to jestem jeszcze na chwilkę, bo potem idę na imprezkę do koleżanki i już mnie nie będzie :P
co dziś zjadłam... myślałam, że wyszło dużo, dużo więcej, ale jednak nie ;)
śniadanie: suchy rogal (25o)
II śniadanie: jabłko (8o)
obiad: pomidorowa z ryżej i budyń (5oo)
i potem miałam chcicę na słodycze :oops: więc zjadłam pół grześka i trochę czekolady (3oo)
więc 4oo jeszcze do pożarcia :P
ale wypiję w to miejsce ze dwa piwa, albo wino... i postaram się nie podjadać żadnych chipsów ani ciastek... ale nie wiem czy się uda :P
kitola: ja nie napisałaś, że możesz nie czytać :P tylko, że sorry, że tyle tego czytania było :lol: buziaki fanatyczko :*
xixa: a ja chyba jeszcze do Was nie wpadłam :shock: tzn. wczoraj byłam, ale już nie miałam siły pisać... a dzisiaj mi wyleciało z głowy, bo nie mam tematu zapisanego ;)
zaraz się poprawię :D
nie martw się wagą, piszesz, że Wymiarki spadły- to jest najważniejsze :D u mnie też bez rewelacji, bo na razie waga nie spada, ale co tam. jutro już zjem mniej.
kurde... chociaż znów się zaczynam tłumaczyć... zawsze tak jest, pierwsze dni pięknie, potem coraz więcej jem, mniej spada :roll: tym razem tak nie będzie!
noe: otóż to... jakbyś znałazła jakiś sposób, to mi podeślij ;)
nicol: no mamy kontakt, od kiedy mieszka z w Poznaniu. rzadko się widzimy :roll: ale w miarę udaje nam się ten kontakt podtrzymywać, z czego się niezmiernie cieszę :D
co do diety... nawet na ten temat wczoraj nie weszłyśmy :shock: ale według mnie, nie musi się wcale odchudzać :)
mayha: wstyd się przyznawać :lol: no "Na Wspólnej" to obowiązkowo, od samego początku. a teraz jeszcze "Seks w wielkim mieście" doszedł :lol:
słodkie musiałyście być z tą sąsiadką, jak się kłóciłyście :P
corsic: tak, też tak myślę :D najważniejszy jest rozsądek i umiar :)
i na szczęście pod tym względem mi nie odbija, nie mam pomysłów na żadne diety cud ani inne takie ;)
to miłego wieczoru Wam życzę :D i do jutra :*