Grzybciu, nauka nauką- ale Ty się chyba w domu też powinnaś troche relaxować, hm ?
:roll:
wielkie brawa za brak napadów! ave niech żyje Grzybś!
Wersja do druku
Grzybciu, nauka nauką- ale Ty się chyba w domu też powinnaś troche relaxować, hm ?
:roll:
wielkie brawa za brak napadów! ave niech żyje Grzybś!
Kasiu niestety, ale pomimo faktu, że cały weekend na okrągło czytałam i czytałam tego jeszcze nie umiem a to powinnam jeszcze więcej przerobić niż jest narazie :roll: . Jedyny relaks był kiedy wyskoczyłam do miasta po gazety i nabiał, dwa razy siłownia i wypad z ukochanym po książkę z patologii do wujków :roll: . Relaks będzie jeśli nastaną jakie wakacje letnie - na tym roku nie ma szans... :? .
Suspense - u mnie rządzi kawa, ewentualnie czekolada, zielona herbata, pepsi light, czasem łykam lecytynę jak nie zapomnę :lol: . Guarany próbowałam, ale nie działała kompletnie aż się skumałam że zalecana dawka wynosi tyle ile jest kofeiny w jednej kawie :twisted: .
Princess - ja kiedyś jak odrobiłam lekcje w podstawówce to szalałam na podwórzu ze znajomymi do późnego wieczora - rower, gry ruchowe, ciągle coś się działo - teraz dopełznę na wydział i zdycham :oops: .
Bucik - chyba wypróbuję 8) jeśli coś znajdę w Cieszynie, bo zakładam, że u nas tego nie będzie :( . Wymiary nie wiem czy marzenie, główne, że stale jeszcze trzymam ciało w formie niesflaczałej :) . Choć ile bym nie ćwiczyła jak czas pozwoli i się kremowała, ciągle jest gdzieś jakaś skóra w nadmiarze do bawienia dla lubego :roll: .
Ha! No to teraz o mnie dla mnie :lol: - 60minut marszu - 8,35km plus klasyczna seria na brzuch, ręce, tyłek - spadam do książek, na akademik i...do książek :twisted: .
ale ta guaranę to dajesz łyżkę do 2 chochelek kawy i zalewasz wrzątkiem :P
tak robiłaś?
bo inaczej sie ona nie zaparzy - trza wrzątkiem
skóra w nadmiarze do bawienia dla lubego??? ja dobrze czytam :shock: :lol: :lol: :lol:
to wreda z niego :P
a cio zakupiłaś na urodzinki? :roll: :twisted: :lol:
kuj kuj Grzib
łaczę się w bólu...
______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/...ta%20laska.jpg
Tu walczę z kompulsmami.
Jedni narzekają na szkołe inni na wakacje :p. Ale cóż... za tydzien i ja rozpoczynam swoją harówkę ;p. Chociaż taką harówke jak ty masz teraz Grzybciu to ja mam tylko w sesji, albo po prostu jeszcze nie jestem na tym etapie i 3 rok dam i w kosc :P
HEJ HEJ :) WRÓCIŁAM... POBITA :( NA DŁUŻEJ WPADNĘ JUTRO, A DZISIAJ MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ :)
jaka wróciłaś?! :shock: :shock:
noemcia - AAnikAA chyba miała na myśli, że przegrała ostatnim czasem na całej linii z dietowaniem :D .
AAnikAA - welcome back, widzisz ja tu niby jestem a też mnie nie ma, czyli jak by nic się nie stało :wink: .
Ninti - no w przeciągu semetru niby nie jest ak sesyjnie, ale po prostu dzień w dzień trzeba kuć, czy poniedziałek czy piątek :roll: . Heh, ja na trzecim, więc nawet jeszcze nie w połowie :twisted: .
bucik - ja miałam takie w tabletkach, ktoíre się zwykle połykały i lipnie działało :roll:. Miałam zamiar kupić tego ryba z akwarium, ale te piękne potrzebują filtrów i innych dupereli a zwłaszcza też same w małym akwarium by zdechły a welonki czarne dopiero tak za 2tygodnie będą a luby urodziny teraz w niedzielę :oops: . Najgorsze, że w piątek mamy u nas święto państwowe a w sobotę niewiele zdziałam :evil: . Więcy chyba dostanie akwarium bez ryba a ryba dodatkowo, choć z tej welonki to chyba zawał dostanie, ale dobra nasza :twisted: .
A Grzybowa właśnie sobie dogodziła jednym 3bitem, bo miałam na co smaka po obiedzie - było Kung-pao z ryżem, na śniadanie moja megaowsianka z dodatkami z suszonych owoców, na kolację mamy z lubym wędzoną makrelę na poły z pomidorkiem i ciemnym pieczywem a wieczorem w planie małe piiiiwo w pubie, bo jest mała akcja "integracyjna" :lol: - jutro tylko wykłady, więc można spokojnie sobie piwko strzelić :twisted: .
Dzisiej smutny mieliśmy przypadek na prosektorium...46letnia kobieta zmarła tylko i wyłącznie z powodu własnego - pomimo, że źle się czuła, to do lekarza długo nie szła, jak jej w końcu odoperowali komplikowane już stadium raka to potem olewała kontrole na onkologii i wróciło jej i w takim stanie umarła, że sam facet co nas ma na patologii mówił, że takie coś się nawet za całe życie na prosektorium nie widzi...a mogła żyć... :| . Ale było to straszne...umierać chyba musiała w mękach nieziemskich, bo jak widzieliśmy jak wyglądała wewnątrz to to się już po łopacie powiedziawszy "kupy nie trzymało"... :roll: .
Ale to tylko taka wzmianka, że tako smutno się złożyło... :roll: . I że jak człowiek zdrowie i wizyty kontrolne oleje to nawet woda święcona już nie pomoże :| .
Okis, koniec smutasów, idziom się delektować lekturą o chorobach pigmentacji :twisted:
raz sie zyje, wiec sobie strzel nawet 2 piwka jak chcesz ;P
Oj takie są osoby starsze. Coś o tym wiem bo całe wakacje zajmuje się swoją babcią. Ona ciągle jest przekonana że sama najlepiej wie co dla niej dobre a lekarze są głupi :P .
Babcia ma nietrzymanie moczu i ciągle sika :/ łózko co rano jest całe mokre, ona twierdzi ze to jej jakis ginekolog zrobił :P a mi sie raczej wydaje ze urodzenie 5 dzieci oraz cięzka praca na roli przez x lat zrobiły swoje po prostu :roll:
prosektorium.... brrrr....dlatego nie zostanę prokuratorem :D nie wyobrażam sobie obecności na medycynie sądowej :D