-
Magnolcia, zawsze mozesz wejsc do kafejki internetowej i natychmiast dostaniesz wsparcie od nas!
magnolcia....widzisz, mowisz nu nu nu...u mnie gotuja dla calej rodziny. jesli da sie zrobic wersje niskokaloryczna, to ja robie -zupy bez smietany, bez chlebowych grzanek, obiad bez sosu czy smazonej cebulki i skwarkow.pocja duzo mniejsza niz kiedys. ale mam to co Nan -jak sie rodzice w pewnym monecie wsciekna ze wydziwiam, to nie ma latwo... i to nie rzecz w tym, ze kotlet kusi, fakt, ze bardzo lubie mielone. rzecz w tym, ze nie bardzo umiem z niego zrobic zamiennik, a samymi ziemniakami to sie nie najem, zwlaszcza, ze to ziemniaki -nie powinno sie ich duzo jesc na diecie. wiec widzisz, kombinuje jak moge:) ale dzis zupa ogorkowa, wiec smacznie sie najem bez "wydziwiania " jak to mowia rodzice. niestety, nie mam wlasnej kasy , zeby moc sobie zrobic wybitnie dietetyczne zakupy i gotowac dla siebie..tata i tak jest kochany, bo stara sie mnie wspierac, jak planuje obiad to pyta czy moglabym cos takiego zjesc itp, no ale nie zawsze sie tak uda zgrac. z mama gorzej, nie widzi nic kalorycznego w mielonym polanym tluszczem -samo zdrowie. i juz nie dziala to na mnie tak, ze sie skusze i czuje brak wsparcia, no ale musze sie wyklocac o swoje. ale mysle ze sie urobi troszke w koncu, jak przyzna, ze chudne i ze sie nie poddaje. wiec Nan, lacze sie z Toba w boju, jestesmy dzielne!
marcys, az Ci zazdroszcze arbuza. ja chwilowo nie mam zadnych owocow, jutro pewnie pojade na dzialke to sie najem mniam mniam!
a wczoraj, to za mna lazila kanapka z maslem i szynka, o jeny! i majonezem...lazila i to w okolicach 23! dranstwo po prostu! a wcale nie bylam glodna! no ale coz, dzielnie poszlam sie gimnastykowac zamiast tego i chyba mi to zdecydowanie na lepsze wyjdzie!
trzymajcie sie cieplutko! papapa
-
No dla mnie te kotlety są zjadliwe, zrobiłam tak schabowe- do tego sałata i pomidorek i jakoś się najadłam :)
A robie je tak: kotlet w jajku (w końcu mało się wchłania tego jaja) i w otrębach i smaże bez tłuszczu na specjalnej patelni.
-
Monia, ja tez nie mam kasy na typowo dietetyczne jedzonko i jestem zdana na rodzicow. Na nasze szczescie jest sezon na owoce i warzywka i czesto to przewaza w zakupach jakie robi mama (no moze nie przewaza ale duzo tego).
Monia, tak sie tymi zdjeciami podjaralam, ze zadzwonilam do kolezanki, zeby pozyczyla mi klisze, na ktorej sa moje zdjecia jak waze jeszcze okolo 100, bo chce sobie odbitki porobic, a jakos do tej pory nie mialam okazji. Ciekawe czemu mi sie nie spieszylo... :wink:
Dzis sie najadlam do syta kaszka jeczmienna i sporawa jajecznica, a ze slodyczy pochlonelam batonik Nesquik (wiecie tan z kuleczek czekoladowych na mleko). Byl pycha. Zamknelam sie dzis w 1250 kcal i bardzo sie ciesze, ze nie zjadlam wiecej mimo ze mam chec. Na dzis juz mam koniec. A ciesze sie szczegolnie, ze skonczylo sie na 1250, bo przed doslownie pol godzina mialam mysl:"ide sie napchac, potrzebuje czekolady, kanapek - takich jak za Toba Monia wczoraj chodzila, czy czegokolwiek innego. Musze sie napchac!". To byly pierwsze mysli, pierwsza reakcja na to, ze mialam problem i lekki stresik. Ale udalo mi sie opanowac sytuacje!
Nan, przepis na kotlecik pierwsza klasa, ale ja mam tez inny wariant robienia "kotletow" mielonych. po prostu je sobie gotuje jako male pulpeciki (troche nawet tluszczu do wody wyjdzie z mieska :P )
Magnolcia, udanego urlopu - wykorzystaj go tak bys po prostu dobrze sie czula, czy to na dietke czy to na wiecej ruchu, slowem tak bys byla ZADOWOLONA I WYPOCZETA!!!
Trzymajcie sie! Do szybkiego nastepnego :)
-
marcysia, ale jeszcze wczesnie a Ty juz mowisz dosc? jakby co to pojedz sobie owocow, bo moze zglodniejesz do wieczora, a przeciez nie mozna sie glodzic bo sie odruch obzarstwa robi...ale jak wytrwasz to gratulacje!
ale cos dzis chyba taki dzien, bo ja tez bym jadla i jadla. dlatego przyrzadzilam sobie kasze manna i sie zapchalam na fest! mozliwe, ze ciut przekrocze dzis 1000 bo nie liczylam dokladnie, ale nawet jesli to odrobine, a bylam na marszu. wybralam sie do kolezanki piechota z walkmanem, wiec szybko szlam.
Dzieki Nan za przepis, ale nie mam takiej patelenki co sie bez tluszczu smazy...to teflonowa jakas? czy jak?
a ja , co do obiadkow, staram sie robic wersje malo kaloryczne. i zazwyczaj sie udaje. wczoraj tez wlasnie taki pomysl mialam i zrobilam pulpeciki, i byloby wszystko pieknie ladnie, gdyby nie fakt, ze do tego surowy kalafior w jogurcie...okazala sie mikstura wybuchowa...nie polecam...
trzymajcie sie dzielnie moje wojowniczki, acha -Nan, nie martw sie ze waga stoi, w koncu ruszy ale nie mozna sie poddac! spalaj duzo, jedz do 1000 i olej wage, jak zobaczy ze ja olewasz to sama Cie zacheci do wazenia szybkim spadkiem kilogramow
:twisted:
-
Ja zrobiłam sobie na obiad fasolkę z sałatą i pomidorkiem-polecam bo mają mało kalorii a są syte :D.
Marcysiu- Twój pomysł na kotlet też jest niezły ;) będe musiała wypróbować :)
Monia- to patelnia teflonowa, jak nie masz to musisz dodać troszeczke tłuszczyku...
-
hmm...no to ja nie mam takiej patelni...ale coz, cos wymysle. mam grill elektryczny, moze na nim sie da tak smazyc. ma taka powierzchnie chyba wlasnie z teflonu. no ale nie wiem.
dzis znowu manna na sniadanie , z soczkiem oczywiscie, bo chyba soczek zdrowszy niz sam cukier... no i kromka z wybitnie chudym oblozeniem-posmarowana jogurtem i z rzodkiewka :)
chcialam Was zapytac o te brzuszki. nie bylo odzewu, ale wole zapytac -moze cwiczycie cos takiego? ja robie tak, ze klade sie, podpieram na lokciach i podnosze nogi do gory -na zmiane a potem razem. dalej robie nozyce i rowerek i takie cwiczenie, ze sie dotyka prawym lokciem do lewego kolana i na zmiane. myslicie ze to dobry zestaw? glupio mi troche z taka amatorszczyna zakladac nowy temat na kulturze fizycznej :oops: moze ktos wie, to mi odpisze. bo te ciwczenia co znalazlam w necie i w ogole, to sa dla bardziej zaawansowanych... a ja szukam czegos dla pocatkujacych. tyle, ze nie wiem cy to wszytskie miesnie cwiczy , bo cos sie mowi o jakis seriach, ze skosne, glebsze miesnie i w ogole...ja nie wiem jakie miesnie cwicze tym moim zestawem (ktory pamietam z zajec wf w szkole sredniej...). jakby ktos mogl cos doradzic to chetnie.
milego dietkowego dnia, trzymajcie sie cieplo i dzielnie!
acha-wiesz Marcysia, tez znalzlam swoje stare zdjecie...i widze ze schudlam, nawet po buzi. mniej pucata. milo :)
-
Monia ja robie codziennie rano przed śniadaniem ćwiczonka z gazety (a nawet 2 ;) ) na uda i brzuch. Na brzuch-zwykłe 20 brzuszków, 40ze skłonem (na jedną 20 skłonów)-chyba wiadomo o co chodzi? :roll: nożyce-minuta i z podniesionymi nogami brzuszki-20.
Potem, godzina po obiedzie- ćwiczenia z kasetą, gdzie też są zwykłe brzuszki.
-
nie...nie wiadomo :oops: jak to ze sklonem? tzn lezysz i siadasz? to znaczy ze sklonem? i co znaczy ze na jedna..? prosze Cie, wyjasnij mi...tak bym chciala solidnie pocwiczyc...
-
No więc opisze krok po kroku :) :
leżysz z ugiętymi kolanami
Jedną nogę opierasz na drugą (ugietą)
Ręce pod karkiem
Podnosisz się, tak żeby oderwać łopatki od podłogi, przy jednoczesnym skrętem sięgając łokciem do nogi (np. lewa ręka do prawej nogi opartej o lewą nogę)
E...teraz wiadomo o co chodzi??
Aha-jest jeszcze druga opcja. To samo, tylko że jeżeli np. lewa noga jest oparta o prawą nogę, to lewa ręka leży na podłodze pod kątem prostym, druga ręka pod karkiem, łokieć tej ręki sięga do kolana..
-
aaaaaa! no teraz jasne. to ja to musze dodac do cwiczen! pieknie dziekuje!!! milego wieczoru Nan i reszta! sapdam do mojego misia, papa