Trzymajta kciuki.
Grzybowa ma w planie dziś pokonać fizjologiczną potrzebę snu i kuć aż do rana... :roll: .
Akt desperacji.
:cry:
Kocham. I chcę wakacji...
Wersja do druku
Trzymajta kciuki.
Grzybowa ma w planie dziś pokonać fizjologiczną potrzebę snu i kuć aż do rana... :roll: .
Akt desperacji.
:cry:
Kocham. I chcę wakacji...
Ajm bek :mrgreen: .
Od jutra wracam do diety a raczej ogółem do normalnego życia, bo hohooo zgroza, momentalniem obraz biedy i rozpaczy :lol: .
Kończę z drapaniem, siedzeniem na tyłku przez dzień cały, powracam do smarowania ciała, biegania, rowerowania, w pokoju powraca do życia porządek 8) , zero kawy, spania po 6h, słodyczy byle nie zasnąć i jedzenia byle czego :twisted: .
Nom...waga poranna jakieś 53,5kg, tyle, że mięśni zero, wymiary raczej niewymiarowe - talia jakieś 65cm, tyłek 93cm, udo 54cm, biuściątko moje kochane 91-2cm (piekielne tabsy :cry: ), w planie zrzucić conieco opony i ukształtnić "zad" i udolce roztłuszczone 8) .
Humor - dobry.
Egzaminy - chyba zdane - wynik ostatniego jutro or w poniedziałek.
Ukochany - na festiwalu rockowym, więc luzik sobie pobyczę jeszcze przez weekend cały z sałatkami warzywnymi i bez makijażu :mrgreen: .
Plany - mega.
Wakacjeeeee :mrgreen: !
No tym bardziej że ma się robić coraz cieplej a we wtorek ma być aż 36 stopni :roll:
Tak ciepło to ja az nie chciałam hehe ;)
Fajnie że postnowiłaś wrócić do zdrowszych nawyków, pozdrawiam i trzymam kciuki ;)
No mam nadzieję, że tym razem się synoptycy pomylili i będzie 30stopni maks., bo jak dobrze pójdzie to we wtorek jadę po wpis do indeksu...i nie mam zamiaru się z dalszymi setkami ludzi pocić jak sardynka w jednym pociągu :roll: .
Jakiś dzisiej pomylony dzień, z łóżka się wygrzebać nie mogłam...ehhh...jeszcze bym spała :lol: .
Aaaaaa, zmykam uporać się z bałaganem sesyjnym za ostatnie dwa miesiące :twisted: ...Boże dopomóż :lol: .
Grzibcio Słoneczko :D
Milo czytać, że to " kucie" na dłuższą chwilę za Tobą :)
Odpocznij i do dzieła ze swoim ciałem :lol:
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu :D Buźka :-*
http://www.galeriacyfrowe.pl/p/c/c/62128.jpg
Dzień doberek jupimorku - słoneczko śiwtenie że wpadłaś :D .
Ja już oficjalnie po egzaminach, bo wczorej dali na i-net wyniki tej biocheii i zdałam 8) , było nas takich 20 z 53, więc radość okropna w tym zaliczyłam czyba z czwartą najlepszą ocen,ę na tym terminie, czyli luz blues :D .
Diety wczorej nie było, raczej była do momentu nim mi się zawaliły całe planu z powodu osób nieodpowiedzialnych, bo umówiona byłam z osobnikiem w celach oficjalnych na 20, do 21 nie raczył sę zjawić, choć obiecał napisać w wypadku, że by nie mógł być jak było domówione, do dom, przylazłam o 22 i tyle z biegania, nogi mi odpadały od tyłka :? . I jak przylazłam zdenerwowana do domu to zjadłam baaaardzo dużą kolację, bez komentarza o detalach, dziś mi tak źle, że nie ma możliwości bym znowu zawaliła.
Słońce od samego rana na niebie, ja kąpielówek nawet nie mam, żeby się poopalać w ogrodzie (uroki sesji, bo w ogóle to niczego na siebie nie mam... :roll: ), ehhh...w dodatku komar mnie terroryzował przez pół nocy :twisted: .
Niom idziom się dobudzić na forum i wio co konstruktywnego, bo zleniwieję już zupełnie :lol: .
Miłego dzionka for all :D
Melduję wszem i wobec, że zmykam na rower w razie niedotrzymania obietnicy możecie mnie ukamieniowć albo innym niesmacznym sposobem ukarać za lenistwo :lol:
a ode mnie dostaniesz kwiatka, ale pod warunkiem że dotrzymałas obietnicy :D
wierze ze dotrzymałas, a wiec prosze..
http://www.strykowski.net/kwiatypoln...itych_1723.jpg
pozdrawiam :*
Hm.. Tak czytam i czytam.. I sama nabrałam ochoty na rower.. ;) Wieczorem będę musiała pojeździć trochę ;)
Ha! Spanish :shock: ! Witam w moich skromnych progach :wink: .
Nom był rowerek był - 1h i 40min.- 36,4km - czyli w przeliczeniu na moją masę ciała i średnią prędkość coś 700-720kcal spaliłam...ale ze mne lało jak dojechałam, w dodatku drogi pełne TIR-ów - nic przyjemnego :roll: .
Jak na dziś zjedzone - 2400kcal, w tym była megaowsianka, rizotto z mięsem z kurczaka, 3domowe knedle z morelami i masłem :roll: i gęsta zupa-sos pomidorowa z makaronem - la Boga na oko policzone, bo ja wiem jak po domowemu to mum robi te obiady :lol: . Ale co tam, mam zamiar przez tydzień cały jeść dietetycznie według własnego zyczenia, to mnie w weekendy nie ubędzie jak zjem domowy obiad 8) .
Wredotkaaa - ano miło, że też kogoś do czego inspiruję :D , tylko kurak dzisiej duszno jak diabli, chyba będę musiała przez te kilka dni albo prawie po nocach jeździć, albo zrana budzika nastawiać - nic tylko umierać w taką pogodę :roll: .
Okis, zmykam kobitki, jeszcze mnie czeka godzinka marszu do miasta, mam do załatwienia jakieś podpisy, bo niestety odpowiedzialni wczorej zapomnieli się stawić na spotkanie :twisted: .
CU later aligators :mrgreen: