zaraz uciekam na działkę - wpadnę pewnie w niedzielę wieczorkiem. dzielni zabieram tylko dietetyczne jedzenie :) (mężowski też będzie na diecie)
no i ide pojeździć na koniku :D :twisted: i spalić trochę kalorii z grabkami
Wersja do druku
zaraz uciekam na działkę - wpadnę pewnie w niedzielę wieczorkiem. dzielni zabieram tylko dietetyczne jedzenie :) (mężowski też będzie na diecie)
no i ide pojeździć na koniku :D :twisted: i spalić trochę kalorii z grabkami
Boze, waszka, dopiero teraz zauwazylam, ze Ty chcesz zejsc do 52 kg? :shock: :shock: :shock:
Poprzednio bylo 55, co jest?
Ziuteńko, motywacja :D:D nigdy nie zeszło mi tyle, ile założyłam :D
MAM NADZIEJE ,ZE BYLO SLONECZNIE :!: POKLEPALAS OGIERKA W MOIM IMIENIU I WYGRABILAS WSZYSTKIE LISCIE. JA OTULAM SWOJE ROSLINKI BY PRZETRWALY ZIMKE. TERAZ CZYTAM O STORCZYKACH I BAMBUSIE. STARUSZEK DZISIAJ TEZ KUPIL -CHYBA TUJE I ZABIERA SIE DO JEJ HODOWLI NA OKNIE . PAPATKI.
http://www.e-foto.pl/users/k20051004.../midd_caly.jpg ZDJECIE NIE ZA DOBRE - WALCZE Z KG I APARATEM HAHA
Dziś wszystko poszło dobrze
Woda z miodem i cytryną
Jajecznica na kiełbasie, pomidor
twarożek z papryką
jabłko
kawałek kurczaka, zupa kalafiorowa
jabłka
i mnustwo spalone przy pracy na działce przez dwa dni
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
waszka :arrow: z tą motywacją dobry motwy :wink: też mi jakoś nigdy nie zeszlo tyle ile chcialam...
woda z miodem i cytryną
śniadanko:
sałatka ( makaron razowy, kalafior, pomidor, ogórek, papryka, koperek, sos sojowy, cytryna, oliwa – wyszło na dwa razy :D) herbata czerwona.
Kawa z mlekiem 2%
Lunch:
2 serek wiejski light z rzodkiewką, pomidor, herbata czerwona.
Obiad:
pierś kurczaka, fasolka szparagowa, kubek maślanki.
Kolacja: Jabłuszka
Dziś jest mój dzień obalania mitów związanych z okresem (właśnie się zaczął). Powiem wam, że to wszystko nie prawda – te dni są tylko wymówką, żeby sobie pojeść. Gdzieś w podświadomości siedzi takie coś: zaraz będę miała okres, to sobie odbiję....
W niedzielę zjadłam wieczorem dwie kosteczki gorzkiej czekolady i nic nie musiałam zjeść całej, na dziś zrobiłam sobie zdrową, montignacową sałatkę z makaronem ( na wszelki wypadek, żeby nie rzucić się potem na zwykły makaron) i na razie nic się nie dzieje. Troszkę boję się wieczora.
Co do humorów, jest gorzej i to chyba nie jest mit – hormony wpływają na nasz nastrój.... jestem bardziej drażliwa i mam bardziej zmienny nastrój – ale nie muszę wyżywać się na niewinnych (mąż)
no to powodzenia w obalaniu mitow...
A co o tej porze roku sie robi na dzialce? :P Przekopujesz ziemie? ...jak ja? :D
Ile macie tej dzialki? Jest tam domek? Robicie tam grile czy to tylko ogrodek warzywny?
Ale Ty masz sie fajowo z tymi konmi :) o jeeee...
Motywacja... :) Moze to i nieglupi pomysl :)
Jak na razie u mnie po tygodniu diety jest niezle - chudne, zmniejszam obwody. :) Tyle, ze mam jeszcze tyyyyle do zrzucenia, chlip.