-
Yo ! no ja też marzę o 5 na początku :D (Pomyśleć, ze jeszcze rok temu miałam 45 kg :/) Ach to jojo. Mam nadzieję, że uda mi się. już sie nie doprowadze do 45, żeby potem przytyć na 65 :? ide zaQwać, nie byłam w szkole, już czuje ile zaległości mi narosło, kiseczki :*
ps. Jakieś pomysły na obiad dla rodzinki ? Mamuśka chodzi i nie wie co wymyslec :D
-
dzewczynki moje odkrycie.barszczyk czerwony czysty.buraczki do przegryzienia!a jakie to sycące!pyszne!i można dużo !dwa dni jem i miszczę się w 1200!chyba bedę jaddła tydzień,dopuki mi się nie znudzi!dziś waga 59 kg.jak się dłużej utrzyma zmieniam wykresik.chociaż teraz mają nadejść trudne dni/o ile nadejdą!dużo tego sportu było w tym miesiącu.ze wzglądu na kalorie.../wiecie odkąd zaczełam pisać na forum ,przestałam zadrączać innych moją dietą,chudnę po cichu. tak taż jest fajnie.pozdrawiam wszystkich!!!!!!!!!!
-
ale mi się ten topic podoba dziewczyny :D
czytam go i czytam i czytam i gęba się śmieje ;)
ja się odchudzam od...łojeżu,z 1,5 roku :P i maleńkimi kroczkami powoli do przodu.Zwykle poprostu schudnąć 2-3kg szybko na 1000kcal i potem miesiąc walczyć o utrzymanie tej wagi :)i pilnować,by nie wrócić do poprzedniej. I obecnie trzymam się w okolicach 65kg, co przy wzroście 168cm specjalnej chluby mi nie przynosi,ale cóż...Taki chyba mam organizm, wpadłam kiedyś w anoreksję i w najgorszych męczarniach nie mogłam zejść poniżej 57 kg.
Aaaa, właśnie. Jak u was wygląda kwestia obwodu łydki?? nigdy nie myślałam,że mam je specjalnie grube,a jak dziś zmierzyłam to wyszło 39...chyba z deko za dużo :|
Pozdrawiam ciepło, bo jesienne chłody nadchodzą :D
-
Wiesz co ja mam kompleks swoich lydek bo maja chyba wlasnie 39. Nigdy kozaczkow nie moglam nosic chociaz ostatnio mi sie to udaje ale i tak nie zaloze do nich spodnicy bo moim zadniem fatalnie to wyglada u mnie. Ale latem spodniczka i sandalki owszem, tylko zima nie moge sie przemoc bo mi sie wydaje, ze mi lydka wyplywa z kozakow ;)
-
limecia a ile masz wzrostu ??
cholera, to ja już nie wiem,co mam z nimi zrobić :P chyba zostawię tak ja są, bo jeżeli zacznę ćwiczyć, to wyrobi mi się buła (wąziutka kostka i potem taki balon z mięśni :P )- bo od wczesnego dzieciństwa wiele lat grałam w kosza i mam charakterystycznie rozwinięte mięśnie. A ja już chyba wolę tłuszcz niż takie wybujałe cuś :P tłuszczyk przynajmniej grzeje w zimę :D
trzymajta się ludzie :)
-
Mam 162 cm albo i 161. Wiec u mnei to proporcjonalnie nie wyglada :( Choc ostatnio mi sie wydaje, ze troche schudly. MAm nadzieje, ze jak bede wazyc juz te 50 to lydki tez sie zmniejsza
-
Cześc wszystkim :D
Kurczę, byłam w czoraj wieczorem u znajomych i mam nieprzyjemny wniosek- odkąd jestem na diecie, moja tolerancja na alkohol zmalała prawie do zera! Wypiłam 2 lampki białego wina (słownie- "dwie"!!!) i juz kręciło i sie w głowie, a dziś mam kaca. :(
Chciałabym pójść dziś na siłownię, ale nie wiem czy dam radę. Byłam ostatnie dwa dni pod rząd i jestem troche zmęczona, a jeszcze ten kac... :wink:
Lit, mnie się bardzo podoba, że Tobie nasz topik sie podoba! :lol: Co do Twojej wagi, to może po prostu jesteś ładnie umięśniona. Jesteśmy podobnego wzrostu i dyskusja o wadze stosownej dla mnie niedawno sie tu toczyła, pewnie widziałaś. Ja ważyłam malutko, jak leżałam po wypadku i zanikły mi mięśni prawie do zera. Ale 57 kg jest dla mnie osiągalne i dojdę do tej wagi! :wink:
-
Moja tolerancja na alkohol siegnela dna...kieliszek wina i sie smieje nie wiadomo z czego.
I smak sie zmienil...wszystko jest za slone lub za slodkie...
-
a ja nie piję ;) w końcu niepełnoletnia jestem :D
-
graace podobno tak jest na diecie, że od ustawicznego głodu się nam kubki smakowe wyostrzają :) zresztą nie wiem,czy tego gdzieś na tym serwerze nie przeczytałam :P
a co do alkoholu- ja piję naprawdę sporadycznie, ale też zauważyłam różnicę... to chyba zależy od tego, ile się danego dnia jadło. Duża ilość pożywienia do strawienia opóźnia wchłania się alkoholu, or something like that ;) w każdym razie lepiej coś wszamać zanim się pije - a to podwójny ból, bo nie dość, że alkohol ma kcal, to jeszcze jedzonko...Echhh, life is brutal ;)
Werek- nie wiem,jak to jest z moimi mięśniami :P nie gram w kosza od kilku lat z powodu choroby, z tego samego nie mogę uprawiać żadnych aerobowych ćwiczeń. I jak tak patrzę to chyba tylko na nogach zostały mi jakieś pozostałości mięśni :P ale lepiej się połudzić, że gdzieś tam pod tym tłuszczem są mięśnie co to tyle ważą :D
A Ty może zamiast na siłownię idź na spacerek--też trochę ruchu, a nie będzie Ci "lampa za głośno świecić" ;)
trzymta się :)