Cześć :D
wiecie co... wczoraj mi znów nie wyszło :evil: ale dzisiaj wstałam i powiedziałam sobie: nie ma bata, dzisiaj musi być dieta!
tylko... mama właśnie spaghetti robi na obiad :roll:
jak zawsze, kiedy zaczynam poważną dietę :lol:
ale to co, zjem mniej. i będzie też dobrze.
wczoraj to w ogóle jakaś porażka była... poszłam z dziewczynami na kawę a skończyło się na mega wielkiej szarlotce z lodami :roll: pyszna była :P i uznałam to za odpowiedni pretekst do rozpoczęcia diety :lol: a to był taki symbol pożegnania się z dotychczasowych jedzeniem :lol: ściemniam :lol:
Juem: dziękuję :) kompleksy może są po to, żeby nie wierzyć we wszystko, co mówicie :lol: bo by mi na dobre to nie wyszło :lol:
Rolka: jasne, że nie jesteś stara! i na nartach koniecznie powinnaś nauczyć się jeździć! to świetny sport, mój ulubiony :) poza tym Wy macie blisko w góry, przemyśl temat :lol:
Xixa: zarumieniona, fakt... od słońca, wiatru i mrozu, miałam czerwone poliki :lol:
a mi babcia ostatnio pokazała jakąś modelkę w gazecie, która była podobna do mnie :shock: i naprawdę była. ale tylko na tym jednym ujęciu :lol:
Migotka: te kciuki będą mi bardzo potrzebne, więc trzymaj :) dzisiaj zaczynam i jak dzisiaj pójdzie dobrze, to już będzie okej :)
Nicola: jeszcze nie ;) ale dzisiaj wcielę, obiecuję :*
bo już patrzeć na siebie nie mogę i chodzę w spódniczkach tylko, żeby ud nie było widać :evil:
OK, to od dzisiaj piękna dieta, obiecuję. ćwiczenia jakieś wymyślę, trzeba coś zacząć...
no i nie wiem, tyle planów jak na razie ;)
miłego dnia :*