no wlasnie nic nie wymyslilam...
narazie biegam na zajecia![]()
wiecznie spozniona wiec naprawde latam
a poza tym koncerty coraz czesciej- moze sobie poskacze.
no wlasnie nic nie wymyslilam...
narazie biegam na zajecia![]()
wiecznie spozniona wiec naprawde latam
a poza tym koncerty coraz czesciej- moze sobie poskacze.
ech...
po obserwacjach mojego sposobu jedzenia jestem przerazona. przez caly dzien niewiele, a wieczorami... szkoda gadac... doladowuje kalorie jakimis bzdurami. no nic. trzeba bedzie jednak przejscjuz niedlugo, niedlugo...
![]()
Bzdurko ależ dokładne wymiary podałaś![]()
JA nawet nigdy swojej szyi nie mierzyłam![]()
Nie martw się, to chyba zmora większości Forumowiczek, te wieczorne objadanki. Ja potrafię zjeśc śniadanie dopiero o 15....ale wieczorem jestem głodna co chwilę, a o niejedzeniu po 18 to mogę tylko pomarzyć! Obecnie staram się wrócić na jakieś właściwsze tory żywieniowe....bo ostatnio w mojej kuchni, jak i w nastroju totalny bałagan i taka bylejakość się wkradłaTrzymam za Ciebie kciuki, ładnie walcz!
spisywania takich dolkladnych wymiarow nauczylam sie dwa lata temu... wiecie jaka to radosc odkryc ze sie schudlo w... kolanie??![]()
dzis powinnam byc na diecie. na konkretnej ustalonej nie jestem ale postanowilam sie troche ograniczycw koncu obiecalam
a wiec bylo jajko i kawka z mlekiem (2% - na mniej sie nie zgadzam. ostatecznie 1,5%. mleka pije baardzo duzo bo zawsze z kawa, a kawy dziennie pije ze 4). zaraz bedzie zupka ogóreczkowa (i pewnie chlebek do niej) i salatka z selera z jablkiem i z ziemniakiem. a pozniej mam nadzieje nic tylko picie picie picie... mam nadzieje ze niezbyt wyskokowe i malokaloryczne
wychodze sie bawic koncertowo
poskacze sobie troszke i pewnie trzeba sie bedzie czegos napic. wiadomo - herbatka pewnie odpadnie
wiec pewnie jaies piwko czy niestet jakis ubarwiony nagazowany slodki roztwor... ech...
wydaje mi się, że troszkę mało białka w twojej diecie
Chlebek do zupki ujdzie, o ile zupka jest chudano i oczywiście ciemny
![]()
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
no coz... pewnie masz racje - ale to narazie tylko taka probaz tym w ogole moge miec problem na diecie bo... nie jem miesa (ssakow i ptakow, ryby czasem).wiec cale bialko jakie przyswajam to nabial (glowie mleko i jajka) no i oczywiscie straczkowe - ale tez nie codziennie
postaram sie poprawic..
wczoraj dietka poszlaby wspaniale gdyby nie... 1,25 l piwa.... przyznaje.. sporo. no i jak wrocilam w srodku nocy dopadl mnie taki glod, ze... ale zjadlam tylko kawalek zoltego sera z sosem chilli.
dzisiaj poranek wspanialy: 2 malenkie kanapeczki (znow z bialego - z braku innego) z serem i oczywiscie kawka mocnomleczna. a pozniej... ech... lyczek coli od kolezanki, i 4 (!) kanapki z chlebka ciemnego ze slonecznikiem z pasztetem sojowym, teraz byla zupka ogorkowa - naprawde chudziutkanie wiem ile mi to kalorii zajelo, ale raczej nic juz nie zjem. ach! jeszcze takie pyszne wielkie jablko, ktorego nie bylam w stanie zjesc w calosci, wiec jeszcze na mnie czeka. i tyle. a weekend jak pojdzie...? hmmm. zobaczymy... trzymajcie kciuki! ja za Was bede!
![]()
no coz... pewnie masz racje - ale to narazie tylko taka probaz tym w ogole moge miec problem na diecie bo... nie jem miesa (ssakow i ptakow, ryby czasem).wiec cale bialko jakie przyswajam to nabial (glowie mleko i jajka) no i oczywiscie straczkowe - ale tez nie codziennie
postaram sie poprawic..
wczoraj dietka poszlaby wspaniale gdyby nie... 1,25 l piwa.... przyznaje.. sporo. no i jak wrocilam w srodku nocy dopadl mnie taki glod, ze... ale zjadlam tylko kawalek zoltego sera z sosem chilli.
dzisiaj poranek wspanialy: 2 malenkie kanapeczki (znow z bialego - z braku innego) z serem i oczywiscie kawka mocnomleczna. a pozniej... ech... lyczek coli od kolezanki, i 4 (!) kanapki z chlebka ciemnego ze slonecznikiem z pasztetem sojowym, teraz byla zupka ogorkowa - naprawde chudziutkanie wiem ile mi to kalorii zajelo, ale raczej nic juz nie zjem. ach! jeszcze takie pyszne wielkie jablko, ktorego nie bylam w stanie zjesc w calosci, wiec jeszcze na mnie czeka. i tyle. a weekend jak pojdzie...? hmmm. zobaczymy... trzymajcie kciuki! ja za Was bede!
![]()
wiecie co jest dziwne?
ze ja jeszcze jakos specjalnie nie zaczelam sie ograniczac, a juz mi ludzie mowia ze schudlam. ja tam mysle ze im sie wydaje, albo chudnie sie od samego myslenia o diecie i jej planowaniamoze po prostu przygotowujac sie, zaczelam patrzec na to co jem. i tak jakos samoczynnie wyszlo ze sie zaczelam ograniczac.. wstyd mi bylo przed sama soba...?
jutro moze sprobuje wejsc na wage... chyba ze wytrzymam jeszcze kilka dni...
zycze dobrej nocy i udanego weekendu. wytrwalosci!
skoro tak mowia napewno cos w tym jestwytrzymasz kilka dni a jak wejdziesz na wage i zobaczysz spadek to dopiero bedzie mila niespodzianka!!!
![]()
mnie tez dreczy jedzenie wieczorami ale walcze z tym...nie zle, wyrabiam sobie nowe nawyki zywieniowe![]()
a co do piwa to w te wakacje pilam dosc duzo i czesto,przez 2 tygodnie a schudlam wtedy 3 kg... wiec nie przejmuj sie,zwlaszcza ze to byl jednorazowy wyskok![]()
no to wlasnie jest podstawa! wyrobic sobie nowe nawyki zywieniowe. zeby jesc czesciej a mniej, zeby nie jesc wieczorami...
a ja dzisiaj? no coz.. sniadanie mialam zjesc o ...14. wiec stwierdzilam ze juz go nie bede jadla. na obiadek zrobilam sobie pyyyyyyyyyszny sos pieczarkowo-smietanowy, do ziemniaczkow. ku mojemu wielkiemu zdumieniu - wcale nie taki kaloryczny. noi to tego pomidor. gorzej ze ciasto w domu pachnie i niestety chyba sie nie opre. ale bede walczyc
no ja nie wiem czy z tym piwem taki jednorazowy wyskok![]()
Zakładki