-
Zaraz biegn na na basen, wiec wpadlam tylko na chwilke.
Nad sola musze powaznie popracowac, bo ja wszystko maksymalnie przesalam. Kazda potrawa jest za malo slona dla mnie :) Staram sie z tym walczyc, ale roznie bywa :)
Cwicze a6w juz 11 dzien i cos tam widac na brzuszku :) Znaczy sie zarys miesni.
A waga ani drgnie, caly czas powyzej 62 :(
-
Asia ściskam Cię :!:
Dawno mnie nie było i widzę, że jakoś sobie radzisz...podziwiam , że masz zapał do ćwiczeń :oops: POWODZENIA!
Agata
-
hej Orzeszku co tam u ciebie??
ja się zaraziłam od ciebie basenem :lol:
byłam znów wczoraj i ide jutro - czuje sie potem bardzo zmeczona i bierze mnie katar, ale czuje sie tez dziwnie szczęśliwa :D
wagą się nie przejmuj - napewno super laska jesteś - ważne, że ćwiczysz - bo masz dzięki temu zgrabne ciałko :D
-
Witaj orzechowa!
Wpadam do Ciebie, żeby Ci pogratulować tego, co już osiągnęłaś i niesamowitego samozaparcia do ćwiczeń! :P SUPER sobie radzisz! :D Nie przejmuj się wagą :arrow: a najlepiej schowaj ją na miesiąc gdzieś głęboko, to napewno jak potem się zważysz, to zobaczysz zdumiewające efekty! :D
Dodam jeszcze, że należę do podobnej kategorii wzrostowo-wiekowo-wagowej (to znaczy ja dopiero zaczynam :roll:) ... i, jeśli pozwolisz, będę tu od czasu do czasu zaglądać i śledzić Twoje sukcesy :P
Trzymaj się! :D :D :D
-
...i gdzies nam orzeszek przepadł :(
-
Hej orzechowa :)
Gdzie jestes?? Ja powoli wracam znów na dietkowe tory i mam nadzieję, że mi sie uda...
Pozdrawiam
-
Aśka jeżeli zażerasz się czekoladą w rogu to zamorduje :wink:
Tak Ci ładnie szło! Wracaj i dietkuj dalej....a ja mam nadzieję, że zaczynam powoli wracać do pionu!
-
Jak milo, ze o mnie pamietacie :!: No wiec tak, mialam okres zalamania, jadlam nomalnie wszystko jak leci, slodycze tez. Nie wlazilam na wage.
W ten weekend bylam w warszawie u zajomych, ktorzy ostatnio mnie widzieli jeszcze przed wakacjami, czyli jeszcze nei bylam takim grubasem. No i tak sobie teraz z nimi siedzialam, i naprawde bylo mi glupio, ze tak sie zapuscilam.
No i postanowilam - od poniedzialku wracam na dobra droge. Dzis czwarty dzien 1000 kcal, bez slodyczy (jedyny dopuszczalny slodycz to miod). No i cwicze uparcie.
Chce jak najszybciej zejsc do 60 kg, zeby przekroczyc ta psychiczna granice. Potem cokolwiek bedzie sie dzialo, nie moge wyjsc ponad 60 :)
Acha, wczoraj, tzn 1 marca wazylam 63 kg. To nawet niezle.
Bedziecie trzymac za mnie kciuki? :)
-
Będziemy :)
Ja też miałam/mam okres załamania, wskutek którego mój pasek wylądował o 2 kilogramy wyżej...jeszcze trochę i dotrę do 60...dlatego postanowiłam się opamiętać i właśnie męcze się jak potepieniec, po tylko jednej kanapce na śnaidanie :wink:
-
No super Orzeszku, że znów jestes z nami. tu chyba kazdy przechodzi taka fazę załamania :lol: . Ja też przybrałam po niej prawie 3 kg - ale szybko je spaliłam - więc do dzieła :D . trzymam kciuki i wspieram Cie z całej siły :D :D :D