Buu...ważyłam się ;( 67-wiem, wiem jutro będzie mniej, bo na czczo itp, itd, ale wczoraj też tak się ważyłam i było 66!!!!!! Boże czemu ja tyje ;(! Przecież nie zjadłam 16tys. kaloriiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wersja do druku
Buu...ważyłam się ;( 67-wiem, wiem jutro będzie mniej, bo na czczo itp, itd, ale wczoraj też tak się ważyłam i było 66!!!!!! Boże czemu ja tyje ;(! Przecież nie zjadłam 16tys. kaloriiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hej hej :!: :D
Jak juz mowilam najlepiej sie zakochac i kilogramy same leca :D Ciezko uwierzyc ale wlasnie sie zwazylam (na czczo i to w dodatku w ciuchach) i waze uwaga uwaga 65,8 :D wczoraj bylam na dyskotece, dzis tez ide, do tego jeszcze ten facet... no i zyc nie umierac :D
A no i wyobrazcie sobie ze ostatnio sie zaczely komplementy sypac w moja strone :!: Ze jestem laseczka, ze zeszczuplalam a wczoraj to mnie nawet nie poznal wlasny kolega z klasy ktorego przeciez widzialam jakies 3 miesiace temu (biorac pod uwage fakt ze moja dieta sie ostatnio zalamala to nie zmienilam sie chyba az tak bardzo?) :D Alez jestem szczesliwa :D Zaraz ide zjesc sniadanko: grzaneczke i jajko na miekko, do tego zielona herbatka i jazda na spacer! :D
A co u Was? 3majcie siem gorrrrraco :wink: :D
65!!!!
taki krotki raport i spadam bom ledwo zywa. ciotka mnie uprosila zebym dopilnowala robotnikow, i nawdychalam sie jakis kapnow, lakierow i cudow innych tak, ze fatalnie sie czulam. ide sie odespac teraz, moze ulzy? ale fakt ze ejst 65 jest superkowy -oczywiscie na czczo 65 bo po jedzeniu to aj nie wiem. i to pierwszy raz...musze t etraz utrzymac i....WALCZYMY DALEJ!!!
trzymajcie sie dzielne wojowniczki!! Marcys-gratulacje, trzymaj sie dzielnie jabluszek i i wizji nowego zdrowego zycia, grammma-dodatkowo trzymaj sie etz tego chlopa, jakis magik -sama obecnoscia odchudza hihi!
buzka
Moniu- idziemy łeb w łeb, u mnie też 65 kg, ale widze, że zaczynam mieć obsejsę nieprzytycia :/ już myśle o wadze elektrycznej, żeby sprawdzać wahania gramów :/
Dziewczyny, jak was czytam to zyc sie chce! Same sukcesy! Moje wielkie gratulacje!Az mam ochote was scignac ;) Poweim wiecej jak mi tak dalej pojdzie jak np. dzis to jest szansa, ze uda mi sie wam dorownac ;)
A co? Element rywalizacji tez musi byc ;)
Zastanawialam sie nad tym czy czegos nie robilam zle poprzednio sie odchudzajac, tak sobie analizowalam co tez doprowadzilo do mojego jojo. Tak sobie mysle, ze i ruch byl i dieta i wszystkie skladniki niezbedne dostarczalam, wiec co do diaska bylo nie tak?
Jedyne co moge sobie zarzucic to zayzanie wartosci kalorycznych zjadanych w ciagu dnia rzeczy ?(wtedy np. jast 1000 a faktycznie np. 600 i organizm sie dopomina o swoje). Dlatego postanowilam sobie takie male zadanko. Spisalam dokladnie co dzis jadlam, podliczylam kalorie. Chcialabym was prosic zebyscie moze tez mi podliczyly tak jak wy to byscie zrobily, a wtedy sobie porownam i sie przekonam. Prosze was o to, bo ja sama mam tendencje do zawyzania wartosci.
No wiec zjadlam dzis:
1 duzy pomidor
1 jajko
duze jablko
180 g fileta z morszczuka
buraczki z papryka ze sloika jako surowke (duzo tego bylo)
220 g winogron
450 g arbuza
I to na tyle. Wiem, ze teoche tu sobie ten eksperyment wydumalam... ale tak z Ciekawosci. Pomoze mi ktos? Plizzzz :lol:
No i tez sobie do lasku mojego pobieglam i przeprosilam sie z rowerem. Juz zapomnialam jak to milo sobie posmigac.
Trzymajcie sie dzielnie!
pomidor -34
jajko -88
jablko -112
morszczuk bez panierki smazony -107, jak z panierka +20 i cos za olej...
winogorna -172
arbuz -167
werdykt ZA MALO~!!!
mozesz cos jeszcze wszamac. ja licze z dzienniczkiem ze strony glownej, ale tylko wyswietlam sobie a przeliczam na kalkulatorze, bo za dlugo mi laduje komputer.
buziaczki
Marcyś- mnie też jojo dopadło, teraz waże tyle ile miesiąc temu...a właściwie to nawet pare miesięcy :/ 68kg...dziś dieta!! Czuje się doskonale! Chyba dobrze mi zrobiła jednak ta przerwa :D
Hejka,
Nan, skoro 22. 09 bylo 66 kg to nie mozesz w sumie przytyc 2 kg w ciagu 2 dni. Nie martw sie, to zawartosc jelitek i zoladka, a tluszczyku niewiele pewnie, wiec szybko to stracisz. Wystarczy pewnie jedna wizyta w toalecie. Trzymam za Ciebie kciuki, trzymam za wszystkich, zeby sie udalo! Trudno jest zaczac na nowo. Ja to juz kompletnie swirowalam. Czas na reaktywacje mi sie troche rozlazl, bo troche to trwalo. mialam rozne etapy, od zalamki, rozpaczy poprzez nowe nadzieje i kolejne wpadki. Nie bylo latwo wrocic. Moge chyba powiedziec, ze trudniej wrocic do odchudzanka niz je tak na dobre rozpoczac. Dzis czuje sie rewelacyjnie! W koncu tez odwazylam sie stanac na wage i pokazala mi 75,3. ciesze sie z tego, bo zawsze to nie 78, a niedawno nawet zobaczylam 79,9 :shock:
Jestem pelna optymizmu. Bardzo potrzebje wsparcia i za nie wam dziekuje!
Marcys, do dziela!!! trzymam kciuki z calych sil -za Ciebie etz Nan -moze to przed okresem? sama nie wiem...ale na pewno Marcysia ma racje-w dwa dni tyle nie przytyjesz przeciez!
damy rade wszystkied zielne wojowniczki.
a ja mam sugestie na chlody jesienne- barszczyk czerwony. np firmy knorr do zalania w kubeczku ma taka porcja 40kcal!! a jak rozgrzewa!!ach..walsnie siedze taka otulona ciepelkiem i postanowilam sie z Wami podzielic tymi wnioskami.
Ja na szczęście się trzymam dzielnie...teraz waże się codziennie :? wiem, że to źle- ale chce mieć kontrolę nad tym ile waże
:) bedzie dobrze Nan, ale powaga-do szkoly bierz solidna bulke czy kanapke, a przed szkola tez cos pozywnego wszamaj!! :)
a ja wlasnie ide na obiadek...papa
Moniu- masz rację, będe brać jakąś bułkę, najlepiej razową, albo kanapkę...no sama nie wiem- narazie idzie mi świetnie, ale już czuje pierwsze "załamki" zjadłam dużą marchewkę...no i nie mogłam nawet zrobić do końca dietę niełączenia: nie było co zjeść z mielonym :?
wiecie co, okazal sie swinia :cry: a ja sie okazalam tak beznadziejnie naiwna :cry: :cry: :cry: wlasnie siedze nad Redd'sem ale nie bojcie sie, jest wliczony w 1000 kcal. mam ochote wrocic do starego nalogu (czyt. palenie). tak mnie ciagnie teraz do fajek. nie na co dzien, ale wlasnie teraz jak jestem taka zla i w ogole :cry: odchudzam sie dalej, bo juz dzis rano bylo 65,2 wiec szkoda tego zaprzepascic, ale nie zmienia to faktu ze czuje sie potwornie :cry: ryczec mi sie chce :cry: jak moglam myslec ze w ogole cos moze z tego wyjsc?! :cry:
milego dietowania, 3majcie sie, papa :* :cry:
gramma tylko nie pal przez tą swinię,nie daj się smutkowi jutro będzie lepiej
Przykro mi gramma...:( nie poddawaj się smutkowi! Nie ma co! Ja dziś zjadłam troche dużo, ale i tak mniej niż wczoraj ;)
Grammma, nie zlamuj sie! Grrrrrr NIE PAL i NIE JEDZ (za duzo, bo cosik tam trzeba na zab rzucic)! Nie ten to inny - prostackie, ale sama tez tak sobie mowie! KOKO JAMBO :) i do przodu!!!!!
Gosia, mila nespodzianka.Fajnie, ze zagladasz do nas, bo juz myslalam, ze nas opuscilas.
Ja sie dzis trzymam calkiem dobrze, a nawet czuje sie bosko, choc czuje, ze najgorsze czyli wieczorna "chcica" przede mna, ale sie nie dam!
Dzis jak spalam kolo 5 w nocy nagle sie przebudzilam i taka jedna mysl mi zaswitala ni stad ni zowad: boszzzze znowu sie objadlam na noc, ale zaczynam sie w koncu odchudzac... i spie dalej. Rano sie budze, a tu cudowne olsnienie, ze to chyba mi swiadomosc chciala koszmarny numer wykrecic, bo ja przeciez wcale zie nie obzarlam, a juz 3 dzien pieknie dietkuje. Hmmmm to bylo jak koszmar. Co tez siedzi w tej mojej glowie? Jakies ukryte obawy czy jak? Teraz smiac mi sie chce.
A barszczyk polecam rowniez, rewelacja. :D
Marcyś- napewno nie dasz się chcicy :] ja zjadłam chocapic...niewiedziałam że są takie pyszne!!!!!! Chyba bardziej je będe woleć od snickersów itp 8)
Jejku, jestescie kochane! Dziekuje za tak szybkie odpowiedzi i w ogole, chociaz szczerze mowiac nie sadzilam ze kogokolwiek interesuja milosne wynurzenia jakiejstam nastolatki :wink: Juz czuje tego Redd'sa, ale to nic, widocznie tak mialo byc :) Jetsem teraz w kropce ale to jest zbyt skomplikowana sytuacja zeby Wam wytlumaczyc. Musze sama cos postanowic. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A moze on wcale nie jest swinia tylko mi sie tak wydawalo? Glownie tak pomyslalam dlatego ze widzialam sie z nim przedwczoraj, wczoraj wolal sie spotkac z kumplami i moze to to mnie tak zdenerwowalo? W sumie chyba kazdy facet musi sie spotykac z kumplami, nie? Bo ja troche zielona jestem w tych sprawach, bo jakos nigdy sie do mnie faceci nie garneli tak 'na dluzej' :? No ale nic to, koko dzambo i do przodu :wink:
Czesc Gosiaaaa, bo mys ie chyba jeszcze nie znamy :wink: Jakos nie mialam okazji Cie poznac :wink:
W sumie chyba zmiescilam sie dzis w tysiacu. Fakt, ze bardzo niezdrowo rozplanowalam dzisiejsze zarcie, bo na sniadanie jogurt z buleczka (jakies 250 kcal) a pozniej 3 Pieguski w czekoladzie, 0,5 litra Redd'sa a przed chwila wszamalam 3 niewielkie chipsy paprykowe, no ale grunt ze 1000 byl. Jutro postaram sie lepiej. A no i jeszcze nie zapalilam :)
Gramma- nie ma co, tacy są faceci, mój kiedyś mi powiedział, że jedzie z rodzicami do sanatorium (ich odpowiadzić) no wydawało mi się to dziwne, ale nic nie powiedziałam, potem okazało się, że nie przyjechał do mnie, bo był na rajdzie!!!!!! :evil: :evil: takie piekło mu urządziłam (bo dla niego najgorszą karą są łzy ;P) że od tamtej pory to milutki i grzeczniutki jest.
Dlatego nie przejmuj się- oni już tacy są..,
Czesc Wam...
przychodze jako ta cora marnotrawna, bo troche wczoraj przesadzilam z alkoholem, wiec zapewne tez przekroczylam 1000. Ale musialam sie wyzalic przyjaciolce, a dopiero po dwoch mocnych drinkach tak mi sie jakos jezyk rozwiazal... :oops: Gadalysmy prawie 5 godzin i doszlysmy do wniosku ze w sumie to chyba zasluzyl na jeszcze jedna szanse :wink: Nie jest zly chlopak, a ze ma kumpli to co poradzic? Nan, i wlasnie chyba zaakceptowalam ze tacy sa faceci i trudno, bo sie ich nie zmieni. Ale dzis jest nowy dzien i obiecuje zero alkoholu i 3mac sie diety (co prawda ide na rodzinny obiad a to jak wiecie zawsze troche wiecej kalorii, ale wlicze go w 1000 i bedzie fajnie :D ) Nie poddam sie!!! :twisted: Teraz mam nowe checi do zycia!!! :D
Grammma, no i tak trzymac! Hmmm... czasem nawet na mocniejszego drina mozna sobie pozwolic, taki mily weekendzik i faktycznie pogaduchy z psiapsiolka temu sprzyjaja. Ktos kiedys mi powiedzial, ze faceta nie da sie zmienic, chyba ze na innego 8) ale mam nadzieje, ze ten wariant odpada i wszystko sie wam ulozy.
hmmm... a ja tu dzis na necie szukam i szukam ile to by lesne podgrzybki mialy kcal :?: Ktos moze wie? (bo ja sobie pycha jajecznice zrobilam na grzybkach wlasnie).
U mnie dzis pada, ale co tam. Mam takie zalozenie, zeby nie dawac sie pogodzie. Zla pogoda nie znaczy zlego humoru, no nie? Grrrrr jesiennym pluchom mowimy stanowcze NIE, wiec pozdrawiam, na przekor wszystkiemu, slonecznie i goraco!
Ja powracam jako nie córka marnotrawna, tylko niegodny obżartuch :?, naprawde nie kapuje co jest grane :?, wczoraj było fajnie-aż do momentu, kiedy przyeszedł chłopak z...czekoladą i serkiem homo! ;( nie zaszkodziło mi to wiele, bo dziś się ważyłam po 100razy i za każdym razem było 66...więc mówie: jeszcze 1kg. i zrobie dietkę bikini 8), rano więc 15min. skakania grzecznego, a potem grzeczne śniadanko...i tu grzeczność się kończy...wiecie brak kasy czasami nie sprzyja chudnięciu, bo człowiek nie ma co zjeść na atak głodu, bym zjadła jogurcik i byłoby ok, a tu w lodówce tylko śmietana...i miód!!!!! Zeżarłam chyba pól słoika miodu :oops: do tego milion kanapek i budyń, mleko z płatkami owsianymi i jak już mówiłam hektolitry miodu....potem na dokładkę markizy. Ciekawe, czy gdybym powiedziała: do końca dnia nic nie jem (jest godz. 12) to czy bym wytrzymała :?
Nie łam się Nantosvelta,jutro nowy tydzień,postaraj się pilnować żeby zacząć go dietkowo,moze dzień oczyszczający owocowy lub jogurtowy sobie zrobisz?na mnie działa to fajnie i po takim dniu łatwiej mi wytrzymywać bez wpadek :D Jabłuszka teraz taniutkie i pyszne,lubię te twarde bo dłgo je chrupię-buziaki dla wszyskich
Marcysia co u ciebie?jak tam ze wstrętnymi słodyczami?walczysz?nie kupuj,nie daj się,wierzę w ciebie
WITAM KOCHANE DZIELNE WOJOWNICZKI ZGRABNEJ PUPY!!
Garmma - szczerze polecam lekture "Mezczyzni sa z marsa kobiety z Wenus" -da Ci duze pojecie o soposbie myslenia mezczyzn i kobiet, o roznicach i o tym, jak je z rozsadkiem pogodzic. Widzisz, np w takiej sytuacji -zolscisz sie ze facet idzie z kumplami, a jakby on nie pozwalal Ci spotkac sie z psiapsiola bo mas zmiec czas dla niego? po prostu mamy tych naszych kumpli i kumpele i juz, trzeba jakos godzic koko dzambo :P alez mi sie to okreslenie spodobalo :D no, jak cos to sluze ebookiem-moj mejl w stopce, daj znac jesli chcesz. mi ta lektura-mila i lekka-pomogla bardzo, wiele dzieki niej zrozumialam i mysle ze Mikolaj etz, bo czasme robie mu wyklad i potem ejst lepiej (tzn wyklad o tym, co napisane w ksiazce, jak jakas analogiczna sytuacja). wiec polecam. a chlop coz, zycze zeby okazal sie nie swinia tylko kims fajnym :)
gosiaaa a jak Tobie idzie dietkowanie? napiszesz cos? :)
marcys -gratuluje, ales Ty dzielna, ale ja to powiem, no powiem bo mi siedzi w glowie -ja wiedzialam ze tak bedzie :D ze Ty ejszcze powalczysz w tych zawodach :) fajowo i trzymam kciuki. a grzybki z teg co wiem to surowe maja malo kalorii a suszone b. duzo
Nan- witam w klubie. ja to wczoraj przegielam na dziesiata strone i wsyztsko wieczorem :evil: potem przypomnialam sobie, ze Misiu ma miec niespodzianke super jak wroci i to musi byc widoczna neispodzianka. zastanowilam sie tez, ze ostatnio odpuscilam sporo wysilek, ze dawniej godzine dziennie a terazto czasem i wcale! i ze czesto slodycze i takie tam... wiec dosc tego leniuchowania i mam niniejszym 2 postanowienia, z ktorych-bardzo Was prosze-rozliczajcie mnie sumiennie:
1) slodycze tylko od niedzieli i w megamalych ilosciach -te ciasta domowe tak kusza!!
2)tydzien zaciskania pasa - bardzo dokladnie liczone kalorie, bardzo sumiennie i zdrowo rozplanowane i co najwazniejsze CWICZYC,CWICZYC,CWICZYC!!!!
mam nadzieje, ze gdy misiu wroci , moja waga wskaze laskawie 64...bo ostatnio bylo juz 65 ale potem znow wahala sie kolo 66. trzeba wiec spelnic te dwa punkty i bedzie luzik!
a tata moj wczoraj nagadal rodzinie, ktora odwiedzila go pod moja nieobecnosc, ze ja to juz ejstem taka szczupla jak kasia (moja siostra, rozmiar 36). niezly jest, oko to on ma wybitne! ale kiedys jak skladalam o paszport podanie to on je wypelnial i w rubryce wzrost wpisal 176 a ja mam 165 :D
ok spadam. trzymanko moje dzielne, nie dajemy sie! ole i koko dzambo!
Dziś zaczynam od początku! Waga pokazała 67...ale nie przejmuje się, jutro pokaże na 100% 66, a może 65?? W końcuy to tylko wahania wody w organiźmie...prawda?:P
Czesc Dziewczynki!
Dlugo mnie tu nie bylo, duzo pracy... Widze ze przegapilam powazne kryzysy, ale ciesze sie ze wszystkie jestesmy na dobrej drodze do upragnionej wagi! Jestem z Was dumna, ze sie nie dajecie, a nawet jak Was dopada jojo to wracacie do dietki. Ja juz tez przestalam sie przejmowac jojo, widze ze nawet jak sie chwilowo przytyje, to na dluzsza mete i tak mozna schudnac. U mnie juz zamigalo 75, ale jestem raczej w okolicach 76. Co oznacza jakies 4-5 kilo mniej! I nawet zaczyna byc widac ;-)
Do tego zgadzam sie z gramma, na odchudzanie najlepszy jest facet, zaczelam flirtowac z jednym i skutecznie mi to odbiera apetyt ;-)
Trzymajcie sie, postaram sie zagladac do Was czesciej!
No widzicie! Możecie być ze mnie dumne! Mimo kryzysu: najedzona dalej żarłam, to nie poddałam się, nie poszłam kupić batoniki do sklepu i przedewszystkim: nie powiedziałam od jutra!!! Ma być od dziś! Teraz! JUŻ!!! I nie zjadłam kolacji ;), jakieś 1500kcal zjadłam, myśle że na początek nie jest źle :)
8) Nanti, spoko, Ty masz dziewczyno niezle spalanko. 1500 to spadniesz z wagi. 8)
No właśnie...ale z przemianą materii gorzej :/, jak już jest świetnie to tylko jak mam przepraszam za wyrażenie: sraczkę :?
W ogóle trudno mi z tym wszystkim :/
raporcik -poki co ladnie dizie. pozdrowionka i trzymam kciuki, spadam robic leczo na obiadek
A u mnie średnio, jak ktoś chce poczytać więcej to zapraszam do pamiętnika ;)
no czesc dziewczynki!
a ja sobie dzis zrobilam wodniczka bo wczoraj sie troszke pojadlo :wink: ale dzielnie sie 3mam, same herbatki i woda, nawet zadnych jogurtow czy cos takiego :) juz niedlugo rozpoczecie roku :D jeszcze na dobra sprawe nie zaczelam studiow a juz poznalam paru fajnych studentow 8) bo tamten co ostatnio o nim mowilam sie nie odzywa poki co wiec ja go prosic nie bede :P :twisted: pozniej tylko zobaczy co stracil :D
nio to ja tyle papapa do przeczytania :D
gramma- ja również sobie pofolgowałam, ale wole wodnika nie robić, bo się jeszcze bardziej nazre...
Nan wiesz co, tak sobie mysle ze jezeli masz klopoty z trzymaniem teraz dietki to wrzuc sobie na luz i wyznacz granice np 1500 a jak juz Ci przejdzie faza ze pochlonelabys doslownie wszystko to wtedy stopniowo zmniejszaj. a jezeli to nie dziala (bo na mnie to np nie zadzialalo:>) to po rpostu musisz dojrzec do tego zeby znowu wrocic do diety
3maj sie
Gramma- właśnie tak chce zrobić, ale problem tkwi w tym, że jak sobie odpuszczam to tyje...;( ile dziennie moge zjeść? :?
wiesz co, u Ciebie to odchudzanie sie zaczyna robic obsesja :? spoko, kazdy tu chce schudnac ale jak nie wyjdzie to przeciez nie koniec swiata!!! ja ostatnio jak sie zlamalam to przytylam z 64 do 68 a pozniej sie wzielam za siebie i jest ok. skoro wczesniej moglas zyc jako 'gruba' (bo pewnie wazysz mniej ode mnie i jeszcze narzekasz :wink: ) to teraz tez sie nic nie stanie jak sobie od czasu do czasu cos zjesz. DIETA MA BYC PRZYJEMNOSCIA A NIE KATORGA :!: wez to do siebie
a ile mozesz zjesc? jesli chcesz to poszukaj w necie stron do obliczania tego w zaleznosci od plci, wieku, stylu zycia, stylu zywienia itp
powodzenia
Gramma waże tyle samo ;) i też takie same jojo miałam ;) czyli ważyłam po diecie 64, potem aż 68 no i dziś 66 :? a wzrost: 164, czyli nadwaga w miare do wytrzymania...wiesz z tą obsesją może i masz rację: codziennie się waże i takie tam, czasami dochodze do wniosku że przez nią tyje, wcześniej nie myślałam tyle o jedzeniu.
Od jutra przechodze na dietę 1000-1500kcal. Zobacze co z tego wyjdzie...
i bardzo dobrze Nan! zwieksz limit kalorii i zobaczysz co to zmieni. ja mam 165cm i waze teraz tez 66 wiec idziemy mniej leb w leb z ta tylko roznica ze ja nie patrze na siebie 'boze jaka ja jestem gruba' (no moze czasami :wink: ) ale patrze jak sie ubrac/umalowac zeby sie podobac sobie i facetom :D wiecej optymizmu dziewczyno!!! 3maj sie 8)
Ja jestem niższa od Ciebie o 1cm, więc idziemy równo łeb w łeb ;). Przygotowałam sobie do szkoły bułkę z serkiem i pomidorkiem, mam wf, jakbym była głodna to kupie jabłko, ale kończe o 12.30 więc nie będe chyba potrzebować aż tak dużo żarcia...oby ;)
ja wpadam na raport-grammma skad sie bierze takie fajne avatarki?? ja tez takiego chce! bananek albo takie aniolko diabelki :)
ja wczoraj mialam dzien z serii "zjem cie zjem cie!" i tak mi sie mowilo w glowie do wszystkiego co jest do spozycia...ale sie nie dalam na szczescie, choc oczywiscie w 1000 sie nei zakmnelam tylko tam pewnie 1100-1200. co i tak na taki dzien uznaje za sukces, bo strasznie trudno sie opamietac jak wszystko wola jesc!!! zwlaszcza ze sie glodnym nie ejst :? dziwny taki stan...
no widzisz Nan, ja mam dokladnie podejscie jak gramma!! mam 165 (chyba 8) )wzrostu i 65 wagi obecnie (waha sie z 66 co chwile, bo za czesto sie waze-ale nie z obsesji tylko z ciekawosci) i tez uwazam, ze dieta ma sobie isc swoim tempem, dac efekty bo ciezko na nie pracuje wyrzeczeniami i cwiczeniami, ale zycie zyciem i nie musi czekac na ta laskawa chwile gdy powiem "juz dosc, etraz jest ekstra". wiec zycie sobie leci -zjaomi, spotkania, misiu i wreszcie ciuchy ktore moge kupic bez wywalania gal przez ekspedientki ze taaaakich to one nie maja. teraz jestem na etapie ponczoch samonosnych ktore nie wiem jak sie dobiera...zna sie ktos?? jakies rozmiary sa w zaleznosci od uda czy jak? bo misiowi chce zrobic niespodzianke jak wroci, czesto podkresla ze go kreca ponczoszki :D choc moje uda nadal wygladaja jak dwa kalafiorki ale chyba juz taki typ budowy, ze z nich sie malo chudnie i powoli. ale spoko, maja czas, schudna wreszcie.