-
No i wczoraj byłby tysiączek gdyby nie to że jak pojechałam na dyskoteke to ok 2 mnie tak rozbolała brzuch że nie wiedziałam już co ze sobą zrobić, niestety to własnie żoładek domagałs ię jedzenia- to był ostry ból nie w stylu ssania ale porządne skurcze No i jedyne co mogłam zamówić to frytki, na szczęście nie zjadłam całej porcji. Ale wybawiłam się dosyć, więc chyba spaliłam. A po przyjści u z dyskoteki waga wskazywała 60,7 kg wiem że to bardzo chwilowe bo pozbyłam się wody, ale miło było na to popatrzeć
-
Optymistkaaa, frytki na pewno spaliłas z nawiązką przy takim intensywnym dniu, tysiąc to bywa za mało, nie miej żadnych wyrzutów sumienia.
Ja powiedziałam sobie raz kozie smierć i zmieniłam tickerek Odważyłam się w końcu, bo dzisiaj waga znowu pokazała uczciwe 57 kg. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać ten wynik, walka trwa!
Kupiłam sobie dzisiaj L-karnitynę, zobaczymy czy coś daje.
-
też mi się tak wydaje że spaliłam te frytki...hmmm...postaram się jeździć częściej na takie imprezy, to zdecydowanie jeden z najlepszych sposobów na wysiłek fizyczny. Za tydzień jak dostane troszke gotówki jade sobie poprawić humorek u fryzjera, no i niedługo trzeba by się wybrać kilka razy na solarium Ahh
-
Wiesz, ja nie lubię dyskotek, ale zgadzam się, że spalić kalorii, to tam można baaardzo dużo Własnie wróciłam z siłowni- ponad godzina ćwiczeń i 20 minut na stepperku, jestem wykończona! Wszystko to ze złości, bo wczoraj nażarłam się na noc i dzisiaj znowu ważyłam bliżej 58 Ech, chwila słabości, a pokuta długa... Nie mogę znowu zmienić tego cholernego tickera, nie po to tyle czekałam!
Ale nie dam się, ten weekend będzie wzorowy, jak jeszcze żaden! Wam to obiecuję, bo przed nikim innym nie afiszuje sie tak ze swoimi dietowymi schizami
A dziś piątek, ja idę na parapetówę, a Wy? Miłego weekendu
-
Przeprowadzka ;)
Wątek przerodził się w pamiętnik i zostanie w najbliższych dniach przeniesiony do działu Pamiętnik odchudzania - tam zdecydowanie lepiej pasuje....
Pozdrawiam
-
No nie... Ten wątek to też niby pamiętnik To co,wg Was, pasuje do tego działu? Tutaj pojawiają się czasem nowe osoby, nowe problemy, nie róbcie segregacji...
-
hej powróciłam!! ale dawno mnie na forum nie było. ćwiczenia troszkę się zaniedbały ale i tak się cały czas ruszam. W sumie odkryłam wielką tajemnicę. Jemy gdy nie mamy nic do roboty. Gdy sobie znajdziemy zajęcie to jest zupełnie inaczej.
Tak więc. Wstaję po 6 jem śniadani, przed 7 jadę do szkoły w szkole jem owoce, czasami jakąś bułeczkę z ziarnami,lub gdy więcej lekcji kanapkę. Po szkole przybiegam do domu ( po 16) jem jakiś jogurt lub owoce i lecę na pocztę. Póżniej jeszcze parę spraw i wracam po 6. I jem dosyć mało, bo już po kilku kęsach się czuję syta. A później lekcje i ok 11-12 spać. Tak więc ostatnio nie miałam gdzie wcisnąć ćwiczeń i po raz pierwszy nie myślę o diecie. Praktycznie w ogóle nie czuję się głodna.
A co do tematu. Nie chcę, żeby został przeniesiony, bo szczerze, sądze, że wiele osób tak jak ja nie wchodzi do działu pamiętniki i temat umrze...
19.08.2009 rusza mój maraton
-
Halo Magrat, faktycznie ciężko tyrasz Nie ma chwili luzu w tym Twoim rozkładzie dnia, dzielna jesteś. Myśle, że przy takim planie zajęć spalasz tyle kalorii, że ćwiczenia możemy Ci darować Oczywiście, że dla zdrowia i kondycji lepiej jest coś trenować, ale Ty naprawdę nie masz kiedy. Tylko nie jedz za mało, to co napisałaś, to nawet 1000 nie będzie...
Ja dziś nie ćwiczyłam, ale czuję zakwasy po ostatnich dniach, więc co najwyżej porobię coś w domu z jakimś filmikiem. Wczoraj były u mnie kumpele, zrobiłyśmy sobie 'sabat czarownic', jak to nazywają nasi mężczyźni Temat diet oczywiście sie pojawił, usłyszałam, że pięknie schudłam, ale nie o to chodzi. Uświadomiłam sobie po raz kolejny, jak bezsensowne są wszystkie rygorystyczne, starannie rozpisane co do kalorii, diety- każda z nas ma inne słabości z którymi sobie nie może poradzić i rzeczy łatwe do zmiany! Moja przyjaciółka nie je owoców, nie je po 18, czyli omija wszystkie moje rafy na drodze odchudzania Ale nie umie zrezygnować z alkoholu na imprezach i tłustych obiadów...
Każdy jest inny i musi znaleźć własną 'dietę cud'!
Sory, wiem, że Ameryki nie odkryłam, ale po raz kolejny dotarła do mnie ta prawda
-
Hej, Hej!!!
Jestem znowu z wami, ale już jako Pani MAGISTER Wreszcie zakończyłam ten etap w moim życiu. mam teraz zamiar wziąć się porządnie za dietę (nie ma juz wymówek)!!! I znowu dzielnie być za wami na forum.
Zakończyłam dzisiaj kilkudniowe opijanie mojego MaGazynieRa, no więc od jutra dietka. Z tym, że aż boję się spojrzeć na wagę, bo czuję się baaaardzo duża i wypchana. Zobaczymy jutro rano-dokładne pomiary. Nie wiem tylko jak dietkować. na pewno musi być nieco bardziej restrykcyjnie. Myślałam o 1000 tak jak Optymistka, ale też coś mnie kusi do kopenhaskiej, bo szybciutko się na niej chudnie (niestety nie do końca zdrowo). Nawet już ją wydrukowałam, ale cały czas pamiętam jak fatalnie sie czułam, kiedy ostatni raz ją stosowałam i przeraża mnie perspektywa dokładnie zaplanowanych posiłków na najbiższe 14 dni... Zobaczymy! Musze do sylwesrta schudnąć przynajmniej 4 kg, bo obecnie wyglądam fatalnie!!!
WOW Werek gratuluję 57!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!jesteś moim guru!!!! Mam nadzieję, że nas biednych walczących nie opuściszI będziesz wspierać swoimi radami i motywowac sukcesem
Buziaki i do jutra!!!
-
Chyba podjęłam decyzję!!! Nie wytrzymam rygoru kopenhaskiej, nie mam ochoty znowu zemdleć z autobusie!! No więc tysiączek i duuuużo ruchu, na który wreszcie mam czas Optymistka Ty tez 1000???
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki