-
Lit, to ja sobie mogę z Twoją mama podać rękę! Cukrzycy na razie nie mam, ale owoce to moja straszna słabość... Chociaż, powiem Ci, że od kiedy zrobiło sie zimno, to bardziej atakuje mnie moja druga słabość- jogurty z różnymi dodatkami (i z owockami, oczywiście, też ) Czytałaś pewnie moje ostatnie wypociny, gdzie się żalę na pożarcie 1000 kcal pod postacią activii, actimeli, musli fruttiny, itd
Dziś na drugie śniadanko zaserwowałam sobie activię z plastrem ananasa, kiwi i 'chrupkami'. A tu na mnie łypią kusząco jabłuszka i mandarynki
-
Werek to bardzo dobry nawyk z tymi owockami...dodam, że ja też UWIELBIAM, ale zima ciężek jest dostać coś co mi smakuje bo na jabłucha są już troszke inne, a ja lubier twarde soczyste i lekko kwaśne Co do jogurtów to tez miałam kiedyś lekko obsesje, ale chyba się przejadłam, nie zrezygnowałam oczywiście, ale w zimę wolę częściej cosik ciepłego a nie tai lodowatu jogurt z lodówy
Wczoraj wieczorem waga pokazała - 62 kg, więc sądzę że rano była podobna jestem ghappy, że udało mi się znów ten nieszczęśny kilogram zrzucić. Do sylwestra jeszcze chiciaż 4 by się przydało. A reszta już w nowym roku jako noworoczne postanowienie
tak a propo widziałą sliczna bluzeczkę na sylwestra idealnę- była taka złotawa - właściwie żółto złota - ale delikatna, dwuwarstwowa, tzn 2 kawałki tych delikatnych materiałów nakładały się na siebie z przodu jednak lelkko mijając, szeleczki miała z drewnianych koralików połączonych ze sobą. Śliczna....na wieszaku. Ciekawe jakby leżała na mnie.... A Wy planujecie coś na Sylwka?
-
Cześć
Właśnie wróciłam z siłowni i zjadłam obiadek- chińszczyznę. Jestem bardzo zadowolona! Oprocz ćwiczeń, miałam dziś również masaż odchudzający, bo mój klub fitness dopieścił w listopadzie klientki przedłużające karnet i dostałam godzinny masaż gratis
Optymistkaaa, super, że zgubiłas ten niechciany kg Ja na razie utknęłam, na 58 kg i ani rusz dalej
-
Optymistkaaa ja Sylwka spędzę z moim Lubym . Mieszkamy na dwóch krańcach Polski i widujemy się (zaokrąglając) raz w miesiącu, dlatego sam fakt, że spędzimy Sylwka razem jest dość podniosły i uroczysty :Pnatomiast co konkretnie będziemy robić, to nie wiem. Albo wpadnie jakaś domowa imprezka u kogoś z jego znajomych (wtedy się zastrzelę, bo nie mam kasy na bluzeczkę :P ), albo spędzimy romantyczny wieczór we dwoje (czytaj : mnie dopadnie ból kręgosłupa, który mnie unieruchomi na cały dzień i sprawi, że wykończona zasnę o 22, jego starsze rodzeństwo podrzuci jego rodzicom [jemu przy okazji też, notabene, bo mieszka z rodzicami] swoich potomków [3, wszystkie rodzaju męskiego] i cały wieczór będzie on musiał z takimi słodkimi maleństwami grać w Brave Dwarves 2, tudzież inną, yntylygentną grę komputerową; jak to miało wszystko miejsce w zeszłym roku ).
więc mówiąc szczerze średnio mi zależy na figurze w dniu Sylwestrowym, zdecydowanie bardziej chcę ją mieć wypracowaną na 7 i 14 stycznia (18-tka przyjaciółki i studniówka faceta) :P. a będzie nad czym pracować, bo przede mną święta...
takim oto optymistycznym akcentem kończę
trzymać się ciepło
-
nooooooo tylko nie zostawiaj sobie tego chudnięcia na tydzien przez ta 18-stką
-
Heloki
U mnie jest wielka radośc, dziś na wadze było 57,3, wracam do porządku
Sylwestrem sie za bardzo nie przejmuję, pewnie jakas impreza sie wykluje (jak co roku ). Lit, Twoje perspektywy ne wyglądaja najlepiej, moze troche zbyt czarno to widzisz..? Czasem, jak sie człowiek zupełnie nie spodziewa, balet jest lepszy, niz ten wyczekiwany i utęskniony
A jak tam dietka? Ja wczoraj zrobiłam duże zakupy i mam pełną lodówkę, będzie ciężko Na szczęście o 19.30 mam ABT, więc ruch będzie na pewno.
-
aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
U mnie bez zmian, tzn. chora jestem i z diety nici, a tym bardziej z ruchu jakiegokolwiek, bo od trzech dni nie wychodze z domu. Musze sie wykurować do czawrtku, bo słowa nie powiem na tej obronie, zaduszona kaszlem.
Ostatnio przychodza mi glupie pomysły w stylu diety kopenhaskiej do głowy (a myślałam, że już zamądzrałam), bo coś mi nieidzie zupełnie ta moja dieta!!!
GRRRRRRRRRRRRRRRRRR
Więcej gadam niz robię... Beznadziejna jestem
-
Werek hehehe, tam miała być ironia, ale coś mi nie wyszło, heheh zeszłoroczny Sylwek był przewrotnie słodki w swojej okropności a teraz poprostu czekam na to, co się wykluje i mam ważniejsze rzeczy na głowie - chociażby święta u Lubego - Boże Narodzenie u przyszłej rodzinki to trochę stresogenna sprawa
QwerQ mam zamiar grzecznie ważyć po świętach 65 kg :P i do 18tki schudnąć 1-2kg :P a poza tym i tak jestem piękna, choćbym i ważyła 67 (narcyzm to rzecz okropna, mówię wam :P :P)
mwali dietę zostaw na później, bo jak się będziesz odchudzać w czasie choroby, to nigdy nie wyzdrowiejesz odpuść, tragedia się nie stanie, a będziesz spokojniejsza
czymać się
-
U mnie dietka raz lepiej raz gorzej, teraz postaram się przejść na 1000. Kurde nie wiem czy to zdrowe, czy nie, czy będzie jojo. Ale postaram się, bo do Sylwka niedaleko, a moja waga żałosna. No a po Sylwestrze rozprawię się spokojnie z resztą.
Dzis jade sobie potańczyć - znając siebie jak mi humor dopisze to będe na parkiecie non stop, a więc ruch będzie oj będzie..a jak mi się spodoba dziś to będę jeździć co tydzien tak się poruszać Tylko w co ja się ubiorę...łeee
-
Optymistkaaa, tysiak jest zdrowy, jeśli będziesz jadła 'mądre posiłki. Tzn. nie, jednego big maca i czekoladę na cały dzien, tylko normalne, niskokaloryczne, zróżnicowane rzeczy
Potańczyłas sobie wczoraj?
Ja muszę sie przyznać do paskudnej wpadki: Nie poszłam wczoraj na fitness Nie chciało mi się tak strasznie, że sobie odpuściłam! Shame on me... Zaraz pędzę na siłownię odpokutować.
Na razie zjadłam tylko śniadanie, za to porządne i nie jestem jeszcze głodna. Obiadek będzie po ćwiczeniach, bo lepiej ćwiczyć na pusty żołądek.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki