Spadek wagi motywuje:) Pod warunkiem, ze nie osiada sie na laurach:) buzka, zycze dalszych sukcesów:)
Wersja do druku
Spadek wagi motywuje:) Pod warunkiem, ze nie osiada sie na laurach:) buzka, zycze dalszych sukcesów:)
No tak, troche odpuscilam sobie dietke w ten weekend. I cwiczenia. Fakt, dzis troche pochodzilam po miescie , ale to i tak malo. Ogolnej liczby dzis zjedzonych kcal nie podam, aby sie przypadkiem nie zalamac, choc nie sadze, zebym przekroczyla 1300. W kazdym razie od jutra juz sie pilnuje, co chyba nie bedzie trudne, bo ten tydzien bedzie strasznie stresujacy, a steres likwiduje mi apetyt :wink:
Z nauki za duzo nie wyszlo, wiec znow zapewne bedzie tak, ze z wywalonym jezykiem bede robic wszystko na ostatnia chwile, zarywajac noc. Cholerna szkola.
Wizyta u fryzjera udala sie, mam troche pocieniowane wlosy, siegajace prawie ramion + grzywka. Ogolnie dobrze sie w tej fryzurce czuje i jestem zadowolona.
O, slysze wlasnie jak mama obiadek gotuje. Pieczona piers z kurczaka, ziemniaczki, surowka. I jablecznik na podwieczorek. No dobra, ziemniakow nie zjem, ale ciasto... :wink: :oops:
Vienne, Elefancika, Sukienka, Armida-dzieki, ze do mnie zagladacie. Nie, nie chce spoczywac na tym 1kg oczywiscie, chce dojsc do celu. Bardzo, bardzoo chce i jestem pewna, ze (podobnie jak Wy) dam rade :):):)
Pozdrawiam!!!!!
Witam :)
Widzę,że dzielnie brniesz do przodu. I tak 3mać!!!!!!!
Mam nadzieję, że i ja niedługo będę mogła się pochwalić , że mam kg mniej a potem następny i następny aż do moich upragnionych 65 kg.
Pozdrawiam serdecznie
Notta siadająca do nauki.
Niech w tym momencie zegar stanie. I sie nie rusza. I niech nie nadejdzie ten cholerny poniedzialek, a za nim reszta parszywego tygodnia.
Bo ja sie najzwyczajniej w swiecie boje. Boje sie, ze czekaja mnie pozarywane noce, ze nie dam rady pozaliczac wszystkiego, ze niedlugo popadne w jakis obled.
W piatek zrobilam sobie plan nauki na caly weekend. Wszystko slicznie napisane wisi na szafce, a ja nawet na to nie patrze, zeby nie byc na siebie jeszcze bardziej zla, ze niczego nie zrobilam. Ehh...
Nie wiem, nie umiem sie zorganizowac, aby miec czas i na nauke, na cwiczenia, i na leniuchowanie. U mnie ciagle jest ,,pozniej,,. A coraz czesciej bywa i ,,za pozno,,.
No nic, jutro poniedzialek, nawy tydzien, czyli mozna pokusic sie o nowe postanowienia.
Moje postanowienia na nadchodzacy tydzien:
1. NIE DAC SIE NERWOM ANI JEDZENIU.
2. Nie tracic usmiechu mimo, ze bywa ciezko i zle.
__________________________________________________ ____________
3. Nie opuscic ani jednej lekcji.
4. Robic wszystko, co w mojej mocy, aby szkolne sprawy poszly mi jak najlepiej...
5. ...i nie przejmowac sie ewentualnymi porazkami.
Wlasnie sie dowiedzialam, ze nie moge isc jutro za Msze w intencji mojej Babci, ktora jest o 8 rano, bo..wlasnie, szkola. Co to za bezses, zeby nie moc wypelnic swojego moralnego obowiazku, bo szkola.
Jezzzzu. Co za zycie.
No nic, w kazdym razie wierze, ze bedzie dobrze. Cale szczescie, ze ten tydzien ma tylko 4 dni :):):)
Pozdrawiam serdecznie.
hej!nie załamuj się nauką ja mam egzamin w środę do którego nic nie umiem i muszę ale to koniecznie muszę go zdać!!!!!!od jutra ostro biore się za nauke :lol: :lol: :lol: cięzko mi jednak skupić się na czym kolwiek i wcale ale to wcale się nie dziwię że Ci się nie chce uczyć,mam dokładnie ten sam problem! :lol:
pozdrawiam!życzę powodzenia dalej w dietkowaniu!
wrocilam juz na powaznie
dziekuje za pocieszanie mnie - postaram sie teraz ze wszystkich sil
a Tobie gratuluje kilogramka w dol - super jestes!!!! i oby tak dalej
i z nauka tez wszystko pojdzie gladko - trzymam kciuki!!!!!!
powodzenia!!!!
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Oj dokładnie....Szkoła w tym roku yo jeden wielki doł... Najważniejsze żeby pozaliczać wszystko- i matura...Wogle śmieszy mnie fakt że juz za niedługo -próbna- a ja nic nie umiem:/ I nie mówie tego dlatego że " tak wypada przed maturą ,sprawdzianem powiedzieć" tylko dlatego że zdaje sobie z tego sprawe!! Jak moge cokolwiek umiec skoro nie mam nawet czasu na uczenie sie tych maturalnych przedmiotów. Jak zacznę przygotowywać się z Wosu- zawale matematyke. I tak w kółko....
Mam nadzieje ze jakoś to będzie:>
Mocca nie damy sie!
Trzymam za Ciebie kciuk
i..kurde z tą szkoła to coś jest nie tak widze w całej Polsce :evil:
a za 4 dni tyg sa 3 dni weekendu i juz sie boje obrzarstwa mojego :oops:
mogę sie przyłaczyc do twoich postanowien nowotygodniowych?
szczególnie 3 i 1..ech..
pozdrawiam!
i pamiętaj to tylko jedzonko..tylko jedzonko..tylko jedzonko.. :wink:
Witajcie. Ogolnie dzien minal mi w normie, pod wzgledem diety jak i szkoly.
Zaliczylam ladnie sprawdzian z geografii, na ktory tak kulam.
Zjedzone cos kolo 1100 kcal, no coz, dorwal mnie okres, a za nim apetyt na drozdzowke.
Jedzenie niezbyt zdrowe, jednak przynajmniej w limicie mniej wiecej sie mieszcze.
Elefanciko -no wlasnie, i to jest najgorsze, ze mi sie uczyc nie chce, chociaz doskonale wiem, ze musze, znam konsekwencje, a mimo to sie lenie. Ale trzeba sie w koncu wziac za kudly i do pracy!!! Zycze Ci slicznie zaliczonego egzaminu na uczelni, no i tych domowych, dietkowych...:):):)
Siestro- aaaaale sie ciesze, ze wrocilas. Bardzo dobrze, ze sie nie dajesz i walczysz. Zobaczysz, damy rade i w Sylwestra bedziemy juz superlaski :twisted: :wink: :twisted:
Sukienko- matura...Boze, mi zostal jeszcze ponad rok, a strasza nas nia jak nie wiem co!!! Zdajesz wos i matme??? Jezzzu, to moje najgorsze przedmioty (plus jeszcze niemiecki :evil: ), wiec podziwiam Cie straszliwie :) Ja to o swojej nawet nie mysle! Ale wydaje mi sie, ze to jest kwestia zorganizowania sobie jakos czasu na nauke. Taaak, latwo mi mowic, jak ja sobie ze zwyklymi spr nie daje rady....
W chwili obecnej planuje zdawac geografie, angielski i historie, ale jeszcze nie jestem pewna.
Najpierw trzeba zdac do 3 klasy...:) A Tobie powodzenia zycze :wink:
Armido- wiesz, tez sie boje tego weekendu, tym bardziej, ze w czwartek przyjezdza do mnie z daleka babcia z kuzynka, a co za tym stoi??? Slodkie prezenciki dla wnuczkow. Hehe. Mam nadzieje, ze opamietam sie i opyle je moze bratu?
Co do postanowien to serdecznie zapraszam, moze razem godnie dotrwamy chociaz do konca tygodnia...:):) hehe. Dobrze bedzie!!!
A, a ja mam jeszcze taka wiadomosc, ze polowinki przeskoczyly mi na 11 grudnia i nie ukrywam, ze bardzo mnie to cieszy. Zeby nie wiem co nie zmarnuje tego miesiaca, nie zmarnuje!!! Dietke trzeba trzymac, a jak minie mi ten czarny, szkolny tydzien to chyba pora rozejzec sie w koncu za jakims aerobikiem...I pospalac tego wstreciucha, ktory opanowal cale moje cialo. Bleee, cholerny tluszcz.
Poniedzialek juz za nami, jeszcze tylko 3 dni i weekendzik!!!! POZDROWIENIA!!!
Do 11 grudnia na pewno wygrasz z kiloskami.. :)
i zaszalejesz moje droga 8)
u mnie polowinki 18.11 ale jakies takie srednioo zorganizowane..jakas afera za afera wiec odpuszczam i ide na kncert :D tez sie cieszeeeeeeeeeeeeeeee :)
kolejny dzien w szkole za mna..uffff..zaraz lece na angielski..
wlasnie ucz sie słówek ucz [nonono]..nie wiem ja jakos lubie angola..ale ustna zdaje na podstawowym, to juz pewne :P
a jak u Ciebie?
cos mi sie wydaje ze narazie jest 2:0 dla nas! ( 2 dobre dni w walce z tłuszczykiem ;) )
pozdrawiam ciepło!
Hej!!
Armida- ja chyba tez ustny z ang podstawowy, za to pisemny rozszerzony. Od tego roku jakos z checia sie go ucze. Za to nienawidze niemieckiego, brrrr :evil:
Wlasnie dzis mam za soba udany sprawdzian ze slowek.
A przed soba...chemie, historie, niemiecki (od poczatku roku) +geografie-tez od poczatku, tylko, ze geografie to akurat lubie. Jednym slowem oczy na zapalki, supermocna kawa i wkuwanie.
To samo czeka mnie jutro. Moze jakos przetrzymam...
Odbije sobie to w weekend, wyspie sie za wszystkie czasy :) Poza tym pojutrze przyjezdza do mnie rodzinka, ktorej bardzo dawno nie widzialam, wiec ciesze sie strasznie, czekam i czas mi jakos tak szybciej leci :)
Ehh, niech szybko mija ta sroda i czwartek, bo denerwuje sie troche.
Co do dietki to mieszcze sie w tysiaku mniej wiecej, choc sklad tych posilkow pozostawia troche do zyczenia..To znaczy ciezko jest mi odzwyczaic sie od pieczywa. Ale oprocz tego bylo i musli, i gruszka i kurczak, wiec moze byc :):)
Ok, poszwedam sie jeszcze troche po forum, potem ,,M jak milosc,, :), a pozniej K jak kucie. eeeeeee :( :evil: :evil: :evil: :(
Pozdrawiam!!!!!!
ile kcal ma duza margharita? licze ok 700
oprocz tego kromka razowca z kiri i rogurt bakomy
lacznie 1060, ale to i tak porazka, tym bardziej, ze to dopiero pol dnia minelo
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Czytam forym o sukcesach w odchudzaniu i tak mi wstyd, ze tylu dziewczynom udaje sie chudnac po kilkanascie/kilkadziesiat kilo, a ja z glupimi 8 nie moge sobie poradzic.
Wstyd i hanba.
nie daje rady i tyle, najwidoczniej jestem za slaba
i taki moj parszywy los
jak juz sie wali, to wszystko po kolei
bez sesu
Slonce, nie mow tak!!! przed chwila mi mowilas, ze bywaja chwile zalamania i nie warto od razu wszystkiego rzucac - takze nie poddawaj sie i walcz dalej, jak wszystko nadrobisz w szkole to i dietka sie polepszy - teraz nerwy, stres - to normalka... ale nie daj sie, NIE DAJ!!!!!! "twardym trza byc, a nie mientkim" ;)
powodzenia zycze i mam nadzieje, ze sie nie poddasz i zostaniesz z nami!!!!
buziole :**
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
oj grabisz sobie kochcan grabisz..
a mnie kto pocieszy jak nie Ty i ochrzani ze sie nażarłam wieczorem???????????????????????????????
karz mi sie pozbierac, MŻ, nie łamac..no nie wiem cokolwiek!!!!!!!!
tak wogóle to nie zgubisz KOLEJNEGO kilosa..4 kostek smalcu ;)
jutro mam dyzur a do dzisiaj wszystkie godz bylam w szkole .. :)
trzymaj sie bo inaczej porozmawiamy!
Jestem, jestem, bardzo zadowolona i szczesliwa.
Koniec tygodnia, pozaliczalam sprawdziany, pozalatwialam szkolne sprawy...A teraz juz luzik!!!!
Z dieta to jest tak, ze rano mam tak scisniety zoladek, ze nie sposob zjesc pozadnego sniadania. Dzis wcisnelam w siebie tylko gryza bulki i wypilam gorzka herbate, zeby nie zaslabnac przypadkiem i tak przezylam caly dzien...A po szkole w nagrode kupilam sobie czupa-czupsa -ze dalam jako tako rade ze szkola...
Teraz jestem juz po obiedzie, tzn 7 mini pierozkow, czyli ok 250kcal.
Ale sie ciesze, ze ten okropny tydzien za mna, ze wygramolilam sie z tych zaleglosci....A teraz weekendzik-spanko, spanko, odpoczywanko... :):):)
Tak w ogole to ubralam dzis spodnie, ktorych juz dawno nie nosilam. Byly na akurat, a dzis idac co chwila musialam je sobie podciagac :lol: :lol: :lol:
Fakt, zdazylo mi sie ostatnio kilka wpadek, ale jak by nie patrzec, nawet jak zaszaleje to nie przekraczam 1200 kcal. Poza tym dosc czesto przed kuciem pije kawe, ktora dziala troche przeczyszczajaco na moj organizm.
:mrgreen: :mrgreen: Ciesze sie, bo dzis wieczorem przyjezdza do mnie rodzinka.
Ogolnie humor mam bardzo dobry. I jest ok.
Siostro -oczywiscie, ze zostaje!!! Ja, wazaca 64kilo dam sie zwalic z nog kilkusetgramowej pizzy???? O nie!!!!! Co to, to nie! Juz jest dobrze.
Armido-zaraz wpadne do Ciebie zobaczyc co sie tam dzieje :) Gratuluje obecnosci na lekcjach. Ja sie tego od nowa ucze :)
Pozdrawiam!!!!!
Gratuluje.. ang ..:) Jestem z Ciebie ddduuummnaaaa...:).
Chichi, no jeśli ci to cośta pomoże to ja walczę z głupimi 3kilogramami :lol: . Pozdrowionka od Grzybolka co się nadziwić nie może jako ładnie i sprawnie ci to wszystko idzie :wink:
Hej!
Wczoraj do godz. 18 mialam zjedzone zaledwie 300 kcal! I glodna nie bylam.
Dopiero potem wcisnelam w siebie serek wiejski i kromke z chuda, pieczona szynka.
Dzien zakonczyl sie na ok 700 kcal.
Dzis juz tak rozowo nie jest, choc mieszcze sie w tysiaku. A poza tym, korzystajac z trzech wolnych dni, podczas ktorych siedze w domu, postanowilam zrobic sobie male oczyszczanie organizmu, to znaczy pije duuuuuzo mineralki, czerwonej, zielonej i owocowej herbatki, zeby wyplukac troche toksyn, ble.
A od poniedzialku dalej dietka, moze troche bardziej urozmaicona warzywami, a ubozsza w bialy chleb i bulki.
Grzibcio-witaj w moich skromnych progach. Jakos sobie radze. A Tobie zycze, aby te 3 kilogramki szybko uciekaly gdzie pieprz rosnie :)!!
Sukienko-dzieki :)
Pozdrawiam!!!!!
Czesc mocco88 !!
Thx za odwiedzinki na moim pamiętniku !Ja bede takze odwiedzac Ciebie bo tutaj bije energia ...
Chociaz mam malutko czasu ostatnio ..bo matura sie zbliza, chciałabym chodzic raz w tyg na basen i cwiczyc..co z tego wyjdzie..mam nadzieje,ze wyjdzie !!!
3maj sie i zycze powodzonka...
ide szamac jakas dietetyczna kolacyjke :)
A ja.. dzisiaj sie obzalam za wszystkie czasy:)):)):)
Heee czasami się należy:D Ten moj konakt z rodzinką był zgubny;)
hej, wpadłam do ciebi ena chwilke i jak tam weekendzik?
u mnie nie przekroczone wczoraj 1500kcal a to i tak dobrze.. :oops:
dzisiaj powinno byc lepiej :)
tylko jak zwykle trzymam sie z dalal od ksiazek.. :roll:
buziaki, 3maj sie!
Witajcie.
Dla mnie ten weekend tez byl/jest zgubny.
Wczoraj, to nawet nie wiem ile kcal sie nazbieralo!! A wieczorem jeszcze piwko...
Dzis dosc obfite sniadanie...oj, za obfite :oops:
W ogole to spodziewalam sie nudnego, ksiazkowego weekendu, a tu spontanicznie jakas taka zmiana planow i na nauke nie ma czasu. Za godzinke tez wychodze do kolezanki na spektakl, hehe, obiecalam wiec ide. No a potem bez wymowek musze przysiasc i pozakuwac troche, jak trzeba to trzeba.
A poki co mam gigantyczna ochote na slodycze :oops: :oops:
Postaram sie zajrzec do Was trzoszke pozniej.
Papapa!!! :***
Aaaaale jestem wkurzona. Wlasnie sie okazalo, ze polowinki mam w przyszla niedziele!!!
Tak, za tydzien. A moja zlosc jest tym wieksza, ze przez ostatnie dni nazarlam sie masakrycznie, a nawet pol godziny temu pochlonelam duzego schabowego z ziemnialkami.
Cholera jasnaaaaaaaa!!!
Teraz juz nic zrobic sie nie da. Nawet jakbym glodowala przez ten czas, to na nic sie to zda, a jeszcze nie bede miala sily.
:? :? :?
Jedyne co moge zrobic to jesc minimalnie, maksymalnie cwiczyc i pic.
Kurcze no, co za organizacja!!! Ale to moja wina, bo powinnam byc na diecie caly czas, a nie robic sobie jakies zalosne wolne!!!! :evil: :evil: :evil:
Bez sesu.
Kochana cale zycie sie nie da (chyba) - przerwa czasem musi byc a i tak nie gadaj bo ladnie Ci idzie... a polowinki na pewno beda super - tylko badz optymistycznie nastawiona i bedziesz sie bawic do rana ;)
powodzenia!!!!!!
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Jeżeli udało by Ci się przez ten tydzien jechać tylko na tysiaczku to zapewniam Cie kochana że pójdziesz w tak wspaniałym humorze na połowinki....że aż się zdziwisz... Będziesz czuła sie szczuplejsza:) Gwarantuje;)
dokładnie popieram dziewczynki!
najważniejsze zebys sie dobrze czuła :)
przeciez wszyscy tam znaja Cie taka jaka jestes i nie oczekuja ze nagle w polowinki bedziesz kims innym..poprostu trzymaj sie dalej dietki w celu pozniejszego wspanialego wygladu i sampoczucia ;)
pozdrawiam cieplutko!
NIC NIE JEST BEZ SENSU!
no moze moje dzisiejsze leniuchowanie w domu za zgoda mamy.. ;)
ale nic wiecej!
hmmmmmmmmmm..co myslisz o hula-hop? czy jak sie to tam pisze 8)
kochana bardzo dobrze Ci idzie więc nie przesadzaj,przecież nie przekraczałaś 1200 kcal-no nie????a raz na kiedy załamka w diecie też się zdarza!a połowinki napewno wyjdą super jeśli będziesz optymistycznie nastawiona!!!!i myśl sobie no już schudłam tyle,a to dopiero początek :lol: poza tym sama widzisz że spodnie z Ciebie spadają.więc nie ma co narzekać,bo super sobie radzisz :lol: :lol: :lol: aż sama bardzo zazdroszczę,ostatnio zdarzało mi się kilka wpad,ale też weszłam w spodnie których ostatnio nie nosiłam i to podnosi mnie na duchu!
jak bedziesz wybierała się na połowinki to pamiętaj o tych dobrych stronach-że już coś się udało zrzucić a nie o tym że jeszcze mam tyle do zrzucenia i będzie oki!
pozdrawiam!
dzisiaj w nocy snilo mi sie, ze sie na sylwestra szykowalam - i nie mialam co zalozyc, w nic sie nie moglam zmiescic i wszystkie sklepy juz byly pozamykane... jak sie obudzilam stwierdzilam, ze to sie nie moze sprawdzic i biore sie ostro za siebie ;)
a Ty sie nie przejmuj - tak jak dziewczyny mowia - i tak juz duzo osiagnelas i powinnas sie tym cieszyc - i bawic sie suuuuper!!!!!!!!! a na sylwestra troszke poprawisz wyniki - nie wszystko naraz!!!!
trzymam kciuki :)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Macie racje. Grunt to pozytywne nastawienie. A ze ostatnio wczoraj wieczorem postanowilam sobie, ze bede sie mniej zamartwiac a bardziej doceniac to, co mam, powinno byc ok.
Chociaz wiecie co? Dzis na w-fie taka moja kolezanka sie przebierala, a taka inna do niej ,,Ale schudlas!!,,. Faktycznie, byla o wiele grubsza i troche jej pozazdroscilam. Choc z drugiej strony jej wyjsciowa waga byla wieksza od mojej...W kazdym razie jest to dla mnie dobra motywacja.
W szkole do dupy, konsekwencje wagarow ciagna sie za mna niemilosiernie, mysle, ze juz sobie z czyms poradzilam, ze mam spokoj, a tu nowe problemy...Ehh...
Jednak, jak juz wspomnialam, pracuje nad soba, nie tylko zewnatrz ale w srodku, bo czasami mam wrazenie, ze pewne moje minusy bardziej mi w zyciu przeszkadzaja niz grube uda czy brzuch. Chcialabym to zmienic. A taka szkola to swietne pole manewru. :roll: :roll:
Dzis zjedzone:
-bulka z maslem- 230
-jablko-60
-2 miseczki zupy pieczarkowej-200
Hehe, jeszcze nawet 500 nie ma, a nie czuje sie glodna.
A czasami do poludnia zjem z 600, a potem glodowanie :)
Siostro- brrrr, straszny sen!! Jestem pewna, ze z sylwestrowa sukienka moze byc ten problem, ze kazda bedzie za luzna :wink: Czego Ci zycze bardzo mocno :):)
Sukienko- na pewno uda mi sie na 1000 przez ten tydzien i przez kazdy kolejny, bo przeciez nie chce schudnac tylko po to, aby przez ten jeden dzien byc i czuc sie szczupla, ale chce byc juz taka na zawsze. I uda sie, uda, uda :):):)
Elefanciko- swietne uczucie, jak po jakims czasie wchodzi sie w za ciasny ciuch, jej, jak ja to uwielbiam. Wtedy od razu przypominam sobie po co walcze i czuje, jak zblizam sie do celu... :P Trzymaj sie cieplo :wink:
Armido- czyzby male wagarki?? hehe. Ja, niestety nie moge sobie pozwolic na takie rzeczy, bo mam bardzo powazna, zla sytuacje w szkole...szkoda gadac. Tak wiec jestem wzorowa uczennica, ktora nie opusci w tym tygodniu ani jednej lekcji :wink:
Co do hula-hop, to jest to na pewno fajna sprawa, ale jakos wstyd mi isc do sportowego i hasac potem po miescie z wielkim kolem...Ale moze poprosze mame, to kupi mi gdzies w supermarkecie przy okazji...
Dzieki wielkie za rady i odwiedzinki.
Jedno jest pewne-nie bede przejmowac sie iloscia zrzuconych i tych do zrzucenia kilogramow. Na to mam czas.
Za to bede cieszyc sie tym, co udalo mi sie zdzialac do tej pory, bede sie wiecej usmiechac, a w niedziele swietnie bawic :):):)
Pozdrawiam.
PS A za chwile bede sie uczyc m. in. pierwszego okresu warunkowego z angielskiego... :twisted: :twisted: :twisted:
nie ma to jak kondyszynale ;)
ja ost musialam wszystkie 3 regulki i takie tam powtarzac po angielsku .. dżizyz!
ale ni eo tym chcialam ;)
chcialm Ci pogratulowac nastawienia i powiedziec ze mocno trzymam kciuki oby ten stan rzeczy trwał jak najdluzej bo u mnie ost jakies dziwne skrajne stany emocjonalne 8)
kurcze a niedługo Andrzejki, potem święta i sylwester i kolejny rok za nami..w ktorymjuz wszystkie bedziemy szczupłe ;)
buziaczki!
nastawienie rewelacyjne no i tak trzymac moja droga ;)
ja tez mam ostatnio tak, ze zjem cos nieduzego i potem moglabym juz wcale - nareszcie sie przyzwyczailam :D tylko, za jak juz nie jestem glodna to tez bez sensu jesc na sile :? no ale przeciez do tysiaka trzeba dobic...
za luzna sukienka powiadasz - oj - moje marzenie :roll: u Ciebie sie ono na pewno zisci jak tak ladnie podeszlas do sprawy... a ta kolezanka - faktycznie duuuza motywacja; ja mialam tak w liceum ktora z kolei przesadzila i to mocno - po prostu stala sie anorektyczka....ale w pierwszej fazie schudla jak sie nalezy i tak jej zazdroscilam - no jak widac nie potrzebnie; za to my schudniemy rozsadnie, tyle ile trzeba i bedziemy laski nie z tej ziemi!!!!!!!!
trzymam kciuki!!! ;)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
angielki to dla mnie jedyny przedmiot jakiego mogłabym się stale uczyć;)....
Reszta.. ehhh:/. Mam jutro straszny sprawdzian z mamty:(. Smieszne jest to że załatwiłam sobie pytania ( od równoległej klasy).. a miomio tego nie wiem jak to zrobic:/... I sprawdzam w zeszytach, sciagach, internecie i nicccccccc.:/. Komedia:(
sukienka ja tak mam z fizyki ;)
nie ma to jak zero jarzenia, trzymam kciuki moze ktos inny rozwiazal:)
Witajcie!
Wczorajszy dzien moge zaliczyc do udanych, zakonczyl sie przed 1000.
Dzis juz troche gorzej, choc tysiaka nie przekroczylam zjadlam wiele antydietkowych rzeczy.
Gorzej a nawet bardzo zle jest z moja szkola. Zagrozenia z 5 przedmiotow, w tym jedna nieklasyfikacja (z matmy). Masakra, wiem wiem. A teraz wlasnie trwa zebranie, na ktorym moja biedna mama naje sie przeze mnie tyyyyle wstydu.
Bo przez cala podstawowke a potem gimnazjum bylam w czolowce najlepszych uczniow w klasie (i szkole), a teraz jestem w czolowce tych, ktorzy moga wyleciec. Po prostu szok.
I najgorsze w tym wszystkim jest to, ze to nie jest tak, ze ja jestem jakas glupia i nic na tych lekcjach nie czaje. To wszystko przez moje lenistwo. Przez lenistwo wagarowalam i wagarowalam, nie uczylam sie....i takie sa wlasnie skutki...Zalosne.
I tak wkurza mnie fakt, ze uchodze za osobe...hmmm...taka, ktora klasyfikuje sie wsrod tych gorszych. A tak naprawde to nie tak!!! I chce to w koncu pokazac kazdemu, kto ma jakies watpliwosci...
Biore sie do nauki i obiecuje, ze do konca semestru (czyli za miesiac) wygrzebie sie z tych jedynek i poprawie kazda mozliwa ocene!!! To jest juz postanowione :twisted: :twisted:
Jutro praca klasowa z matmy i chemia...Damy rade.
A zmieniajac temat, to juz dwie osoby mi powiedzialy, ze zeszczuplalam :) Fakt, ze z rodziny (a te uwazam za malo obiektywne), ale zawsze jakos tak fajniej sie robi :) I to cieszy, bo chce sie walczyc dalej :):)
Siostra, Armida, Sukienka -a jak tam u Was w szkole? Mam nadzieje, ze o wiele, wiele lepiej niz u mnie :) Trzymajcie sie cieplo!!! Pozdrawiam!!!!!
Coraz bardziej widze jak jestesmy do siebie podobne.
u mnie zagrozenie z jednego przedmitu :]
i tez mam tak jak i ty..podstawowka i gim jedna z lepszych..teraz jedna z przecietnych albo i tych gorszych..a tak naprawde to tylko lenistwo, bo wiem ze jakbym sie przylozyla to byloby lepiej.. Chyba musze dostac jakiegos pozadnego kopa 8)
ale nic, narazie nie daje z siebie wszystkiego ale wiem ze jestem n adobrej drodze. Tylko czasem mi sie nie chce..tak poprostu, zero mobilizacji i ambicji. Porażka.
No ale chyba mózgi nam jeszce do końca nie zaniknęły????? Pokarzemy im :)
Ciesze sie ze dietka u Ciebie postępuje i ze efekty zostaly dostrzezobe, to bardzo bardzo bardzo budujace :D
buziaczki
szkola pytasz... dwa tygodnie temu opuscilam cala niedziele na uczelni i teraz bede musiala odrabiac wszystkie cwiczenia... lacznie 7 po 1,5 h - bleee... :? ale jak sie wgaruje to trzeba sie liczyc z konsekwencjami... moze to i dobre, bo w liceum moglam sobie chodzic ile tam mi sie podobalo, potem przepisac zeszyty i przyniesc zwolnienie - koniec...a teraz... 100% obecnosci, chociaz w sumie - jak studia zaoczne to tak powinno byc, przeciez plan zajec jest skrocony - tak, to teraz czeka mnie caly tydzien odrabiania zajec i pisanie dwoch referatow :? ale dam rade - tyle, ze codziennie bede musiala jezdzic do Warszawy (mam ok 50km) - chyba, ze przenocuja mnie znajomi :)
jajku, niczego sie nie nauczylam, to juz trzecie studia a ja dalej opuszczam... chociaz to dopiero pierwszy raz na tej uczelni - ale OBIECUJE, ZE OSTATNI!!!! A potem pieknie zalicze sesje i dostane stypendium naukowe.... :roll: taaa.... marzenia :wink:
Mocca- ups, ale sie rozpisalam, ale bedzie dobrze zobaczysz... postaraj sie troszke podniesc ten semestr a w nastepnym daj czadu - zeby na koniec same 5 byly ;)
w kazdym badz razie trzymam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia zarowno w szkole, jak i dietkowaniu!!!!
Ha! Zeby tak latwo bylo wyciagnac te 5 na koniec. Nie wiem czy jest to mozliwe, bo aby miec 5 na koniec musialabym na semestr miec same 4, bo u mnie w szkole mozna podniesc ocene tylko o jeden, no, czasem o 2 sie zdaza, ale zadko. Do konca semestru zostal mi miesiac, postaram sie powyciagac co sie da,zeby dwoj nie bylo (chyba, ze z matmy).
W ogole to jakis parszywy nastroj mnie dopadl, bronie sie przd nim jak moge, ale chyba przegrywam...Jakos tak wszystko mi obojetne, dietka tez...Sporo mi jeszcze brakuje do 1000, ale jakies to jedzenie smieciowe. Bleee.
A na jutro trzeba jeszcze napisac referat z biologii, opowiadanie z angielskiego, a oprocz tego praca klasowa z historii. Bosko po prostu. Najchetniej walnelabym sie do lozka i przespala cala jesien. Ehhh.. :roll:
A Wam dziewczynki zycze powodzenia w dietce jak i w szkole...Pozdrawiam.
Sory, ze nie zagladam do Was, ale czas mnie goni. Nadrobie to w weekend :)
Wiecie co...
Nie idzie mi, zupelnie mi nie idzie.
Czytalam przed chwila forum o wartosciach odzywczych i pelno tam postow o pysznym jedzonku...I nagle zostalam napadnieta przez Big Głoda...Zjadlam jajecznice z 3 jajek, z serem i szynka...Bozeeee, tak sie najadlam, ze mi niedobrze.
Poza tym zjadlam dzis musli z mlekiem i 2 batoniki Cini Minis :oops: Jestem po prostu od nich uzalezniona :oops: :oops: A jeden ma 105 kcal.
...A na obiad maja byc nalesniki...
Na zbyt wiele sobie chyba pozwolilam...Przeciez moje dieta to tak jakby niedieta, bo co z tego, ze jako tako mieszcze sie w 1000kcal, skoro jem niezdrowe rzeczy!!! A przeciez chce nie tylko zrzucic pare kilo, ale przede wszystkim odzywiac sie zdrowo!! Zdrowoooo!!!
Wiem, ze musze byc silna, ze nie moge sie tak latwo poddawac. I wcale nie chce sie poddac, ale nie wiem co robic.
Najlepiej byloby chyba narzucic sobie jakies twarde zasady i sie ich trzymac, albo planowac posilki wczesniej i nie wykraczac poza plan pod zadnym pozorem. Chociaz przez pewnien czas...
I powiem Wam, ze od kilku dni zastanawiam sie powaznie nad kopenhaska...Wiem, ze pisalam, ze to nie dla mnie, ze wzgledu na to ograniczenie jedzenia, kawe no i tryb zycia jaki prowadze-czyli szkola, szkola...Ale czasem mi sie wydaje, ze bez takiej pozadnej diety nigdy nie dobije do celu...A poza tym to tylko 13 dni...Potem przeszlabym na 1000 kcal i zwiekszala stopniowo...Hmmm, co o tym myslicie???
Zaraz poczytam o tym troche.
A poki co sciskam Was serdecznie!!!!
Hehe, weekend!!!!!!!!!!!! :twisted: :twisted:
Mocca, kopenhaska jest straszliwa. Ciągłe uczucie głodu, wściekłości -bo się ejst głodnym. I osłabiebnie.. Odradzam. Lesza jest 1000 kcal.
lepiej przysiądź teraz do nauki a wpisać się do naszych pamietników zawsze zdążysz,nie martw się nikt Cię w tym czasie nie opuści i nadal będziemy wsiperać jak tylko się da!
ja właśnie dostałam okres więc mnie zły nastrój także nie ominął :( no i z dietą całkowicie na bakier,obiecałam sobie że nie bede się obżerć a jednak w srodę obżarłam sie na noc że szok,mam nadziję że to się więcej nie powtórzy i że już więcej się nie złamę!pozdrawiam serdecznie!i bede trzymać kciuki za twoją szkołe i dietkę,a co do kopenhaskiej nie mam pojęcia na czym polega ale uważam że świetnie sobie radzisz z 1000kcal i nie powinnaś tej diety zarzucasz,twój orgaznim przyzwyczaił się do tej diety i zmiana na inną byłkaby szokiem dla organizmu i chyba bardziej nie zdrowa,ale to tylko moje spekulacje nie jestem ekspertem,ale tak mi się tylk wydaje!
pozdrawiam!!!!!