-
Wróciłam :roll:
Dzisiaj napiszę tylko u siebie, z góry przepraszam :roll:
ale czasu nie mam... jutro zdaję polski, prawie nic nie zrobiłam, liczę na szczęście... zła jestem, prac też nie pisałam (udało mi się napisać tylko jedną z pięciu), z koleżanką coś porobiłyśmy, to jedyny plus.
jestem przeziębiona i zmęczona :?
diety nie było, ale nie jestem zła na siebie. jadłam tak jak to się je w takich miejscach... późne śniadanie, wieczorem grill i ew. jakaś zupka chińska. ze słodyczami skromnie :)
a piwkowaliśmy od godziny 16-17 do późnych godzin wieczornych ;)
cóż jeszcze. na basenie byłam raz, potem nie miałam zdrowia. biegałam też raz :)
a dzisiaj to już czasu nie było no i to choróbsko. ale i tak jestem zadowolona :)
Xixa: byłam na działce, w lesie, blisko jeziorka
http://www.eholiday.pl/meteor/zdjeci...953064_fzi.jpg
http://meteor.turystyka.pl/zdiecia/0...1881237_fz.jpg
tak tam mniej więcej wygląda :P
Nicola: jak ja bym miała pod ręką Top Shop to bym chyba nie wytrzymała :P
a z tymi nogami już nie będę się tłumaczyć :roll:
Bananowa: ja też nie wiem dlaczego :P ale Buraczkowy sposób jest najlepszy ;)
oglądałam sobie Twoje zdjęcia na n-k i pomyślałam, że Tobie by się spodobały moje buty :lol: i jednak miałam rację :)
a łyżwa właściwie w fiolet wpada :lol: :P
Buraczeq: :)
Marlenka: fajnie, fajnie :) ale teraz czas odpocząć :P
ja od jutra też się biorę... chyba 12oo jednak... zobaczymy :)
Juem: jasne, że raźniej! tylko mój się do tych ćwiczeń jakoś nie pali :roll: mimo że obiecywał :roll: jeszcze dwa miesiące mi zostały... czas się zebrać!
Jez: tym lepiej, że stary watek :) choć też na nowym na pewno by Cię odwiedziło więcej nowych osób- tak to już jest :) ale myślę, że nie do końca o to akurat Tobie chodzi, prawda? :D
OK, ja już idę sobie, bo muszę jeszcze do kościoła pójść, poczytać polski, wykąpać się, włosy umyć, przygotować jakieś ubrania... kiedy ja to zrobię?
buźki :*
-
:arrow: agasku fajnie ze juz jestes...ale nie fajnie ze przeziebiona i naukowo niespelniona...nadrobisz...ja dzis tez jakiegos lenia zlapalam...a z watkiem...masz racje...ja lubie dokanczac dziela mozolnie..i ta na starym watku- tzn aktualnym to tez ja...a zreszta wiesz jak keidys kartki z zeszytu wyrywalam by na cudownie i na nowo zaczac..wiec moze sie czegos w koncu nauczylam....a z reszta przez te dwa lata diety niediety jadlam wszystkiego po troszku, z dniami obzarstwa i bez i jakos nie wiele sie fizycznie zmienilam...wiec pomyslalam male zmiany moze cuda uczynia....
powodzenia ci na dzis zycze....trzymam kciuki....
-
A jak poinformowałam mojego wczoraj (siedział na fotelu i oglądał telewizję) to podniósł jedną brew i fajnie się na mnie spojrzał ale ja poćwiczyłam :lol: :lol: :lol: ale się też obżarłam :oops:
-
czyli wypoczęta to Ty raczej nie wróciłas ;P
wiec kochana teraz wracaj do formy... i dużo zdrówka życze :).
Ja ogólnie po weekandzie miałam złota myśl - jedzenie kiełbasek jest bardzo męczące haha
-
Najpierw egoistycznie u siebie, potem idę do Was, bo dzisiaj mam w końcu czas :D
tzn. mam sporo do zrobienia, ale angielski sobie odpuszczam, zbyt zmęczona jestem...
matura napisana- nie było źle :) w sumie nic z lektur, więc nawet dobrze, że się nie uczyłam za dużo :P za to czytanie ze zrozumieniem było trudniejsze niż myślałam :? ale to co... poprawię- dobrze, nie poprawię- mówi się trudno
waga diabelska. w podwójnym tego słowa znaczeniu :lol:
66,6
Xixa :twisted: :wink:
ale wzięłam się za dietę :roll: miało być 12oo, ale chyba nie umiem i nie dam rady :(
chociaż mogę próbować dalej
dzisiaj jak do tej pory zjadłam:
ś: płatki fitness, jogurt (33o)
II ś: buła mleczna, kubuś (37o :( )
o: gorący kubek, rolada, trzy łyżki kaszy, dwie łyżki sosu, ogórek konserwowy i ze trzy łyżki fasolki (ile to? 5oo?)
a teraz piję sobie herbatkę rumową z łyżeczką cukru :roll:
to już razem jest 124o :roll:
jak można wytrzymać na tysiaku??? :evil:
Juem: no jak się objadłaś to niedobrze... ale na pewno spaliłaś trochę ćwicząc :) więc się nie martw za bardzo :)
a co jest z tymi naszymi chłopami, że im się tyłka nie chce podnieść z fotela? :roll:
Marlenka: to się trzymaj tej złotej myśli :lol:
wypoczęta? wręcz przeciwnie, teraz będę tydzień dochodziła do siebie :lol:
a na Boże Ciało chyba się powtórka szykuje :lol:
Jez: ja sama nie wiem, czasem lubię zaczynać od nowa (i stąd ciągłe przestawianie daty rozpoczęcia mojego odchudzania :P ) i z jednej strony dochodzę do tego etapami, ale z drugiej wolę myśleć, że zaczęłam trzy lata temu i już schudłam 1o kilo, a nie, że od dwóch czy trzech lat nie mogę zabrać się do odchudzania :lol:
ok, to lecę dalej
miłego popołudnia :*
-
WOOOW ALE CYFERKI :shock: :shock: :shock:
-
agass, latam po wątkach, i nie wiem, co napisać, ale u ciebie musiałam sie pojawić i skrobnąć, taka cyferka :twisted:
-
a ja zauważyłam że mamy podobne cele w ilości straconych kalorii oraz czasie może idziemy na wspólną imprezę :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: W każdym razie ja na niej będę o 8 kg lżejsza.....
-
hehe agass ale należy Ci się więcej energii ze względu na maturę : :D :D :D
u mnie nie za dobrze.. w nocy dopiero wracałam do wawy autobusem i jestem niewyspana.. na szczęscie jutro mam dopiero na 9 ;)
a dzisiaj mam smaki na skrajne rzeczy - pikantne i słodkie ;/
-
agasku niewtajemniczona jestem- jak to matura napisana?? przeciez ty juz dawno na studiach....a za leniwa jestem zeby szukac o co chodzi.....
ja tez nie wiem jak na 1000 mozna wytrzymac.....ja to bym chyba kogos zjadla ze zlosci...choc kiedys jadlam ok 800 na dzien i nie narzekalam...coz czlowiek sie starzeje, juz nie jest gotowy na poswiecenia...albo zmadrzal :D