Strona 5 z 62 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 55 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 615

Wątek: Facet na diecie ...

  1. #41
    Gotka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-10-2004
    Mieszka w
    Tarnów
    Posty
    429

    Domyślnie

    Czesc MAXymalny,

    Widze, ze dietka u Ciebie pełna para, i z kaloriami za pan brat, to dobrze.
    O tych zygowinach w musli wpominac co prawda nie musiałes, ale fakt ze dosc obrazowo to brzmi.I jaki efekt, ha.

    Jaka Ty masz ta motywacje, ze tak działa? Moze mnie zarazisz

    Ja padam na moja pyskata morde bo włuczyłam sie calusienki dzien po Krakowie.
    Wyprawa ta zaowocowała kilkoma zakupami ( chyba miałam hipoglikemie jak płaciłam za spodnie nie w moim rozmiarze) No ale moze to mi da kopa w koncu do cholery jasnej

    Jakbys czuł sie słabo to kup witaminki musujace, swietnie działaja, uzupełniaja niedobory i masz kopa oraz działaja chyba podobnie jak kawa czyli wyzwalaja endorfiny

    Wczoraj tak ich potrzebowałam ( tzn endorfin), ze zamiast 2 dozwolonych wypiłam 5 i nabawiłam sie pieknego uczulenia na rekach. Wiec ostrzegam.

    Myslałam o tych twoich treningach i linkach i chyba jutro sie w to wszystko wgłebie.

    Ide sobie pohulac po pokoju :P To chyba tez dobrze człowieka wytarmosi z negatywnych emocji

    Scisk G.

  2. #42
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Siemanko Gotka,

    Czy ja mam motywację? Tak, myślę, że mam dość dużo. Skąd? W pewnym momencie zobaczyłem jasno i bardzo wyraźnie, że stoję oto sam przed sobą, i trzymam swoje życie w swoich rękach - i tylko ja mogę je zmienić (korzystając ze wsparcia ludzi rzecz jasna, ale i tak nikt nic z moim życiem nie zrobi a mnie). A tu przede mną tyle pięknych rzeczy...

    Napiszę ci, co według mnie przez parę ładnych lat powstrzymywało mnie przed rozpoczęciem i zakończeniem odchudzania:

    1. poczucie winy (czyli obarczanie siebie za to, że nie jestem idealny - np. w kwestii wagi), które trzeba natychmiast i bezwarunkowo wyrzucać, i uczyć się wyrozumiałości i ciepła dla siebie; czasami myślę, że aby zmienić swoją nielubianą cechę, najpierw trzeba się ... z nią mocno pogodzić

    2. nierealistyczne oczekiwania (kiedyś jak nie chudłem 3 kg w tygodniu, to uważałem, że jetem cienias - jakie skutki takiego podejścia patrz pkt. 1); ludzie rzadko kiedy chcą zrozumieć, że skoków wzwyż trzeba się uczyć w ten sposób, że poprzeczka jest najpierw nisko, potem wyżej, a rekordy są na końcu. Realistyczny obraz siebie oznacza stawianie sobie planów lekko ponad swoje możliwości, badanie tychże możliwości i podnoszenie poprzeczki,

    3. no i na końcu taki szept, który często wsadzono nam do głowy w dzieciństwie ... "i tak nic ci z tego nie wyjdzie, i tak ci się nie uda"... też śmieć do wyeliminowania

    Dla mnie to ty trochę podstawiasz sobie nogę. Nieświadomie oczywiście, ale tak troszkę działasz tak, żeby ci się nie udało. Jakbyś na głos mówiła "uda mi się", a w sercu myślała "nie uda mi się". Jeśli tak jest - a mogę się mylić!!! - to najlepiej powiedz sobie głośno "tak, myślę, że mi się nie uda", troszkę poboli, ale nie przywiązuj się do tej myśli, pooglądaj ją sobie na różne strony, zobacz może kto ci takie brednie wciskał dawno temu ... a potem zacznij robić swoje. To ty rządzisz swoim życiem, lepiej lub gorzej, jak każdy, ale ty, nikt inny, takie głupie teksty także nie.

    I nie ładuj się w jedzenie 400 kcal dziennie, bo wiesz dobrze, że jutro możesz nie wytrzymać i zjeść 2000 ... (czego ci, cholera jasna, z całego serca nie życzę!!!!!!)

    MAXicho

  3. #43
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Kolejny spokojny dzień. Żołądek chyba mi się przyzwyczaił do mniejszych porcji jedzenia. Jestem oczywiście stale głodny, ale jakoś da się to wytrzymać. Musli mam rzeczywiście troszkę dość, jutro raczej cieniutkie kanapki z razowego chleba z górą pomidorów Zakochałem się od wczoraj w ... dorszu (kolejne zboczenie do zwalczania dla LPR), jarzyny z dorszem, ziołami i trzema śliwkami suszonymi dla smaku są ... pyszne !!! A dzisiaj wieczorem zaczęło mnie nosić na ... musztardę, więc zjadłem trzy kanapki w wersji light - plasterek chleba razowego jak jedna trzecia tego z "tłustych" lat, odrobinka margaryny i dwie łyczeżki fajnej musztardy.

    No dobra, zobaczymy co jutro. W piątek i sobotę sprawdzian samozaparcia, bo szykuje mi się wyjazd i ... pakuję dwie torebki z mieszanką musli do plecaka, dwa opakowania gulaszu sojowego z podaną kalorycznością, prawie spakowałem wagę kuchenną do bagażu ... notek i długopis biorę na pewno.

    Jak zobaczę w poniedziałek na wadze "94 kg", to będzie super. Będę niesamowicie zadowolony.

    A dlaczego to piszę? Bo kiedyś, ważąc w poniedziałek przedwczoraj 95 kg., gdybym zobaczył w poniedziałek za parę dni 94 kg., a nie 92 kg., miałbym koszmarnego doła i zacząłbym żreć, w związku z czym w poniedziałek za dwa tygodnie byłoby 97 kg.

    Tak ten system działa

    Starszy MAXowy

  4. #44
    Forma Guest

    Domyślnie

    Byłam, poczytalam... Dajesz rade!
    Ja tak filozoficznie do diety nie podchodze Ale wiadomo, kazdy ma swoje upodobania i sposoby do zrzucania kilogramów.
    Pozdrawiam!
    PS Sm gotujesz?

  5. #45
    alexisa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-05-2005
    Mieszka w
    Jawor
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAJ MAX.

    BARDZO FAJNY WĄTECZEK.
    PRZECZYTAŁAM GO JEDNYM TCHEM. JA NARAZIE MAM PRZERWĘ W ODCHUDZANIU, A WCZEŚNIEJ TAK MI SZŁO, ŻE LEPIEJ NIE BĘDĘ UDZIELAĆ CI PORAD
    ŻYCZĘ CI JEDNAK DUŻO WYTRWAŁOŚCI I TEGO, ABY ZRZUCANIE ZBĘDNEGO BALASTU STAŁO SIĘ DLA CIEBIE PRZYJEMNOŚCIĄ A NIE UDRĘKĄ.
    POZDRAWIAM
    .

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #46
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Siemanko dziewuchy,

    Dzięki za liściki. Formo: tak, większość dań gotuję sam (kto by to wszystko ważył i liczył kalorie?). Motywuje mnie do tego moja nowa waga (kurcze, zakocham się chyba, hehehehe) i licznik kalorii tutaj na forum. Licznik jest po prostu świetny - bat jak diabli.

    Spadam na parę dni. Wyjeżdżam w rodzinne strony, zmieniam dach, trzeba pogadać z właścicielem firmy która będzie to robić. Pakuję do bagażu wagę, woreczki z odmierzonym musli do szybkiego zalania wodą i zjedzenia rano (jak nie wepchnę w siebie rano sycącego jedzenia w czasie wyjazdu, to obawiam się, że pęknę).

    Jak wygram z samym sobą w czasie tego wyjazdu, i w poniedziałek będzie "94" na wadze, to znaczy, że kolejna rafa za mną

    MAXicho

  7. #47
    alexisa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-05-2005
    Mieszka w
    Jawor
    Posty
    0

    Domyślnie

    POWODZENIA W WALCE I DO PONIEDZIAŁKU

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  8. #48
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Siemanko,
    Wróciłem. Odwiedziłem rodzinne strony. Miła chwila: spotykam znajomą, widzianą ostatnio wiosną, a ona mnie pyta "słuchaj, ale ty chyba schudłeś...". Keep going!
    Padaj na ryja, idę się wymoczyć w wannie, ogolić, musli wtrząchnięte, dalej do pracy!
    A jutro spowiedź powszechna na forum
    MAXicho

  9. #49
    Gotka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-10-2004
    Mieszka w
    Tarnów
    Posty
    429

    Domyślnie

    Czesc Maxymalny,

    Bardzo dziekuje, za Twoje podbudowujace wiesci, no i za troske..

    Kurde, historia lubi sie powtarzac.

    Nawet nie za bardzo idzie mi to pisanie bo nie wiem co mam napisac, mam jajecznice w mozgownicy

    W kazdym razie dziekuje.

    Fajny facet z Ciebie

  10. #50
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Cześć ludzie,

    Gotka, miło, że jesteś!!! Szkoda by ciebie było dziewczyno... Jeśli historia lubi się powtarzać, to warto nie tyle ładować się w auto-sado-maso, ile pomyśleć o co w tym wszystkim chodziło, i np. przeanalizować sobie tzw. "sekwencje emocjonalne", czyli co się działo w twoich pragnieniach, myślach o sobie i emocjach tak samo jak zawsze, a potem ... zmienić to kolejnym razem.

    Ludzie są na ogół schematyczni. Wiem to doskonale, ponieważ sam byłem nie raz i nie dwa mocno schematyczny w swoim postępowaniu wobec własnego brzucha. To forum ma jedną zaletę: gada człowiek z innymi i może zweryfikować swoje postępowanie.

    No dobra, lecimy dalej, teraz ja.

    POCZĄTEK TRZECIEGO TYGODNIA ODCHUDZANIA.

    Znowu kilo mniej w cotygodniowym ważeniu. Teraz już 94. Od początku mojej tutaj obecności (6 września) 4 kg, ale jak pisałem kilogram spokojnie mogę sobie odjąć na "opuchliznę głodową" tuż przed rozpoczęciem odchudzania.

    Czyli trzy kilo w dwa i pół tygodnia... Nieźle... Co się we mnie odzywa? Stare żale, że mogłoby być tak ze sześć kilo... hehehehehehe... wiem już, że się nie da, i że samego siebie trzeba "rozbujać" jak to się ładnie kiedyś mówiło przed rozpoczęciem męskiego obrzędu chlania piwa.

    Konkrety:

    1. W czasie wyjazdu średnia klapa, na osiedlu gdzie mam dom podają świetne szaszłyki, no i ... hehehehehehe ... ale grzech był mniej grzeszny, bo przytomnie nie wziąłem bułki, czyli było sporo białka nie łączonego z węglowodanami. Potem wizyta u mojej matki, gdzie przynajmniej pomachałem sobie siekierą (jakieś pnie drzew w ogrodzie cwaniara wykopała i kazała rozwalić na drobne), ale też raczej bez 1000 kcal. Myślę, że wynik byłby lepszy o jakieś pół kg., gdybym nie wykazał się chwilą nieuwagi, ale -- co tam!

    2. Znowu spadł mi kilogram, czuję, że się zaczyna na dobre praca, motywacja mi rośnie ... ochota na więcej też ...

    3. Obkurczył mi się żołądek, nie domaga się dużych ilości jedzenia. Dzisiaj wystarczyło mi tylko 770 kcal, jutro już dociągnę do tysiąca, ale fajnie, że nie musiało być dzisiaj jeszcze 1500 lub jeszcze lepiej. Zacząłem chodzić na godzinne bardzo intensywne spacery, z czasem (jeszcze tej jesieni) zacznę biegać.

    4. Wnioski? Plany na ten tydzień? Oto one:

    - postarać się dłużej utrzymywać dietę 1000 kcal, jak padnę na ryja, to postarać się, żeby to był już tylko jeden dzień a nie dwa - trzy,
    - zintensyfikować spacery - w miarę możliwości codziennie,
    - wrocić do pompek, ale nie ładować się zaraz w codzinne ćwiczenia - dać sobie trochę luzu,
    - dużo picia, włączyć zioła oczyszczające organizm (bratek, pokrzywa)
    - doprowadzić do bezwzględnie codziennego rozliczania swojej pracy w moim notesie z wojskowe wzorki - codzienna kontrola jest jak widzę baaardzo ważna (dotyczy to też np. codzinnego wpisywania zjedzonego jedzenia w "liczniku kalorii" na tym forum.
    - zacząć myśleć o okresowej mocno odchudzającej diecie - może np. kopenhaskiej (myśleć! jeszcze minie trochę czasu, nim zacznę w pełni panować nad swoim talerzem).

    jeśli uda mi się być lepszym niż w zeszłym tygodniu, myślę, że mam szansę na 1,5 kg mniej na wadze w przyszły poniedziałek. Jeśli się uda, to będzie to 92,50 kg., czyli prawie dziesięć kilo mniej niż w lutym tego roku. A jeśli utrzymam tempo, za trzy tygodnie powinienem zejść poniżej 90 kg. Jeśli do tego dojdę, będzie to potężne wsparcie i zastrzyk motywacji.

    Do roboty. A ty Gotka do konfesjonału albo spowiedź publiczną proszę jakby co, mój mail [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    siemanko!

    MAXicho

Strona 5 z 62 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 55 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •