No i nici z tej diety. Walczę ze sobą jak mogę ale nie idzie. Słodycze jakoś cichcem przemycane są do mojego brzucha a potem wieczorem zaczynam mieć wyrzuty sumienia że sie nie powstrzymałam. Może ja jestem słodyczowym nałogowcem!!!!!! No a do tego niedługo świeta i co..... tam będą znów słodycze. Dobrze że chociaż przy ćwiczeniach wytrwałam, a nawet zaczęłam dodatkowo ćwiczyć w domu. To jest pewnien sukces
A waga ani drgnie a szkoda moglaby sie wreszcie ruszyć