Grzibcio potraktuj to jako sukces, że to nie był kompuls jednak, tylko taki "dzień przyjemności":)
Wersja do druku
Grzibcio potraktuj to jako sukces, że to nie był kompuls jednak, tylko taki "dzień przyjemności":)
Grzybś... proszę napisz że były/beda dziś roleczki/rower to jakoś odetchnę z ulga te Twoje 5 tys kcal :roll: A przynajniej jakoś lzej będzie :wink:
:wink:
3,5 kg fotek :shock: przepraszam byłaś na jakis rocznych wczasach i ja nic o tym nie wiem :?: :shock:
Nikson - nom właśnie psychicznie tak to potraktowałam i mam nadzieję, że odechce mi się takiego jedzenia przez następny miesiąc :twisted: . Szczerze lodów widoku to już teraz nie zniosę :lol: ...ale mnie brzuch bolał przy zasypianu...jednako ekstra ostre chipsy ekstra podrażniły żołądka :twisted: .
Kath - ja nigdzie. Moi rodzice byli 14dni w Peru i Boliwii i fotografowali cyfrówkami, teraz dawali sobie z nich zrobić 803zdjęć :D . Roleczek chyba nie będzie, bo to ja zazwyczaj zaraz z rana a zaraz z rana spałam a z tego mniej z rana pobiegałam sobie do ustępu po wczorejszym dniu - ciągle lepsze niż zaparcie :twisted: . A teraz o mi do sklepu trzeba po planowane owocki :D .
Jadłospis na dziś (proszę nie bić :oops: )-
:arrow: big owsianka jabłko-rodzynki (żeby przepchać bezbłonnikowe słodycze :evil: )
:arrow: banan, 2pomarańcze
:arrow: 2nektaryny
:arrow: 2jaja na miękko (mam nadzieję, że tym razem mi się uda :lol: ), kawa z mlekiem
...jeszcze jeden banan i zupełnie double dzień by był :lol: . Do weekendu powinnam dojść do ilości około 1600-1700kcal dziennie. Po weekendzie zapotrzebowanie i Tatry 8) .
I bez wpadek poproszę :twisted: .
Grzibcio, nie zapomniałaś o warzywach ?? :(
Wczorej miałam ponad litr zupy brokułowej ekstra gęstej na dwa razy na pierwsze i potem drugie danie, więc chyba przeżyję dwa dni bez warzyw :wink: . Za to owców teraz mało było, więc chcę trochu poprawić bilansik, zwłaszcza, że tych niebardzo chyba w Tatrach podjem :(
bez wpadek :twisted:
a bananka mogłabyś zjeść drugiego bo bardzo dobrze działa na podrażniony układ pokarmowy ;p :)
Złe dni. Zły okres w życiu.
I´ll be back.
Soon.
Maybe.
I´m sorry.
co się stało :?: przecież już tak dobrze było i nawet myślenie na temat jedzonka zaczęło schodzić na właściwe tory (nawet ten ostatni dzień jadłaś to na co miałaś ochotę a nie byle co, byle jak najwięcej) :?
Szkoda, że podjęłaś taką decyzję, ale rozumiem cię...ja też potrzebowałam czasu i wtedy najlepiej opuścić forum. Mam nadzieję, że wrócisz w dużo lepszej formie. Trzymam kciuki za ciebie kochana:*:*:*
Grzibciuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu.
Będę tęsknić koszmarnie. Ale jeśli Ci to pomoże, to rozumiem Twoją decyzję.