Widzę, że mamy podobne założenia na pasku - tylko twój już daleko posunięty, a ja znowu zaczynam
Wersja do druku
Widzę, że mamy podobne założenia na pasku - tylko twój już daleko posunięty, a ja znowu zaczynam
Ufff, wlasnie wrocilam z zakupow..Kupilam sobie 2 sliczne bluzeczki-zielona i niebieska, i...spodnie. Nr 38. Kolejne wyzwanie...Ogolnie to sa dobre, choc troszke opiete. Jednak mysle, ze to kwestia 3,4 kilo i beda lezec jak ulał. Jestem zadowolona z dziesiejszego dnia i zmotywowana do walki jak cholera...Bo widzialam przesliczna sukienke. Czarna, w sam raz na jakas studniowke czy cos..Baaardzo dopasowana, kazda faldka tluszczyku bylaby widoczna. Taaaak, taka sukienka wymaga nienagannej figurki...A niby czemu ja nie moglabym takiej miec??? Moja figura jest w moich rekach, nie ma sie co czarowac..
Wiec walcze, walcze.. i wywalcze piekną, szczupłą siebie i z usmiechem spojrze w lustro.
Juz niedlugo...Buziakiiii!!!:):)
PS Waszko, tylko patrzec jak suwaczek wagi ruszy...w dół oczywiscie!!!
Zwazylam sie dzis. Bez komentarza...
Waga stoi jak zakleta.
Wiem, nie cwiczylam w ogole, wiec nic sie nie spalilo.
Do dupy to wszystko.
Zjadlam dzis:
miske muesli z mlekiem
A poza tym jestem zaziebiona.
:( :( :(
Ale motywacje mi zrobiłaś.... Ja tez za niedługo idę wybierac sukienke na studnióweczkę i własnie mam problem.... Wiem ze do stycznia jeszcze schudne... a mama uparła sie zeby isc juz w listopadzie po sukienke ( bo tańsze itp).... Wezme chyba rozmiar mniejszy... albo taką troszke obcisłą.
MOCCA!
Wiesz waga taka jest...wiesz najpier spada...spada...a potem...stanie..i nie chce ruszyć..ale jak juz ruszy to nie wiadomo kiedy sie zatrzyma... GŁÓWKA DO GÓRY ŚWIETNIE CI IDZIE OBY TAK DALEJ :*
Dzieki za odwiedziny!!
Sukienka- tez bym wziela odrobine przyciasna. Jak by nie patrzec to motywacja jak cholera:)
Promyczku-dlugo Cie nie bylo, ale fajnie, ze zajrzalas. Masz racje-glowa do gory, walka trwa. Fakt, zaszalalam ze sniadaniem, ale do obiadu nic nie tkne.
A poza tym czas w koncu ruszyc tylek i zaczac sie ruszac. Wiec jutro o 6 wyciagam sie za uszy z wyrka i...bieganko!!! A oproczt tego 2 w-fy.
No bo dotarlo do mnie, ze nikt za mnie nie schudnie, nie moge czekac na cod, ale wlasna praca osiagne cel. Postanowione!!!
Pozdro!!
Hej mocca88- wyrzuc ta wredna wage co sie tak zaciela i pokazuje stale to samo ;) A na serio to rzeczywiscie spadek wagi moze sie zatrzymac, i moze tak sobie stac nawet dosc dlugo , ale w koncu ruszy wiec dobrze za sie nie poddajesz i na dodatek masz w planach troche sportu. Bo nie o to chodzi aby byc wieszakiem ale zeby miec ladnie wyrzezbione cialko.
Pozdrawiam !!
Tak mnie wszystko w srodku boli, chyba zoladek, nie wiem. A wszystko dlatego, ze zjadlam wczoraj kilka racuchow, a to wiadomo-smazone na oleju, a jak sie ostatnimi czasy malo je smazonych rzeczy, to potem taki szok..I teraz nie wiem juz czy chce mi sie wymiotowac czy co..Kłuje mnie cos i kłuje w tym brzuchu. Ble...
W sumie to wczoraj bylo jakies 1100-1200 kcal, czyli moze byc, tym bardziej, ze mialam dwie godziny w-fu i sporo sie nalazilam po miescie.
I pochwale sie, ze dostalam 6 z w-fu!!:)
Dzis zjadlam sporo, dwie kromki z powidlami plus 3 lyzki muesli z mlekiem. Do obiadu wytrwam na zielonej herbacie :wink:
Choleraaaa!!!!!
Kiepsko mi idzie, nie trzymam diety, nie wiem co sie dzieje, jest ledwo 13 a zzarlam juz 700 kcal!!!!! A gdzie obiad?
Jezuuu, naloze sobie na twarz kaganiec, zeby nie zrec tyle!!!!! Mam beznadziejny humor, ktory zajadam.
Musze chyba powaznie zastanowic sie nad soba, musze przypomniec sobie po co tu jestem, wziac sie w koncu za bary i podjac walke z gruba soba....I w koncu wygrac. Nie moge przeciez trwac w takim stanie w nieskonczonosc. Mam marzenia, mam cele...
Chlera jasna!!!!!!! Dlaczego jest mi tak trudno?????!!!!!!!!
mocca dziekuje za odwiedzinki na moim watku :*)
Wracaj do zdrowia, bo niby przeziebienie ale lepiej byc ostroznym :)
Waga napewno ruszy w dół, w koncu musi sie przełamac, zycze Ci tego i trzymam za Ciebie kciuki. pozdrawiam
miłego dnia 8)