Wątek: diety nadszedl czas:)

Orzechowa znam to dobrze...rada jest jedna...SCHUDNĄĆ
Jak w te wakacje ważyłam 55 z małym kawałkiem to śmigałam na parkiecie zadowolona z siebie...a nei zdarzyło mi się to już od paru łądnych lat. Naprawde warto się pomęczyć z tymi naszymi dietami, żeby potem założyć latem bikini, czy potańczyć na dyskotece bez kompleksów

Ja dzisiaj 1200 Kcal ale nie wiem czy zaraz sobie kieliszka winka nie wypiję jeszcze...w każdym razie w 1400 Kcal powinnam się zmieścić i staram się z dnia na dzień powoli, powoli wdrażać dietkę

Pomimo imprezki i alko zmiescilam sie w 1300 co uwazam za wielki sukces I nawet potanczylam co nieco. Co tez uwazam za sukces.

pozdrowienia sle w swiat do wzystkich dietowiczek

orzechowa gratuluje dietki i życze powodzenia w dalszych z nią zmaganiach
Co fakt, to fakt....nie ma nic milszego, niż czuć się dobrze we własnym ciele. Nie mieć tych głupich ograniczeń typu: "tam nie pójde, tego nie zrobie, tego nie kupie...no bo jestem za gruba"
Też mam dość takich sytuacji, dlatego postaniwłam wreszcze schudnąc, pozbyć sie tego balastu....zarówno fizycznego, jak i psychicznego..
Dzięki za odwiedziny na moim wątku......weekendem ja niestety pochwalić sie nie moge ale na szczęscie jutro poniedziałek i mam nadzieje że znów bedzie OK

POZDRAWIAM

Hej orzechowa,

Jak tam reszta weekendu mija?? Mam nadzieję, że równie dietkowo jak u mnie Zaraz zbieram się na basen, stwierdziłam, że muszę wykorzystać czas w weekend na jakieś ćwiczenia bo tak to tylko w domu siedze :/

Pozdrawiam i owocnego tygnia życze

Witam i dzieki za odwiedzinki To, ze jest nas tu duzo z podobnym probemem na prawde dziala motywujaco. IWcie co? Udalo mi sie przez tydzien nie jesc czekolady! Ani innych slodyczy! Jedynie miod, ale tez w nieduzych ilosciach. I jeszcze jeden sukces: udalo mi sie przez tydzien nie wlezc na wage! Wczesniej wazylam sie co dzien wlasciwie. Jutro zobaczymy, czy tydzien dietkowania przyniosl jakies efekty.
Jedzeniowo nawet nawet, raczej nie wychodze ponad 1200 (albo wychodze minimalnie). I cwicze co dzien. Na prawde nie jest zle.

Hej Orzeszku trzymam kciuki, żeby waga jutro pokazała mniej niż dotychczas
Widze tydzień bez słodyczy - moje GRATULACJE .
Ja się ostatnio bez nich obejśc nie mogę, a to jakiś cukierek, a to herbatnik, albo czekolada - a dzisiaj suszone banany - niby nie słodkie i maja duzo żelaza - ale zjadłam aż 70 g , ale w dziennej dawce kalorii sie na szczęscie zmieściłam

Życze powodzenia i trzyamj tak dalej Orzeszku

Kurcze ta waga jakas glupia jest Pokazuje prawie 64. Rano, przed sniadaniem

No nic, trzeba walczyc dalej.

Postaram sie ten tydzien tez wytrzymac bez slodyczy

WITAM!

orzechowa Gratuluję pieknego dietkowania! Tydzień bez słodyczy, imprezka bez przekroczenia limitu, waga nieużywana... po prostu rewelacyjnie! :P A wagą się nie przejmuj! Sporo ćwiczysz, więc może nabierasz masy mięśniowej, ale za to smuklejesz?

Pozdrawiam! I życzę Ci, żebyś kolejny tydzień wytrwała w postanowieniu bezsłodyczowym! :P :P :P :P

no ja się zgadzam z Erix - jak wejdziesz za tydzień na wage to będzie w dół, bo przecież najpierw nabieramy masy mieśniowej a dopiero potem spalamy tkanke tłuszczową Ja myślę, że mimo wszystko jest bardzo dobrze
Trzymaj sie dietki i bądź cierpliwy Orzeszku - zobaczysz, że waga pójdzie w dół

Hej

Gratuluję tygodnia bez słodyczy Mnie się też udało i mam nadzieję, że jeszcze przez jakiś czas będzie mi się udawało... bo słodycze to ostatnio moj największy wróg (stąd te moje dodatkowe kilogramy) W ogóle ostatnio zaczęłam zmieniać myślenie... i staram sobie wmawiać, że przecież bez tego można żyć i że jak zjem 1 batonika a nie 10 na miesiąc (oczywiście po skończeniu diety!!!) to nic sie nie stanie... Mam nadzieję, że do Wielkanocy uda mi się w to uwierzyć

Te wagi w ogóle są jakieś "głupie". Też sądzę, że nabierasz mięsni i od ćwiczeń może Ci się trochę woda w organiźmie zatrzymywać... ale zobaczysz, że potem pójdzie (ja się jutro waże )

Trzymaj się ciepło i kolejnego dietkowego tygodnia życze