-
helołłł :D
niestety dieta taka sobie... :? nie obżarłam się, nie...
ale cudownie też nie było - chociaż bez słodyczy na szczęście
strasznie dużo chleba, dobrze, że ciemny (innego nie lubię)
jutro pewnie będzie lepiej, chociaż bardzo się boję, bo nie dość, że ciężki dzień (praca, a po pracy szkolenie, na szczęście sensowne), to jeszcze zostaję sama na kilka dni. no, niby nie całkiem sama, bo z dziećmi ale mąż mnie opuszcza :cry: a ja niestety mam skłonność do zajadania samotności
bardzo wam dziękuję dziewczyny Emilko, Waszko i Kasiu :D
to takie miłe, że się odezwałyście do mnie po tak długim czasie
ja nawet nie obiecuję, że będę tu często, bo znam siebie i wiem, że czasem po prostu nie daję rady czasowo. chociaż to nie jest wytłumaczenie. ale obiecuję, że się postaram! :D
no to czas na spowiedź:
Ś: 2 kromki chleba, ser pleśniowy light, papryka czerwona
2Ś: jabłko
O: 2 kromki chleba, ser pleśniowy light
P: 2 paszteciki z kapustą i grzybami (chude!)
K: 4 kromki chleba, kiełbasa biała
z tym chlebem to - MASAKRA :twisted: wiem, że ten jadłospis taki mało dietowy, ale cóż, hmmm... już wolę go tu napisać niż znowu zwiać z podkulonym ogonem
no nic, trudno
nie ćwiczyłam niestety, a było w planach
poranna waga : 58,6 wrrrrr
-
Najważniejsza w naszym klubie to szczerość :P :P :P :P :P
A nie da się jakoś ograniczyć tego chlebusia, bo faktycznie troszkę go sporo :wink: :wink:
Buziaczki :) :)
-
jak się nie da? jakie nie da? musi , Kasia, musi się dać!!!
-
Izuś, a moim zdaniem nie jest tak źle. Zidentyfikowałaś przynajmniej wroga. Wiesz z czym masz walczyć, a to już połowa sukcesu.
I wielkie brawa za nieokłamywanie siebie :D
Skoro czytasz "Francuzki..." to wiem, że dasz radę z tym chlebem.
Niegłupia ta książka, prawda?
A "Francuzki nie tyją" czytałaś?
pozdrawiam i przesyłam trochę antychlebowych fluidów :wink: :wink:
-
No pewnie, że się uda :!: :!: :!: :D :D :D :D :D :D :D
-
Emilko - wroga mam w chlebie i w czekoladzie. ale z tym drugim jakoś sobie radzę teraz - powiedziałam, że dość tego i się trzymam. z chlebem gorzej mi idzie, ale spróbuję jutro zjeść go tylko na śniadanie. 2 kromki mają razem 50 gram - to chyba nie jest tak dużo
bez chleba nie daję rady - próbowałam nie jeść od rana i zwykle wieczorem jak prosię obżeram się ... chlebem. aż się wierzyć nie chce ile potrafię tego zjeść...
"Francuzki..." czytałam, czytuję i szukam inspiracji; przepisy trochę nie dla mnie (cebula! pory!!! - jak ludzie mogą to jeść?!) za to opisy i wnioski - bardzo dla mnie
rozdział o czekoladzie i chlebie powinnam czytać codziennie :wink: najlepiej rano i wieczorem :wink:
okłamywanie siebie już przerabiałam - nie sprawdza się
Kasiu - nie ma innej opcji! :D :D :D
-
Meteorku, ja pieczywo jem tylko na śniadanie :P (wczoraj zrobiłam wyjątek, pierwszy raz od bardzo dawna zjadłam kromkę chleba o 18.00)
Zjadam ok. 70 g pieczywa, razowca albo żytniego albo pełnoziarnistego tostowego :wink:
Pieczywo, czyli węgle są idealne na śniadanie właśnie, później już niekoniecznie :wink:
Dobranoc :) :)
-
Iza, pomysł z jedzeniem chleba tylk na śniadanie jest całkiem całkiem. U mnie się sprawdził. Jeszcze dodatkowo przerzuciłam sie na chrupki, a to już nie tak kusi.
O chlebie kupionym mężowi zapomninam zupełnie. Nie było łatwo, ale da się.
Z "Francuzek..." starałm się wmówić sobie, że dam radę przeżyć półotra dnia na zupie z poró. Pory kupiłam tydzień temu i tak sobie leżą. Ale za to udało mi się dietetycznie zmobilizować przez to. No bo jak miałąm do bywory zupę z porów i ew. rozgotowane pory, albo normalne, ale rozsądne jedzenie, to raczej łątwo decyzję podjać.
Trzymam kciuki!
-
Wpadam do chlebożerczyni z buziakami :D
ja też lubię chleb, więc wcale go nie jem, bo przestać nie mogę :?
-
dzisiejszy dzień dał mi nieźle w kość...
wyszłam rano i wróciłam pół godziny temu :shock: w ogóle nie byłam głodna, a w sumie tylko śniadanie, jogurt i jabłko
ale szkolenie fajne, ciekawe i przydatne
Emilko, dla mnie zupa z porów to by była kara! ja nie jadam porów, cebuli, szczypiorku i takich tam zielsk - nie przełknę tego, nie ma mowy...
za to zrobiłam latem zupę "Mimoza" ale średnio mi smakowało :?
chleb zwany tu tekturą owszem, lubię - ale najbardziej Graham Wasy, a ten akurat ma tyle prawie kalorii co zwykły żytni z ziarnami
i tak mam szczęście, że nie lubię ciepłych bułeczek... :wink:
Waszko - "chlebożerczyni" mnie rozbawiła :D :D :D mam tak samo z czekoladą jak ty z chlebem, nigdy w zyciu nie udało mi się zjeść np. 2 kostek, jak zaczynam to idę na całość (dosłownie)
zeznanie dzisiejsze jest trochę dziwne, ale cóż - i tak lepiej niż wczoraj :D :
Ś: dwie kromki chleba 120,00 + ser pleśniowy light 130,00
2Ś: jabłko 100,00 + Jogobella light 90,00
O: kaszanka 400,00 + ogórki kiszone 10,00
i tym sposobem mam tylko 850 kcal... pewnie coś jeszcze zjem, może mandarynkę
kalorie policzyłam z ciekawości, dawno tego nie robiłam, a powinnam
jutro mam więcej czasu to może coś sobie upichcę dietetycznego
waga rano : 58,8 !!! (to ten chleb nieszczęsny :evil: )