamania w diecie!trzymam kciuki i pozdrawiam!
Wersja do druku
no no gratuluję!widzę dietka jest dla Ceibie ok!i nie ma dnia załamania w diecie!trzymam kciuki i pozdrawiam!
Mada88, Malinsia- witam na moim pamietniku!
Elefancika- dzieki, racja, idzie mi niezle i koniec weekendu a ja mam czyste sumienie. :)
Dzis zjedzone: serek wiejski i kakao z mleka 0,5%, 200ml biojogurtu naturalnego, spora piers z kurczaka, duszona z kopcem surowki z kapusty i konserwowego ogorka :wink: A na kolacje dokoncze jogurt albo zjem bialy ser, hmm i tak kminie jakby tu zjesc go na slodko, ale bez cukru (bo slodzika nie mam ) :wink:
Mada88- swietna strona o SB- http://*****************.ilonka.org/
To z niej czerpie wszelkie informacje.
Co do tego chlopaka, to nie mam najmniejszych szans. Po pierwsze on z ta laska jest ponad 2 lata, a po drugie nawet jak bylby sam, to jestesmy rozni jak ogien i woda, a poza tym ja raczej w jego typie nie jestem. A tam, glupi sen, tylko mi namącił w glowie :roll: :roll:
Bo ja to w ogole nie mam do chlopakow szczescia, podobaja mi sie glownie ci nieosiagalni dla mnie, albo zajeci, a znowu mna interesuja sie ci, ktorych uwielbiam, ale jako kolegow i nic wiecej... :wink: A tak baaaardzo, baaaaaaaaaardzo chcialabym byc z kims w koncu... :roll: Ehhh.. :? :?
Wracajac do diety to jestem z siebie zadowolona, jem tylko kiedy jestem glodna i staram sie jesc w miare male porcje, ale kilkakrotnie (wyjatkiem byl dziesiejszy obiad, ale byl pyyyszniutki). Fakt, troche chce mi sie slodkiego, wiec juz dwa razy oslodzilam sobie zycie lyzeczka miodu.
A wczoraj pogimnastykowalam sie troche, glownie porosciagalam zastane miesnie. Mam male zakwasy, ale rozprawie sie z nimi dzis wieczorem :wink:
Pozdrawiam i zycze powodzenia na najblizszy tydzien. W moim przypadku bedzie strasznie zakrecony, bo jeszcze 2 tygodnie mi zostaly do konca semestru, a mam wiele do zaliczenia i poprawy, wiec nudzic sie nie bede.. :twisted:
A w ogole to chce juz swieta, chce ubierac choinke i rzucac sie sniezkami, falszowac koledy i zajadac rybe po gracku... :P :P :D :D
Pozdrawiam raz jeszcze!!!!!
nie wchodzi mi ta strona o tym SB a też chciałam poczytać :cry: :cry: :cry: na czym to polega?ciekawe czy bym wytrwała :?: :?: :?: jęsli znasz jeszcze jakieś inne strony na których mogłabym o tym poczytać to bede wdzięczna!
pozdrawiam!
Witaj moja droga!!!
Dlugo mnie nie bylo - ale to brak czasu - bo dietkuje nadal.
Co do rodzicow to znam ten bol - ja juz nie moge wytrzymac czasami... tyle, ze mieszkam tylko z mama - tata mieszka osobno. Ale moja mam jesttak "upierdliwa", ze czasami doprowadza mnie do szalu. Tylko, ze staram sie trzymac buzie na klodke i nic nie mowic, niech sobie pogada. Sczescie mam teraz takie, ze w tygodniu, kiedy ona pracuje - to ja siedze w domu, a w weekendy - kiedy ona ma wolne, ja jade do Warszawy do szkoly i nocuje tam. Poza tym ostatnio zgadzamy sie - a to za sprawa choroby mojego pieska. Nic innego tak bardzo nas nie interesuje jak on.Wiec troszczac sie o niego jestesmy razem :)
Zycze powodzenia w dietkowaniu, cwiczonkach i szkole (ja tez musze zaczac sie do desji uczyc :? )....
Buziaki :*
Cytat:
A w ogole to chce juz swieta, chce ubierac choinke i rzucac sie sniezkami, falszowac koledy i zajadac rybe po gracku... Razz Razz Very Happy Very HappyKod:ah.......aż się rozmarzyłam :roll:
a do świąt jeszcze troszke schudniemy :D
Wszyscy ćwiczą a mnie leń trzyma..nie no tak to nie może być :( :( :(
[przytul] trzymaj sie cieplutko, zobaczysz wkoncu bedzie dobrze i pomyslisz ze warto było troszke pocierpiec. Ja w to wierze..wiara czyni cuda ;)
cos dziwnego sie zrobilo z tym poscikiem..no nie wiem :]
Wierze, wierze :)
Choc przyznam, ze z dnia na dzien jest mi coraz trudniej a to dlatego, ze w ogole nie jem cukru, a z moja krwia to powinnam, no ale coz, narazie radze sobie.
A jak tam u Was Mikolajki?
Bo u mnie tony czekolady i innych slodyczy i tortura jak cholera! Ale schowalam wszystko do pudelka i udowadniam sobie, ze jestem silna i nie dam sie! Ehhh, nie ma to jak byc na diecie...
Pozdrowienia!!!
u mnie na szczęście św. Mikołaja nie było,zero słodyczy więc ale troszkę szkoda mi tych mikołajek...............
schowaj tą czekoladę albo jeszcze lepiej daj innym,wtedy nie będzie Cię kusiła :lol:
pozdrawiam!
ja się wczoraj jakos tak dziwnie czułam..zjadłam lizaka którego dostałam od kolezanki, glodzilam sie caly dzien, potem zupa i ciastko i...... :/ :/ :/
no cóż..a przed świętami mam jeszcze urodzniki ;)
Wiecie co, jak ogladalam ostatnio Miss Polski to kilka razy na minute szlak mnie trafial!!
Bo jakie te laski byly zgrabne, jakie mialy brzuchy i jakie szczuple lydki!!! A te nastolatki to juz w ogole...Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!
A ja cholera jasna schudnac kilka kilo nie moge przez tyle miesiecy!!!!
Zaraz poszukam na necie jakis cwiczen i zabieram sie za spalanie tluszczu, bo swieta za 16 dni a ja tylko gadam i gadam...
Pozdrawiam.
A weisz ze mi się polepszył humor jak zaczełam oglądać te miss;)? Pomyslałam sobie że za niedługo będa taka fajna dupa jak one;).. Heehehe:). Kurcze sama nie wiem jak one to robią, nie wierze że tak przez całe zycie są na diecie:>. A jak tak ... to ja już wole byc taka jaka jestem ale się tak nie męczyć:/....:D
Pozdrówka
Heh, mno już za 16dni...kurcze a ja ju.ż teraz świętuję z jedzeniem jak nigdy :lol: , no lepiej nawet nie rozmyślać o tym jak dopiero to będzie wyglądało za te dwa tygodnie :roll: ... :?
Nie bylo mnie tu troche a jak juz wrocilam to bez dobrych wiesci...
Szkoda gadac. W kazdym razie swieta za dwa tygodnie wiec przez ten czas, zaczynajac od dzis, poszczę. Jem minimum, cwicze ile sie da. Inaczej ze mna nie mozna.
Wczoraj ogladalam Miss World..Cholera, te laski maja nieziemskie ciala. Niektore to naprawde mialy takie talie, nogi.......Kurcze, tez takie chce!!!! :twisted: :twisted:
Jakos nie mam co pisac. Zajrze do Was.
Pozdrawiam świątecznie :P
Ja tez sie zawiodłam ostatnio..na sobie..
A konkursów piękności nie oglądam bo pewnie bym sie załamała do konca :/
Humorek również średni..no cóż..wróce jutro..mam nadzieje że w lepszym nastroju :D
hej gdzie jesteś ? Jak tam postanowienie z ćwiczonkami?
No tak, dluuugo mnie tu nie bylo, ale sporo sie dzialo i nie mialam czasu, i w ogole...
Po pierwsze szkola, malo nie wylecialam, wagary, wagary, telefony ze szkoly i wizyty rodzicow w szkole, jazdy w domu, zaliczanie na ostatnia chwile, nerwy, nerwy...
Po prostu szok, jak ja moglam dopuscic do takiej beznadziejnej sytuacji...
Po drugie remont w domu, przeprowadzka do nowego pokoju (wreszcie swojego), malowanie itp
A z dieto to srednio, rano ani potem w szkole nic nie jem, dopiero koło 3,4 po poludniu jakis obiad czy kanapka, kakao na kolacje. Kalorii niewiele ale i niezbyt zdrowo.
Nie moge sie rozpisywac, bo brat drze mi sie nad uchem.
Pozdrawiam cieplutko i obiecuje, ze zajrze do Was niebawem.
Mocca - zlociutka!!!!
Tez ogladalam te wybory - i mialam dokladnie takie same reakcje :evil:
Ale z drugiej strony - jakie to motywujace... biore sie za siebie :twisted: tzn. juz troche schudlam (nawet nie wiem ile) bo czuje to po ubraniach :lol: ale to jeszcze nie koniec ;)
A ze szkola co tam znowu? Pisalas ostatnio, ze jakos tam nadrobilas "straty"... W kazdym badz razie - torche silnej woli i bedzie oki. Zycze Ci tego bardzo mocno!!!!
Pozdrawiam!!! I usmiechaj sie - musi byc lepiej :)
Jak się drze to go spóbuj zatkać tymi tonami czekolady od Mikołaja i będę dwa dobre skutki w jednym :wink: . Na tym wylatywaniu to się teraz akuratnie dobrze znam, omal nie zawaliłam głupich zaliczeń, 18.1.ważny egzamin a ja się jeszcze nie zaczłam uczyć :oops: . Oj smuuutne to będą święta oj smutne :? . Heyah no a jak tam nowy pokój? Kolor, meble, widok... :wink: ? Heh, sorek ale gdybym mogła to się co tydzień przeprowadzam do innego, taka mała mania :lol:
ojeeeeeej!!! :twisted: :D :twisted: :D jak sie ciesze, ze znow moge tu zajrzec i cos napisac, poczytac...aj, bo u mnie ostatnie dni to masakryczne, oczywiscie szkola, jednak tym razem to moja dalsza nauka w tej szkole zawisla na bardzo cienkim wlosku...i jazdy w domu, krzyki a ja ryczalam tylko z tej swojej glupoty i lenistwa...a przy okazji wyciagnelam z tej calej sytuacji kilka wnioskow i postanowilam sobie kilka rzeczy...
ogolnie to jest juz ok, nie wylece a zostane w lo i pokaze wszystkim na co mnie stac!! :)
co do pokoiku to jest wymalowany na seledynowo, a na gorze jest sliczny pasek w kolorowe kwiaty, czyli bardzo wiosennie. a mebelki narazie stare, ale po Nowym Roku beda nowe :) mam nadzieje. ogolnie fajnie.
no i dieta...Boże...jaka tam dieta!!! diety nie ma. czasami tylko sobie przypomne i wypije sok zamiast coli... :oops: :oops: :oops: tyle obiecywanek, ze do swiat, do Sylwestra...niczym chyba nie wyraze tego jak mi wstyd za tamte slowa no a przede wszystkim za to, ze to byly puste slowa. nie mam tez zadnego usprawiedliwienia...co jakis czas tylko mysle sobie..,,od Nowego Roku,,...ale ja juz to znam...
pewne jest, ze przez swieta nic nie schudne, bo przeciez one wlasnie po to sa, zeby sobie zjesc, poleniuchowac...i wlasnie przez te kilka dni to wlasnie chce robic...
a od stycznia zabiore sie do pracy i z dieta, i ze szkola, i z sama soba...
bo ogolnie czuje, ze to bedzie fajny rok, osiemnasty :P i wiem, ze musze wiele rzeczy w swoim zyciu pozmieniac, bo nadszedl na to czas. i nic sobie nie wmawiam, to nie sa puste postanowienie i nierealne cele...ja po prostu to w sobie czuje...
..chce zostawic ten rok za soba a musze przyznac, ze to byl trudny rok i wiele mnie nauczyl...schrzanilam tyle spraw...umarla mi Babcia...kurcze, ale przezciez jakos sobie poradzilam, jakos dalam rade, nawet teraz ze szkola...czyli nie jestem taka slaba jak zawsze o sobie myslalam...potrzeba mi tylko duzo samozaparcia, silnej woli i wiary, wiary, ze bedzie dobrze...
ehh, ale mi sie zebralo na zwierzenia :) w kazdym razie w swieta postaram sie nie przesadzic z jedzeniem, choc trzeba przyznac, ze lubie sobie dobrze zjesc :oops: :twisted: :oops: :twisted:
no nic, bede konczyc, bo paluszki mnie zaczynaja bolec. postaram sie do Was zajrzec jutro i poczytac jak sobie radzicie :)
GORRRRRĄCO pozdrawiam!!!!!! :D :D :D
A ja ci malenka zycze wytrwałości w tych postanowieniach;) A przy okazji dodaje wiecej pogody ducha, raodści słoneczka na codzień, miłosci, prawdziwych porzyjaciół i NADZIEJI na to że uda Ci się osiągnąc cel;)
Masz racje... święta są od tego żeby troszeczke poleniuchować;). Ja tez ostatnio zrezygnowałam z diety, a szkodam bo chciałam te pare tygodni wytrwać przed Świętami i w Święta sobie nadrobić. No ale trudno:)
WESOŁYCH ŚWIĄT:*
A ja też postanowiłam nie wcinać w święta light serków z Wasą, bo bym chyba oszalała widząc ziemnieczaną sałatkę mojej babci, karpia, piernik, barszcz mając takie lajty na telerzu :? . Ale leniuchować to chyba nie będę, już 18.1 egzamin...kurczak pieczony a ja niczego jeszcze nie umiem :cry: ...ale cooo tam głównie, że nie trza mi będzie mieszkać teraz przez miesiąc na akademiku i nie będę musieć co rano wlec się do tej pomylonej szkoły :lol: .
Hmm, pokażę na co mnie stać...eja no nie będę się nad tym wiele rozwodzić, ale koledzy kiedy zaczynaliśmy studia zakładali, że to właśnie ja pierwsza zestresuję się i odejdę a znajomi słysząc, że wybrałam medycynę krzywo na to patrzyli. I właśnie to najbardziej mi pomaga w trudnych chwilach, kiedy nie mam zaliczeń albo testy mi się nie udają. Kiedy zaczynam wątpić, też tak właśnie na przekór postanawiam, że właśnie dlatego, iż nikt mi nie wierzył ja właśnie się nie poddam i pokaże światu, że jestem jeszcze czegoś warta i drzemie we mnie potencjał :wink: . No wierzę, że ty tak zakładając i planując tak samo wytrwasz, bo nie ma lepszego uczucia od takiej tej wewnętrznej satysfakcji :D .
Pozdrawiam mroźno :D ... bo nam śnieg zaczyna tutej przed wigilią znikać morderczym tempem :shock: :wink:
ja tak na chwile bo oblatana jestem z zyczeniami
Pusty rynek. Nad dachami
Gwiazda. Świeci każdy dom.
W zamyśleniu, uliczkami,
Idę, tuląc świętość świąt.
Wielobarwne w oknach błyski
I zabawek kusi czar.
Radość dzieci, śpiew kołyski,
Trwa kruchego szczęścia dar.
Więc opuszczam mury miasta,
Idę polom białym rad.
Zachwyt w drżeniu świętym wzrasta:
Jak jest wielki cichy świat!
Gwiazdy niby łyżwy krzeszą
Śnieżne iskry, cudów blask.
Kolęd dźwięki niech cię wskrzeszą -
Czasie pełen Bożych łask!
(tak wychodzi, ze od plci meskiej ale inaczej sie nie rymowalo)
Buziaki
Siostrzyczko dziekuje za sliczne zyczenia!!!
Jak Wam mijaja swieta?? Bo mi...bardzo milo i bardzo niedietkowo. Lecz wyrzutow sumienia nie mam, a ze lubie sobie dobrze zjesc :oops: :oops: to jem i jem...choc bez przesady. W kazdym razie jedno jest pewne-po swietach biore sie w obroty i spojrzec prawdzie w oczy. A prawda jest taka, ze do wakacji tylko pol roku. I ten czas musze maksymalnie wykorzystac. I dojsc do 57 kg.
Dziwne jakies te swieta bez sniegu :( Zaraz ide z rodzina do kosciola, przynajmniej troche ruchu zarzyje.
Jakie macie plany na Sylwestra?? Bo ja wybieram sie do kolezanki na taka mala domowke i zapowiada sie fajna noc :twisted:
Pozdrawiam i zycze udanych swiat!
Czesc maleńka:> Te sięta to były mega święta.... Masakra, nigdy w życiu chyba tylke nie zjadłam,:). Grzech..? Skąd że.. Święta są raz w roku- mamy prawo....A po świętach dieeta:). Obiecuje sobie że juz od wtorku- zero słodyczy. Na sylwestra tylko alkohol:). Apropo Sylwka u mnie zapowiada się dużżża impreza na wsi w takim klubie;) Sami znajomi, głośna muzyka i.....zero chipsów:D
:)
Pozdrowionka
Czesc maleńka:> Te sięta to były mega święta.... Masakra, nigdy w życiu chyba tylke nie zjadłam,:). Grzech..? Skąd że.. Święta są raz w roku- mamy prawo....A po świętach dieeta:). Obiecuje sobie że juz od wtorku- zero słodyczy. Na sylwestra tylko alkohol:). Apropo Sylwka u mnie zapowiada się dużżża impreza na wsi w takim klubie;) Sami znajomi, głośna muzyka i.....zero chipsów:D
:)
Pozdrowionka
hej hej
u mnie obzarstwo nie zna granic, zwlaszcza wczoraj, juz sama nie pamietam co zjadlam!!i ile.
Bo dzis ,,tylko,, dwie kromki z poledwica, dwa kawalki piernika i mandarynka, plus dwie szklanki soku owocowego...a to dopiero poludnie...poza tym szykuje sie tort, bo swietujemy dzis urodziny w rodzinie.
tez od jutra tez chcialam skonczyc ze slodyczami, choc marnie to widze, bo mam w domu tyle makowca i pierniczkow, czekolady...
obejzalam wczoraj swoj brzuch i ze smutkiem stwierdzam, ze powiekszyl sie troche przez ostatnie tygodnie i w swieta to juz tak daje mu popalic, ze hoho!!
a tak w ogole to spadl dzis snieg, moze pojde z pieskiem troche pobrykac, przynajmniej troche ruchu zazyje.. :wink:
milej koncowki swiat zycze!!!
Heee.. Ja już dzisaij na 100% stopuje!! Koniec z obżarstwem!!! Nie wiem jakim cudem mi sie uda skoro w domu tyle makowców, serniczków- moich ulubionych!!!!!!!!!!
AAAAAAAAa
No ale trudno!! Za tydzień Sylwester, za 2 tygodnie 100DNIÓWKA!!! MUSZE się WZIĄSC za siebie!!:):*
ja swieta spokojnie - bez obzarstwa - jakos tak mi sie nie miescilo ;)
i ogolnie zadowolona jestem
swiateczne pozdrowionka
buzka
Siostra, Sukienka- jestem pod wrazeniem. Bo u mnie byl juz dzis i makowiec, i pierniki...Nie umiem tak raz dwa...Jedyne co, to pije sporo zielonej herbaty, wiem, ze na niewiele sie to zda przy takim odzywianiu, ale zawsze cos :oops: :oops:
Wiecie co, przygladam sie czesto swojemu grubemu brzuchowi i wczoraj wrecz zwatpilam czy da sie zdrobic z niego jeszcze sliczny, plaski brzuszek o jakim marze...Ale zaraz przypomnialam sobie, ze przeciez to tylko ode mnie zalezy...Cholera, a dzis ten makowiec... :evil: :evil: :evil: Mi to potrzeba dyscypliny i to ostrej. Np przez ostatni tydzien szkoly tak sie zawzielam, ze przechodzilam wszystkie dni, chociaz nie raz len sie we mnie odzywal. Fakt, ze sytuacja byla niewesola, ale jak by nie patrzec nie opuscilam ani godziny. Tak samo chyba musi byc z dieta. Musi byc plan, ktorego musze sie sztywno trzymac, bez rzadnych wyskokow. Czyba tylko dzieki ostrej samokontroli dojde do czegos, zarowno w diecie jak i szkole. I kropka!
Pozdrawiam w ten sloneczny, sniezny dzien!!!
Twoje postanowienia + to że schudłaś JUZ 4 KG....... Poomyśl ze jeszcze tylko 4!! i bedzie 60.. a z 60 do 57- to juz krótka droga:>... Jeżeli w tym nowym roku się postarasz... pomyśl jak bedziesz wyglądała na plazy;). Marzenie kazdego faceta;)...
Dzieki Sukienka :)
A ja wracam po dwudniowej nieobecnosci spowodowanej poszukiwaniami bluzki na Sylwestra. I kupilam, i podoba mi sie ona coraz bardziej.
Pora na jakies noworoczne postanowienia...I tak sobie mysle i mysle co bym chciala zmienic, co bym chciala osiagnac...Sporo tego. Ale to juz czas najwyzszy wziac sie z tym wszystkim za bary, zaczac dzialac i zmieniac na lepsze to swoje zycie. Bo ja momentami mam wrazenie, jakby bledy jakie kiedys tam popelnilam i popelniam, przekreslaly wszystko co mnie jeszcze czeka, jakby zycie konczylo sie na 17,18 latach. A przeciez tak naprawde wszystko przede mna!!! Dlatego wlasnie malymi kroczkami chce zmienic siebie jak i ogolnie, podejscie do swiata. I wiem, ze dam rade. :roll: :roll:
Za diete tez pora ostro sie zabrac, nadal 1000 plus gimnastyka, plus ogolne dbanie o siebie, swoje zdrowie i kondycje. Postaram sie w koncu zapisac na jakies dodatkowe zajecia, moze asen, moze fitness.
I oczywiscie nauka, nauka, nauka. Musze w koncu pokazac tym, ktorzy nie wiedza, oraz tym, ktorzy zwatpili, ze stac mnie na wiele...!!! Bardzo mnie to motywuje do dzialania.
Jednym z moich postanowien na nowy rok jest nie szukanie milosci za wszelka cene, to znaczy nieuzaleznianie swojego humoru od tego, czy kogos mam czy nie; niepatrzenie na chlopakow od razu jak na potencjalnego faceta dla siebie. To przyjdzie samo a ja juz zbyt wiele czasu zmarnowalam na tego typu rzeczy. Jest takie powiedzenie: Nie szukaj szczescia, nie przyjdzie, nie zrobi zawodu; przyjdzie-zrobi niespodzianke. I tego sie trzymajmy! :wink:
A poki co, to ufarbowalam sobie dzis wlosy i siedze teraz z rudo-czerwona czupryna!!! Jestem zalamana, bo przeciez jutro Sylwester, mial wyjsc sliczny braz, a tak wygladam teraz straaasznie, z natury jestem jasna szatynka, jasna skora, zielono-szare oczy i rude wlosy!!!!AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!! Help!!!!!!!!!!
Dzieki Sukienka :)
A ja wracam po dwudniowej nieobecnosci spowodowanej poszukiwaniami bluzki na Sylwestra. I kupilam, i podoba mi sie ona coraz bardziej.
Pora na jakies noworoczne postanowienia...I tak sobie mysle i mysle co bym chciala zmienic, co bym chciala osiagnac...Sporo tego. Ale to juz czas najwyzszy wziac sie z tym wszystkim za bary, zaczac dzialac i zmieniac na lepsze to swoje zycie. Bo ja momentami mam wrazenie, jakby bledy jakie kiedys tam popelnilam i popelniam, przekreslaly wszystko co mnie jeszcze czeka, jakby zycie konczylo sie na 17,18 latach. A przeciez tak naprawde wszystko przede mna!!! Dlatego wlasnie malymi kroczkami chce zmienic siebie jak i ogolnie, podejscie do swiata. I wiem, ze dam rade. :roll: :roll:
Za diete tez pora ostro sie zabrac, nadal 1000 plus gimnastyka, plus ogolne dbanie o siebie, swoje zdrowie i kondycje. Postaram sie w koncu zapisac na jakies dodatkowe zajecia, moze asen, moze fitness.
I oczywiscie nauka, nauka, nauka. Musze w koncu pokazac tym, ktorzy nie wiedza, oraz tym, ktorzy zwatpili, ze stac mnie na wiele...!!! Bardzo mnie to motywuje do dzialania.
Jednym z moich postanowien na nowy rok jest nie szukanie milosci za wszelka cene, to znaczy nieuzaleznianie swojego humoru od tego, czy kogos mam czy nie; niepatrzenie na chlopakow od razu jak na potencjalnego faceta dla siebie. To przyjdzie samo a ja juz zbyt wiele czasu zmarnowalam na tego typu rzeczy. Jest takie powiedzenie: Nie szukaj szczescia, nie przyjdzie, nie zrobi zawodu; przyjdzie-zrobi niespodzianke. I tego sie trzymajmy! :wink:
A poki co, to ufarbowalam sobie dzis wlosy i siedze teraz z rudo-czerwona czupryna!!! Jestem zalamana, bo przeciez jutro Sylwester, mial wyjsc sliczny braz, a tak wygladam teraz straaasznie, z natury jestem jasna szatynka, jasna skora, zielono-szare oczy i rude wlosy!!!!AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!! Help!!!!!!!!!!
Cześć, cześć, cześć, cześć, czeeeeść mocca :D ! I jak Sylwester? Jak włosy?! Dieta?! Widzę, że też niezły remont w życiu postanowiłaś od pierwszego uczynić 8) .Oj, no wierzę, że tym razem nam się uda w pełni wytrzymać do dalszego Sylwestra :wink:
Witam w nowym roku, ktory dla kazdej z nas bedzie lepszy, szczesliwszy i u ktorego konca powiemy sobie, ze tyyyle rzeczy udalo sie nam zdzialac, zmienic i, ze jestesmy z siebie dumne!!!! Zobaczycie!!! :D :D :D
Sylwestra spedzilam w gronie znajomych ze szkoly oraz wielu nieznajomych (tylko na poczatku) osob. Bylo bardzo fajnie...
Hmm..Poznalam dwoch calkiem milych chlopakow. Oni cos tam probowali, wiadomo, hehe, i taka glupia sytuacja, bo sa fajni, owszem, ale nic poza tym. I oboje chcieli sie dzis spotkac i w ogole. A do tego podczas gdy z nimi gadalam, smsy przysylal mi inny kolega, ktory rowniez chcialby czegos wiecej, ze tak to ujme :roll: Cholera jasna!!! Zamiast ich trzech chce jednego, ale tego wlasciwego!!!
Dosyc o chlopakach.
Bo jutro szkola i pobudka o 6...Straszne! Ale dam rade. Noworoczne postanowienia pora wprowadzic w zycie. :twisted: :twisted:
Jejku, rocznikowo mam 18 lat! Ale jaja. Czasami czje sie na 8 a tu juz niedlugo dowod...To do czegos zobowiazuje, wiec biore sie za siebie!!!!! :roll: :roll:
Pozdrawiam serdecznie!!!!!!
witaj :)
no ja mam rude wlosy - farbowane oczywiscie ;) i mi sie podobaja
ale ja tu z zyczeniami:
Szczęścia, co radość daje, miłość, co niesie pokój, zdrowia, co rodzi wytrwałość, wiary, co nadzieje prowadzi, dni wypełnionych do końca, nowych wschodów słońca i niech więcej takich rzeczy Nowy Rok Ci użyczy.
buzka ;)
Siostrzyczko dzieki wielkie za zyczenia! Zycze Ci tego samego!!!
Idzie mi calkiem niezle zarowno w szkole, jak i z dietka. Powoli, do obu tych rzeczy, zaczynam sie przyzwyczajac na nowo. Poza tym, w imie noworocznych postanowien, zglosilam sie do referatu na ochotnika (!!!), bo wiadomo, ze nie znosze publicznych wystapien, co chce zmienic i nie palic cegly ani nie jakac sie bezsensownie, gdy mam cos glosno powiedziec. :roll: :roll:
Po Sylwestrze jakos tak bardziej zzylam sie z osobami, z ktorymi wczesniej az tak sie nie kumplowalam. Ciesze sie z tego, bo sa obok, pomagaja mi wyleczyc sie z notorycznego wagarowania :oops: i juz nie dostaje bialej goraczki na mysl, ze jutro znow buda, bo wiem, ze razem jakos damy rade, ze nie jestem sama.
A w domu mam chyba jakas epidemie, najpierw brat sie czyms zatrul i wymiotowal non stop, potem tata a dzis mame zwalilo z nog i leza pochorowani i co chwila spawaja, hehe. Tylko ja sie trzymam, musze, bo nie moge pozwolic sobie na niechodzenie do szkoly!!! Moze to grypa zoladkowa a to jest chyba wirusowe? Ojojoj!!! :wink: :wink:
Ogolnie jest ok.
Ale musze juz konczyc, bo lekcje czekaja... :roll: :roll:
Pozdrawiam!!!!! :P :P :P
Oj malenka.. nie cche Cie martwic ale to raczej grypa jelitowa... Nienawidze tej choroby:/. Mnie trzyma przez... 4 dni..
:/ Nic niemoge jesc, pić:(. MASAKRA!!
<Miejmy nasdzieje..ze to zatrucie:> Z dwojga złego chyba to lepsze..
A jednak i mnie dopadlo i zwalilo z nog na 2 dni. Okropnosc, wymiotowalam nawet po samej wodzie!
U mnie jakos leci, teraz w sumie powinnam kuc na jutro-bo wtorek bedzie baardzo ciezki, ale...no wlasnie. Ale cos sobie popisze tym bardziej, ze tak zadko tu wchodze. Ale w sobote obiecuje pozagladac na wszystkie znajome i nowe posty! W koncu za 4 dni feeeeerieeeeeeee!!!! :twisted: :twisted:
Z dietka bywa roznie, ale staram sie byc konsekwentna.
Pozdro
tez mnie dopadla jakis czas temu ta grypa - bardzo niemilo ale przezyc sie da
powodzenia w szkole i dietce.....
u mnie narazie kiepsciuchno :(
Kurcze, u mnie tez kiepsko, bardzo, bardzo kiepsko zarowno z dietka jak i z glowka...Ehh, szkoda gadac, kolejny raz niewlasciwie ulokowalam uczucia i...przepadlam...nie moge spac ani myslec o niczym, co nie jest zwiazane z Nim, po prostu rozmyslam o Nim w kazdej minucie dnia i w ogole ciezko mi z tym jak cholera, bo z jednej strony zdaje sobie sprawe, ze jestesmy skrajnymi przeciwienstwami, i ze jestem ostatnia osoba, z ktora moglby byc, poniewaz pomimo tego, ze jestesmy w jednej klasie raczej trzymamy sie w roznych paczkach, no a poza tym on to raczej taka dusza towarzystwa, zawsze wesoly i majacy cos do powiedzenia a ja oficjalnie to taka jestem niesmiala i cichutka :roll: , przeobrazam sie i pewniejsza siebie jestem tylko w gronie dobrze znanych mi osob, a z nim w takich bliskich kontaktach nie jestem, wiec nie zna mnie od tej strony...no wlasnie, to jest glowny powod do tego, aby zapomniec o Nim...ha, ale wlasnie, bo jest jeszcze druga strona...no bo tak: dowiedzialam sie, ze od pewnego czasu jest sam (i wlasnie wtedy totalnie zwariowalam)...no i pomyslalam sobie jeszcze, ze, kurcze, no, wszystko jest mozliwe, wszystko jest do zrobienia, i...no jakby mu pokazac, ze nie jestem tylko jego kumpela ze szkoly, ze nie poznal mnie jeszcze zupelnie, ze....cholera, no sama juz nie wiem, ale jak bede siedziec z zalozonymi rekami to gowno z tego bedzie! Dobra, w kazdym razie biore sie za siebie, biore sie za swoja gruba dupe i tlusty brzuch, biore sie za swoja poryta psychike, pracuje nad soba, zeby w koncu na tyle uwierzyc w siebie, aby nie myslec o Nim jak o kims dla kazdego lecz nie dla mnie, ale o tym, ze moge wszystko...!!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Bez sesu pisze, wiem.. :)
Wracajac do diety, to nie wazylam sie juz chyba od miesiaca, nie sadze, zebym przytyla, w kazdym razie na pewno nie schudlam. Mam dwa tygodnie ferii, wiec chce je maksymalnie wykozystac tym bardziej, ze nigdzie nie wyjezdzam, siedze w domu i nic lepszego do roboty nie mam. No wiec tak: dieta 1000kcal, poza tym conajmniej godzina tanca dziennie przy Vivie (aby brzuchy lasek z teledyskow motywowaly mnie do pracy) :wink: i godzina cwiczen dziennie, tzn brzuszki, rozciaganie itp rozlozone na rano i wieczor, poza tym spacery z psem, duzo herbat i mineralnej wody, i szklanka soku z marchewki dziennie (na skore). Ogolny cel na ferie to spalic jak najwiecej tego wstreciucha-tluszczu, zmienic poswiateczne nawyki zywieniowe a co za tym idzie zrzucic troche kg. Mysle, ze jest to jak najbardziej realne tym bardziej, ze mam zajebista motywacje a mianowicie to, aby siedzacy za mna Moj Kochany nie widzial tluszczu wylatujacego z moich spodni-brzmi odrazajaco i zenujaco, ale taka jest prawda i musze dzielnie stawic jej czolo, bo czasy oszukiwania samej siebie pora zostawic za soba. Moim cele jest doprowadzenie swojego ciala do seksownego wygladu, takiego, ktorego nie bede musiala sie wstydzic na w-fie czy plazy ale z duma je pokazywac!!!!
DO ROBOTY!!!!!