-
Moniu- ile masz w udzie?? Tak się zastanawiam, bo skoro ważysz ile ja i myślisz o pończoszkach, może ja też bym w nich dobrze wyglądała?? ;) Sama nie wiem, mój misiu napalił się na nie ;P
A u mnie średnio dobrze, znów się rzuciłam na kolacje ;/ to dlatego, że za mały obiad zjadłam :[ cholera!
-
no hej znowu :D
ja dzis taka szczesliwa bo ladnie sie 3malam, na sniadanko jajeczko na miekko, pol buleczki i pomidorek, na obiadek taaaalerz kalafiora a na kolacyjke bananek i jogurcik i na wiecej nie mialam czasu a teraz jest juz za pozno zeby jesc :D
dietka calkiem ok, nawet wczoraj na wieczor pocwiczylam, ale dzis sie spotkalam z tamtym kolesiem i mam teraz kaca moralnego... nie pytajcie :oops: chyba musze sie z tym przespac i moze mi przejdzie.
Monia - nie wiem, jakos tak sie przygarnia te emotki, w jednej rozmowie z kims jedna, w innej inna i tak sie nazbieralo... :wink:
Nan - 3mam kciuki, nie martw sie ta kolacja tak bardzo, pocwicz troche i wyrzuty sumienia znikna :wink:
Marcyssia - a co u Ciebie? jak zyjesz?
Pozdrowienia dla wszystkich w tym dla reszty przegladajacej ten topic :wink: :D
-
hihi ale fajna atmosferka... jakies ponczoszki... no mi do nich daleko jeszcze, ale spoko, beda na bank! A ja sobie dietkuje, raz z gorki raz pod gorke, ale nie jest tragicznie. Zacznie sie szkola to i moze mniej o jedzeniu bede myslec i nie bede jadla z nudow. Teraz nie narzekam na nude... zaczyna sie...Tylko nie wiem kiedy bede na forum, bo przeprowadzam sie i tam nie mam netu. Zostaje mi cafe, ale to juz nie to samo. no nic dziweczyny. postaram sie zagladac jak najczesciej, bo sie juz przyzwyczailam i jakos zzylam. Pozdrawiam i zycze samych sukcesow i ponczoszek na slicznych nozkach! :D
-
U mnie lepiej niż wczoraj- 1330kcal- wiem, że to niemało, ale nie wiedziałam, że wafle ryżowe mają aż tak dużo kalorii!!!!!!!
-
ja tylko na chwilke moje drogie bo dopiero wstalam a dzis mam bardzo pracowity dzien bo musze sprzatnac cale mieszkanie, umyc autko, zrobic pranie i jeszcze skoczyc na uczelnie (pieszo ofkors) bo podobno nam juz plan wywiesili. ale przyszlam zeby Wam powiedziec... >>> 64,8 kg <<< i ze jestem bardzo szczesliwa i ze sie dowiedzialam ze bedziemy miec basen na zajeciach (tzn zajecia na basenie :wink: ) i ze sie zapowiada cudownie :D :D :D a swoja droga wiecie ze te ponczoszki to nieglupi pomysl :wink: sama sobie odtatnio sprawilam rajstopki kabaretki i na poczatku troche mi lyso bylo bo takie dziury i sie zastanawialam czy mi nie bedzie zimno :wink: ale teraz sa po prostu ssseeeexxxxyyyyy. no i jeszcze nie zaczelam studiow a juz poznalam jednego fajnego studenta i on tez mysli ze jestem fajna i jest fajnie hehehe
alez normalnie jestem szczesliwa, nawet sobie nie wyobrazacie :!: :D
Nan - i bardzo dobrze - 1330 to nie jest zly wynik :!:
Monia - jakbys sie gdzies czegos dowiedziala a'propos tych ponczoszek (rozmiary i w ogole o co z nimi chodzi :wink: ) to opublikuj to na forum jesli bylabys taka laskawa bo moze ja tez sie skusze? :twisted:
Marcyssia - w takim razie do przeczytania. nie daj sie tam na studiach a juz bron Boze nie zajadaj smutow czy cos :!: bo miej na uwadze ze kiedys sie wszystkie spotkamy, w ponczoszkach, krotkich spodniczkach, obcasikach i tak sie beda za nami ogladac :shock: :shock: :shock: i bynajmniej nie z przerazenia :twisted:
3majcie sie baby, ja uciekam, milego dnia :D :D :D
-
no, i bedziemy jak te Aniolki charliego :D szly sobie taka kolumna przez caly chodnik a panowie beda stali ze szczekami w dol hihi tez to juz widze
aco do ponczoszek to ja oczywiscie sie taaaak znam ze az dalam topik na forum. laskawie odpisala mi az jedna dziewczyna, ale co tam. napisala ze samonosne ponczochy sa na silikonowych zakonczenich wiec nie zeslizgna sie. a ze rozmiarow to niby nie ma, idzie sie do sklepu wybiera kolor i kupuje. ale mi sie cos wierzyc nie chce, wiec lepiej zmierzyc sobie obwod uda na wszelki wypadek. a apropos -Nan, nie chcesz wiedziec jakie ja mam udo, lepiej spij spokojnie dziewczyno i o takie koszmarne wymiary nie pytaj :wink: ale misiu uwaza ze bedzie sexy to co aj sie bede kompleksowac, juz dawno zauwazylam, ze faceci to calkiem inaczej widza. tzn nasi faceci, nie ze tam obcy na ulicy. ale nasi -to taki facet normalnie zapatrzony, uwaza ze pieknie, ze zgrabnie -to po co mu wiedziec ze ja mysle o sobie wrecz odwrotnie, nie? jeszce sam zmieni zdanie i na co mi to?
ale wiecie co laseczki, jaka ja widzialam panne! wczoraj na uczelni...szpile miala sluchajcie ze 20cm taka waziutenka i miniowe i do profesora poszla...pogratulowac dzialania ucha srodkowego, bo ja to bym z rownowaga miala wybitne klopoty na takiej szpilce!
no nic to, ide sie brac za cos
acha, bo zapomnialam zdac raporcik -jakos idzie z dietka calkiem calkiem, staram sie i nie daje ciasteczkom w czekoladzie, bo obiecalam sobie ze 0 slodyczy!i cos tez cwicze ale w sumie mniej niz danwiej. takie moze z 20-30 minutowe cwiczenia calego ciala -glowa, rece, biodra pupa brzuch i nogi. czuje sie po nich zmeczona ale nie wiem czy duzo spalam. niedlugo zacznie sie chodzenie na uczelnie wiec dodam spacery :) zobaczymy. ale jakos tak na to przesilenie czuje lenia! ale nic to, grunt ze dietka odpukac jakos dziala.
Marcys-to milej wyprowadzki ale zagladaj do nas i pamietaj ze o Tobie pamietamy i trzymamy kciuki!
-
chcialam tylko zdac raporcik ze dzis spoko poszla dietka, ide sobie pozniej pocwiczyc-zwyczajowo kolo 21 i czuje sie lekka. dodatkowo moj misiu napisal z Niemiec ze teskni i ejstem ejgo szczesciem i skarbem i sie teraz rozplywam... :P
-
U mnie źle...bardzo źle ;( okropnie!!!!!!!! Wrr!!!! Ja to normalnie nie kapuje! Ale jutro jest 1 październik!!!!! :[ musi się udać!! Będe jeść 1500kcal i duuużo ruchu, będe wolniej chudnąć, ale ważne że w ogóle będe chudnąć!!!!!!
-
mysle Nan, ze powinna sobie planowac co zjesz jutro, dzien wczesniej... bo wtedy wiesz, co amsz w lodowce i jakos latwiej ebdzie Ci sie trzymac... powodzenia
a ja sie dzielnie trzymam i jakos idzie. moze waga ruszy laskawie!
-
czemu strona sie nie chciala laskawie wladowac od dwoch dni? hę?? tylko jakis index of costam...
mialam lekkiego dola, jak poczytalam artyklu na onecie, ze na 10 osob odchudzajacych sie tylko 2-3 udaje sie ten efekt, a reszta zazwyczaj wraca do wagi albo jeszcze nadrabia jojo... do tego moja waga stoi-waha sie meidzy 65 na czczo i 66 po obiadku. pewnie dlatego ze malo cwicze, ale troche mnie to zdolowalo. do tego nie mialam tu dzienniczka, wiec mialam klopoty z liczeniem kalorii i mozliwe ze przedobrzylam przez te dni. byla tez impreza rodzinna i kawaleczek tortu -ale w ramach podwieczorko-kolacji! no wiec generalnie nei ejst zle, ale dobrze etz nie jest...mogloby byc lepiej...zamierzam do jutra wybitnie cwiczyc. ostatni dzien wakacji wiec mozna sie wziac za siebie! musze, w koncu misiek wraca za tydzien i co?zadnej roznicy na lepsze ma nie zobaczyc?? :evil: musi drgnac ta waga w dol! musi!! msuze cwiczyc i lepiej liczyc kalorie i wtedy sie uda!
a jak Wam idzie? te psutki od niedzialajcej stronki?? no juz dziala, to psizcie!!
-
halo? co tam? co slychac? czemu nikt tu nie zaglada?? hop hop!!! meldujcie jak wam idzie!!
mi odpukac calkiem spoko postaram sie dzis zapisac na zajecia z aerobicu, zobaczymy czy sie uda. a jak Wy?
-
Wiesz marcysiu, szkoda ze ten topik wymiera..byl dla mnie najlepsza podpora o jakiej moglam marzyc. i za tenc zas, keidy tak bardzo mi pomagalas -i Ty i inne dziewczyny z tego topiku, bardzo Wam dziekuje :)
pozdrawiam, moze ktos zajrzy czasem..
-
Moniu- widze, że jesteś strażniczką wszystkich topików, ale cóż zrobić, skoro nawet właścicielka się nie pojawia?? :(
-
Renesans!!!!!
Coz... nie wim nawt za bardzo jak zaczac... nie wiem czy napisac, ze zaczynam od poczatku czy napisac, ze kontynuuje... Nie wiem, co napisac wszystkim dziewczynom, ktore tu wczesniej zagladaly...
Moje zycie, tak jak przewidywalam, po przeprowadzce do Szczecina zmienilo sie diametralnie. Wpadlam w rytm nowych obowiazkow, pojawily sie nwe problemy, ale i nowe radosci.
Jakby nie patrzec i co by nie mowic, to ten wlasnie pamietnik zaniedbalam i jest mi z tego powodu strasznie przykro. Dzis mamy drugi dzien Swiat i stad taka mala refleksja... refleksja nad tym, co bylo i co jest... a co bedzie?
Hmm... ciezko jest zczac wszystko od nowa... bardzo ciezko. Doslownie ciezko!!! Mam teraz z 80 kg wagi, roztylam sie jak trzeba, ale temat tego pamietnika jest do mnie swietnie dobray, bo ja faktycznie wciaz walcze! Teraz idzie Nowy Rok. Kazdy ma swoje cele, plany i marzenia, kazdy cos sobie postanawia i zaklada. Ja? Ja mam tez nowy cel! Chce zrzucic na poczatek 15 kg i wiem, ze tego dokonam! Goraco w to wierze! Wiem, ze moge! Wiem, ze dam rade!
Czy nie uwazacie, ze 27 grudnia 2004 roku to swietna data na rozpoczacie nowego rozdzialu?
Sciskam! Papa.
-
Marcyś! Nie przejmuj się (wiem, głupio to brzmi) ale ja też się nieźle roztyłam, konkretnie to 10kg, więc zaczynamy razem od początku??
-
Nannnn!!!! ;*** Jak fajnie Cie widziec ;) Zaczynamy!!! Dzis tak ciezko mi poszlo, niestety nie jest latwo zaczac tak cos definitywnie od zera! Nie da sie chyba od razu skoczyc na gleboka wode... Generalnie do godziny 14 szlo mi zgodnie z planem, ale potem to lipa ;( No ale coz... Ja nie mam zamiaru sie poddac i wiem, ze jutro juz wszystko pojdzie po mojej mysli. Bede dzielna. A dzis? Dzis juz nic nie jem, tylko woda i ew. herbatka bez cukru, a latwo i tak nie bedzie bo ide o 20 na spotkanko ze znajomymi, a wiadomo, ze teraz kazdy czestuje ile sie da i czym sie da! Wazne, ze ja sie nie dam!!!
Zaczynamy!
-
Mi nawet dieta wyszla, chociaż chciałam zrobić sobie głodówkę, która przez mojego chłopaka nie wyszła (nawrzeszczał na mnie) ale i tak jestem lżejsza o 2 kg :], ale i tak pewnie więcej poszło, bo nie ważyłam się zaraz przed dietą.
Marcyś! Jestem z Tobą!
-
kope lat!!!!!!!
kochane moje nanus i marcyssia!
:lol:
wiecie, zagadnela mnie ostatnio na tleniku pewna koelzanka -teraz kolezanka, wtedy obaca osoba. mowila, ze znalazla moj adresik na forum a ja na to -dieta! jak ja tam dawno nie bylam!!! i zagladam niniejszym i jestescie:*
przykre to czytac, ze balast sie narobil ale jakze piekne, ze zabieracie sie za walke!! jakze piekne!!! tak sie ciesze:* caluje Was mocno i ebde wspierac, nie ebde juz znaiedbywac forum!! neistety mialam sporo badan w domu dziecka a swoja droga, moze to forum przetsalo juz tak starsznie uzalezniac kiedy przestalysmy tak czesto wypisywac na nim ;)
powiem Wam, ze mam teraz 64 kg. przy 162wzrostu -niezmiennie. zarzuciłam diete z jakieś 2 miechy temu i chyba poprawił mi się metabolizm, bo jedząc stosunkowo normalnie ale z zachowaniem ostrożności i umiaru, nie tyłam! tak mnie to cieszy ze nie wiem, bo dziewczyny niektore tu pisały jak to tyją gdy zarzucą dietę i trzeba kalorie liczyc i w ogole. ale Święta Świetami i jest 64...wiec wziełam sie w karby i do dzieła -od jutra limiciki i ruszyć tyłek tzreba!
poza tym zmiany takie, że zapisałam sie na aerobik i nawet jakos wyrabiam , choć zadyche mam jak parowóz bo dużo biegów w miejscu i podskoków. Ale generalnie wpdłam się z Wami podzielić radością, że można, że się udaje, że kupuje w sklepie ciuchy rozmiar 40 i ejst cudnie. I wierzę w Ciebie Marcyssia niezmiennie całym sercem, i w Ciebie Nantosvelta też -uda Wam sie zrzucić, i mi z porotem dojśc do 62 i trzymać pięknie. Bo jesteśmy dzielne wojowniczki zgrabnej pupy! Nie poddawajcie się! Wiem, że to trudne, bo sama miałam sie zabrac od dzis ale jakos nie psozlo:/ ale jutro bedzie pieknie, dietetycznie i lekko, prawda?
kocham Was moja grupo wsparcia :) całuski słodkie acz niekaloryczne!!! i psizcze częściej, co???
-
Skoro mamy pisac czesciej, Moniu123, no to piszemy :!: :D
I znow wracaja stare dobre czasy na forum dieta.pl :) Fajnie znow zobaczyc listy podpisane znanymi nickami :) Ja tez juz dawno zarzucilam odwiedzanie tej strony, szczerze mowiac nie wiem czemu, tak jakos wyszlo :oops: Moze juz mi sie troche znudzilo ciagle gadanie ile to ja dzis zjadlam itp? Na pewno doszedl do tego kompletny brak czasu. Kurcze, nie sadzilam ze na anglistyce nie ma sie czasu na nic! :shock: Ale musze Wam przyznac, ze jestem naprawde szczesliwa ze tam jestem. A to ze nie mam czasu na nic tez ma swoje pozytywne strony :wink: Nie mam tez czasu na jedzenie, a co za tym idzie mniej jem, ale :shock: :shock: :shock: wystarcza mi tyle ile jem :shock: :shock: :shock: A zeby bylo smieszniej to takie jedzenie malo chyba podkrecilo mi metabolizm, bo czasem zre jak dzika swinia a nie tyje :D Wczoraj np zjadlam chyba z 8 zimnych pierozkow z grzybami (to jeszcze ze swiat :wink: ), do tego pozniej 3 albo 4 (nie pamietam dokladnie) smazone na oleju paszteciki (tez ze swiat :wink: ), do tego 2 kawalki ciasta, troche salatki jarzynowej (z majonezem w roli glownej :!: :!: :!: ), do tego jeszcze torebka uszek z kapusta i grzybami + chyba ze 2 kubki barszczyku (z proszku :!: :!: :!: ) i wiecej grzechow nie pamietam, do tego jestem jeszcze z dwudniowym zaparciem i przed okresem i przed chwila weszlam na wage... 63,2 Chyba mi sie niezle podkrecilo :lol: Pamietacie jak sie meczylam z 69? Hehehe teraz juz zapomnialam jak to jest :D Marcyssiu i Nan - ja gleboko wierze ze Wam tez sie uda! Zreszta, jak Wam sie nie uda to komu ma sie udac? :D
Niom, a w sferze damsko-meskiej (bo wiecie juz ze nie lubie gadac tylko o jedzeniu :wink: ) to dalej nie mam faceta :? ale... :!: POJAWIL SIE JEDEN NA HORYZONCIE :!: :D 2 lata starszy i oczywiscie skad? Z Internetu :D Ale jest naprawde OK, a do tego nie mieszka tak strasznie daleko ode mnie :D
Niom, to tyle chyba u mnie. Bede czasem tu zagladala (teraz jak mam wolne to nawet czesto :twisted: ) ale z gory przepraszam jak w ciagu semestru bede raz na jakis czas.
Buziaaaaaaaaale wieeeeeeeelkie :* 3mam mooooooocno kciuki :D
-
hihi grammma!!! a pamietasz jak sie gonilysmy, ktora lepiej zrzuci?i jak Ci zazdrosiclam ze wyrabiasz na cwiczeniach z kaseta? :D teraz wazymy mniej wiecej tyle samo! super!!! i mi tez chyba-odpukac -dieta nakrecila metabolizm. Ale swieta daly swoje, choc juz czuje ze wystarczylo mniej ciasta zszamac i od razu sie spadlo z pol kg wiec sie nie martwie. Moje dzielne walczace nie poddawac sie!!! Bedziecie piekne:* ja w to wierze, na wiosne...wyjdzie slonko i...Nan i Marcyś w slicznych sukienkach...ach, to jest wizja!
-
Monia- śliczna wizja ;), już nawet znalazłam pare kiecek w moim rozmiarze :? (czyli 42, jeszcze z 10kg i będzie 38 ;) ), no a dziś poszło 1,5kg, jeszcze troche i będzie ok ;), zamierzam kontynuuować dietę liczenia kalorii, tyle że na Montignacu ;).
Gramma- to jeszcze nic, ja jak jadłam naprawde dużo (z pare kilo jabłek itp itd ;P) tylko nie chleb biały i słodycze to też nic nie tyłam ;).
-
Wow! Jak ja sie ciesze! Weszlam "do nas" tak, zeby naklikac troche, co sie u mnie dzieje. Zrobilam to troche bez entuzjazmu :oops: No ale teraz!!! Teraz mam taka radosc w serduchu! Faktycznie, przypomnialy mi sie stare czasy ;) Przypomnialy mi sie moje i sukcesy i porazki ;)
A czy nie uwazacie, ze 29 grudnia to tez ladna data do wystartowania? Niestety wczoraj i rpzedwczoraj nie poszlo mi tak jak trzeba. Choc wczoraj bylam bliska sukcesu, bo rano pobiegalam w moim lasku, potem troche pocwiczylam i do okolo 19 trzymalam sie na jablkach... za to po 19 dopady mnie zapachy z kuchni i ... :oops: i... cale oczyszczania diabli wzieli!!! :evil: Ale to bylo wczoraj i co bylo a nie jest nie pisze sie w rejestr :wink:
Dzis: biegania w lasku i same jabluszka w ciagu dnia.
Ale mowie wam, jak mi kondycja spadla, nawet bym nie przypuszczala. Musze nad tym popracowac.
A no i postanowilam sobie odkurzyc pamiec i wypisac moje zlote zasady, ktorych sie twardo trzymalam i mam zamiar do nich wrocic: (moze jak wypisze to lepiej zapamietam)
1. nie jem NIC po 18
2. codziennie jakas forma ruchu (najbardziej wskazane bieganie i cwiczenia)
3. jak najwiecej chodze do szkoly na piechote
4. dieta 1000 kcal
5. ograniczyc weglowodany, wiecej bialka, warzyw i owocow
6. codziennie minimum 1,5 l wody mineralnej, wskazana tez herbata czerwona i zielona
7. jedzenie o regularnych godzinach (w miare mozliwosci, bo praca i szkola ;/ ale sie postaram)
8. minimum 5 posilkow dziennie.
Czy cos jeszcze? Hmmm... jak mi cos wpadnie do glowy to dopisze.
Dziewczyny tak sie ciesze, ze jestescie. Nan, wyglada na to, ze musimy scignac grammme i monie, no nie? Damy rade!
-
czesc kochana! zapomnialas o zasadzie-pisac czesto na forum :D
dopsiz ja sobie koneicznie, przynajmniej do czasu keidy jestes w domku i jest dostep do neta:)
ale fajowo!!! a ja dzis zabalowalam u marysi-mojej kolezanki, wsuwalam ciasto ile wlezie a mialo byc dzis ladnie juz bez slodyczy to masz...ach te makowce. dlatego ide cwiczyc. a we wtorek -aerobik! taki porzadny, zapisalam sie! mowie wam-mordega! baba krzyczy tempo okropne a monia ...zasuwa! zeby dogonic innych1 i tak trzymac. a forma i kondycja...marcys, nawet nie mow, ja etz tak zaniedbalam przez swieta ze uh...czas sie wziac w karby! ide cwiczyc!
-
Marcyssia, pewnie ze nas goncie!!! :D
Kurcze ja dzis wstalam i kompletna porazka - wtedy rano jak sie wazylam to albo waga mi zrobila psikusa albo ja rano niedowidze: dzis sie zwazylam i 65 a przeciez nie jadlam wczoraj nie wiem ile :? No ale nic to, dobre i 65. Kiedys predzej czy pozniej dojde do tych 63 :twisted:
Poza tym dzis zrobilam sobie tego tickera co to wszyscy na forum to maja (taka linijke ktora pokazuje moja droge do 57kg 8) ) ale szczerze mowiac to nie wiem czy cos z tego wyszlo :roll:
Co do samego odchudzania, to ja jakos teraz nie przykladam wagi. Tak po prostu :) Przestrzegam tylko jednej zelaznej zasady - w kazdym miesiacu waga musi pokazywac mniej (niewazne czy mniej o 0.2kg czy o 2kg - wazne zemniej) I tego sie 3mam :D W koncu ta droga tez kiedys dojde do 57, no nie? :wink: :D Ostatnio w tamtym miesiacu jak sie wazylam (tzn w porze wazenia, bo tak to zdarza mi sie czesciej stanac na wage :wink: ) to wazylam 67,8 wiec norma za grudzien wyrobiona - jest mniej :D i tego 3mac sie trzeba :)
Niom, to ja tyle jak na razie. Powodzenia! I jeszcze do Was zajrze :twisted:
-
Hejka, melduje sie poslusznie :) dzis zaliczone na 5 jak do tej pory. I tak bedzie dalej. Ladnie sobie dietkuje i biegam. Teraz sie troche spiesze, bo na pociag lece do Poznania ;) Ale powiem tylko ze kupilam sobie dzis kremik na celulit i takie tableteczki hamujace laknienie. Wiem wiem... jestem przeciwna tego typu specyfikom no ale... moze pomoze? Wiadomo ze nic nie pomoze bez zelaznej dyscypliny.
Oki, dzziewczyny! Pozdrawiam Was goraco! Trzymajcie sie i
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU ! ! !
-
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!! :D
Co tam u Was? Jak po Sylwestrze? Monia? Nan? Marcyssia? U mnie Nowy Rok zaczal sie calkiem przyjemnie - 64,2 na wadze :D i jeszcze wiecie co? Moj brzuch powoli zaczyna mi sie podobac... :D :wink:
-
Wam tez wszystkiego najlepszego!!! ja melduje ze jest ok, ale jutro robie sobie oczyszczanie po tych swietach, sylwestrach i innych takich. nie to zebym jakos utyla ale czuje sie tak ociezale i w ogole... a sylwek byl rewelacja. moj misiu wyciagnal mnie na kopiec niedaleko jego domu i widok byl na cale meisato..droga co parwda wzdloz cmentarza, z latarka,po nocy, przez krzaczory jakies na przelaj, ale warto bylo -super sie abwila i puscilam pierwsza w swoim zyciu race ! zachwycona gapie sie z rozdzibiona buzia w gore a misiek na to "uwazaj, bo zaraz spadnie patyk" i tym zdjal mnie nagle na ziemie hihi. ale sztuczn ognie maja w sobie cos jedynego i wyjatkowego -niezalenie od wszytskiego -religii, pogladow, wieku, plci -kazdy staje i sie zachwyca! :) jednaczaca moc maja!
trzymajcie sie i w Nowym Roku neich Wam sie darzy w szczuplych cialach :)
-
Hej,
witam Was w ten piekny noworoczny poranek. Wyobrazcie sobie, z ja czego jak czego, ale dietkowania w Sylwestra to sie po sobie nie spodziewalam, a tu taka niespodzianka ;) Dzis leci mi 5-ty dzien trzymania dietki. Codziennie tez jakos staram sie ruszac. Wczoraj sie gimnastykowalam (tak jak lubie, bez szalenstw i przeciazen organizmu, ale za to sutecznie rozruszalam kosci), dzis biegalam (akurat zaczelo padac przez 10 minut i tak trafilo ze wlasnei biegalam - bieganie w deszczu tez ma swoj urok :wink: ).
Jesli wierzy zabobonom, ze caly nowy rok bedzie taki jak ostatni dzien starego, to ja pod wzgledem dietkowym takiego bym sobie wlasnie zyczyla.
Okazalo sie, jak sobie policzylam, ze tabletki, ktore sobie kupilam starcza mi na 5 dni :twisted: (o ile brac je tak jak jest wskazane), wiec sadze, ze nie bedzie mnie stac na taki rarytas i sila rzeczy porzuce chemie. Moze to i dobrze?
29 grudnia mialam na liczniku 79,4 kg a dzis ujrzalam 76,8, wiec pocieszal sie ze troche moich zlogow ze mnie zeszlo i teraz zaczynam odchudzanko wlasciwe.
Czuje sie dobrze. Naprawde fajnie jest robic cos dla siebie, nawet jak to kosztuje wysilku i trudu, ale bez tego sie nie obejdzie. Oby tak dalej.
Niech zgadne, ze wasze noworoczne postanowienia to dojsc do X wagi :wink: Moje tez. Mam zamiar schudnac pierwszego dnia lutego zobaczyc 6 na poczatku, a potem... potem kto wie... moze mi sie i 5 nawinie :D Mila wizja :D Bede robic co tylko w mojej mocy, zeby to sie ziscilo. Wam rowniez z calego serducha zycze zrealizowania marzen i postanowien ;)
A i sentencja na dzis, ktora mam nadzieje pomoze w ciezkich chwilach (czytaj: jak zagladam do lodowki i widze to pyszne ciasto z kremem albo jak wszyscy wsuwaja pyszny rosolek wcale niedietetyczny):
Zasada Pierwsza brzmi: mozesz byc czymkolwiek i miec lub robic cokolwiek, co zdolasz sobie wyobrazic; Zasada Druga: przyciagasz to, czego sie lekasz. (N.D.Walsch)
-
Witam dziewczątka!
Nie pisałam długo, bo u chłopaka siedziałam, a potem wiadomo: sylwester ;). Na sylwester sobie nie żałowałam: serniczek, karpatka, krokiety itp ;), następny dzień nie lepiej, chociaż zaczęłam dzień dobrze, to skończyłam źle: ciacho, sałatka z majonezem, ale wiecie co najlepsze?? Mimo tego, że wyszło mi ok. 1800kcal to schudłam 0,5kg po tym ;)!. Teraz waże 73kg. (jeszcze 13...). Wczoraj ze swoim lubym spisałam liste postanowień, zakład żeśmy zrobili, jeśli schudne do jego urodzin (20lipiec) do 60kg. to zaprosi mnie na kolacje do drogiej restauracji ;p, a jak nie...nie będzie wakacji :(. Ja wierze, że mi się uda!! Dziś jakoś dziwnie mało (coś ponad 600kcal) jem, nie chce mi się, albo same dietetyczne potrawy są ;), nie przerażajcie się, jeszcze nie koniec dnia, pewnie dobrne do 1000.
Aha- na 1000 nie moge być dłużej jak 2 miesiące, więc dobrne do 65kg albo ile wlezie i przejde na 1500.
-
Hej,
Nan to ja juz teraz mowie Ci smacznego. Juz widze jak odstawiona idziesz ze swoim lubym do extra restauracji na cos mniami. Fajna motywacja.
Ja sobie dalej dietkuje, dzis mam juz 6. dzien i czuje sie bardzo fajnie, choc przyznam, ze nie mam tak wielu sil jak na full wypasie ;)
Ale sobie czas wybralam na odchudzanie, jkos mam teraz dosc trudna sytuacje i troche problemow i do tego jeszcze sesja, a ja tu sie z postanowieniami nowoocznymi szarpie. Ale co tam, dam rade ;) Ale najbardziej to boje sie tj sesji, bo niestety jak jestem glodna (powiedzmy-ograniczam sie), to mam problemy z koncentracja, cos za czlowiekiem chodzi, cos by sie zjadlo, jakos rozladowalo nerwa, a tu ni dy rydy, trzeba zacisnac pasa, a jeszcze bardziej zabki i wytrzymac.
Bedzie dobrze! Najwazniejsze to wiedziec czego sie chce i do tego dazyc!
Dzis zjadlam:
- 1,5 szkl. mleka 0,5%
6 lyzek platkow owsianych przed ugotowaniem
pol woreczka kaszy gryczanej
piers z kurczaka
4 pieczarki
cebulka
2 wielkie pomarancze
Ile to moze byc kcal?
Pozdrawiam goraco! Trzymam kciuki za wszystkie walczace! Pa.
-
Właśnie moja motywacja spada, ale licze ile zeżarłam i wychodzi na to że ok. 1500ckal, więc nie jest tragicznie, nie wiem jak to się stało...nawyk :? ?
-
marcyś no w sesji to trudno sie odchudzac, fakt. moja tez przerabana...ale to ostatnia sesja, za semsetr obrona :roll: :shock: to dopiero bedzie stres! do nauki potrzeba cukrow, wiec trzeba jesc weglowodany zanim zasiadziesz do ksiazek to sie bedzie lepiej uczylo. a ja mam wielki egzamin z endokrynologii -o hormonach czlowieka...starszliwie duzo i trdune i pamieciowa...ale co tam damy rade. a Ty co masz marcysia?jakie egzaminki?
Nan, a kiedy jest teraz matura?bo to nowa dali i nie wiem czy tak jak dawniej w maju?
-
Monia możesz się zdziwić, ale ja sama nie wiem :P, wiem, że jakoś w kwietniu (pod koniec) z polskiego ustna, potem normalnie w maju, i się okazało, że ja skoro zdaje dziwny przedmiot tłuke maturę do 20 któregoś maja :/ w porównianiu moja kumpela kończy maturę 9 maja :/.
Ja myślałam, że podczas nauki to dużo białka trzeba, a szczególnie (tłustych i kalorycznych :evil: ) orzechów.
Monia ja może nie umiem tyle co ty z biologii ale też miałam hormony- do tej pory śnią mi się o nich koszmary, dlatego współczuje ;P
-
Hihi hormny to predzej czy pozniej dadza sie we znaki kazdemu... zwlaszcza w pewnym wieku albo jak czlowiek zakochany t burza hormonow murowana i ... czyzby mi to grozilo :lol:
Przyznam szczerze, ze troche obawiam sie tej mojej sesji, zwlaszcza egzaminow z automatyzacji i badan operacyjnych , ale co tam... damy rade. OPrzeciez nie moze byc zle :wink: Grunt to dobre nastawienie psychiczne ;)
Nan, orzechy sa jak najbardziej wskazane, ale i pasek czekolady (toz to tylko 120 kcal) tez dobrze wplywa i poprawia humor. Ja sie jednak poki co postaram powstrzymac od tych rarytasow.
Dzis mija mi 10. dzien odchudzanka. Czje sie fajnie. Jem okolo 1000 i codziennie staram sie tez jakas forme ruchu zaliczyc. Generalnie cwicze sobie wieczorkiem (moja wspollokatorka jest wyjatkowo tolerancyjna osobka i nawet udawala ze sie wcale nie dziwi i nie patrzy jak takie nieziemskie zjawisko jak ja kreci grubasna pupa albo przewala tluszczyk z prawa na lewo :D ). Jak bede w domu tak jak teraz to planuje biegi po moim lasku, bo to najzwyczajniej w swiecie lubie po prostu :D
Czuje sie fajnie, troche mi sie bebech wklesl, a raczej nie jest juz tak wywalony i napompowany. Motywacje mam dalej.
Aaaaa... no i trzymam sie postanowienia noworocznego i nie uzywam windy, a mieszkam na 6. pietrze. Z tego to jestem dumna bo juz nie o wysilek sam w sobie chodzi, ale o ile prosciej jest po prostu sobie podjechac.
Dziewczyny, trzymam za was kciuki. Odzywajcie sie jak najczesciej, co by ten nasz watek nie umarl smiercia naturalna po raz drugi :wink: Ja tez sie postaram pisac jak najczesciej, bo mi to bardzo pomaga, a konkretnie to Wy mi pomagacie 8)
Papa!
-
Wiecie co, ja tez sie boje sesji... Niby mam tylko jeden egzamin (o ile teraz zalicze literature :roll: ) ale ten egzamin jest taki ze az strach sie bac :? No ale nic to, jakos bede musiala przysiasc faldow i ostro sie pouczyc i moze jakos damy rade :wink:
Wczoraj mnie cos naszlo brzydkiego i sobie zaszalalam, bo zjadlam pod wieczor caly obwarzanek i 3 Ferrero Rocher :oops: ale te Ferrero Rocher to musze przyznac byly dobre :D No i sie pojawil zal za grzechy wiec nie czekajac na nic szybko mocne postanowienie poprawy i zadoscuczynienie, czyli pol godziny gimnastyki na wewnetrzne uda i dolny brzuch (to sa moje dwie zmory :evil: ) no a spowiedz jak widzicie nastapila teraz :D
jejku wiecie co, ostatnio czytalam artykul o tzw. wypasaniu (to jest typ fetyszyzmu, w ktorym faceta kreci jak jego kobieta jest gruba i podstawia jej pod nos tony jedzenia i chwali jaka to dobra, ladna, piekna a ona tak je i je i je ze az sie nie moze ruszac, zreszta poczytajcie same http://www.xl-pozytywnie.pl/arch/feeding.htm )... to jest oblesne!!! jak mozna az tak stracic kontrole zeby poddac sie takiemu facetowi i jesc i jesc i jesc (a tym samym tyc i tyc i tyc)?! Brrrrrrrrr az mnie ciarki przeszly na sama mysl!
a no i jeszcze z takich news'ikow to rowno miesiac temu mierzylam sie i zmierzylam sie wczoraj i sa efekty (male, ale sa :D ):
biust: 96 ---> 95
talia: 75 ---> 72
biodra: 100 ---> 98 :D
udo: 60 ---> 59 (musze wytopic ten tluszcz bo mnie denerwuje :evil: )
lydka: 37 bez zmian
-
A ja się boje matury :roll:
-
Ale mnie meczy :evil: Jaaa no przeciez nie moge sie zalamac! Ide porobic brzuszki, 8 min ABS.
-
Grrrr.... wczora tak sie meczylam, a dzis co? Mowilam sobie wieczorkiem: "spoko, dzis sie przemeczysz, trchoe pocierpisz, a jutro wstaniesz i zobaczysz na wadze mniej" A dzis co? Dzis wage pokazuje nie tle mniej co wiecej :twisted: Jestem rozzalona, ale sie nie poddam! Troche sie jednak zawiodlam...
Dzis mija mi 12 dzien reaktywacji. Zastanawiam sie nad SB. Poczytalam sobie o niej na innych watkach, wydrukowalam "przykazania" i mysle ze to byloby dla mnie dobre rozwiazanie. Jeszcze sie zastanowie, bo juz jak sobie postanowie to nie chce byc niekonsekwentna i rzucic ja po 2 dniach.
Pozdrawiam! (Teraz znowu nie bede miala dostepu do sieci, ale to nie znaczy ze sie poddalam. Obiecuje ze jak nastepnym razem tu wejde to bede lzejsza :D )
-
Marcyssia! Predzej czy pozniej Ci sie uda! Zobaczysz, jeszcze wszystkie bedziemy laski! :twisted: Na SB, MŻ, MM czy wolna amerykanka - tak czy inaczej wszystkie drogi prowadza do Rzymu (czyt. do pieknego cialka :D ) Ja juz powoli zbieram zniwo tego mojego odchudzanka: ludzie mi mowia ze schudlam i to zarowni ci co widza mnie raz na rok (przewaznie na swieta :wink: ) jak i ci co widza mnie na co dzien :D Ja sama w koncu tez widze roznice - dzis z duma i nieskrywana radoscia zapielam pasek w spodniach na dziurke dalej (czy blizej? zalezy z ktorej strony patrzec :wink: w kazdym razie chodzi o ta dziurke 'chudsza' :D ). Jestem strrrrrraaaaaasznie szczesliwa! Wcale nie mecze sie jakims odchudzaniem, liczeniem kalorii, indexow glikemicznych czy takich innych dupereli 8) Po prostu jem mniej, duzo pije, troszke cwicze (ale to tak tylko symbolicznie - srednio 15min dziennie :wink: wiem, wiem, len jestem :D ).Glownie cwicze na te partie z ktorych chce wiecej zrzucic (czyt. uda, szczegolnie wewnetrzne i dolny brzuch), czasem wroce sobie z uczelni do domku pieszo, tu wyskocze, tam wyskocze i tak jakos mi idzie :D Ostatnio jak Wam mowilam ze zjadlam 3 Ferrero Rocher i wcale tego nie zalowalam ( :twisted: ) to nawet mi nie poszly w biodra!!! Nie mam jakis tam wymyslnych dan gotowanych specjalnie dla mnie, bez tluszczu i w ogole. Nic z tych rzeczy!!! Jem slodycze (fakt ze rzadziej, bo jakos mnie nie ciagnie - AUTENTYCZNIE - wczoraj np oddalam cala czekolade truskawkowa bratu bo mnie nie krecila :D ), jem ziemniaki i makaron, tluste tez sie czasem zdarzy :wink: Wczoraj np mialam watrobke ze smazona cebulka na obiad a same wiecie ile to ma kalorii... Zjadlam, tyle ze mniejsza porcje.
Nie wiem czy Wam mowilam, ale jakis czas temu kupilam sobie gazete 'DZIECKO' i tam byl zalaczony talerzyk podzielony na 3 czesci, taki do obiadu. Niby dla dzieci, ale jest dobry. Wyczytalam w jakiejs madrej gazecie (nie pamietam czy VITA czy cos innego) ze wlasciwy talerz do obiadu (znaczy sie na drugie danie) nie powinien miec srednicy wiekszej niz 25cm. I zmierzylam ten moj, z 'DZIECKA'. I wiecie co? Niby dla dzieci a srednica 20cm jak sie patrzy! Dlatego zamierzam z niego sobie jesc, nie liczyc kalorii, nie martwic sie niczym i byc tak szczesliwa jak sie teraz tylko da (bo teraz to nie jest szczyt mojego szczescia - sesja... :? )
No ale nic to, 3majcie sie dzielnie! Monia? A Ty zapadlas w zimowy sen? :wink: Wstawaj bo nawet prawdziwej zimy do spania nie ma! :D
-
Ja wracam do 1000kcal i godzina rowerka...od jutra :oops: