-
Podziwiam Cie orzechowa za tą mobilizacje w ćwiczeniu
Ja też chodzę do klubu i to jest moj jedyny ruch (w sensie ćwiczenia) bo na nic niestety nie mam czasu (hmm albo sobie to tak tłumacze...) a w domu mam kiepskie warunki 
Cieszę cie że udało Ci sie przełamac "złą passe" i zmieścic sie w tysiączku
oby tak dalej
-
Eeee wczoraj i dzis po ok 2000
Juz nie wiem co mam robic, zeby przelamac ta zla passe.
Znowu napisze, ze od jutra to juz NA PEWNO wroce do dietki, ale czy dam rade?
Zle mi

Jedyne pocieszenie to to, ze wczoraj cwiczylam godzinke a dzis zaliczylam basen. Ale TO ZA MALO zeby schudnac!
buuuuu
-
Asia spokojnie, małymi kroczkami...z paroma przystankami
do przodu i będzie ok!
Ja wczoraj wprawdzie 1300 Kcal, ale dziś już mam 2000 Kcal i tak na zmianę
Od jutra postarajmy się obie, przynajmniej trzy dni pod rząd wytrzymac do 1300 KCal
-
Znowu: jak na razie niezle, 900 kcal, ale do konca wieczoru daleko. Wiec wiele moze sie jeszcze wydazyc 
Ogolnie poniedzialki sa latwe do odchudzania, bo caly dzien jestm poza domem, w dodatku nawet nei mam czasu leciec do sklepiku po cos dobrego. Robie sobie kanapke i jest ok.
Yagnah wlasnie sama sie sobie dziwie. Na poczatku tez z przekonaniem wypisywalam innym w pamietnikach, ze spokojnie, ze nic sie nie dzieje, ze malymi kroczkami, bez szarpania. A jak przyszlo co do czego to sama sie szarpie
-
Ja też ostatnio "przeginam" z jedzeniem... a najgorsze jest to że nie umiem skończyć... bardziej psychicznie to we mnie jest bo nie jestem glodna ale tak baaaardzo mi sie chce jesc... i dlatego sie boje Świąt
ale mam nadzieje ze jakos mi sie uda dotrzymać do nich jedząc w okolicach 1000kcal a co bedzie potem...
az sie boje myslec...
-
No wlasnie ja tez nie jem z glodu
To w glowie siedzi mi jakis obzartuch glupi
Kurcze, jakbysmy zyli w czasach, gdzie trzeba jesc puki jest
Jak jest ciasto, to zjesc jak najwiecej zanim sie skonczy . Postaram sie wyleczyc z takiego przyzwyczajenia.
-
...
Witaj Orzechowa 
Ech, skąd ja znam tego "obżartucha"... Wszak na smutne dni najlepsza jest czekoladka. A potem druga. A potem jescze kanapeczka, bo się za słodko zrobiło od czekoladki... itd, itd...
A potem czuję się jak tłusta świnka :/
Nie wiem co z tym zrobić...
Są dni kiedy trudno zebrać się w garść, powiedzieć sobie dość, zmusić się do ćwiczonek...
Ja miałam taki weekend. I wczorajszy dzień właściwie też... dziś już mam nadzieję się powstrzymam...
PS. A może by tego obżartucha tak udusić???
-
Vian no dokladnie tak, jak juz zaczne jesc ( a obiecuje sobie, ze zjem tylko jeden malutki kawalek czekolady) to juz nie ma konca. Uduszenie obzartucha nie jest niestety takie proste 
Dzis jak zwykle rano jest ok, na sniadanie dwie male parowki drobiowe z kromeczka wasy. Ale jak wiadomo, problemy zaczynaja sie zawsze wieczorem.
W ramach poprawiania sobie humoru i wychodzenia z deprechy poszlam do fryzjera
I mam sliczna krotka prosta grzywke. Jak zrobie sobie jakies zdjecie to wkleje
-
...
i jak się trzymasz orzechowa?
ja właśnie wsuwam wielgachny jogurt naturalny. jest nadprogramowy, ale pocieszam się, że jest zdrowy i nie tak bardzo kaloryczny...
Co do fryzurki - czekam na zdjątko
Choć wierzę Ci na słowo, że wygladasz slicznie
-
Ja też z niecierpliwościa czekam na zdjęcie
Ech, mnie niestety w grzywce jest nieładnie a tak mi się u innych podoba...
U mnie z uduszeniem obżartucha też nie jest łatwo... a ostatnio jest nawet tragicznie
Znów dochodzę do momentu "a może by tak na chwilke do spożywczego wejść..." I na wchodzeniu się nie kończy tylko zawsze coś kupuje... jak narazie trzymam sie od Nich z daleka ale coraz bardziej mnie ciągnie... Hmm zaczynam się zachowywać jak jakiś narkoman albo alkoholik...
orzechowa jak znajdziesz sposób na wyleczenie się z tego to napisz szybko...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki