-
Witam !
jak po sylwku?odsypiacie?
ja wstałam o 17.
ale miałam super sylwestra.nie planowany,ale udany.pojechaliśmy na narty,zjazdy były zadarmo do 1,a potem balety przy kominku.totalny luz,zero kosztów na ciuchy,fryzury.spodnie narciarskie i podkoszulek a wszyscy sięze sobą bawili .
wróciłam o 6 rano.to co umawiamy się po świętach na 19?
a dieta zaczyna się od jutra.serio .ważę się!!!.i bedzie zmiana wykresu!pozdrawiam!
-
jest zmiana! 55kg.rano!moje wielkie jedzenie nie odbiło się na wadze,nie przytyłam.ale się cieszę.co prawda grudzień to tylko 1.5kg.ale zawsze to w dół ,a i święta przeżyłam!moja teoria o pdkręcaniu metabolizmu działa.raz na miesiąc tydzień wpadek,a potem można już na diecie.do wakacji było by super ważyć poniżej 50kg.
A co u was?
wiecie mnie gubi pieczywo,tyję po węglowodanach.jak nie jem chleba to waga stoi w miejscu.a jak zaczynam jeść kanapki to czuję jak tyję,swędzi mnie ciało i robią mi się rozstępy.tak jest co roku,bo jak pisałam to moje 10 odchudzanie.mój największy sukces to było 10 kg w 3 miesiące,schudłam wtedy do 44kg.
ale się rozpisałam o sobie ,sorki!.
To co włączamy kompa,po 19?
-
Witam piękne panie w nowym, szczupłym roku!
Sory, że się nie pokazywałam, ale po sylwku miałam totalne rozprężenie dietowe Impreza była super udana, czułam sie świetnie w tej nowej kiecce i fryzurze i tańczyłam do rana. Usłyszałam sporo komplementów, nic nie jadłam i czułam się laską (po raz pierwszy od baaardzo dawna )
Za to w niedzielę, na kacu, jadłam cały dzień, wczoraj już miało być grzecznie, ale... Wiecie jak to jest. Najgorzej (przynajmniej dla mnie, Tobie Cynia, jakoś to się udaje) to zawiesić dietę na kołku na 2 dni, potem strasznie ciężko mi sie pozbierać. Ale koniec rozprężenia! Limecia, zapisuj wszystko, to naprawdę pomaga! Ja wracam do codziennego ważenia, bo to mnie mobilizuje.
Walczmy dalej, proszę nie pozwólcie mi spocząć na laurach!
-
Ej, wiem, że mnie nie było 2 dni, ale nie znikajcie
Wracam do restrykcyjnej diety, koniec tego dobrego. Dziś na śniadanie zeżarłam jeszcze z rozpędu activię z dużą ilością kusli i otrąb, ale resztę dnia spędzę na soczkach warzywnych. Tak postanowiłam!
Za to muszę ugotować normalny obiad dla mojego faceta, bo on juz nie wyrabia na serkach light Zauważyłam, że gotowanie dla kogos nie utrudnia mi dietowania- tak jakbym nasycała się samym procesem przyrządzania, juz nie musze jeść. Też tak macie, czy tylko ja jestem dziwna?
Odezwijcie się do siostry marnotrawnej!
-
Witam Laski!!!oj coś mi trudno znowu dietkować.zjadłam ostatni kawałek ciasta,może będzie lepiej .
Werek jak masz na imię?ja mam lucyna,cynia to pozostałość z dzieciństwa.limecia ,a ty?
pisać koleżanki ,pisać!!!!papa
-
Dzień dobry, Lucynko Fajnie, że sie pojawiłaś.
Ja mam na imie Weronika (daleko nicku nie szukałam ). ty zjadłas kawałek ciasta, a z mojego dnia na samych soczkach nic nie wyszło Jak zwykle, wola mi osłabła wieczorem i nawtykałam się suszonych owoców, chipsów bananowych i innych pyszności. Kurcze, ja nie wiem jak wrócić na dobrą drogę! W dodatku, mój chłopak wyjechał na dwa dni, a mi zostało sporo z wczorajszego obiadu- ziemniaczki, zupa pomidorowa, kluseczki i teraz nie wiem co zrobić, wyrzucic głupio, a zostac odkurzaczem lodówkowym, też nie za dobrze. Kotlety mu wsadziłam w kanapki na wyjazd, wiec przynajmniej to mam z głowy
Dostałam wczoraj płytke ze zdjęciami z sylwestra i stwierdziłam, ze jednak widać ten kg (teraz to moze i dwa...), który mi przybył. Bez dramatu, ale 57 to jest tyle, ile powinnam ważyć i musze do tego wrócić.
Może bysmy wkleiły swoje zdjecia, zeby móc sobie 'zwizualizować' wirtualne kolezanki? Ja bym zaczęła, ale nie wiem jak to zrobić nie mając adresu internetowego zdjęcia. Może któras z Was jest mądrzejsza
-
witam Weroniko!limecia wracaj! Buziołek czekamy!
coś nie mogę się zmobilizować.nakrzyczcie na mnie ,za długo to trwa!wyjadam lodówkę!te zupy mnie zgubią! bigosy,gołąbki,krokiety,pierogi... ja to dziś wszystko jadłam
nie brać ze mnie przykładu.
a co do netu to jestem zupełnie zielona,może limecia zna zię lepiej.
pozdrawiam!!!!!!!!!
-
Rany, Lucyna, ja tez mam mega kryzys dietowy! Codziennie sobie obiecuję, że będę grzeczna, a jak przychodzi wieczór pożeram kilka jogurtów ze wszelkimi możliwymi chrupkami. Czyli, popełniam podstawowy błąd: cały dzień jem jak wóbelek, a po zachodzie słońca zamieniam się w odkurzacz. Musimy wziąć się w garść, sama nie dam rady, wiem, że sobie odpuszczę.... Gdyby nie wsparcie tutaj, już bym pewnie schowała głowę w piasek (a centymetr głęboko do szafy ).
Wydaje mi się, że naszemu wątkowi bardzo zaszkodził moderator, przenosząc go do pamiętników. Ciągle ucieka na drugą, albo i trzecią strone, a w ogóle, to tutaj nikt nie zagląda Za chwilę zostaniemy tylko we dwie... Słuchaj, a może założyć nowy topik na "chcę schudnąć", podając link do starego..? Tu byśmy zostawiły wiadomość dla Buziolka i innych, a może stamtąd nas tak szybko nie wyrzucą
Istnieje obawa, że nie uda sie przenieść tej fantastycznej atmosferki stąd, ale kto wie..?
Napisz, co Ty na to
-
To z tym wątkiem to jest dobry pomysł.zakładaj!!!ja nie mogę się tu zmobilizować.pomocy!!!!!!
-
O kurde. Mialam wlaczone powiadomienie o odpowiedzi na tym watku i sie nie odzywalam bo nic mnie nie informowala ze odpowiadacie. I jakbym nie weszla to chyba bym czekala jeszcze drugie tyle!!!
u mnie dieta super, az nie moge sie nadziwic ale mam ochote cos wszamac dzis porzadnego ale kalorii juz brak :/ buuuuuuuuuuu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki