-
Noemcia- chciałam na Adwent, ale jakoś mi uciekły pierwsze dni to zamiast adwentu sobie o egzaminu postawiłam cel, tylko nie wiem co jak teraz z tym mikołajem co mi mama dzisiej dała :oops: :roll: .
Sunnyy - dziękuję, pamiętam, wielkimi wypisane - co oczy widzę to i serce zaboli :twisted: .
Wstawałam 10:30, spróbowałam eksperymentalnie raz się wyspać porządnie, że może dwie godziny z rana z nauką w plecy, ale za to efektywność wzrośnie jak nie będę zasypiała nad każdym drugim zdaniem :twisted: . Dziś spóźnione mikołaje od mamy - kalendarz adwentowy z czekoladkami, czekoladowy mikołaj i czekolada mleczna plus była na zakupach w aptece i postanowiła pobrać jakieś witaminki i niewitaminki do domu i ja dla żartu sobie do mikołaja opakowanie tablet z octem jabłecznym z papainą dołożyłam :lol: . W cuda tam nie werzę, ale co by to był ze mnie za naukowiec co by nie wypróbował trochu prochów :lol: . Już stwierdziłam, że z karnityną mi lepiej się długotrwałe aeroby ćwiczy, może z tego ocu też co wywnioskuję :lol: .
A jak narazie - zaplanowane patofizjo z wczorej zrobione, mikro poszła się je... za przeproszeniem, teraz zmykam do kontynuacji kucia na zaliczenie :roll: .
CU kobity :(
-
same pyszności dostałaś ale niech Cię ręka boska od nich trzyma z daleka :D
chociaż ja od jakiegoś czasu a to już 27 czy 28 dzień dez słodycyz cviagnie mnie do lodfów z bitą śmietaną mmmm
miłej nauki
-
No to jakoś idzie - 1 pytanie z mikro i jeden 85slajdowy wykład.
Ja chcę wolneeeegoooo...
-
dasz radę :!: przynajmniej widzisz efekty :)
-
Tylko zbyt woooolno mi to idzie :roll: . A ponieważ mi wszystko trochę zbyt wolno to siže odbija na śnie, bo jak chcę wyrobić z dziennymi założeniami to nie da się skondensować w normalny czasowy okres :evil: .
Jak na dziś zjedzone 2300kcal, pozwoliłam sobię w ramach wyątku na garść żelków, chyba mniejsze zło od czekolady i chipsów. Na kolację owsianka i kawa z mlekiem, na obiad głęboki talerz sałatki fasolowej z cebulką, szpyrką (bo to rodzinny był, ale chyba mnie nie zabije ta trocha :twisted: ) i octem, na śniadanie (o 11 :roll: )banan, podwieczorek - micha mandarynek. Chyba nie najgorzej :roll:
-
wybaczamy żelki ;) uważam ż było ok :)
-
Dwa pytania, dwa...jeszcze jedno i przerzucam się na patofizjo... :evil: .
Idziom sobie poprzerwować, bo rzyg.. już tym za przeproszeniem. Ciekawe to i wszystko O.K., w sumie dzisiej stwierdziłam, że ten wydział naprawdę kocham (pomijam to jaka niesprawiedliwość tu panuje, ale mniejsza o to...), że kręci mnie to i lubię kiedy wiem co i jak w ciele i około nas, tylko czas, czas, czas... :? .
-
i daltego skończysz te studia :!: ja kocham i fascynuje mnie to ale wq i męczy
-
Dokładnie tak :( . Czasem przykro mi, że nie mam większego potencjału intelektualnego i w ogóle takto możliwość żeby bardziej sobie używać żywota tutej, że to tak opornie iść musi :roll: , ale NIE DAM SIĘ :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: !!!
-
ja ostatnio miałam chwile zwątpienia ryczałam cały dzień ale już mi przeszło i też nie dam się :!: 8)