Wątek: Mój raz ostatni !!! (73 -> 56)

hey hey
pytaj pytaj. jak tak czytam twoj watek to nabiram ponownie checi na ta dietke. Dzis rozwazam wszystkie za i przeciw i moze od jutra zaczne jeszcze pare zupek i koktaili mi zostało od ostatniej kuracji.
ja najbardziej lubie koktaile kakaowy i capuciino.

po 3 tygodniach scislej diety ale naprawde scislej przeszlam na mieszana. Przez dwa tygodnie jadlam koktail na sniadanie i kolacje a w poludnie obiad skladajacy sie z gotowanych warzyw i piersi z kurczaka tez gotowanego.

potem 1000 kcal ale tez w poczatkowej fazie unikalam weglowodanow. wprowadzalam je stopniowo.

na diecie tk od 3 dnia poczatkowo czulam sie oslabiona, bylo mi zimno takze o ruchu nie bylo mowy ( jedynie spacery ale nawet dwugodzinne z pieskiem)

ja spalam jak male dziecko po 10-12 godzin dziennie..

trzymam kciuki karola

DZIEŃ 4

Poki co, nie moge powiedziec bym byla zadowolona. Nie spie w nocy, wkladam w to duzy wysilek (sporo cwicze, wczoraj bylam 1,5h na rowerze i 1h na aerobiku!), a efekty mizerne. Dzis 71,3. 0,3 mniej od wczoraj. Szybciej chudlam jedzac wszystko tylko odstawiajac slodycze

Karalajna, powiedz mi prosze,
Od ktorego dnia Ty zaczelas chudnac?
Jak intensywnie cwiczylas (po tych kilku dniach oslabienia o ktorych pisalas)?
O ktorej godzinie spozywalas ostatni posilek? Moze ja zbyt wczesnie pije ostatni koktajl (ok godz 17) i dlatego nie moge w nocy spac.

Buziaczki!!!

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

KIEDY JA ZACZELAM CWICZYC....GDZIES W OKOLICACH 18 DNIA DOPIERO. WCZESNIJ NIE MIALAM SIŁY CWICZYC. ALE CWICZYLAM SPOKOJNIE SZYBKI MARSZ, 20 MINUT NA ROWERZE

WEDLUG MNIE NIE SPISZ BO ZA DUZO CWICZYSZ ...ZA BARDZO OSLABIASZ ORGANIZM.

O KTOREJ JADLAM STARALAM SIE NAJPOZNIEJ 3 GODZINY PRZED POJSCIEM SPAC.

JA SCHUDLAM W 1 TYGODNIU 4 KILO, W DRUGIM 3 W TRZECIM DWA.


ZACHECILAMS MNIE I DZIS MAM PLAN TAKZE PRZEJSC NA TA DIETA. RANO WYPIŁAM KOKTAIL KAKAOWY...JUTRO NAPISZE JAK MI PO PIERWSZYM DNIU


TRZYMAJ SIE...I MOIM ZDANIEM ZAPRZESTAJ PRZYNAJMNIEJ NA TYDZIEN CWICZENIA....

I tak mija moj 4 dzien na DC. Trzymam sie oczywiscie w ryzach,

2 koktajle + 1 zupka + woda min + herbata zielona i czerwona

Do tego zaaplikowalam sobie 1,5h na rowerze i 1h spaceru. Mam nadzieje ze jutro zobacze efekty na wadze. Dzisiejsze -0,3kg nie wprawilo mnie w szalenie dobry nastroj. Przed DC jadlam w zasadzie wszystko, procz slodyczy, cwiczylam tyle samo i chudlam szybciej. Ach... Nie wolno sie dolowac, zobaczymy co bedzie. Ale jesli waga bedzie mi spadala tak wolno, przy tak restrykcyjnej diecie i wysilku fizycznym, to nie wiem czy ktoregos dnia nie zwatpie w jej sens. Oby tak nie bylo. Do konca listopada chce byc laska

Karalajna, pewnie masz racje, zle spie bo organizm jest zmeczony. Dzis wypilam ostatni koktajl nieco pozniej, o 18. Moze to pomoze. Nie chce rezygnowac z cwiczen, naprawde zalezy mi na szybkich efektach
Jak Ci minal pierwszy dzionek?

Zmykam, caluski!!!!!!!!!

Margo82 - kazdej z nas zalezy na szybkich efektach. Ale nie warto tego robic kosztem wlasnego zdrowia.

poprostu po skonczenie dc moze nastapic u ciebie efekt jo-jo. bo okaze sie ze teraz zamiast tracc tluszcz organizm jest tak wymeczony ze sie odwadnia i spala wlasne miesnie. POMYSL O TYM

NIE WARTO ROBIC CZEGOS KOSZTEM WLASNEGO ORGANIZMU.

ja sie czuje dzis super.Wczoraj faktycznie jadlam caly dzien dc ale dzis juz przeszlam na 1000 kcal.
Dałam sobie czas do 22 listopada czyli 60 dni aby schudnac 8 kilo. Ciekawe czy mi sie uda.


MIŁEGO WEEKENDU -

DZIEŃ 5

Ta noc byla straszna. Ostatni koktajl wypilam o 18, troche pozniej, tak jak planowalam. Maialm nadzieje ze jesli wypije go o 18 i nie bede juz potem nic robic, noc minie mi spokojnie. Nie minela.... Obudzilam sie okolo 1 w nocy. Przewracalam sie z boku na bok, bylo mi albo za zimno, albo za goraco, a najgorsze bylo to ze cos mnie klulo w klatce piersiowej po lewej stronie przy kazdym wydechu (!!!). Odstawilam ta diete. Nie chce jej krytykowac, wiem ze wiele osob chudnie na niej skutecznie. W moim przypadku sie po prostu nie sprawdzila.

Postanowilam przejsc na stary dobry tysiac. Moze zajmie mi to wiecej czasu, ale trudno, szybko sie tylko tyje. Schudnac nie jest juz tak latwo, trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, motywacje i karnety na aerobiki Wyznaczam sobie cztery etapy:
I 73 - 70
II 69.9 - 65
III 64.9 - 60
IV 59.9 - 56
Chcialam schudnac do 20 listopada. Pewnie mi sie to nie uda. Za to powinno sie udac do konca grudnia, czyli do Sylwestra Zreszta, czy to wazne do kiedy sie uda? Wazne by zaczac dzialac, zaczac dbac o siebie i dazyc do celu. A kiedy go osiagne, to osiagne, to bede szczesliwa. Niewazne czy bedzie to za dwa czy za trzy miesiace, czy za cztery. Wazne ze bede sie stopniowo do tego celu zblizac!
Kiedy juz osiagne 60, zaczne chadzac na rozne zabiegi upiekszajace. Do tego czasu mam klapki na oczach, nie dbam o nic tylko o to by odpowiednio jesc i cwiczyc (No czasami moze jeszcze zwroce uwage na mojego chlopaka )

Moje dzisiejsze dokonania:
papu: kanapeczki z serkiem topionym (200kcal) + jablko (100kcal) + brokuly (125kcal) + sliwki (225kcal) = 650ckal
cwiczonka: tenis (1h) + rower (2h)
Zjadlam tylko 650kcal, bo chce w miare lagodnie przejsc z DC na 1000kcal

Karalajna, masz racje, nie warto robic nic kosztem zdrowia. Jak widzisz, juz poszlam za Twoja rada Czyli obydwie jestesmy na 1000 Mysle ze przez 60 dni powinnas spokojnie zgubic te 8 kilo. Pisz do mnie czesto!!

Moze jeszcze ktos by z nami popisal?

Buziaczki!!!!!!!!!!!!!!!!

PS. Dzis waga pokazala 71

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Witaj Margo!!! Twój wybór jest słuszny, przynajmniej ja tak uważam!!! Też byłam kiedyś na DC. Wyglądało to mniej więcej tak: w trakcie miesiąca schudłam 7kg(nawet nieźle), później przeszłam na dietę makaronową, a po ok. tygodniu wróciłam do dawnych nawyków =>>> czyli czekolada+chipsy+ciasto ....po takiej dawce przytyłam(UWAGA) 8kg...jak widzisz w moim przypadku to błędne koło i DC nie miała sensu;

Od poniedziałku planuję przejść na niezawodne 1000 mam nadzieję, ze schudnę, chciałabym się przyłączyć do ciebie, bo widzę, że chcemy osiągnąć podobny cel . Tylko ze ja do końca roku planuję zrzucić 21kg JAK MYŚLISZ, PODOŁAM

A OTO MÓJ PLAN STRATEGICZNY:
I: 77->70
II:70->65
III:65->60
IV:60-55

POZDRAWIAM CIEPLUTKO Z MROŹNYCH TATR I TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI



[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

DZIEŃ 6

Witaj JOGGII! Cele mamy faktycznie podobne Trzymajmy sie razem!!!
Sadze ze jesli sie bardzo zawezmiesz to dasz rade zrzucic swoje kilogramki do konca roku. Musisz jednak sporo cwiczyc i naprawde trzymac sie w ryzach diety. Zero ustepstw. Plan strategiczny tez masz taki jak ja

Co do Dc to dalej podtrzymuje swoja opinie nie nie byla dla mnie najlepsza. Od wczoraj do dzis mam -0,7kg. Jestem zadowolona Zblizam sie powoli do drugiego etapu.
Na dzis nie planuje (niestety) zbyt duzo sportu. Przyjezdza do mnie chlopak, wiec niewiele uda mi sie zdzialac. Wyciagne go na dluuugi spacer i to wszystko na dzis.
papu: kanapeczki z zielona papryka (200kcal) + halibut z pary z surowka z marchwi (ilestam) + jablko (lub inny owoc). Nie wiem ile mi tego wyjdzie w kaloriach, ale chyba nieduzo. Chce stopniowo przechodzic z DC na tysiac, wiec poki co jem ponizej 1000kcal.

JOGGII, Ty zaczynasz od jutra? Pisz codziennie jak Ci idzie

Karalajna, co u Ciebie?

Buziaczki dziewczynki!!!!!!!!!!

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

HELLO!!!

DZISIAJ OSTATNI LUŹNY DZIONEK, ALE NIE PRZESADZAM Z JEDZONKIEM ; JAK DO TEJ PORY ZJADŁAM TYLKO GRUSZECZKĘ I WYPIŁAM SOCZEK Z MARCHEWKI , KOLACJA TEŻ SIĘ ZAPOWIADA SMACZNA=>>>OWOCE+JOGURT 0,5. DO TEGO WSZYSTKIEGO 2H ROWERU I MAM SIUPER ZESTAWIK!!!

MOŻE TO DZIWNIE ZABRZMI, ALE CZUJĘ SIĘ JAK PRZED ,MATURKĄ(MAM TAKIE DZIWNE PRZECZUCIE ). WIEM,ZE MUSZĘ DO TEGO CAŁEGO ODCHUDZANIA PODEJŚĆ POWAŻNIE I PRZEDE WSZYSTKIM PILNOWAĆ SIĘ!!! CHCIAŁABYM WYTRWAĆ DO KOŃCA...

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

A MOŻE W RAMACH RELAKSU ZJEM KAWAŁEK CZEKOLADY?? (NO CHYBA, ŻE SIĘ POWSTRZYMAM, A TO JUŻ BYŁOBY COŚ )

a ja dziś byłam na urodzinach siostrzenicy i zjadlam kawałek tortu. nie czuje sie jakos strasznie winna bo nie zjadam słodyczy cdziennie.

powiedz, czy nie czujesz się slabo? ostro dajesz sobie w kość, aż cieżko uwierzyć że masz na to wszystko energię.