Łoj Skarby, znów dopiero teraz do domu dotarłam :roll:
padnięta jestem :roll: :wink:
kurde, rano waga była taka ładna, na pewno jutro będzie do d*py, bo dziś też się objadłam jak bąk :P
a było to tak... ;)
śniadanie: fitnessy jedzone na stojąco na korytarzu (25o)
II śniadanie: banan, cappuccino (2oo)
potem: dwa cukierki czekoladowe, jabłko (21o)
potem: herbatka z miodem i konfiturą, szarlotka z lodami (6oo)
kolacja: zupa, kluski, kapusta, gulasz (6oo)
186o, w porywach do 2ooo, nie jest AŻ tak źle :P
corsic: plany na święta? nie mam raczej :roll: w wigilię jesteśmy w domu, przyjeżdża do nas babcia i dziadek, w pierwsze przyjeżdża rodzinka z Anglii, babcie, dziadek, a w drugie chyba wujek i ciocia z moją kuzynką i babcią :) czyli bez przesady, ale trochę osób się przewinie... a z cappuccino próbuję zrezygnować, może nie zupełnie, ale przynajmniej ograniczyć ;)
rolka: dziękuję Skarbie za całuski :*
nicol: heh, słodycze, nie słodycze, chudnie się tak samo :P tak mi się wydaje. chociaż mi się lepiej chudnie jak jem lekkie kolacje, tylko warzywka czy owoce :)
ale nie narzekam na wagę, cieszy mnie to, że widzę jakieś efekty i nie mam zastojów jak na razie, bo to strasznie zniechęca :roll:
trzymam za słowo z tą siłownią! ja na razie też trochę sobie odpuściłam aero, ale jutro idę (ostatni raz w tym roku!). w styczniu też na pewno będę chodziła :D
dobra, nie martwcie się, już kończę :P
idę teraz zobaczyć, co u Was... ;)
spokojnego wieczoru :*