-
ojj coś ostatnio te trzy szóstki wciąż są koło mnie :lol:
wpadłam tylko napisać, co dziś zjadłam i zaraz zmykam ;)
śniadanie: płatki, mleko, pół jabłka (29o)
II śniadanie: banan, kawa (2oo)
obiad: risotto z sosem bolońskim (6oo?)
podwieczorek: jabłko (8o)
kolacja: jogurt z otrębami, kawa (2oo)
czyli jeszcze mi co nieco zostało :)
teraz wychodzimy więc sobie wypiję jakiegoś drinka albo nawet dwa :P
a jak będę musiała prowadzić to pewnie red bulla i soczek :P
Motyl: ja nawet do biologii jeszcze nie usiadłam :P w weekend mam zamiar przerobić cały materiał :lol:
ja mam tą komfortową sytuację, że nie mam się czym stresować, więc się nie stresuję ;)
a Ty w ogóle na jakie studia się wybierasz? :)
Xixa: no widzisz jaka śliczna dieta dzisiaj była :mrgreen:
Marlenka: ojj ja nie chcę za szybko kończyć studiów :P jakoś mi się do dorosłego życia nie spieszy... może dlatego wciąż coś nowego sobie wymyślam ;)
Milusia: nie dziękuję ;) ja z tym weselem to tak samo myślę ;)
a jaki kontakt macie teraz ze sobą?
Noe: no i bardzo dobrze, z resztą po co, skoro jesteś tam, gdzie zawsze chciałaś być? :)
ok, zmykam już naprawdę
i myślę, że jutro w końcu u Was sobie popiszę :P
-
o widze ze ktoś tu sie do diety ladnej zebral :twisted:
ja planuje isc na farmacje na UJ ale nie jeste pewna czy wogole chce obrac taka droge zyciowa ... ale nic, zobaczymy , niewiadomo gdze mnie los kiedy zawieje :wink:
-
agassi Narobiłaś mi ochoty na to risotto :twisted:
No a z Rdziem kontakt jest w sumie dobry. Moze dlatego ,że on chce byc e mna dalej. Jakby mnie olał to mysle ze byłoby tylko czesc co słychac.
Ja Was wogole podziwiam za tą biologie na maturze.
Dla mnie biologia to jedna wielka paranoja. Nigdy ej nie lubiłam.
Nigdy nic mi do glowy nie wchodziło ;/
Nierozumialam po co mi wiedziec jak sie rozmnaza jakis tam mech :roll:
No ale powodzenia! Wypiszcie na 100%
Miłego :*
-
Pochwalę się tylko, że wczoraj bardzo ładnie zakończyłam dzień :)
w pubie wypiłam lampkę wina (8o kcal) i red bulla (15o?)
czyli ogólnie koło 15oo :)
dzisiaj też tak ma być!
a z ruchu to potańczyłam sobie trochę wieczorem, a wcześniej byłyśmy w przedszkolu i uczyłyśmy dzieci różnych tańców i ufff... zgrzałam się :lol: czuję mięśnie dzisiaj! :shock:
Bananowa: to trzymam kciuki, żeby udało Ci się dostać tam, gdzie chcesz! studia to jest fajny okres, bo można zmieniać, kombinować... i już rodzice nie patrzą na to takim krzywym okiem ;) w każdym razie moi ;)
Milusia: a ja biologię nawet lubię... ale w liceum miałam straszną nauczycielkę, która nieźle dała mi popalić- ostatnio jak ją spotkałam w liceum przed maturą spojrzała na mnie tak, że poczułam się jak śmieć. nienawidzę tego babska :evil: śni mi się czasem do tej pory w jakiś koszmarach i w ogóle... ech, szkoda gadać :evil:
no ale biologia sama w sobie nie jest zła :wink:
no, to idę dalej ;)
miłego dnia!
-
Ja tez musze zaczac liczyc kcal :!: :!:
Niby jem mało ale waga mowi co innego :cry: :cry:
A o biodrach juz nie wspomne :oops: :oops:
No no Agassku taniec to fajna forma cwiczen :P :P
-
chyba i ja zastosuje 1000 bo błędnie rozumuje dietę :?
-
Dzisiaj minął drugi dzień mojej pięknej dietki :lol:
zjedzone:
śniadanie: płatki z mlekiem, pół jabłka (3oo)
II śniadanie: kromka chleba z twarożkiem i warzywami (2oo), kawa (5o)
obiad: krupnik (15o), po trochu jakiś paczkowanych dań, gryz ryby (3oo)
podwieczorek: pół drożdżówki, kawa (2oo)
kolacja: twarożek z pomidorem, rzodkiewką i rzeżuchą, kromka chleba z masłem, trochę winogron (24o)
na razie 14oo... jak widzicie mocno pozaokrąglane to jest, ale tak mi właśnie wychodzi, jak liczę ;) trochę na oko- jak zawsze.
w planach mam jeszcze jedną kawę z mlekiem (trzecią? :? ) albo herbatę z mlekiem, bo przypuszczam, że się zdążę głodna zrobić ;)
ruchu nie było, ale wyciągnę Pawła na spacer :)
czyli dzień na plus :P
Juem: nie zabieraj się za tysiaka... moim zdaniem nie wyjdzie Ci to na dobre... 12oo minimum!
Mika: taniec to chyba najlepsza forma ćwiczeń, lepsza niż seks :roll: :lol:
no ja chyba jednak też muszę liczyć kalorie... inaczej nic nie chudnę i nie chce mi się być na diecie ;)
-
masz rację zwłaszcza że biegam koło małej padałabym i byłabym cały czas zła na 1200 chudłam 1 kg w ciągu 10 dni ale to mi się wydawało tak długo... może teraz będzie inaczej...muszę schudnąć do lipca muszę zmieścić się rozmiarze 36 muszę zgubić tu itam po 6cm
-
Juem: lepiej będzie, jak stracisz do lipca 3-4 kilo, ale już na zawsze, niż jak się pozbędziesz 8, ale do końca lipca będzie już 1o więcej!
mi odpowiada w miarę o,5 kilo na tydzień, chociaż wiadomo, że na początku to szybciej spada... u Ciebie na pewno na początku też więcej poleci :D
-
...jestem...czytam... ale nie mogę narazie nic napisać... źle mi... znowu K... :(