-
Nantosvelta, mam nadzieje ze dzis jestes w bojowym nastroju i dietka wroci do normy! Ja w kazdym razie dzis mam zamiar sie nie dac! Wczoraj topilam smutki w piwie i pocieszylam sie kaloryczna kolacja, ale musialam odreagowac, poza tym po dwoch dniach skubniecia tylko paru owocow mialam wilczy apetyt
Monia, dzieki za propozycje wspolnego spalania, bardzo bym chciala, ale niestety nie mieszkam w Krakowie... To byl moj ostatni adres w Polsce, kiedy tam studiowalam, a jako ze nasze forum nie uwzglednia opcji "inne", musialam cos wybrac. Obecnie mieszkam i pracuje w Paryzu... Jakbys byla przejazdem we Francji to chetnie sie spotkam i gdzies Cie zaprosze, moze nie na piwo, ale na niskokaloryczne jedzenie
(tak przy okazji, dzis kolezanka wyciaga mnie do knajpki sushi... w ramach pocieszania).
Na weekend zaprosilam siostre zeby mnie wspierala (niech zyja tanie loty!) a od poniedzialku zamierzam sie zapisac do mojego starego klubu sportowego, mam nadzieje ze to mi poprawi humor...
Jestescie bardzo dzielne, ze mobilizujecie sie do cwiczen w domu!!! Ja tak nie potrafie, wiec musze wydawac ciezko zarobione pieniadze na "poganiacza niewolnikow", czyli instruktora zajec typu: "talia, biodra, uda"
Czasem nie jest lekko, choc mam do wyboru mnostwo fantastycznych zajec, takich jak Body Combat (moj ulubiony), albo taniec brzucha.
Cwiczycie codziennie? Ile przeznaczacie na to czasu? Jak ktos ma jakies obserwacje zwiazane ze sportem to niech da znac! Chodzi mi o to, czy uwazacie ze efektywniej jest cwiczyc codziennie ale krocej, czy tez np. ze 3 razy w tygodniu, ale za to intensywniej i dluzej?
-
Wiecie co dziewczyny, na szczescie po moim wtorkowym kryzysie waga nie podskoczyla !!!!!!!!!
Dzisiaj rano stajac na wadze naprawde mialam dusze na ramieniu.
Mam nadzieje, ze wiecej takich wyskokow nie bede miala, to potem straszny stres czekac na wyrok wskazowki 
Pozdrawiam,
Aga
-
... hmmm chyba mam problemy techniczne
Widac mnie? Ok, wlasnie napisalam ladnie (ale chyba zaginelo to w przestrzeni wirtualnej) ze bylam na rowerku, a rano biegalam. Pogoda sliczna dzis i faktycznie siedziec w lawce to dzis kara.
Ja slyszalam, ze lepiej jest cwiczyc albo po prostu uprawiac jakakolwiek inna forma ruchu systematycznie. Moze to byc mniej, krocej byle SYSTEMATYCZNIE. Systematycznie czyli regularnie. Dla niektorych regularnie to codziennie, dla innych pewnie dwa razy w tygodniu. Czytalam ze dobrze jest przeznaczyc na cialko chocby 10 minut, ale zeby to bylo codziennie. W innych zrodlach naczytalam sie, ze przy diecie wystarcza 3 np. polgodzinne cwiczonka. I badz tu madry. Ja jak jestem w fazie "akcja odchudzanie" to cwicze codziennie, rano najczesciej biegam (co zajmuje mi jakies 30-40 minut lacznie z przerwami i cwiczeniami przy drzewku), potem rower. I wlasnie wtedy czuje sie najlepiej i chudne najszybciej. Hmm... podsumowujac - naklikalam sie, a wy (o ile dalyscie rade) naczytalyscie, a nic nowego nie wnioslam
Na poczatku ruch byl dla mnie totalnym przymusem i wrecz katorga - robilam cos, bo musialam, bo to trzeba, bo zalecaja, bo mi berdzie wisialo tu i tam, bo straci jedrnosc itp. A teraz? Nie powiem, ze zawsze i bezwzglednie, ale najczesciej mam ochote na ruch i sprawia mi to przyjemniosc. Po pierwsze czuje, ze cos dla siebie robie dobrego, po drugie widac efekty, chocby w tym, ze mi sie kondycja poprawia. To jakby praca nad soba. A jak praca przynosi efekty (nie koniecznie widoczne na wadze), to az sie mordka smieje.
Dzis juz 3 dzien utrzymuje sie w swoim postanowieniu. Idzie mi dobrze. Ciesze sie, ze znowu mam nad soba kontrole, a nie rzadzi mnia jakies zarlo
W koncu panuje nad soba. Znowu czuje sie silna.
Nan, wiesz, bron sie rekami i nogami przed jojo! Nie poddawaj sie! Z kazdym dniem, co ja gadam, z kazdym zjedzonym acz niedozwolonym smakolykiem albo tlustym kesem, jest ciezej wrocic do diety! Nie wolno Ci! Pomysl ile mozesz stracic! Stracisz nie tylko efekty diety, ale poczucie wlasnej wartosci! A po co Ci to? Badz silna! Udowodnij sobie i calemu swiatu, ze nie jestes miekka, ze dasz rade! Ech... pisze jakbym sobie samej to tlumaczyla, ale Ty jestes na poczatku i mozesz sie uchronic przed takim gigantem jojo jakiego ja doswiadczylam, dlatego walcz Nan, walcz
gourmande, a mam male pytanko, jako ze nie znam ani odrobiny francuskiego (wiem tylko ze moi to ja
). czy Twoj nick tutaj ma jakies znaczenie albo przetlumaczenie?
Oki Laski, dawno sie tak nie rozpisalam... Starczy tego eczenia was
Trzymajcie sie! Damy rade, trzymajmy sie kupy, w kupie razniej - kupy nikt nie ruszy! (jak mi wujek kiedys taki tekst zaserwowal, to myslalam ze padna ze smiechu).Papa!
-
Allure, jestesmy pchyba on - line
No to super, fajnie ze wszystko w porzadku i ze w nie poklocilas sie z waga. Bo moja to czasem dobra kumpela, a czasem jak strzeli focha, to mam ochote ja z domu wywalic
Ale jakos dajemy rade!
-
ja czytalam, ze trzeba byc systematycznym i najlepiej ruszac sie codziennie. ale ten ruch to nie moze byc meczacy zestaw cwiczen. dlatego najlpeiej co drugi dzien zestaw mocniejszy a w pozostale dni lekki-jakies wymach, spacer itp -zeby nie siedziec.
i wtedy jest ok, bo jak codziennie cwiczylam z kaseta to w koncu mi a)zbrzydlo, b) miala dosc fizycznie, wiec odpoczelam i juz ejst ok. jedne dzien spacerki drugi cwiczenia i w porzadku.
marycisu -cieszy mnie to, co widze dzielna wojowniczko zgrabnej pupy!
-
Fajnie ze wszyscy dzielnie sie trzymaja i regularnie cwicza!
Z Waszych rozwazan doszlam do wniosku ze powinnam sie postarac zorganizowac sobie jakies zajecia sportowe codziennie, przy czym najlepiej na przemian ciezsze (czyli areobic, step, body combat czy body attack) i lzejsze (jak stretching czy wodny areobic). Tylko jak sie pracuje do 17:30, do klubu sportowego trzeba dojechac, a powrot do domu zajmuje mi 40 minut, to praktycznie na nic poza sportem nie bede miala czasu...
Ale zgadzam sie z Marcyssia, ze jak sie cwiczy regularnie, to sprawia to przyjemnosc.
Piszcie czy waga spada! Ja sie boje sie zwazyc, bo troche szaleje po rozstaniu, wiec wczoraj bylo calkiem rozsadne sushi w ramach kolacji, ale niestety popite spora iloscia wytrawnego wina 
Marcyssia, gourmande znaczy lakomczuch
-
oooo no prosze
no to po diecie trzeba bedzie szukac nowej ksywki hihi. mi marcysia podsunela, bo ja jestem monia kuleczka, a ona stwierdzila ze niedlugo monia-laseczka hihi
poki co to zakupilam krem na celulitis, taki z cebuli "cepan". czytalam tu gdzies ze komus pomogl a wzglednie znosna cena 11 zl za tubke. zwazywszy na ciagly brak kasy to musi wystarczyc. oby pomogl, bo pachne jak cebulowa panienka...ja zawsze mialam rozstepy, widac taka skora. keidy biust mi rosl w czasie dojrzewania-od razu z rozstepami. keidy przytylam po leczeniu -to samo, wszedzie rozstepy (poza buzia, stopami i dlonmi
). a teraz, kiedy zaczelam chudnac, tym bardziej jest ich duzo. ale neistety teraz, to pojawily sie na aprwde duze, szerokosci nawet 3 mm i dlugie na 10cm...np od pasa w goe albo na ramionach, czy kolanach. wygladaja jak bruzdy, brzydko...wiec sprobuje je wyleczyc. jak amcie inne specyfik ktory jest skuteczny to radzcie. poki co mam cebulowa terapie i zobaczymy...oby pomogla.
a kolezanka dala znac, ze basen sie zaczyna od przyszlego tygodnia. wiec jutro jade kupic kostium kapielowy. juz sie boje jak to bedzie ale zobaczymy.
dieta poki co gra, cwiczonka jako-tako. iwec luz...a dzis znow pisanie pracy, bo wczoraj zrobilam sobie wolne, to juz dzis musze przysiasc...
buziaki moje drogie wlaczace
-
Co do maści Cepan to przeryłam net na tyle dokładnie , i wiem że ta maść PODOBNO (sama JESZZCE jej nie wyprobowałam) bardzo dobrze działa na rozstępy.
Bo tak naprawdę maść ta jest przeznaczona do leczenie blizn, no a rozstępy to blizny no nie?
Doczytałam żę stare rozsrtępy potrzebują nieco czasu żeby zniknąć.
Trzeba smarować tą maścia 3-4 razy dziennie i przy starych bliznach są efekty dopiero po kilku miesiącach.Jeden plus że tubka(troszkę mała) kosztuje ok 10 zł, czyli to chyba najtańszy specyfik na rozstępy.
No ale czego się nie robi dla urody.
ja muszę się zaopatrzyc w zapas tej maści ale to w przyszłym m-cu.
Nadchodzi zima i myślę że czasu mi starczy i latem będe miała SZCZUPŁE CIAŁKO I BEZ ROZSTĘPÓW>
PZODRO
-
Witam spowrotem
Musiałam się nieźle naczytać, ale co tam
.
Wróciłam do dietkowania...naprawde nie wiem co się ze mną dzialo, ale jeden plus- rano nie zbierało mi się na wymioty, to znak że nie zeżarłam znów tak dużo
, mama mnie zdołowała, bo powiedziała że mogłabym jeść batonik najczęśniej raz w tygodniu. Ja myślałam, ze codziennie, ale mały. np. cini minis lub coś w tym stylu...;(
-
czesc
no cepan stosuje. poki co efetom sie nie przygladam, ale sumiennie 3 razy dziennie laduje to cebulowe cudo w uda, brzuch i ramionka...
dzis zamiast kasety odwalilam mycie 4 okien (stare budownictwo kamieniczne -->2 czesciowe stare okna-->duuuzo pracy). wieczorkiem machne cwiczenia na brzuch i nogi, i gore ciala juz odpuszczam , bo sie nagimnastykowala niezle z tymi szybami
a co do diety -wczoraj nie wiem co sie dzialo, ale cala rodzina wolala "jeeesc!" i ja tez -doslonie jakis napad glodomora! na szczescie w porze kolacji a nie pozniej, jednak zjadlam zdecydowanie wiecej niz chcialam! no ale mysle ze na diecie sie to tak strasznie nie odbilo 
dzis zgodnie z planem i odpukac zadowolona jestem 
powodzenia!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki