-
Werek gratuluję!a u mnie tragedia,za dużo zjadłam.bigos mnie zgubi.lekko licząc 3000.ciasteczka się dołożyły 2pizze,3 kr.chleba z masłem i pasztetem.barszcz biały.... nie wymieniam wszystkiego .mam nadzieję że mój orga nizm tylko podkręci metabolizm,a nie odloży zapasy!!!pozdrawiam dziewczynki!!!!!!!!!!!!!!1
-
No i doopa! Wczoraj po powrocie z fitness najadłam się jogurtów z płatkami i dziś na wadze znowu bliżej 58, niż 57 Tak, tak, wiem, waga nie rośnie tak szybo od tłuszczu, tylko jestem pełna tych wszystkich zeczy, których się nawtykałam na noc, ale ja wiedziałam, że tak będzie! Zmienie ticker i potem będę sie wstydzić... Dam sobie jeszcze szansę, w weekend będę grzeczna, jak nigdy, słowo!
Cynia, brakuje mi Twojego optymizmu
-
No a mi teraz lata okolo 58 wiec zmienilam ticker. Jeszcze 3 kilo a bedzie 55 czyli waga jakiej nie mialam od przynajmniej 2 lat. Ale tak szczerze to ta waga bedzie juz przy 56,5 bo stara zanizala o 1,5 kilo. Ale co tam Ale idac dalej tym sladem to pamietne czasy jak wazylam 50 kilo to tak naprwwde byly 51,5 czyli jak uda mi sie chociaz do tylu zejsc to bede cholernie szczesliwa i bede mogla sobie powiedziec, ze sie w koncu udalo. No to jeszcze 6,5 kilo w porywach do 8
A poza tym musze sie zaraz wybrac na poczte i az mnie skreca jak pomysle o tych kolejkach jak za komuny :/ Heh
A chcialam Wam jeszcze powiedziec, ze jest adwet i nie jem slodyczy i fast foodow do wigilii. Narazie daje rade od wtorku
-
Werek,ale piękny masz tickerek!!
A że bliżej 58kg? to na pewno dwie szklanki wody,nic więcej!!!
buziaKI i pozdrawiam!!!
-
graace, jesteś kochana! Też podoba mi się mój tickerek i bardzo nie chcę go zmieniać
Byłam na siłowni, zrobiłam wszystkie planowe ćwiczenia i 20 minut na stepperku. Wszystko w ramach pokuty za wczorajszy wieczór Dzisiaj szykuje mi sie imprezka, ale obiecałam być grzeczną dietowiczką i będę!
Limecia, kolejki na poczcie to moja zmora senna Porównywalne są tylko do tych w aptece i na dworcu. kiedyś doszłam do wniosku, że te kobiety z okienek to muszą być gdzieś specjalnie hodowane, bo normalnie sie takich potworów nie widuje
A słodyczy i fast foodów to ja nie jem niezaleznie od adwentu Ale trzymam za Ciebie kciuki!
-
Werek ja się przyłączam do graace, to tylko woda te nadprogramowe gramy :P też chcę być kochana
U mnie wczoraj było jakieś 2400...ale wyhamowałam, kiedy przymierzyłam sukienkę, wydającą mi się odpowiednią na studniówkę... to był koszmar :/ nie wiem, czy krój kiecki był marny, czy ja miałam balon zamiast brzucha po obżarstwie, czy też (ach, ciężko się do tej myśli przyznać :P ) ja nie mam w ogóle talii :/
W każdym razie dzisiaj drugi dzień z rzędu ćwiczyłam i zjadłam ok 1100 kcal I oby tak dalej z tymi ćwiczeniami. Doszłam do wniosku, że osiągnięcia diety są dość chwiejne i łatwo wszystko zepsuć, a ćwiczenia dają znacznie lepsze - długoterminowo- efekty. Z w związku ze studniówką 3 tyg po Wigilii... trzeba postawić na coś, co będzie łatwo po obżarstwie odbudować
Trzymajcie za mnie kciuki i kopa w tyłek dla motywacji poproszę :P
-
nie ma sprawy.kopa i kciuki!!! a u mnie dalej bigos.nie liczę .to znaczy że przeginam.w końcu to życie ,raz lepiej ,raz gorzej.cel jest do osiągnięcia,i to najważniejsze.Werek ty teraz to musisz utrzymać ,więc zmiana trybu życia na nowo.koniec diety!!! nie możesz tak dalej tego nazywać.psychiczne też musisz się przestawić.do końca życia nie można być na diecie odchudzającej.wiesz dużo o sobie,więc do dzieła!pozdrawiam!!!!!
-
Lit, jasne, że jesteś kochana! Na pewno sukienka była źle uszyta, jedna ztych co dobrze wyglądają tylko na manekinach, a Ty masz talię
Dzisiaj się nie ważę dla podniesienia morale Wczoraj dotrzymałam słowa i bylo wszystkiego 1500 kcal. Trochę potańczyłam do muzyki ukraińskiej (genialna! ), więc myślę, że jest dobrze. Nasłuchałam się tekstów, jak super schudłam i że już starczy, a to balsam dla uszu, co nie?
Absolutnie popieram stawianie na ćwiczenia. Dieta, dietą, ale ruchu nic nie zastąpi. Sylwetka wygląda ładniej, nawet jeśli potem przybędzie troche kg, bo ciało nie jest galaretowate. A poza tym, organizm zużywa dużo więcej kalorii w spoczynku, jesli sa mięśnie! One potrzebują paliwa, nawet jak nie pracują w danym momencie.
Cynia, wiem, że nie moge być na diecie do końca życia. Niemniej jednak, waga stabilizuje się pół roku! Ostatnio o tym przeczytałam i troche mnie to przeraziło. A wiesz, że ja zaczęłam dietę bardzo glupio,na początku jadłam za malo i 12 kg schudłam w 3 miesiące To grozi jojo, jak sie masz franz! Niestety, szybki efekt znaczy powolny proces wychodzenia z diety... Psychicznie muszę sie trzymac, bo wszystkie dotychczasowe diety konczyły sie właśnie odpuszczeniem sobie totalnie i kg wracały, jak na skrzydłach Wiem, że wygląda to, jakbym strasznie histeryzowała z powodu każdego deko, ale ja sie tak wyżywam tylko na tym forum Generalnie, jestem zadowolona i jem coraz więcej. a pilnować sie muszę, bo drugi raz tego bym chyba nie przeszła...
Pozdrawiam
-
Pamietam jaki ja mialam problem z sukienka na studniowke. W jednej wygladalam jak babka Zero talii ale naszczescie kochana mamusia kupila material i uszyla, byla super, teraz wisi w szafie i czeka na nastepna okazje a ja wygladalam w niej jak szczupal dziewczyna
A tak poza tym od pon nie jem slodyczy. Wczoraj mama przyniosla pyszne drozdzowe ciasto a ja nawet go nie tknelam. I moze dlatego waga dzis laskawei wskazala 57.5 huraaaaaa. Dzis tez oszczednie. Zamiast slodyczy jem surowki, jogurty i owoce. Jest super. Mam nadzieje, ze wga nadal bedzie spadac. Tak malo to jeszcze nie wazylam
-
Przeprowadzka ;)
Wątek przerodził się w pamiętnik i zostanie w najbliższych dniach przeniesiony do działu Pamiętnik odchudzania - tam zdecydowanie lepiej pasuje....
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki