-
to Wasze zapaly chyba na mnie przeszly :D ja ciagne dalej swoja diete mimo ostatnich wpadek. postanowilam o siebie zadbac, kupilam sobie szminke i sliczny lakier do paznokci :wink: az sie sobie dziwie, ale codzienne cwiczenia (godzina kazdego dnia) tak mi weszly w krew ze nawet jak mam wpadki w diecie i to niekiedy ogrooooomne, to cwicze zawsze. az siebie nie poznaje, bo swego czasu wf w szkole byl dla mnie horrorem :P
Aaalluure to ze przekraczasz 1200 to jeszcze nie tragedia!! ja sie odchudzam od poczatku lipca. wyobraz sobie ze pierwsze dwa tygodnie spelzly na niczym w doslownym znaczeniu tego slowa! jadlam gruuuubo ponad 2000 dziennie, do tego nie cwiczylam wcale. dopiero po tych dwoch tygodniach sie opamietalam i wrocilam do diety. zeby bylo smieszniej to ta dieta wcale nie jest rygorystyczna bo jem bez liczenia kalorii. wiem mniej wiecej co ile ma, a jak przeczuwam ze cos ma wiecej to po prostu sobie wkladam tego odrobinke (np. kotlet schabowy), ale nie unikam. jedyne czego sie wystrzegam to slodycze. do tego godzina cwiczen dziennie i przez reszte lipca schudlam uwaga: 4,4kg :!: i to praktycznie bez zadnego wysilku bo z natury jestem leniwcem 8) nie masz sie wiec czym martwic! glowa do gory, a przede wszystkim na karku! :wink:
a Ty Monia co to ja jeczenie?! do tej pory jak czytalam Twoje posty to mi dodawaly sil, bo myslalam sobie: boze, skad ta dziewczyna ma tyle zapalu? za kazdym razem seria z SL na to, na tamto a tu co?? na kogo ja mam sie teraz patrzec?? chcesz zebym stracila motywacje?? a jak przytyje spowrotem to znajde Cie nawet na koncu swiata i wtedy drzyj! :twisted: :D i szczerze mowiac to nie wiem czym Ty sie martwisz z tymi kaloriami :roll: jest 1000 dziennie? jest! ja tam jadam sobie jak chce, oby w przyzwoitych granicach (1000-1200), a to jak te kalorie sobie rozdysponuje to juz moja broszka. jak sie nawpycham na obiad to juz pozniej nie zjem nic i bede glodna. na wlasne zyczenie. prawda jest taka ze jedzac 1000 dziennie i tak dostarczasz organizmowi duzo mniej niz on potrzebuje, bo dzienne zapotrzebowanie jest ponad 1000. wiec czy zjesz 1000 czy wiecej to i tak Ty jestes gora. wiec wiesz (patrz:ostatnie zdanie w czesci do Aaallure :wink: )
a ja zagladam na forum, owszem, czytam, ale zauwazylam ze im mniej tu zagladam tym mniej mysle o jedzeniu (bo w koncu to forum jest o jedzeniu, nie oszukujmy sie) dlatego zagladam tu rzadziej. ale w sobote zajrze na pewno - napisze Wam jak tam waga (mam nadzieje ze bedzie to 65 w koncu :twisted: )
3majcie sie (diety), moje panny! :D
-
poprawka - dzienne zapotrzebowanie jest ponad 2000 a nie 1000 8) sorry :D
-
Hej,
o rety!!!!!!!!! Dziewczyny, co tu sie dzieje :) Ale sie narobilo, nikomu (poza Grammma -wielkie gratki) nic sie nie chce... I mi tez :oops: Niestety. U mnie tez nienajlepiej. Kicha na calej dlugosci.
Chyba trzeba z tym zrobic porzadek, nie uwazacie??? :?: Bierzemy sie wszystkie jak jeden maz w garsc i zaciskamy pasa, bo nas calkowite rozleniwienie wezmie i wtedy nic tylko plakac. Grrrrr... musimy sie zawziasc, znalezc w sobie jeszcze troche sily i dalej ciagnac ten wozek zwany odchudzankiem! Damy rade.
Ja tu jak zwykle farmazony pisze i sie wymadrzam, a wcale nie jestem bez winy. Niby pogoda swietna, upaly i jesc sie nie powinno chciec, a u mnie wrecz na odwrot. Wciagam co leci. Masakra. No ale bedzie lepiej, no nie? A jakbysmy sobie te kapniaki liczyly to chybaby niezle since nam powychodzily. Ech, dosyc tego dobrego. Do pracy rodacy!
-
Jjjjeeezzzzzuuuuu :!: Dziewczyny :!: Co sie z Wami dzieje :?: :?: :!: :!: Marcyssia i Ciebie tez mam skopac? :twisted: No wezcie sie za siebie, bo ja sama tak dlugo nie pociagne! Nawet moja wychowawczyni mowila zawsez: Gdzie ludzi kupa tam i Herkules d... :D :wink: Fajna kobietka z niej, chociaz jest juz po szescdziesiatce :D
Jejku jak ja chce zeby juz bylo jutro! Wlasnie sobie zrobilam jutrzejsze sniadanie i tak pachnie ze mmmmmmmmmm :D to jest salatka, ale jakos jej duzo wyszlo :shock: :D no i do niej planuje grzaneczke ze zwyklego bialego chlebka, bo jak go nie zjem to pozniej sie rzuce jak wilk na babcie :wink: w sumie ta salatka to smietnik, ale takie zapachy...
Az Wam podam co tam nawrzucalam :D:
:arrow: plasterek wedlinki drobiowej (hehe ten plaster taki niczego sobie :wink: )
:arrow: 1 caly pomidor pokrojony w drobna kostke
:arrow: 3 liscie salaty tez pokrojone w miare drobno
:arrow: 1/5 papryki czerwonej w drobna kostke
:arrow: 1/5 papryki zoltej i to samo co wyzej
:arrow: 2 rzodkiewki starte na duzych oczkach na tarce
:arrow: troche szczypiorku pokrojonego
i to wszystko wymieszalam, zero przypraw, same warzywka i miesko :D do jutra pomidor pod wplywem szczypiorku elegancko pusci sok i normalnie sobie taaaaaka uczte zrobie ze palce lizac :lol: tak wiec do jutra :lol: :lol: :lol:
-
czesc!!! oto nowa ja--> 8) te okularki to od siniakow od grammmy! widzicie jak mnie zalatwila? tak, ze teraz chodze jak w zegarku! o dzieki Ci moj guru cwiczeniowy!!!
powiem Wam, ze juz wiem co sie tak podlamalam -uczelnia. i stresik przez to! pisze prace...tzn mam napisac...przejsciowa tak zwana, czyli wstep teoretyczny do magisterskiej. i mam malo przychylna promotorke, nie pomaga mi. wiec na sama mysl zeby przyjsc do zakladu zaczelam sie stresowac i od razu stwierdzilam, ze z uczlenia sobie nie dam rady, z dieta, z niczym... no ale juz sie wsparlam na Was i nie odpuszcze kuzwa!! nie ma mowy!!!!
moze masz grammma racje z tym tysiacem? olewam poki co, byle bylo tysiac i tyle, a jak sie pcozuje znow mocna w zaparciu, to wtedy bede sensowniej rozdysponowywac kaloriami. ale dzis jest rowniutko kolo tysiaca wiec jestem zadowolona. cwiczen nie bylo (jeszcze), ale dlugi spacer na uczelnie i z powrotem.damy rade, co?? musimy dac!!
marcys, moja piekna -czemu Ty masz ksywe marcysia?? a grammma ma grammma? a aaallure ma wlasnie taka? jak to z Wami ejst, hę?
marcysia, trzymaj sie!! ja juz sie podnosze i Cie wspieram a Ty wspieraj mnie, ok? wszyscy sie wspieramy i ebdzie jakos. aaalllure tez sie trzymaj, musimy dac rade (bo jak ans grammma znow skopie? co my gorsze jakies!! dzielne wojowniczki w koncu!)
no, to jak wszystko jasne to ide lac wode do moich butelkowych ciezarow i pompuje na rece! papa dzielne wojowniczki!!
-
no dobra..wczoraj stanelo na brzuszkach i do lozka...
ale dzis wstalam pelna energii , zapalu, ide zaraz na zakupy po pychotki dietetyczne -mleczko, pieczywko itp. i do cwiczen!!
wrocila mi motywacja, bede szczuplutka, oj tak!
do walki!!!!
papa
-
Hmm, jutro moj dzien wazenia... Niby 3malam diety (mniej wiecej, tak jak to ja zawsez robie), cwiczylam codziennie, nie jadlam po 18-19, a jakos mam zle przeczucia :? Niedawno mierzylam te spodnie w ktore chce sie zmiescic. I caly czas jest tak jak bylo. Zastanawiam sie jak Wy to robicie (glownie Monia chyba z tego co pamietam tak na spodniach mierzy), ze najpierw ciasne, pozniej obcisle, pozniej ok, pozniej pasek, a pozniej to juz w ogole spadaja i to w tak krotkim czasie??? A moze to ja cos zle robie? :x :x :x Do jutra
PS. Ta salatka to bylo niebo w gebie :wink:
-
no czolem grammma -nie martw sie! moze jestes na etapie ze waga stoi? ja sie w neidziele przekonam i pewnie tak ebdzie, ale co tam, poobijalam sie co ktorys dzien, to bede miala za swoje. no ja sparwdzam na spodniach, ja. i daje efekt, teraz mam pasek. das zrade, spoko, ale to musi potrwac!
ja dzis zgodnie z planem, ok 1000 (moze ciut wiecej), cwiczenia solidne i jestem zadowolona z dnia dzisiejszego!
buzka i pisz grammma jaki wynik!!!
a reszcie wojowniczek jak idzie?
-
U mnie wyśmienicie widać na spodniach że przytyłam, teraz są okropnie opięte...może jutro jakoś to spuści się bo jestem nażarta tak, że wszystko mi uszami wylatuje... :oops: :cry: :evil: :cry:
-
8) Czesc dziewczyny, jak wytrzymam to bede tutaj dlugo, ,bo mam 60 kg do straty!
Trzymajcie sie i nie poddawajcie! :lol: