i-love-chocolate.com

Xixa u nas podobnie - Czech niezbyt polski kuma a Polak na czeskim też zęby dosyć łamie :D . Tylko zawsze z tego ubaw mamy jak Polak z Czechiem potem po angielsku gadać muszą :lol: . A z tym obcym to doskonale rozumiem - w Czechach nas wiele ludzi ma za Polaków, co niby prawda, bo narodowość polska, ale w Czechach od urodzenia żyjemy, na odwrót polska młodzież nas zawsze za Czechów miała :? . Niby ani tam ani tam człowiek nie należy, choć ja przyznać muszę swobodniej się w Czechach czuję :roll: .

Na średniej nam raz polonista opowiadał historię z konsulatu chyba kiedy zeszli się razem ważniacy polscy i czescy, wspaniałe przyjęcie. Jak Polacy zobaczyli suto zastawiony stół to z podziwem zwołali - "Ależ zbytki!"...i niestety afera na całego, bo "zbytky" po czesku to resztki :lol: . Dłuuuugo sę chyba tłumaczyć musieli :lol: . Tak samo jak "čerstvý chleba" to świeżutki chleb, czyli Czech by na czerstwym w Polsce nieźle zęby połamał 8).
Hehe, nie ma to jak się sąsiedzi nie rozumieją :lol: .
Agassi mądra kobitka z tym autem - przynajmniej jest nieodwołalny powód do tego żeby niemusieć pić. Miłej niedzieli rowerowiczka :wink:

grzibcio, hih, nieźle :lol: fajne wtopy 8) :D :lol:

dzisiaj piękny dzień. chyba 15oo nie przekroczyłam, nie miałam czasu jeść :D
po obiedzie pojechałam z tatą i bratem do m1, więc nie zjadłam podwieczorku :P
a kolację (pół banana i jabłko) jadłam w samochodzie :P
potem w pubie tylko soczek :D jupi.
oby jutro też tak się udało :P

xixa: a urodziłaś się w Polsce? i często jesteś tutaj? jak długo studiowałaś w Krakowie?
sto pytań do :P

yasmin: miałaś wpaść i co? :P

grzibcio: no my na Słowacji gadaliśmy ze Słowakami po angielsku :P i nasz nauczyciel się śmiał z nas, że do czego to podobne :P
a dla Czechów polski jest tak śmieszny, jak dla Polaków czeski? :P :P :P
ja Wam smażonego syra zazdroszczę :P normalnie na Słowacji to keidyś przez tydzień tylko to jadłam :shock: dzień w dzień :D

miłej nocy, śpijcie dobrze :*

hej.. nie było mnie jeden dzień i już takie zaległości.. :roll: :shock:

widzę że na jezykowe wpadki zeszło zatem opowiem wam co przydarzyło się koledze z mojego kursu słowackiego - był ze znajomymi Polakami i Słowakami w dyskotece na Słowacji i chciał zatanczyć ze Słowaczką która mu się bardzo podobała, poprosił do tańca i.. poczuł ładną woń perfum i powiedział do niej - ładnie pachniesz.. i wtedy szok :shock: :shock: bo reakcja była odwrotna do oczekiwanej.. dziewczyna prawie się obraziła.. okazało się że pachniesz to po słowacku śmierdzisz.. ;) 8)

a jeśli chodzi o smażony ser to ja to jadłam z 5 razy i jakoś mi się już przejadł ;) wolę pierogi z bryndzą :)

Agassi dietka na medal, nic tylko chwalić :wink: .
Hihi, nom jak polski to nie wiem, bo my po polsku między sobą nie gadamy tak normalnie, ale wiem, że póki co z gwary to nieźle są zniszczeni 8) . W sumie gwara jest oparta na raczej na polskim tyle co czechizmów się z czasem wdarło. Zazwyczaj poddają się na drugim zdaniu :lol: . Śmieszny to im się raczej nie wydaje, ale po prostu niezwykły, zwłaszcza szokiem dla nich jest wymówienie liter takich jak ą, ę, ł, ż, ź - to przechodzi ich zdolności artykulacyjne 8) . Niezwykłym też dla nich jest to jak swobodnie my przechodzimy z gwary na czeski, w sumie do koleżanki gadam gwarą a tu walę zdanie po czesku do kolegi. Maksymalne potem jak jeszcze Słowacy do tego dojdą, tyle co oni tylko po słowacku, bo ten rozumiemy i my i Czesi 8) . Zakręcony te świat :P
P.S.- jadłaś już kiedy smażonego Hermelina 8) ? W domu jeszcze jak robimy wysmażany ser, to rozkrajamy w pół i pomiędzy dwa płatki sera dajemy szynki wieprzowej albo drobiowej kilka płateczków i tak w panierce obsmażymy :D .

witam witam ;)
nom dziubki i znów poniedziałek :lol:
wczoraj nie pisałam, bo Misiek porwał mnie do Rzeczki :twisted:
mieliśmy jechac juz z samego rana, ale mama źle sie czuła, a tato pojechał do karpacza na dwa dni na narty i nie mogłam jej zostawić samej. Pojechaliśmy więc wprawdzie trochę później, no i nie pojeździliśmy na nartach (a raczej nie nauczyliśmy sie na nich jeździć :wink: ), za to zahaczyliśmy o nasza ulubiona karczmę :twisted:
Po drodze zgarnęliśmy przyjaciół i było kupę śmiechu - jak zwykle :lol:
powiem Wam jednak, że byłam po obiedzie, co w porównaniu z poprzednimi dniami jest cudem, że w ogóle zjadłam dwa dania. Malusie były, bo mały talerz rosołu i 1 bułkę parowaną z 1/2 roladki wołowej. Ledwie wcisnęłam, resztę zjadł Misiek. No a jak do tej karczmy pojechaliśmy, to oczy miały ochotę na wszystko, bardzo lubie jak tam podają pstrąga, wyjątkowo mi smakuje, ale nie zamówiłam, bo cały czas czułam ten obiad. Żeby nie robić wokół siebie halo, zamówiłam jabłecznika na ciepło podawanego z lodami :lol: i kawkę z mlekiem.. i? i kawy wypiłam pół kubka, a deseru zjadłam może 1/3. Nie wiem co jest grane. Naprawdę chciałam zjeść. A tu ZONK. Nie mam miejsca. Chyba żołądek mi sie skurczył. Myślę, że to trochę nerwy, bo sesja, bo choroba mamy (boję się, że coś wraca :( ) i ciągła gonitwa. Dzis jak uda mi się namówić moją Madzię pójdziemy na aerobic. Chciałabym się poruszać. No i ostatnio wyciągam Miska na spacery - uwielbiam je, tylko on się krzywi :roll:

Dobra, ale nagadałam.
Dosyć pitolenia :wink:

Powiem Wam, ze pośmiałam sie z tych wpadek polsko-czesko-słowacko-rosyjsko-litewskich :roll:
Grzibcio nas zawsze upominali żeby nie mówić "szukać" w Czechach.. do tej pory nie wiem dlaczego? to jakies przekleństwo? :lol: :wink:
xixa

Cytat:

---

"a ja studiuję na Uniwersytecie Wileńskim, studiowałam jednak też w Krakowie na Jagiellońskim, to tak dla odmiany, hihi, ale nadal polonistykę "

---

yyy o co chodzi? czyli, że co? :wink: studiowałaś równocześnie tu i tam, czy jeszcze inaczej? bo nie kumam :lol:
agassku nom ja tez uwielbiam smażony syr :D a mój Michał knedlikami sie zajada :)
allunia

Cytat:

---

"opowiem wam co przydarzyło się koledze z mojego kursu słowackiego "

---

to Ty się uczysz słowackiego?
juz nic nie rozumiem :D
no dobra - poniedziałek jest, zakręcona jestem :lol: :wink:

ago: tak uczę się słowackiego ;) szukać - w słowackim też jest ten sam problem bo to jest przekleństwo hmm.. jakby je najtrafniej opisać.. chyba cos podobnego jak u nas je.. ac albo pier....lic

rano wskoczyłam na wagę.. i sobie poszalałam trochę ostatnio.. nie ma bata dziś idę na basen a najlepiej jeszcze jutro i pojutrze :P

Grzibcio: czy Czesi bardzo nie lubią Polaków? jak byłam w Pradze to pamiętam że byli negatywnie nastawieni..

no pięknie :)
to dobrze, że w ogóle nas ktoś uprzedził. Świetne są te językowe wpadki :lol: Kupa śmiechu :D
eee no to super z tym słowackim, a jak poziom zaawansowania? dogadasz się czy to wstępna faza nauki? no i jak sie go uczy? ciężki jest?
ja tez chciałabym sie nauczyc jakiegos takiego "innego" języka. Musze się zebrać i koniecznie cos z tym zrobić.
Basen? nie przepadam, bo jest mi tam ciągle zimno :shock:
ale ja bardzo średnio pływam, więc pewnie dlatego..

ja też bardzo średnio pływam.. właściwie umiem tylko żabką bo kraulem mi jakoś niewygodnie.. ale wiem że to działa :P do basenu mam 10 min spacerkiem i karnet wykupiony za 250 zł - dopiero zużyłam jakieś 20.. zatem się trzeba sprężyć bo on do października jest ważny.. ale przynajmniej mnie to mobilizuje.. :P

hmm.. słowacki.. podstawowe rzeczy mniej więcej znam..ale to dopiero pierwszy rok nauki a i tak zajęcia mamy tylko raz w tyg. ;) prosty jest.. podobny chyba do ruskiego.. ale ja ruskiego w ogóle nie znam.. i w sumie śmieszny bardzo lubię to brzmienie ;) ja się uczę w instytucie dlatego jest tanio - tylko 400 zł za cały rok nauki.. ;)

Nom ago całkiem powód jest żeby tego nie mówić, bo "šukat" czyli owo szukać znaczy uprawiać seks wulgarnie powiedziawszy :P. Masz na myśli knedliki takie te co się na płatki kroją i z jakim sosem i mięsem podają, takie mączne, albo takie te z owocami? Ehh, dlaczego tylko to co mi z kuchni czeskiej najbardziej smakuje o do zdrowego ma z kilometry daleko :roll: .
Z niejedzeniem niemiło, ale główne, że przynajmniej próbujesz coś w siebie wepchnąć :) . Ja jakoś też przez egzaminem byłam w takim stanie, że jadłam jak ptaszek zupełnie, aż mnie rodzinka prawie o nalot na anoreksję posądzała a mum na mnie krzyczała naokrągło, że jak mam co zapamiętać jak nie żrę normalnie :roll: . Nie dość, że jeden stres ze studiami to drugi od strony rodziny, uwielbiammmm :evil: .
P.S. - ty to tak ogólnie masz solidnie to życie w biegu :lol: , człowiek nie starczy dziwować, co ty jesteś zdolna przeżyć w jeden dzień 8) .

Heh, alluniag, całkiem się wkopał ten kolega :lol:. Pierogam z bryndzą to by mnie nie ugościł :D , ale taka Parenica, pychotnie 8).

Agassi jak tam u ciebie przy poniedziałku :wink: ?

no to tak jak ja :) bo ja tez tylko żabka przepłynę dwie długości (a basen nie jest długi :wink: ) i koniec. Zadyszka. Potem dochodze do siebie 10 minut i wtedy właśnie marznę. Jedno tam uwielbiam: masaże wodne :lol: na tym mogłabym siedziec non stop. Ale dawno nie byliśmy na basenie. Jakoś tak albo nie ma czasu, albo po prostu wybieram co innego. Wczoraj Misiek chciał jechac do Oleśnicy, bo tam jakis nowy basen jest -ponoc extra warunki. Ale ja wybrałam wyjazd do Rzeczki. Popatrzyłam za okno - bbrr zimno, więc jak mam się rozebrać i wejść do letniej wody, to masakra :!: :P :D

a z tym kursem, faktycznie niezła cena. Suuper. Korzystaj póki możesz, bo to czego się nauczymy, to nasze :lol:

Grzibcio MINĘŁYŚMY SIE POSTAMI :)
taaak o te knedliki mi własnie chodzi :)
czasem jechaliśmy tylko po to z Wrocławia (w weekend oczywiście) żeby przejechac granicę i zjeść knedliki i syr smażony :)
często bywaliśmy kiedyś w Rymarovie. Tam podają dobra rybkę. Więc jadłam na zmianę syr z filetami :)
tak samo ja piję piwo z sokiem, a u Was nie ma czegoś takiego jak "piwo z sokiem" - przynajmniej tam nie wiedzieli o co mi chodzi. Więc na drugi dzien kupiłam sobie syrop malinowy i dolewałam do piwka :) a jak chciałam malibu z mlekiem, to pani przyniosła mi osobno malibu i osobno mleko :lol:
ale ja mam bardzo pozytywne wspomnienia - do nas Czesi byli niezwykle przyjaźnie nastawieni. Świetnie bawiliśmy się z nimi na Sylwestra. Weseli i bezproblemowi ludzie. Mam wrażenie, że mają na wszystko czas, wolniej żyją. Mają czas, żeby posiedziec w pubie, pogadać. Wieczorami natomiast w ogóle niewidac nikogo na ulicach. jak to jest? tak szybko chodzi się spać? byłam w szoku. Może to tez fakt, że Rymarov to taka mała mieścina, w której niewiele sie dzieje. Ale sympatyczna. Praga tez mnie bardzo ujęła - no i byliśmy tam w podróży poślubnej :lol: :roll:

kurde, ale tu natworzyłyscie od rana :lol: :P
ja sobie wstałam jakiś czas temu, trochę poczytałam forum, ogólnie połaziłam po necie... śniadanko zjadłam :D i teraz już coś mogę napisać :P

ago: heh, jak ja w Czechach prosiłam o malibu z mlekiem to najpierw na mnie dziwnie patrzyli, a potem przynosili malibu w kieliszku i obok taką jedną śmietankę do kawy :lol:
ale drinki (w ogóle alkohole) w pubach to takie tanie :shock: że normalnie cały czas coś dobrego sobie piłam :D

ja jeszcze zauważyłam, że w niedzielę, w takich mniejszych miejscowościach to jest kompletnie pusto :shock: pojechaliśmy kiedyś na obiad i nie wiedzieliśmy, co jest grane. w końću coś otwartego było, ale szok normalnie :P

strasznie Wam zazdroszczę tych spontanicznych wypadów :D u mnie to ciężko z tym. ale można to zmienić :P muszę też coś wymyślić :) my chcieliśmy teraz jechać na weekend (ten co już minął), ale niestety nie za bardzo było jak :?
mam nadzieję, że gdzies w końcu wyskoczymy, chociaż na weekend

grzibcio: ja nie cierpię kminku, a w czeskim żarciu to chyba kminek króluje, co? ;)
fujjj... jak można jeść chleb z kminkiem? :lol:
a harmelin to właśnie ten ser z szynką? pewnie bym lubiła takie coś :D może zrobię keidyś z mamą :) a w ogóle ten ser, co smażycie w Czechach to jaki to jest?

allunia: no właśnie, zupełnie zapomniałam, że Ty słowackiego się uczysz :P dużo chętnych w ogóle jest na taki kurs?
ja zaczęłam rosyjskiego w zesżłym roku się uczyć, ale nie miałam jak kontynuować :roll:
a pierogów z bryndzą to nie jadłam :shock: nawet nie wiem co to jest :P nadzienie jakieś twarogowe?

jeszcze coś chciałam napisać, ale mi wyleciało z głowy... ;)
może mi się potem przypomni :P

miłego dnia!

Ehh, no w większości miast jest dosyć kiepsko z życiem nocnym, niby jest, czynne restauracje, bary, są impezki, ale żeby ludno na ulicach to maksa w naprawdę wielkim mieście :wink: .
Dzisiaj te posty nie w tym czasie co by miały lecą :lol: .
Z tym nielubieniem...jak kto i jak gdzie. Pamiętam jak na podstawówce na zawodach sportowych rówieśnicy nas obrzucali nieładnymi określeniami i niech sobie wypierd..... za granicę gdzie nasze miejsce i tym podobnie... :roll: . Niestety taka mentalność. Nigdy właściwie nie przeżyłam spotkania rodowitego Polaka z Czechiem, a w sumie "nasza" polonijna młodzież w większości całkiem odbiega od tego co jest w Polsce, jednakże inne środowisko, inny świat, ja naprzykład nigdy nie rozumiałam się zbyt dobrze z młodzieżą polską :roll: . Ale ogólnie koledzy na wydziale nie są wrogo do mnie ani moich znajomych nastawieni :wink: . Z drugiej strony powszechnie znany jest fakt nielubienia innych ras i narodowości przez wielu Czechów :? . A swoją drogą to oni lubią tak sobie spokojnie, luz blues wszystko robić, jak nie trzeba to po co pracować, jakoś było jakoś będzie :lol: , ale oczywiście nie można tego generalizować :D
A słowacki to wyraźnie bardziej do czeskiego jest podobny, do rosyjskiego hohooo ma daleko :D . Dlatego Słowacy u nas spox po słowacku gadają - bo Czech zrozumie a tym że ja po czesku od urodzenia gadam też stosunkowo dużo kumam 8) .
Hehe ja to maniakiem pływania jestem - w zeszłym roku jak miałam karnet wykupiony to cotygodniowo śmigałam - rekord 2km w 45minut 8) ...a potem nadeszła sesja i od tego czasu kąpielówki prochem osiadają, bo zmusić się do tego pływania nie mogę, godzina drogi tam, godzina z powrotem...przyznaję - nie chce mi się :oops: :lol:.
Aaaaa, a piwa smakowego to u nas nie ma absolutnie, dla mnie samej było szokiem że u was coś takiego jest :lol:.

Aaa, no nie do wszystkiego kminek 8) . Chleb też nie zawsze z kminkiem, ale przyznaję bez bicia - ja do polskiego się przekonać nie mogę - strasznie taki biały zawsze :shock: !
Hermelin to panierowany wysmażony ser pleśniowy - taki ten typ sera z białą pleśnią na górze, w środku czysty. Ser z szynką to tylko taka specjalność mum 8) . Ten klasyczny ser smażony to taki zwykły, najlepiej 30procentowy Eidam jest, zawsze dajemy sobie ukroić kilka płatków z dużego bloku sera w sklepie :D

O boshe już przestańcie o tym serze gadać, bo się cała zaślinię :roll: :wink:
ale bym zjadła :lol:
rano zjadłam pół bułki na śniadanie, a teraz wmusiłam w siebe drugie pół i pół kromki chleba. No! musze cos jeść. Może z jogurtem powalczę. Nie żebym płakała z tego powodu, że mam mniejszy apetyt (ba! w ogóle go nie mam) ale bez przesady musze jeść, bo nie chcę chodzic słaba i zielona :)
Grzibcio spróbuj naszego razowca :lol: mmm miodzio :roll: za to Wy macie fajne takie bułko-rogale na śniadania serwowane, chyba "parki"? nieee wiem czy cos nie pokręciam, ale ja to z nimi walcze na pół, a tam wszyscy jedzą je w całości, tylko kładą jakąs wędlinę, ser, czy dżem i gotowe :lol:
agassku ja też nienawidze kminku :twisted: psuje wszystko, obojętnie w czym :?
a co do tych spontanów, to u nas inaczej się nie da. Nie mamy czasu na planowane wyjazdy. Więc jak nagle wykroi sie troche czasu - myk do auta i juz nas nie ma. Trzeba korzystac póki dzieci nie ma :lol:
a wczoraj pokłóciłam się z Michałem, a właściwie przestałam do niego odzywać, bo zaczął do mnie pyskować, tzn. cos burczał i się wkurzyłam. No to poszłam do łóżka juz po 21:00, co w moim przypadku jest nienormalne i .. jak rano wstałam przeprosił mnie :lol: a jak sięgałam kolejno do kurtki, torebki, portfela znajdowałam malutkie liściki - słodkie. Rozbroił mnie no i siem zaczęłam odzywać :lol: 8) :P Wczoraj siedział nad tym ponoc do północy i kombinował :lol: :wink:

hehehe właśnie dostałam smsa od koleżanki, że dzisiaj mam w kalendarzu zapisane PIWKO Z QMPELAMI :lol:
o 18:00 wybywam z domu :lol:

byłam na zakupach bo lodówka świeciła pustkami.. ;) i niesttey trochę mi zeszło.. okazało się że jest jakiś objazd i koło mojego bloku się nie zatrzymał jechał na około i musiałam wracać z powrotem 1 przystanek ;/

ale jestem z siebie dumna - kupiłam prawie same dietetyczne rzeczy ;) jeszcze przyda mi się kop w tyłek żeby o 19 się ruszyć na ten basen..

Grzibcio: 2 km.. w 45 min.. :roll: :roll: :lol: :lol: wow.. szacunek.. ja to robię tak przeciętnie - jak mi się nie chce to 20 basenów długość 25 m więc wychodzi tylko 500 m ;) ostatnio chyba 22 nabiłam.. dziś chyba wiecej z siebie nie wykrzesam :P

a ja kminek w miarę lubiłam.. ale mi się obrzydził.. po tej zupie kapuścianej 7-dniowej bo jak mi ją tata gotował to dodał tam za dużo kminku i mi się niedobrze na myśl o samej zupie robiło :P

agassi: u mnie na kurs było chętnych jakieś15 osób.. teraz moze chodzi trochę mniej jakieś 10 ale w tych okolicach ;)

ago: ja te rogaliki znam jako rożki.. tzn. są nieduże takie podłużne.. ale na słowacji kosztują ok. 1,5 korony czyli jakies 16 gr na nasze.. to taniocha ;) a parky to wg mnie są parówki ale mogę się mylić.. bo kiedyśjak na słowacji byłam to były w barze hot dogi i pisało w menu - parek w rożku czy coś takiego ;)

a mi się podoba wyrażenie elektronicky mordulec.. o ile nie przekręciłam :P

Hejka Agassku :D widze że u ciebie ruch jak w ulu :wink:

Jak tam rowerkujezs nadal? Na pewno , bo Ty zazieta dziewczyna jesteś. Zresztą jak skorpion się za cos weżmie to nie popuści nie?

a'propos słowackiego to bardzo smieszny język. wiecie mój mąz handluje ze Słowakami i bardzo szybko przyswoił ich język ze słuchu. Teraz jak go słysze to nie mogę wyjśc z podziwu :D Ja będą kilkanascvie razy razem z nim, też sie obsłuchała i cos tam rozumiem, ale wiecej w sumie rozumiem niz powiem, I tylko proste zwroty.

Alluniag to może przytoczysz kilka smiesznych zwrotów? Oczywiście śmiesznych dla nas Polakow :D

czesc ;* ja tylko na chwileczke wpadlam sie wyspowiadac ze oprocz tej soboty to idzie ok :) jem do 1500 a w sobote bylo z 2500 napewno ale jeden dzien bo niedziela juz normlanie do 1500 :) egzaminy pozdawalam wiec jadlam hehe glupie wytlumaczenie ale coz:P jeszcze 3 przede mna ;/ nie cyztalam nawet posta bo dopiero weszlam do domu i jestem zmeczona ale nadrobie :) buziaki

Hej Agassi..:D Ale miałam do nadrobienia :D Ho ho :D Wiesz ja takich wypadów spontanicznych też nie mam :( To przykre. Zawsze albo brak kasy, ale coś innego...:( Ach...aż mi się jakoś humor pogorszył :(

Buziaki

Alluniag - dokładnie :D . "Párek" to parówka. I szafa gra. Kurcze, teraz to zupełnie zdeklasowana jestem, jedynie żebym po chińsku nawijać zaczęła :lol: . A basen głównie że jest, chudnie się na nim nie dla pobijania rekordów olimpijskich :D . To tylko ja taki maniak jestem zawsze sobie muszę dawać w kość tak jak by to ostatni ruch w moim życiu być miał :P.

ehh moj brat byl kiedys na obozie w czechach . Jak worcil , zachwycal sie smazonym serem ;D to jest taki jakby kotlet - ser w panierce upeiczony :D zrobil nam , ale jak to sie je to ma sie pocuzcie ze to sa same kalorie :P przynajmniej jat ak mialam :) ale dorbe dobre :D

no zhej :)
qrcze nie wypaliło mi to spotkanie z koleżankami :?
zadzwoniła moja projektantka i musiałam się z nią umówić, bo na dniach za granice leci na kilka tygodni :? musiałam odwołac spotkanie, ale zła byłam, bo dziewczyny drinkowały i paplały ile wlezie :) ggrrr poza tym kabina mi przyjechała do łazienki i za przeproszeniem dupa.
Misiek mi się rozchorował, twierdzi że potrzebny mu okład z młodych piersi i zaraz będzie zdrów :lol: :P :wink:
a ja tylko na chwilę, bo on dzisiaj pracuje przed kompem, a ja ide poskakać na DDR 8)
idę spalić trochę kcal - cały dzień byłam o jednej bułce, a na wieczór Misiek zrobił gyrosa z ryżem :lol: i sie objadłam :) tzn. na miare swoich możliwości - bo zjadłam na małym talerzyku :) ale starałam się podnieść wynik kaloryczny, szkoda tylko, że dopiero na koniec dnia :roll:
motylq jak się ma takie niebo w gębie jakim jest ser, zapomina sie od kcal :twisted:
grzibcio allunia czyli namieszałam z tym parkiem :wink:
łooo matko to Ty faktycznie jestes maniaczka :lol:
grzibcio a ile Ty masz lat? i czym sie zajmujesz na co dzień?
black bejbe a coś Ty taka smutna dzisiaj dziubku? :** <przytul>
cos się stało? nasza koffana pocieszaczko etatowa nie wolno Ci się smutać - opowiadaj co na serduchu Ci leży?
ide poskaczę, a potem tylko poczytam - odezwę się jutro :lol:

o kurde, ale napisałyście :D fajnie tak usiąść i tyle do poczytania jest :D
hihih

wiecie co, pochwalę się- autko nowe dostałam :P opla corsę z zeszłego roku, ale nie tą najnowszą. ogólnie trochę gorszy samochód od mojej vectry, ale nowy, pali o połowę mniej i mniejszy zdecydowanie, łatwiej będzie parkować :P

i chyba skuter po moim bracie odziedziczę :P bo on na jakiś motor się szykuje :P ale to dopiero jak na wiosnę prawo jazdy zrobi.

ale chyba do Berlina nie pojedziemy :? no trudno. wiem, że nie powinnam z tego powodu miałczeć, w końcu i tak mam bardzo dużo i się zachowuję jak rozpieszczony bachor :P
a na zakupy pójdę najwyżej w Poznaniu :P :P :P

grzibcio: z tym basenem to mnie rozłożyłaś :shock: ja staram się przez 45 minut przepłynąć kilometr, jak w lecie chodzę codziennie, to kilometr z hakiem :roll:
a serki camembert już w panierce można kupić w marketach i tylko je podsmażyć na patelni trzeba :P ochhh i sosik tatarski do tego :D i w McDonald's są teraz serki panierowane, ale za 5 zł trzy malutkie. rozbój w biały dzień :P

ago: szkoda, że spotkanie nie wyszło. ja wczoraj poszłam z moimi kumpelami miałyśmy wtopę, bo jedna miała urodziny wczoraj :evil: a my nie wiedziałyśmy :oops: tamta oczywiście się nie przyznała i dzisiaj wyszło dopiero. shit. głupio mi :?
a Ty skąd wytrzasnęłaś faceta, który tak chętnie gotuje, co? :lol:

allunia: i co? poszłaś na basen? mam nadzieję, że tak :lol: u mnie na hiszpańskim na początku było chyba z 2o osób, a teraz tylko 6 chodzi. ale tak to jest, jak większość za darmo ma, to się olewa bardziej ;)

yasmin: jasne, że rowerkuję :D ciekawa jestem, ile wytrwam :roll: ale cały luty muszę być twarda, bo przecież mam takie postanowienie, no nie? :D

black: głowa do góry! będziecie starsi, to pewnie z kasą też będzie lepiej. wiadomo, że studenci zazwyczaj nie mają funduszy, kasa potrzebna jest na inne wydatki.
u mnie też jest tak, że czasem ja bym chciała gdzieś jechać, ale nie możemy, bo u Pawła jest gorzej z kasą. a Wy macie i tak super, bo możecie mieszkać razem! nie potrzebujecie wyjazdów, żeby pobyć trochę razem i tylko razem :)

zizu: od jednego dnia na 25oo nie przytyjesz! a tak to widzę, że świetnie sobie radzisz :D
ja się boję co będzie z tym moim egzaminem, co go w piątek pisałam :?
bo czwartkowy pewnie zły nie będzie. ale jutro zaczynam się uczyć!

dziewczyny i co? wymyśliłyście coś na te walentynki w końcu? bo ja nie wiem :roll:

no możecie być ze mnie dumne wykonałam plan i byłam na basenie ;) jakieś 20 minimum zrobiłam nie pamiętam dokładnie ile było bo potem zrobiło się zamieszanie.. kiedy było na basenie w miarę pusto to potem po 20 wtargnęło ok. 20 facetów.. no i po 4 na tor.. i ciasno się zrobiło ;))

agassi: a pierogi z bryndzą to są z takim serem.. bryndza to ser owczy jest to produkt regionalny Słowacji - w Polsce też ją można kupić w hipermarketach oryginalną ze Słowacji w takim kubeczku - lub Polską która jest z krowiego mleka.. :)

teraz już nic innego śmiesznego nie mogę sobie przypomnieć.. tylko tyle że mandat to po słowacku pokuta ;) a pociąg to vlak ;) a odjazdy autobusów to odchody ;) przystanek to zastavka ;)
aaaa.. i teatr co mi się bardzo podobało to divadlo :P

Ludkowie, uzależnia to forum, no aż mnie palce swędziały żeby odpisać :lol: . W skrócie tylko, bo tak trochu nauka czeka :roll: - 20lat, studentka medycyny, od jutra na codzień zajęcia - niom ago, możesz spokojnie teraz położyć się spać :lol: , tajemniczy grzyb został ujawniony na całego :lol: .
Agassi - ehh, to były dawne czasy świetności, do sesji letniej znowu zejdę z kondycją tak na psy, że święto będzie jak zadyszki po jednej długości nie dostanę :roll:. I gratuluję autka :D ! I tak w ogóle i szczególe to głowa do góry z tym egzaminem, ja ci spokojnie mogę podarować swoje megakwanta energii do nauki, mnie do piątku potrzebny akurat mocny tyłek żeby usiedzieć te maratony zajęć :wink: .
Good luck :mrgreen:

hehehhehe no no grzibcio maniaczka :lol:
medycyny powiadasz?
i jak? ciężko jest na tej medycynie? :) a jaką specjalizacje planujesz obrać? czy może decyzje dojrzewają dopiero? :lol: :wink:
allunia jesteśmy z Ciebie dumne! :lol: pięknie się zmobilizowałaś 8)
mm.. faceci mówisz? :> zajęli tory? :P
odchody sa najlepsze hahahahhaha słuchajcie a co znaczy: "nakupujte chytre"? bo kiedys był taki napis na sklepie, a ja zrywałam boki :D
mam nawet gdzies zdjęcie tej witryny sklepowej :D
agassku ale z Ciebie burżuj :P 8) :wink:
i jeszcze marudzisz? :roll: :mrgreen: jak Cie zaraz złapie to Ci tak natrzaskam do dupska, że hej :lol:
na zakupy pójdziesz w Poznaniu, obłowisz sie po uszy i wkleisz na fotki, na pewno kupisz śliczne rzeczy, więc spoko, spoko :wink:
qrde z tymi urodzinami to faktycznie kijowo wyszło, ale ja tak kiedys zapomniałam o mojej koffanej Madzi a widziałam się znia tego dnia! o zgrozo! :shock: wybaczyła mi :lol:
ten facet, który tak chętnie gotuje to miał wczoraj wenę i nic więcej, bo na ogół to on taki fantastyczny nie jest :wink: ale ten czosnek (bo zrobił sos czosnkowy do ryżu) to mi się nawet dziś odbija :roll:
no właśnie black nie martw się - nie tylko Wam brakuje czasu i kasy dziubku :** my mamy 170 tys kredytu w banku :lol: ten dom nas zabije :twisted: wczoraj jak policzyłam ile kasy jeszcze potrzebujemy, a której nie mamy, to myślałam, że się zastrzelę :twisted:
zastanawiamy się nawet czy nie wyjechać gdzieś za granicę, tylko nie chciałabym do Anglii, bo tam to jest więcej Polaków niż Anglików :roll:

cześć :)

dzisiaj zaczynam się uczyć na czwartkowy egzamin! już postanowione :P
właśnie zjadłam śniadanko, piję herbatkę i przeglądam forum, ale muszę się sprężyć, bo muszę potem obiad zrobić (naleśniki :P ), Paweł przyjedzie pewnie koło 13, wieczorem angielski... więc zaraz zaczynam.

wiecie co... muszę się przyznać. dopiero wczoraj na wadze było 64. czyli tyle, ile na suwaczku. jak zaczynałam, podchodziło pod 65, ale już nieważne. teraz o tym już nie muszę myśleć :P mam jeszcze dwa tygodnie, nie wiem czy przez ten czas uda mi się zrzucić 2 kilo :roll: ale nawet jeżeli uda się jeden, to i tak będę zadowolona :D

allunia: heh, już się nawet wczoraj dowiedziałam co to bryndza, bo mama kupiła gazetę z jakąś małą książeczką Bikonta i Makłowicza z przepisami na pierogi, naleśniki itp. i tam było napisane, co to jest :P
ja na basenie to wciąż liczę długości. wkurza mnie to i muszę się oduczyć :P bo po co mi wiedzieć? a ja nie mogę się zrelaksować, pomyśleć o czymś innym, tylko jadę w kółko
1,1,1,1,1.....
2,2,2,2,2.....
3,3,3,3,3..... itd. :lol:

grzibcio: ten czwartkowy egzamin mnie tak nie martwi, jak ten, który pisałam w piątek :evil:
ale już nieważne. będzie co ma być, najwyżej będę musiała poprawić, no nie? zdarza się.
jutro wyniki :roll: :?

ago: mój brat ma troche zapędów do gotowania, jak ma czas, to lubi zrobić coś egzotycznego, sam sobie jak robi grzanki na kolację, to też są takie urozmaicone, warzywka na górze, każda z czymś innym :lol: za to Paweł w ogóle. zje, co mu dadzą. chleb z czym kolwiek albo ciastka, bo mu się nie będzie chciało zjeść czegoś normalnego.
i chyba codziennie je co najmniej tabliczkę czekolady :shock: a dalej chudy jak patyk ;)

o Anglii tez myślimy. ja bym miała łatwiej, bo mam rodzinkę, to mieszkanie bym miała. ale nie wiem co z Pawłem, bo oni są dziwni w sumie. więc narazie nie myśleliśmy o tym... ale przydałaby się jakaś kasa, właśnie na start... a sama nie pojadę, po pierwsze nie zostawię Pawła na miesiąc czy więcej, a po drugie... bałabym się tak sama w obce miejsce :roll:

to ja już idę do tej psychologii :D dobrze, że chociaż fajny przedmiot :D
buziaki
i miłego dnia :D

a agassi zapomniałam pogratulować autka.. super ;) ja się uczyłam jeździć na corsie.. i choć była na pewno kilkuletnia to niezłe autko jak na te małe, niewiele pali, a moc ma już taką znośną, więc mi by corsa wystarczyła.. ;) w domu mamy też opla bo astrę classic ale stary model bo już 7 lat skończy w tym roku ale niemieckie auta są w miarę solidne i właściwie nic takiego poważnego mu nie dolega.. ale dla mnie troche za długi jest do parkowania bo jestem nieprzyzwyczajona ;P i się boję parkować tyłem jak cholera :P

hmm.. ze słowackiego mi się nic tak dosłownie nie kojarzy.. także nie chcę przekręcać ;) a zresztą czeski jest ciut inny od słowackiego..

dziś na wadze już lepiej .. 63,6 .. basen pomógł ;) może się jeszcze dziś zmobilizuję.. ;P

ano mobilizujcie się słonka - do nauki, do basenu :P ja wczoraj mobilizowałam się na DDR i spaliłam 220 kcal :) a skakałam może 20 minut :wink: daje w kość ostro :roll:
wczoraj qmpel powiedział mi, że szałowo wyglądam :lol: 8) hehehe ale milutko było :roll:

agassku psychologia? rewelacja! :lol: uwielbiam takie przedmioty :roll:
zrób pyysszne naleśniczki - wpadne na dwa :lol:
ja dzisiaj zjadłam na sniadanie.... rosół :lol:
mama dała mi do pracy w słoiku i najpierw byłam zła, bo myślę sobie - nie no przesada! rosół do pracy?! ale był pycha bo z kluseczkami lanymi, które ubóstwiam. To tak na dobry początek dnia :D

allunia: u nas prawie wszyscy uczą się jeździć na punto :) bo takie są na egzaminach, więc w całym Poznaniu może jest z 5 innych aut :P
moja vectra to ma 1o lat i pali jak smok- 1o litrów na setkę :? możecie sobie wyobrazić, ile kasy idzie miesięcznie na benzynę :? masakra.
ale starsze samochody to mniej się psuły niż teraz. moja mama ma nową vectrę, za dużo elektroniki chyba, non stop coś się z nią dzieje :?
ale temat :lol:

ago: kluski lane to swego czasu lubiłam :D jak jeszcze je ktoś w ogóle robił :P a teraz to tylko makaron z paczki :P
psychologię narazie przejrzałam. przeczytałam wszystkie wykłady jeden raz. no jest tego więcej niż myślałam, ale mam jeszcze trochę czasu, więc spoko :)
tylko nie wiem co z książkami, postaram się chociaż tą jedną przeczytać :roll:

naleśniki zrobiłam. z serem, coś mi rzadki wyszedł :? ale trudno. w smaku okej :)

i takie dziwne drugie śniadanie zjadłam- bułkę z polędwicę, resztę sera do naleśników, resztkę truskawkowego serka homo (też dałam do naleśników) i taka opchana się czuję :P w sumie nawet nie byłam głodna, a było już sporo po 12. śniadanie przed 9 jadłam. więc obiad pewnie też zjem później :P
ale pierdoły gadam :P
idę już ;)

egzamin z psycho był moim pierwszym w tej sesji ;) też miałam do nauki tylko wykłady ze slajdów, które były na xerze.. :) poradzisz sobie aguś ;)

posprzeczałam się trochę z maćkiem na gg.. i wiecie chodzą mi po głowie myśli czy tego nie skończyć.. czy to ma w ogóle sens.. jest chory chyba od piątku.. ja wróciłam w niedzielę wieczorem i w poniedziałek pisał w pracy że jeszcze źle się czuje i chciałby wydobrzeć a że dzisiaj to jak najbardziej chciałby mnie zobaczyć..a dziś pisze że nie wie bo też jeszcze nie wydobrzał.. :evil: :evil: i wkurzona jestem chciałabym go odwiedzić w domu ale on mnie nie zaprosi.. napisałam go że chyba się mnie wstydzi przed rodzicami że kolegę by zaprosił a mnie to nie.. bo ja się z jego rodzicami nigdy nie widziałam.. ;/ teraz się do mnie nie odzywa już na gg udaje że ma dużo pracy pewnie.. :P

jak ja czasem facetów nie znoszę.. jak tak dalej pójdzie to jutrzejszy walentynkowy wieczór spędze sama.. ;/

ale przynajmniej pilnuję się z jedzeniem.. zupę z warzyw sobie ugotowałam ;)

qrde allunia co za chłop! :wink: z tego Twojego Maćka :roll: daj mi do niego numer GG, to go odpowiednio ustawię - czytaj: zrypię ile wlezie :lol:
:twisted:
:mrgreen:
jak jutro da plamę - kopnij go porządnie w dupsko :lol:
ilez można mieć cierpliwości? Ty to anioł jestes nie babka, bo ja to bym już dawno się nafoszyła i powiedziała co o tym myślę :twisted:
agasse też :roll: :wink: :P
:twisted: bo ona to taka sama zołza jak ja :P

ja prawko zdawałam na mikrze, ale punciaki tez były w modzie (bo ja to jestem starsza od węgla i zdawałam w 2000 roku :wink: )

zjadłam przed chwilą rogalika maślanego (całego! - robie postępy :!: :lol: ) z mlekiem :)
to na przedobiad :D
agassku ee tam rzadki ser :roll: wiesz co? ja zawsze do ciasta naleśnikowego dodaje piwa, albo wody gazowanej (z piwem sa bardziej puszyste) - ciasto ładnie rośnie i jest jak puch :lol:

wiesz może lepiej nie będę dawać gg, bo i tak będzie wtedy na mnie że Ci dałam :P :)

awantur nie lubię robić bo to chyba i tak mało daje.. ;) kupiłam mu wczoraj na walentynki serce i love milka.. więc niech sobie je weźmie bo ja nie będę tego jadła bo już nie mogę przytyć.. i tak w miarę się dziś trzymam pomimo wkurzenia na niego bo ja zawsze jestem taka że jak się z kimś posprzeczam to potem cały czas o tym myślę i chcę się szybko pogodzić.. a dzisiaj to jakoś czuję że racja jest i tak po mojej stronie.. i teraz poczekam aż on sie odezwie.. zależy mi na nim ale bez przesady.. nie będę się non stop czuła olewana.. ;/

wlasnie wcinam pierogi z truskawkami na obiad i juz mam 1000 przez nie ale to nic :P dam rade chyba hehe
agassi z kim masz psychologie? z jankowska albo z bielanem? ja wlasnie mialam w sobote z psychologii egzamin a teraz mam w ten weekend z komunikacji interpersonalnej ;/ znajac mnie to zaczne sie uczyc dzien przed hehe a wyniki kiedy masz tego co pisaliscie w piatek?

allunia: już Ci napisałam u Ciebie, co ja bym zrobiła.
tzn. nie. napisałam, co moim zdaniem powinnaś zrobić. bo ja bym się darła, płakała i obraziła :lol: ale tego nie polecam 8)
ja kupiłam bokserki, wypożyczymy film na dvd jakiś i zrobię coś do jedzenia :D

pojeździłam na rowerku własnie. ufff, zmęczyłam się. ale muszę spróbować jeździć rano. tylko rano taka głodna jestem :P że od razu na śniadanie biegnę :P
zobaczymy, jak to będzie, jak mi się semestr zacznie :P

ago: ja dolewam wodę gazowaną, na piwie jeszcze nie robiłam, ale już słyszałam o tym. ale to chyba nie do słodkich, co? ;)
a Wy co w końcu na walentynki planujecie? oprócz tego świętowania w łóżku coś jeszcze? :twisted:

zizu: ja z Kotlarskim. naprawdę fajny facet, teraz też coś z nim będziemy mieli :)
a wyniki jutro. boshh, nie chcę o tym myśleć :)
pierogami się nie martw :D a tysiąc po obiedzie, to wcale nie jest źle :D
ja mam zawsze 1ooo-12oo :P

Zhej Agasse :mrgreen:

no nareszcie moge pisać :D

Strasznie się usmiałam jak czytałam o tym liczeniu przy plywaniu :lol:

Jutro walentynki :D
zrobię romantyczną kolację dla naszej trójki (teściowie pojechali w góry to nie dołączą, na szczęście), ładnie się ubiorę. Obejrzymy jakis fajny film, wypijemy winko i może małe bara bara

pozdrawiam :D

niieeeee no chyba szlag mnie trafi :evil:
napisałam Wam mega posta i mnie wywaliło :evil:

wkleje Wam później fotkę z dzisiaj :) oprócz frontu, został uwieczniony mój szanowny zadek :wink: