Wątek: UCZE SIE KOCHAC SIEBIE-zmieniam sie:))

no do ważenia siebie a ile ważę - widać na tickerku tzn dokładniej to jest 60,4

pani doktor byla naprawde przesympatycza i mila! i jeszcze mowila dobrze po angielsku wiec dobra moja okazalo sie zadnen baran lekarz nie powiedzial mi wczesniej ze ze mna jest cos nie tak i ze o tym wiedzizec musze! wiec moja macica nie jest normalan, po srodku jej jest taka przegrodka ktora powoduje ze jajniki dzialaja osobno a nie rownoczesie jakby dwa oddzielne organizmy. moge miec problemy kiedy bede w ciazy ale nie musze. powinnam zrobic kolejne badania, tym razem usg i jeszcze cos. z tad nieregularny okres i tak dlugi. to tak jakby po kilku dniach wlacza sie kolejny jajnik i zaczyna pracowac. niestey chyba mam cyste znow... al eto sie okaze podczas badaniia usg.
zbawienna activia codziennie po activii rano i po kawie ide zrobic sza sza
a nie wiecie jak to jest? toz normalnie wzylam 72.5, wczoraj po kolacji, obfitej kolacji, wazylam 71, a mi sie wydawalo ze mam mniej, mozliwe jest ze mam mniej tylko moje jedzonko tyle wazy?? za chwilke ubiore sie i zabieram sie za rower poki nie pada!
a mozecie mi powiedziec co zrobic zeby moj ticker pokazal sie Wam a nie tylko link?? buzki!

jak zrobisz tickerek to wklejasz kod url a nie adres

aa dzieki zobacze czy mi sie uda

no i jest więc życzę, żeby bezproblemowo udawało Ci się przesuwać go jak najbliżej prawej strony

udalo sie dzieki noemcia! wiesz z enigdy bym chyba na to nie wpadla?!
kurde, smutno mi i plakac mi sie chce... kurde ja sie zastanawiam co ja jeszcze tutaj robie jezeli mam tyle problemow z facetem... powiedzcie mi co myslicie o tym bo ja juz sie gubie. on na wszsytko ma czas i wszystko odklada na inny dzien. dzieki temu nie mozemy nic szczegolnego zaplanowac bo on nie zdaza. jestem w belgii i mieszkam z nim i wczoraj mialam problem z pojsciem do lekarza bo potrzubuje jakas karte z numerem i chipem. oczywisci ejej nie mialam i dobrze z epani byla mila i zapisala mnie na nazwisko siosrty faceta tylko nie mowcie nikomu oczywiscie facet mial pojsc do urzedu i wsyzstko zalatwic ale czasu nie mial beidak.. wiec jak ja sie wkurzylam z jego siastra wczoarj to powiedzial ze pojdzie ze mna po ta karte. wiec oczywiscie dzis sobie zapomnial i kiedy kto szadzwonil powiedzial TAK BEDE i musialam isc sama, bo musze zrobic inne badania i potrzebuje tabletki. pani mi powiedziala ze jesli nie bede miala adresu w tym miescie to mi tego nie da i nie bede mogla pojsc do lekarza, poszlam do magistratu i tam powiedzieli mi ze moga mi takie cos napisc ale musi przyjechac policjai sprawdzic czy ja mieszkam z nim i wtedy beda mogli mi dac papier z adresem i pozniej rozpoczac procedure zeby moc zostac tutaj na stale. cos tam byo nie tak z adresem poprosilam faceta by przyszedl i jest zly bo powiedzial ze bedzie mial teraz jakies problemy. wiecie ja chcialam dobrze, sam mi powiedzial ze moge sama isc do magistratu i zalatwic sobie pobyt tutaj. wie c ja juz nie wiem o co chodzi. ... wtpoa! ryczec mi sie c hce, oczywiscie znow pojechal bo ktos gopoprosil a mielismy cos innego zrobic. czemu z nim jestem?
bo go kocham.

oj...nie wiem co Ci poradzić... trudna sytuacja... bo to nie za miło z jego strony, że Cię tak olewa (tzn tak mi sie wydaje że to co robi to jest takie olewanie...) może potrzeba tutaj jakiejś szczerej rozmowy?

kochana ja caly czas nim rozmawiam i nic on taki juz jest a ja go kocham i zostawic nie moge, choc teraz pewnie bede musiala...oszaleje chyba za chwile jak zaczne myslec z bede musiala wracac za chwile do polski.... oj... no ja mu powiedziala ze ja to nazywam brakiem szacuknu i nic poza tym a on jak zwykle, megi stop, ok? no wiec pogadalismy. wszyscy mu truja zacznij z nia(ze mna rozmawiac!) ale to nic ine daje, on sampowiedzial mi zebym nie starala sie go zmieniac.... wiesz nie wiem co robic. kurde musze czekac teraz na niego i tyle...
nie chce go starcic.

no to już nie wiem... skoro on nie jest w stanie się dla Ciebie zmienić w żadnym stopniu i pójść na żaden kompromis...to przykre...pomyśl sama co jest dla Ciebie lepsze...3maj się Słonko :*

meggi ja gdzies cyztalam ze jedna osoba do milosci to zamalo o polowe...nie wiem co Ci doradzic...myls eze problem tkwi tez w tym ze my tylko Twoje zdanie znamy...On moze calkiem inaczej to widzi.....a to z tym przekladaniem...on przeklada dlatego ze np do pracy musi isc czy po prostu odwleka tylko....nie mysl od razu o powrocie!!!!! odczekaj...zlosc i nerwy sa zlymi doradcami....
ja dzis....czekoladka czleb i spagetti-nie objadlam sie ale za duzo bylo,,,ale aerobic byl wiecie mi chyba znow depresja jakas jesienna dokucza...nic ,mnie nie cieszy...nie moge sie skoncentrowac na nauce.....jedyna pociezsenie to jedzenie...a jka juz zjem to jeszcze wiekszy dol.....i moj facet twierdzi ze uciazliwa jestem....ma racje...i ciagle mam faze ze jestem brzydka gruba i malo tego wszyscy na okolo pytaja czemu smutna jestem i ze zle wygladam.....depresja czy na tle jedzenia?????
a poza tym chce tyle zdzialac i nic mi nie wychodzi...dni mijaja a ja nie robie nic...siedze nad ksiazkami i dumam......ahhhh.....i dzis do mojej przyjaciolki zadzwonilam( dzieli nas 800km) i myslalam ze mi sie lepiej zrobi...wyszlo odwrotnie ona mi opowiadala ze ozdabiaja pokoj w akademiku swiatelkami ze balwany na okna maluja...a mnie tu dobija samotnosc...
calusy pa...