No wiec gdzies tak od 4 lat ciagle sie odchudzam..... schudlam jakies 10 kg przez dlugi czas ale nadal nie jestem zadowolona. Ciagle mysle o jedzeniu, odchudznie to moj ciagly cel... Ale na ogol jest tak ze kilka dni mam diete a potem sie opycham, ostatnio jadlam duzo duzo i przytalam troche. I teraz bardzo zle sie z tym czuje, mialam juz dobre wymiary ale zwalilam --> jedzenie wygralo.
Musze zrzucic te kg dosc szybko i zmienic soje nawyki, przede wszytskim musze sie oduczyc jedzenie po 18 bo mnie łapie szamanie własnie wieczorem. Bede jesc dziennie tak 400-500 kcal, łykac chrom, pic ocet jabłkowy i moze cos pocwicze. Mam nadzijee ze tym razem mi sie uda i w konce bede zadowolona ze swojego wygladu....
Bylam bulimiczka, znaczy chyba nadal jestem bo czasami mi sie zdarza atak... Ciagle poczucie winy mnie meczy, zjem bulke i sama siebie nienawidze, nie chce tez byc najedzona czuc ze mam pelny zoladek bo wtedy jest mi tak bardzo zle..