Cześć ludzie,
Mam wyjazd, przez trzy dni (od dzisiaj do wtorku) nie ma mnie w necie :x
do zobaczyska, liczę, że wrócę troszkę chudszy :twisted:
MAXicho
Wersja do druku
Cześć ludzie,
Mam wyjazd, przez trzy dni (od dzisiaj do wtorku) nie ma mnie w necie :x
do zobaczyska, liczę, że wrócę troszkę chudszy :twisted:
MAXicho
Miłego weekendu :D
http://www.tapety.izg.pl/tapety/natura/4_sredni.jpg
Dietkowego i ruszankowego :D
Pozdrawiam
***
Grażyna
Znowu w domu (ciekawe na jak długo?). Ważenie dzisiaj: nie schudłem przez tydzień tyle i zamierzałem. Pewnie spadło mi parę deko, ale to nie to co chciałem. Od wtorku do czwartku średnio leniwie mi się żyło, hehehehehehehe
A potem siadłem i znowu pomyślałem, czego chcę i jakie są moje cele, w sobotę zjechałem mocno do bodaj 700kcal, w niedzielę dociągnąłem do tysiączka... I dzisiaj dalej do roboty ... ważenie, liczenie, spalanie ... zwykła codzienna harówka, na której efekty mam coraz więcej ochoty.
Czyżby to ta słynna motywacja? 8)
Do zobaczenia wieczorkiem, opowiem co i jak.
Pozdrowienia dla wszsytkich walczących
MAXicho
Siemano ludzie,
Wracam.
Dostałem ponad tydzień temu wiadomość, że dostanę w moim mieście w wymarzonym przeze mnie zawodzie zlecenie, o którym zawsze marzyłem ... Ludzie, dla których robiłem parę rzeczy tak bardzo mnie polecali, że szef przedsięwzięcia zdecydował, że to będę ja ... Kurcze, widzę, że warto nie liczyć na układy i wejścia, ale ostro zapierdzielać ... nie podam tutaj szczegółów (sorki, wiadomość była "do dobrze poinformowanych", a nie oficjalna) ale przez tydzień biegałem po znajomych ludziach, żeby pozałatwiać sporo spraw ... zapewnić sobie wsparcie na wypadek kłopotów (w realizacji zlecenia nic nie może wyjść nie tak, za poważna sprawa...).
Przez tydzień łaziłem pijany szczęściem, nie obżerałem się (waga mi nie podskoczyła), ale i nie odchudzałem (wciąż na tej samej kresce).
A teraz powrót do rzeczywistości. Dostałem wiadomość, że moje plany rozpoczęcia nowej kariery od lutego dostają ogromne wsparcie w postaci zlecenia (gdzieś na wiosnę lub lato właśnie będzie), i teraz to już tylko moja baśka jak to wykorzystam.
Do roboty :D
MAXicho
ps. i serdeczności dla wszystkich starych znajomych :D :D :D
No to gratuluję i trzymam kciuki :D
Ja sie też dzisiaj ,że od stycznia muszę prowadzić działalnośc na własny rachunek :roll:
unikałam tego jak ognia - teraz nie ma wyjścia :evil: Samozatrudnienie do diaska - musze posprawdzac po urzędach czy mogę skorzystać z niższej stawki ZUS :roll:
A spadek Ci się ustabilizował i można dalej walczyć :D
Pozdrawiam
Grażyna
marszobiegi:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...asc&start=1065
i dodtkowo na następnej stronie jest link do nordic walkingu :D
Siemaneczko stary :) przyszłam sobie do CIebie.
A wiec jestem.
Powiem Ci ze korzystam z rad twych złotych i rozwazam mozliwosc treningu :)
Co z tego wyjdzie co prawda nie wiem bo jakos słowo "psychologiczny, psychiczny, psychiatryczny" i reszta ciagle wzbudzaja jakos we mnie wydzwiek negatywny( oczywiscie bezpodstawnie) oraz troche boje sie przyznac przed soba, ze sobie nie radze :wink:
Wiesz, mamy teraz bardzo ciekawe zajecia , które sie nazywaja "wizualizacja"- w sobote mamy zadanie- oceniac sie nawzajem pod wzgldem arakcyjnosci w skali szkolnej (1-6) odjazd nie? :D Mam stracha jak cholera :D
A co wogóle u Ciebie? bo ostatnio Stary wypowiadasz sie bardzo zdawkowo i enigmatcznie :twisted: Pewnie siedzisz zakopany po pachy w papierach i opijasz jakims metylem, etylem czy cholera wie czym sukcesy zawodowe :D :D
Ja tutaj Pana chciałam lekko opieprzyc i przywołac do porzadku oraz ochrzan ten skierowac takze w swoja strone :)
a mianowicie moj drogi: dieta nie ma na celu ( przynajmniej ta nasza teraz) utrzymywac wage tylko ja zmniejszac :!: :!: :!: Trza działac bo ja juz lekko na laurach chyba spoczełam :wink: Wiec działajmy. :)
Acha własnie słucham starej poscielówy "Kayleigh" - Marillion - mhhhmmm, posłuchaj tez.
Sciskam mocno Stary Pierniku :D :D :D
Cześć dziewuchy,
Tak, wiem, bywanie tutaj ma na celu schudnięcie, Gocisko. Właśnie ruszam dalej w tę drogę. Wczoraj trochę ćwiczeń siłowych. Wiem, że nie odchudzają, ale z tego co wiem, jeśli troszkę popracuję nad mięśniami, to będą musiały do pracy zużyć więcej energii ... więc będą spalały tłuszcz ... czyli szybsza przemiana materii -- a przynajmniej mniejszy spadek, który z tego co wiem bywa problemem w odchudzaniu. Dzisiaj idę na intensywny spacer (i chyba zacznę powolutku biegać). Dieta: plan jak zawsze, rano musli (zmieniam sobie skład i mi się nie nudzi), potem nagotuję sobie dorsza z warzywami, a po południu surówki lub owoce. W każdym razie 1000kcal i sporo ruchu.
pozdrowienia, do usłyszenia jutro
MAXicho
Witaj MaXicho.
tak przeglądałam wątki w pamiętnikach. Od wielkiego dzwonu mi sie zdarza, bo z reguły jestem w topiku "20 kg i więcej" Jakos mój zwrok przykił Twój topik. Pewnie dlatago, że mam słabośc do imienia Max. Głupi powód, ale chyba leprzy jakis niż żaden :wink:
Jeszcze nie przeczytałam całego Twojego wątku, bo szfowa mi zgrabnie w tym przeszkadza, ale napewno to dzisiaj uczynie. Pierwszy post zapowiada obiecujący ciąg dalszy.
A tak przy okazji to ja sie może orzedstawie. Mam na imie Joanna, ale większosc znajomych mówi na mnie Misia, albo Uszku.
No i gratuluje ubytku wagi :twisted:
Siemanko Uszata,
Aaa... muszę rzucić okiem na '20 kg i więcej' zwłaszcza, że idelanie tam pasuję :P Dziękuję za miłe słowa, ale jeszcze dużo przede mną, no i widzę, że to ciężka praca, a nie zabawa.
A dzisiaj:
:arrow: sport -- godzina baaardzo intensywnego spaceru, który planuję zamienić stopniowo (chyba muszę szybko! -- zima blisko, trzeba zacząć przed mrozami...),
:arrow: żarełko -- rano: musli z łyżeczką siemienia, łyżka rodzynek i trzema migdałami (moczyło się od wczoraj) - 341 kcal; w dzień -- jedzone na dwie raty danie z warzyw z dorszem (dorsz, por, marchew, seler, trzy śliwki suszone) - 387 kcal; wieczorkiem -- sałatka jarzynowa w wersji light (bez ziemniaków i jajek) z łyżeczką niskokalorycznego majonezu i jogurtem - jakieś 200 kcal, a więc w sumie gdzieś troszkę poniżej tysiąca ... a teraz chlejąc ziółka (mięta plus bratk plus pokrzywa) walczę dzielnie z wieczornym głodem.
No i na pół godziny przed każdym posiłkiem kufel wody mineralnej z cytryną (Gotka, umrę przez ciebie od nadkwasoty żołądka 8)
do usłyszenia jutro, w weekend pogrzebię po wątkach
siemanko
MAXicho
ps. Uszko: tak dokładnie mam na imię Maksym, jak tow. Gorki :shock: