-
Siemanko dziewuchy,
1. Gotka: nie, nie noszę wąsów, chociaż kiedyś zafundowałem sobie zarost pt. wąsy, broda, bokobrody w jednej kupie, ale było mi niewygodnie, i zgoliłem. Czasami ma trzydniówkę, ale to z wrodzonego lenistwa. Acha, bozia w łaskawości swojej pozwala mi już oszczędzać na szamponie (tylko dzięki temu stać mnie było na wagę kuchenną :twisted: ) i golę łeb, hehehehehehehe.
2. Peszymistin.: jestem bardzo odporny na rozwalanie czegokolwiek, naprawdę, trudno mnie ruszyć 8)
3. Wczoraj mniej wiecej norma, odwiedziłem swoją daleką kuzynkę (ciekawa postać: 78 lat, pani profesor od polskiego, kobieta samotna w bardzo dobrym guście) no i nie wypadało odmówić poczęstunku ... ale jako człowiek po przejściach jeden ziemniak na obiad a nie pięć, schab pieczony przeciąłem na pół, tona surówek i nie sądzę, żebym mocno pohulał (co zresztą czuję w biednym, pustym żołądku, hehehehehehe).
4. Gotka: idź do lekarza, i uważaj na swój organizm. Zaszłaś bardzo daleko, każdy - twojego organizmu nie wyłączając - potrzebuje czasami odpoczynku. Przemyśl to.
5. A dzisiaj normalny dzień, jutro kolejny wyjazd (na szczęście jeden z ostatnich, i już od listopada siedzę w chacie i pracuję), wpadnę wieczorem a potem to juz po powrocie.
Myślę w każdym razie intensywnie o tym, że jak ten tydzien będzie okej, czyli żadnych skoków w bok, to szykuję się do kopenhaskiej. Także dlatego, że to dość restrykcyjna dieta, ale tylko 13dniowa, niezła okazja do poćwiczenie konsekwencji :P ale bez szaleńczo wygórowanych oczekiwań :D :D :D
Siemanko, miłej niedzieli
MAXicho
ps. I NA GŁOSOWANIE PROSZE, BO JESTEM FANEM SPOŁECZEŃSTWA OBYWATELSKEIGO!!!!!
-
Siemka.
peszymistin - zapewniam Cie ze nie masz takiej "rozwalajacej mocy", takze nie pochlebiaj sobie :wink:
hehe. Maxymalny jest łysy :D :D :D
Stanowczo odradzam Ci praktykowanie kopenhaskiej. Mimo ,ze trwa tylko 13 dni to naprawde spustoszenie w organizmie robi. To jest dla mnie nie dieta ,a glodówka.
Sam kiedys pisałes ze zaliczyłes zjazd z powodu hipoglikemii, a chyba bardziej rozsądnie jadłes. W przypadku kopenhaskiej masz to jak w banku. Nie wiem co Cie tak ciagnie do tej diety :roll: Podoba Ci sie zywot na kawusi z rana, jajkach i sałacie z olejem? bleee
No ale zrobisz jak chcesz , ja swój obowiazek spełniłam. Jak juz zaczniesz to koniecznie zakup sobie jakis preparat multiwitaminowy bo to niezbedne przy tego typu głodóweczkach. Jak spadniesz z dachu w domu w Szczecinie, to wspomnij sobie moje słowa .
Ja dzis w dobrym nastroju bo goraczka mi juz troche spadła do 38, wiec wszystko widze w barwach normalnych :wink:
widmo lekarza sie troche oddala.
Na wybory pojde wieczorem, a to dlatego , ze jak nie zagłosuje to nie bede miała prawa pozniej narzekac :wink:
Gotka.
-
Cześć Gotycka,
Ano łysy 8)
Co do kopenhaskiej, to jako facet o dość mocnej, hm, konstrukcji nie sądzę, żebym sobie nią jakoś specjalnie zaszkodził. To jest tylko dwa tygodnie, witaminki już mam (Geriavit Pharmaton, hehehehehehe), a przegłodzenie w takim zakresie raczej nie zabija. W ogóle mój pomysł na odchudzanie to był taki, żeby przejść na 1000kcal, rozwijać aktywność fizyczną, ale czasami zrobić sobie taką mocniejszą porcję ćwiczeń na systematyczność. No, obietnice zrzuconych kilogramów też nie są błahe.
Powiem ci też na ucho, że chciałem przejść trening systemtyczności, a dokładnie to jest podobno podstawą powodzenia :D
Wiesz, ja nie reaguję tak mocno jak ty na spadek węglowodanów. Już przywykłem. Kiedyś dzień bez chleba to był dzień stracony, a teraz wcinam tylko musli, czasami makaron razowy do dań sojowych, bardzo rzadko razowy chleb. Warzywa, czasami z mięsem, to już norma.
A w końcu mogę przerwać, a nauczyłem się już, jak zawieszać dietę nie wpadając w koszmar pod tytułem "wyżerka pod korek, a może i dalej".
No dobra. Co dzisiaj? A już spoko, rano musli, potem skończyłem swoją sałatkę, nie chciało mi się jeść, na koniec sałata z olejem i cytryną, może zjem jeszcze parę pomidorów. Jutro wyjazd na dwa dni, jak nie pęknę brzydko, to poczuję, że już czegoś się nauczyłem ... a jak nie to będzie znak, że jeszcze troszkę trzeba poterminować.
Spadam, trza się do wyjazdu przygotowywać
MAXicho
-
Cześć wszystkim,
Spadła mi waga do 93 ... no to jeszcze kilogram, i będzie równo dycha od najlepszych czasów. Wróciłem do domu z wojaży, mnóstwo spraw do załatwienia, jeszcze więcej planów ... a motywacji i chęci zrobienia czegoś sensownego z życiem to całe kopy ...
Oki, wieczorkiem sprawdozdanie, jak się pojawią to parę myśli i dalej do przodu
MAXicho
-
Czesc Max ( wg niektórych przedmiocie mej adoracji :D ) :D
W sumie nie spodziewałam sie Ciebie dzisiaj, myslałam ze ulatniasz sie na co najmniej tydzien, a tu prosze :)
Ty sie nie nabijaj z łaski swojej. Prosze jak wykorzystywana jest moja troska :P :P :P
Gnatów sobie co prawda nie pogruchotałes , ale ja Ci dobrze radze zebys na tych wysokosciach na siebie uwazał, zwłaszcza ze planujesz głodówki. Zobaczymy, zobaczymy jak zaczniesz kopenhaska, na widok jajek bedziesz miał mdłosci, jak zobaczyc brokuła zaczniesz krzyczec ,a Twój płacz bedzie wtedy muzyka dla moich uszu o!
Kurcze, stary swietnie Ci idzie , szybko leca u Ciebie te kilogramy. Nie głodzisz sie narazie, nie biegasz 50 km dziennie a coraz mniej Ciebie jest :shock: Własnie sie zastanawiałam czy to ze mna jest cos nie w porzadku i moj metabolizm spowolnił sie czy kurde Ty jestes o chlebie i wodzie :shock:
No ale jak najbardziej gratuluje oczwiscie :wink:
Ogarnij sie predziutko to sie wieczorem jeszcze poadorujemy :D :D :D
Gotka
-
Pozdrawiam :D
http://tapety.rozrywka.eurocity.pl/midi/tap_0176.jpg
No, no gratulacje :D Idziesz jak burza :D jakoże też lubisz chodzic zapraszam do siebie - rozpisałam trening :roll:
***
Grażyna
-
Siemanko ludziska,
Gotko: wiesz, faceci niestety mają łatwiej przy odchudzaniu, to po piewsze. Cholernie to niesprawiedliwe, ale mamy większe potrzeby energetyczne niż Córki Księżyca ... Po drugie, zawsze na początku diety efekty są szybsze, potem spowalniają się. Po czwarte, powolutku dochodzę do większej sumienności w stosowaniu diety -- wszystko co pisałem na początku jest aktualne, cały bajer uczenia się samodyscypliny polega chyba właśnie na tym, żeby na początku drogi wybaczać sobie wpadki -- z konieczności duże -- ale kawałek po kawałku zmieniać swoje postępowanie.
Po piąte -- to dla mojej pokory -- o odchudzaniu to ja słoneczko myślałem już w 1996 r., czyli dziewięć lat temu, czyli prawie połowę twojego życia ;-)
Grażyno: z przyjemnością poczytam, dzisiaj to już mnie pewnie nie będzie, bo kurka wodna obowiązki, ale jutro raniutko ... chętnie ...
Gotko: dach to mi robiła oczywiście firma, ja jestem za gruby żeby chodzić po dachach -- jeszcze chałupa mi się zawali, hehehehehehehehe 8)
MAXicho
-
Środowe wpadanko :D
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1098.jpeg
Nie ma pospiechu :? A propos tempa chudnięcia - przerabiał to mój syn - pierwszy raz jak się odchudzał to z 80 na 65 spadł w 3 miesiace bez specjalnego wysiłku - teraz po 2 latach odrobił w górę i chudniecie idzie mu dużo gorzej :cry:
pozdrawiam
***
Grażyna
-
czesc czesc czesc
:evil: :evil: :evil:
nie wiem czemu ale mam ochote sie wykrzyczec, ale poniewaz uwazam sie za człowieka o wrodzonej kulturze osobistej zadnych faków i wulgaryzmow nie bedzie.
Czy ty mnie masz za blondynke? oczywiscie ,ze wiem ,ze nie robiłes z siebie tarzana i nie wspinałes sie na wysokosci, moje przestrogi odnosnie kopenhaskiej w dalszym ciagu aktualne.
A tak wogóle to nie odmładzaj mnie tak :D w 1996 roku to ja juz miałam bardzo powazne problemy sercowe , czułam sie kobieta i nawet stanik nosiłam :D :D :D
Bardzo sie ciesze ze umiesz sobie wpadki wybaczac i ze to procentuje oraz daje efekty widoczne w spadku kilogramów :wink:
Dobra ide spac, kolorowych :wink:
-
Gocisko, wstrętna wścieklico :D :D :D
Sorki za głupie teksty jakby co, takie stare dziady jak ja mają skłonność do protekcjonalnego traktowania takich fajnych dziewczyn jak ty :D :D :D
Co do wieku, to cyfry są nieubłagane, nie byłaś rzecz jasna dzieckiem w 1996, ale ja już byłem mocno dorosłym facetem.
Co do kopenhaskiej, to faceci to wyjątkowo uparte głupie osły, więc pewnie jak się sam nie oparzę (i to mocno) to nikomu nie uwierzę... eeehhhh co za głupia z nas odmiana ludzkości... powiedziałbym nawet, że ze mnie czasami cholerna blondynka, gdyby nie to, że jestem łysy :P :P :P
Spadam, dzisiaj cały dzień zajęty jak diabli, jutro też ... schudnę biegając z miejsca na miejsce ...
MAXicho