Hejka,
niestety z przyczyn głębokiego doła i innych nie mogłam wodnikować.
Przez ostatnie kilka dni też nie pilnowałam siebie w sprawie wchłaniania i spalania , więc nie znam bilasów.
OD DZIŚ POSTANOWIENIEM NR 1/04 z dnia 24.08.2004 roku powracam do zasad :!:
I choćby przyszło 1000 atletów i każdy chciał mi dać 1000 kotletów to się im to nie uda :idea:
Doszłam do wniosku , że nie mogę się tak diabelnie ostro pilnować , ale podejść do procesu gubienia wagi jak do fajnego życiowego zdarzenia, które pomoże mi w wielu sprawach. Bo decyduję sama o sobie i nikt i nic, nie będzie mną sterować (pilot zwany jedzeniem :x ).
DZIEWUSZKI 3MAM ZA WASZE OSIĄGNIĘCIA KCIUKI :!:
Papatki