Miłego weekendu życzę :wink:
http://kartki.onet.pl/_i/d/nowa4.jpg
Ja mam zamiar Halooweenowo poszaleć w weekend w lesie i przy ognisku z kartoflami :roll:
Całuski
***
Grażyna
p.s. Maxym - oryginalnie przynajmniej :D
Wersja do druku
Miłego weekendu życzę :wink:
http://kartki.onet.pl/_i/d/nowa4.jpg
Ja mam zamiar Halooweenowo poszaleć w weekend w lesie i przy ognisku z kartoflami :roll:
Całuski
***
Grażyna
p.s. Maxym - oryginalnie przynajmniej :D
MaXicho dziekuje za miłe przywitanie. I się pochwale, że wiem iz Max to zdrobnienie od imienia Maxym. Moj najleprzy przyjaciel tak ma na imię. I tez wymyśli, że się odchudza. Jak narazie czysto teoretycznie :wink:
Zapraszam Ci bardzo serdecznie do 20-tek :twisted:
Miłego i słonecznego dnia Ci życzę
http://burro.astr.cwru.edu/Academics...larSys/Sun.gif
Podgladalam, czytalam i MUSZE sie odezwac!!! Jestem mama Maksyma, chlopczyka o silnym charakterze, upartego i konsekwentnego. Co prawda troche denerwuje mnie ciagle poprawianie ze to Maksym a nie Maksymilian, ale trudno, sama tego chcialam :wink:Cytat:
Zamieszczone przez MAXicho
Jezeli charakter masz podobny do mojego Maksa to z pewnoscia uda Ci sie wszystko, i dieta i praca.
Trzymamy kciuki!!!
Ps.
Maks ma 2 lata :lol:
fatsia.... o rany to te Maksymy wszystkie tak mają :?: :?
Mo przyjaciel jest dokładnie jak Twj synek, tylko dodaj jeszcze 20 lat. Matko z nim to się czasam dogadac.
MaXicho jeśli jestes taki jak pozostałe dwa Maksymy to wymarzoną wage masz jak w banku Uda Ci się.
Życzę kolorowych i słodkich snów :twisted:
Cześć dziewczyny,
Rany, Gayga, Grażyno droga! skąd ty takie obrazki fajne bierzesz!!! aż miło człowiekowi ... w ramach jesiennej sesji fototerapii chciałem popędzić do hipermarketu, ale udało mi się uniknąć tej sesji sadomasochizmu patrząc na Twój obrazek :D
Co do mojego imienia, to moja rodzicielka czytała Zolę jak była ze mną w ciąży, no i tam jeden z głównych bohaterów miał na imię Maksym (Maxim zapewne). Moja matka do dzisiaj mówi, że żałuje, bo podobno mam taki sam wredny charakter 8)
No dobra. Z tą silną wolą to było u mnie wczoraj krucho, niestety za dobrze się zaczęło, a potem poleciało ... hehehehehe ... no trudno. Muszę powiedzieć, że nawet jak się poluzuje sobie w sposób dość znośny, czyli bez tycia (ale i bez chudnięcia), to potem trudno wrócić do stałego rytmu diety.
Dzisiaj już spoko, za bardzo mi zależy. Chyba też trzeba założyć, o czym chyba pisałem, że to też UCZENIE się odchudzania, czyli na początku idzie marnie, potem lepiej ... potem jeszcze lepiej ... potem bardzo dobrze ... a potem fantastycznie :D
Dzisiaj:
:arrow: rano musli z rodzynkami i trzema migdałami
:arrow: sałatka jarzynowa niskokaloryczna (seler, marchew, ogórek, jałbko, łyżeczka majonezu niskokalorycznego dla smaku, chudy jogurt)
:arrow: danie z filet z indyka plus seler plus marchew plus łyżeczka oliwy plus zioła prowansalskie - jedzone na dwie raty.
razem 1025 kcal
A teraz walczę jak cholera z wieczorną chęcią na jakieś jedzenie
Trza dalej walczyć! Już dużo umiem, sporo schudłem, myślę, żeby w listopadzie wziąć się na maxa za Maxa ... zobaczymy :D
najlepszego, do usłyszenia jutro!
MAXicho
Wiam Maxio :)!!
Oj faktycznie prawdziwy rodzynek z Ciebie!!! ;)... Jak się czujesz wśród tylu pięknych pań ;)... nie jeden mężczyzna by tak chciał ;)...
A tak na poważnie :) to powodzenia wielkiego i wytrwałości w dietce Ci życzę! No i gratuluję takiej utraty wagi!!!
Święte słowa, święte słowa!!! Ja właśnie tak sobie poluzowałam :roll: i waga stoi.... a cel daleki... Ahh musze się zabrać do roboty!Cytat:
Muszę powiedzieć, że nawet jak się poluzuje sobie w sposób dość znośny, czyli bez tycia (ale i bez chudnięcia), to potem trudno wrócić do stałego rytmu diety.
Buźka i dobrej nocki... aha wieczorny głód zabijam niegazowaną mineralną, piję jej tyle aż mam brzuch tak pełny, że chce pęknąć ;) i już nie myślę o jedzeniu ;)
http://www.tomala.1x.com.pl/gify/gif...a/misie/31.gif
witam cieplutko :!: fajno ,ze jestes :!: pamietaj :!: nie kus piwkiem :D
http://foto.onet.pl/upload/55/38/_20433.jpg
i na spacerek :!:
Siemanko,
Marti: oj, kurcze, niestety prawda z tym "zawieszaniem" diety... trzeba pogodzić się z brakiem skutków i poczuciem zmarnowanego czasu... korzyść chyba taka, że waga się stabilizuje, i jeśli udaje się nie wpaść w obżarstwo i odpuszczanie sobie, to już coś... :D
Oki, co u mnie:
- w niedzielę zafundowałem sobie troszkę przyjemności, i poszedłem na obiad do Green Wayu. Kto nie zna, niech żałuje: Green Way to sieć wegetariańskich restauracyjek, zjadłem wielki talerz surówek (sześć gatunków, chyba z pół kilo), potem zapiekanka z makaronu, na to fajnie przyprawiony, na to wszystko sos beszamelowy z twarogiem i ziołami, całość zapieczony ... dziesięć złotych, wychodziłem najedzony pod korek, ale nie zapakowany tysiącami pustych kalorii :D :D wpisałem sobie na oko 500 kcal za całe jedzenie, doszedłem łącznie w ciagu dnia wczoraj do 1100 kcal, lekkie odpuszczenie sobie było, dzisiaj do roboty :twisted:
Jutro pierwszy dzień nowego miesiąca, trza się będzie zważyć, określić cele na listopad i zacząć mocno walczyć...
Zmarnowałem tydzień ... prawie dwa ... wystarczy 8)
Aaaaa!!! W sobotę i niedzielę już bez jedzenia po 18tej, co jest niesamowicie ważne, bo budzę kolejnego dnia świeży i wypoczęty, mam dość miejsca w żołądku na poranne musli, które daje mi dobrą energię na ponad pół dnia ... i dzień się fajnie toczy.
Jak się czuję jako rodzynek? Hehehehehehehehe... co będę kit wciskał ... dobrze :lol:
MAXicho
Maxicho baaardzo dziekuje, za miłe odwiedzinki. Naprawde poprawiły mi humorek.
Z niejedzeniem po 18 masz racje, wczoraj zjadłam kolacje przed, a rano czułam sie wysmienicie :twisted:
Narobiłeś mi smaczka na tą wegetarianska knajpke. Odszukałam ją w Wawie i w najbliższym możliwym terminie pójde wybadac menu :twisted:
Buuu.... listopad, nie lubie tego miesiąca, chyba że będzie równie piękny jak październik to jakos go zniose :twisted:
http://imagiware.com/puzzle/images/autumn.gif
Życzę Ci miłego dnia
służę:
www.greenway.pl
(nie mam udziałów jakby co 8) )
M.