-
A moze tak wyrzućmy wagi Bo przecież mamy z nimi same problemy....a w dodtaku one ciąglle kłamią
orzechowa - idzie Ci super
-
Asia nie waz się...ja też się zważyłam i tak mi motywacja do diety spadła, że się wczoraj obżarłam...wrr
Trzymam kciuki i pozdrawiam! Pa!
-
Znowu udalo sie nie wyjsc poza limit. Jakies 1100 zjedzone. Niestety tata chcial byc mily i kupil mi takie male opakowanie ptasiego mleczka. I zezarlam oczywiscie. No ale nei robie tragedii bo to tylko 160 kcal.
Wczoraj zainwestowaam w siebie i kupilam sobie hantelki kilogramowe Do tej pory wiczylam z o.5 kg, ale zupelnie ich juz nie czulam. Te nowe sa takie fajne mieciutkei wylozone gabka Zaczyna mi chyba odbija na punkcie ciala. No ale trzeba sobie znajdywac inne przyjemnosci niz jedzenie
No i powstrzymalam sie od wejscia na wage rano, co tez jest dla mnie duzym sukcesem.
-
HEJ!
Widzę, że ładnie sobie radzisz :P Fajnie, że kupiłaś te hantelki, lepiej dogadzać swojemu ciału, niż brzuchowi Od 1 kg na pewno będziesz miała ładne ręce, a zostanie kulturystą Ci nie grozi No i cieszę się, że waga dzisiaj stała bezczynnie i byłaś głucha na jej nawoływania A kiedy zaplanowałaś sobie następne ważenie?
Życzę miłego wieczoru! :P :P :P Papatki!
-
oj z tymi smakolykami to ja tez mam cos takiego ze jak zjem jednego, chocby to byla kostka czekolady to potem silna wole diabli biora i pozeram wszystko w zasiegu wzroku.
a jak odmowie sobie tego pierwszego to ladnie sie trzymam.
swoja droga od czekolady i slodyczy to ja bylam uzalezniona.
do tego stopnia ze codziennie musialam jesc duzo czekoladek a jak mama nie kupila i w domu nie bylo to robilam jej awantury o to ze nie ma. a jak kupila np duza czekolade i podzielila na pol, ze pol dla mnie a pol dla niej to zjadalam swoje pol a potem podkradalam jej polowe i tez byly o to klotnie.
normalnie dostawalam szalu jak nie zjadlam czegos slodkiego w ciagu dnia. i to musialo byc tego sporo. szperalam po szafkach i nawet to co mama pochowala to pozeralam.
wiedzialam ze to co robie jest chore ale to bylo silniejsze ode mnie.
w koncu postanowilam ze moj nalog nie moze byc silniejszy ode mnie. z kazdego uzaleznienia da sie wyjsc. wiec powiedzialam stop, koniec. zadnych slodyczy w domu. mama ukrywala je nawet jezeli kupila bo stanowczo jej zabronilam pokzaywac mi slodycze. miala zakaz kupowania slodyczy a jezeli kupila to musiala trzymac je tak bym o tym nie wiedziala i ich nie znalazla.
przez ponad tydzien bylam "na glodzie" i czulam sie strasznie. jak narkoman ktoremu skonczyly sie narkotyki. drugi tydzien byl latwiejszy, trzeci jeszcze latwiejszy. ale przez cale 2 miesiace od chwili kiedy wypowiedzialam walke z moim nalogiem nie bylo w domu zadnych slodyczy, omijalam wszelkie miejsca gdzie moglyby byc slodycze, nie nosilam pieniedzy bo jak ma sie kase to zawsze mozna gdzie kupic cos slodkiego.
teraz minal juz ponad rok. idzie mi dobrze. zapomnialam o slodyczach i wcale do nich nie tesknie. moga lezec w domu calymi tygodniami, teraz juz jest mi to obojetne.
uwolnilam sie od nalogu i teraz juz moge czasem pozwolic sobie na male co nieco. musze tylko uwazac by znow sie nie uzalenic bo nie chcialabym zaprzepascic tego co osiagnelam. walka z tym nalogiem byla ciezka. a ja juz wiem ze mozna zyc bez slodyczy nie teskniac za nimi.
-
och Shal jak ja ci zazdroszczę Ja mam okresy kiedy jem mnej słodyczy i okresy kiedy bez niech życ nie potrafię. Wogóle uwielbiam jeść - mam chyba w sobie cos z piknika - nie musi byc wiele, ale smacznie . Uwielbiam gotować, przyprawiać a na koniec zachwyćac się smakiem przyrządzonej potrawy (niekoniecznie słodkie j ) . Wogóle to chyba jestem uzalezniona od przyjemności , ale jak narazie nie narzekam, bo udało mi sie schudnać "co nieco" i wyznaje filozofię, że trzeba z życia czerpac pełnymi garściami .
Orzeszku kochany z okazji dnia KOBIET - wszystkiego co najlepsze
Ja dziś mam pełny odlot - słodycze i te sprawy
-
Asia super!
Ja troszeczkę zaczęłam ćwiczyć, narazie bez obciążenia jakiegokolwie...ale jeżeli będe się trzymała ćwiczeń to pewnie tez zainwestuje w hantle, takie 0.5 na początek może
Super Ci idzie, tak trzymaj i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET
-
Shal ja też zazdroszczę, że potrafiłaś "uniezależnić się" od słodyczy... Mnie się to chyba nigdy nie uda Moge nie jeść przez kilka miesięcy ale jak już zaczne to jest tragedia i właśnie stąd moje jo-jo
Orzechowa gratuluję nowego zakupu niech Ci służą jak najlepiej i jak najbardziej motywują do ćwiczeń Mi niestety zostaje ćwiczenie na "klubowych" hantlach :/
Masz może jakąś inna wersje tych 8 minutówek (albo innych ćwiczeń)?? Bo te które kiedyś ściągałam na moim kompie nie chodzą a przy kompie rodziców jest za mało miejsca na ćwiczenia
Pozdrawiam serdecznie
-
oj bylo ciezko. nie powiem bo bylo bardzo ciezko.
szczegolnie na poczatku kiedy plakalam, kiedy chodzilam po scianach bo tak bardzo pragnelam slodyczy. ciezko jest przeciwstawic sie swojemu nalogowi. a w przypadku slodyczy jest to o tyle trudniejsze, gdyz nikt nie uwaza jedzenia slodyczy za jakis zly nalog, zwalczaja branie narkotykow, palenie papierosow, picie alkoholu zbyt czesto...
a w jedzeniu slodyczy nie widza nic zlego.
i nawet przez mysl im nie przejdzie ze walka z uzaleznieniem od slodyczy moze byc tak koszmarnie ciezka.
ja tez mysle ze jestem uzalezniona od jedzenia, bardzo lubie jesc, lubie zapach potraw, lubie ich widok, lubie ich smak...
a to nie sprzyja zachowaniu szczuplej sylwetki.
musze wiec walczyc ze soba i z checia na jedzenie praktycznie codziennie. walcze z tym i chyba nigdy nie przestane.
i to tez nie jest tak do konca ze teraz slodycze mnie juz nie kusza. kusza, oczywiscie ze kusza. szczegolnie przed okresem ciezko odmowic sobie czekolady, czekoladek, ciasteczek..
czasem, choc naprawde rzadko, zjem cos slodkiego, ale nie moge za duzo ani zbyt czesto, bo znow wpadne w uzaleznienie.
ratuje sie herbatami. kupuje czerwone i zielone o roznych smakach. zaparzam w specjalnym dzbanuszku esencje z 2 lyzeczek takiej herbatki (teraz mam o smaku poziomkowym i druga pomaranczowym). potem leje do kubka na dno esencji, dolewam wrzacej wody, 100ml mleka i 2 kostki slodzika.
wypijam dziennie nawet 10-15 takich herbat. sa slodkie wiec juz slodyczy mi nie trzeba i jesc dzieki nim sie tak nie chce.
ok. dzisiejszy dzien wygrany.
udalo sie wygrac z jedzeniem zmiescilam sie w limicie kalorii jeszcze z zapasem. moze pozniej jakis owoc zjem jeszcze.
jutro kolejny dzien. a waga powoli spada, spada
-
orzeszq co tam u Ciebie? słodyczom nadal mówisz nie
ściskam mocno i życzę miłego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki