:) NO TO CZEKAMY NA ZDJECIA :)
POZDRAWIAM CIEPLUTKO :)
http://www.bank-zdjec.com/foto3/7267_b.jpg
Wersja do druku
:) NO TO CZEKAMY NA ZDJECIA :)
POZDRAWIAM CIEPLUTKO :)
http://www.bank-zdjec.com/foto3/7267_b.jpg
Super weekendu życzę :D :D :!:
http://www.comments.zingerbugimages...._very_wild.gif
miesiac miodowy? :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
:) 25 sierpnia pod Adasiem spotkanie :D Buziaki :)
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...ia-2999hj1.jpg
Udanego weekendu :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/luz.jpg
Buziaki
***
Grażyna
zdjeCIA !!!!!!!!!!
Please!!!!!!
Banner flashowy
czy mógłby ktoś pomóc? :wink:
Cześć dziewczyny.
Wieki mnie nie było.. i też nie będę za często, choć przydałoby się co nieco nad sobą popracować bo waga niedawno przekroczyła 70 kilo, a to już niedobrze, i źle mi z tym.
Jednakże zebrać się do kontroli siebie też nie mogę. Staram się, ale to wcale nie jest łatwe – ponownie wbić się w ryzy. Gdyby był ruch, to nie byłoby problemu, a tego brak. Stepper został w Krakowie, tutaj niby jest rower stacjonarny, ale piętro niżej i bez żadnych przyrządów w stylu rtv.. i to mi bardzo przeszkadza, tak bardzo że zamiast mobilizować się i ćwiczyć, to ja sobie tłumaczę, że tam mi się źle ćwiczy i nie używam sprzętu. Ostatnio pomyśleliśmy sobie z M. (w tej chwili ta literka ma już dwa znaczenia :), ale o tym później) żeby kupić wioślarza, tylko że to jest troszkę drogie.. ale kto wie kto wie…
Od dwóch miesięcy siedzę w Kielcach, a od jakiś 2 tygodni jestem tu zameldowana. Mieszka mi się całkiem dobrze, choć kolejne lody, późne jedzenie, brak zaparcia żeby w pracy się kontrolować spowodował przybycie ponad 2 kilogramów.
Życie po ślubie zmieniło się diametralnie. I to na tyle, że nie bardzo była w stanie się w tym wszystkim odnaleźć, a najbardziej brakowało mi podróży poślubnej.. której zresztą prędko nie będzie, bo na razie nie mam urlopu.. i przez pół roku mieć nie będę.. ta podróż bardziej byłaby mi potrzebna po to żeby nacieszyć się zmianą stanu cywilnego, nacieszyć się i powspominać dzień tak dla nas ważny, a tego nie mogłam zrobić, natychmiast po ślubie w poniedziałek poszłam do pracy… tak naprawdę nie życzę nikomu takiej sytuacji.. bo co by nie mówić, że praca jest ważna to kilka dni spędzonych tylko w towarzystwie męża jest jeszcze ważniejsze.
A sam dzień ślubu.. piękny, cudowny niezapomniany.. fantastyczny, pełen wzruszeń,
Błogosławieństwo, które spowodowało że miałam czerwony nos, wizyta u Babci w szpitalu, która niestey nie mogła być na naszym ślubie, i jej wzruszenie na nasz widok, krótki wypad na Wawel na mini sesję, i ludzie oglądający się za nami i życzenia od obcych osób.. a sam ślub z przepiękną ceremonią, dumny tata prowadzący mnie do ołtarza i dodający otuchy, przyszły mąż przepięknie wyglądający w garniturze, czekający na mnie pod ołtarzem, przysięga ze łzami w oczach, ksiądz pomagający w chwilach niezbyt znanych, piękna muzyka ze śpiewem, wyjście z Kościoła w takt marszu Mendelsona, cała masa uśmiechających się do nas ludzi, kolorowe płatki sypiące się na nasze głowy, cały ogrom płatków, serdeczne życzenia, piękny lekki dzień i fantastyczne wesele..
tak można by TEN dzień opisać.. i może jeszcze jedno.. nigdy, ale to nigdy nie czułam się tak pięknie.. sama była zaskoczona końcowym efektem.. makijaż, suknia, i chyba najbardziej oszałamiająca fryzura stanowiła przepiękną całość, a dodając do mnie mojego męża.. ech.. super…
dziewczyny nie obiecuję że będę tu często, nie dam rady,
ale jak już się pojawiłam to postaram się choć trochę ograniczyć z jedzeniem i wrócić do wagi w dniu ślubu, przecież to tylko dwa kilo :)
więc powinnam dać radę :)
dziękuję Wam za życzenia, które tu w dniu ślubu pisałyście, bardzo mi miło :)
buziaki
piękny dzień za oknem :)
aż chce się żyć :D
waga - 70.1kg - przeżyję,ale mogłoby być lepiej :)
wczoraj zadecydowaliśmy że jedziemy na weekend w Beskid Śląski, podzwoniliśmy po pensjonatach, znaleźliśmy pokój, wiemy że nie będzie w budynku żadnych koloni, do tego pokoje z łazienkami i co ważne - tanio :) :) już się cieszę na ten wyjazd, choć obawiam się czy dam sobie radę z wejściem na tą Baranią Górę - ale spróbować trzeba :)
co będziemy robić w niedzielę - jeszcze nie wiemy, ale albo pójdziemy na jakiś pagórek :) albo pozwiedzamy okolicę :)
fajnie, w zeszłym tygodniu w piątek zadecydowaliśmy o wyjeździe w Sudety i pojechaliśmy praktycznie prosto z pracy, szybkie pakowanie do auta i sruuu.. dojechaliśmy na miejsce o 12ej w nocy :) a co :) i wycieczka była kapitalna :!: takie decyzje są najlepsze :)
dzień zaczęłam od tekturkowego śniadania z serami i pomidorem,a po przyjściu do pracy kawa i cukierki..ech.zostały koleżance po wczorajszych imieninach.. trudno się mówi. generalnie zapomniałam dziś śniadania do pracy :( trzeba będzie się wesprzeć barkiem..
aha, zdjęcia..
zdjęcia mam ale nie przy sobie, a nie pamiętam linków do stron na necie, gdzie moi znajomi kilka fot umieścili :( także musicie niestety poczekać.
miłego dnia :!: :!:
Wreszcie ... Małżeństwo małeżństwem ale nie zostawiaj Nas :-)
Czekam na zdjęcia ...Nie popuszczę :-)
Cieszę się, że wszystko było perfect:-)
I wciąż i nieustannie podziwiam za przeprowadzkę do Kielc i opuszczenie naszego pięknego Krakowa...Nie mogę się nadziwić:-)
Buźka.