-
eee mi tez nie przyszly powiadomienia
co tam u was, jak leci? sesja sesja wrrrrr ale juz neidlugo, pocieszam sie
-
Moniu- mam nadzieję, że Ci sesja pójdzie na 5+! Ja jutro błagam wszystkie opatrzności, żebym nie musiała wygłaszać na polskim konspektu maturalnego, bo w ogóle nie jestem przygotowana, ach ten leń
-
Hej Laseczki
Mamy weekend i mam kompa wiec nie na sposobu zeby nie napisac. Nie wiem czy mam sie dzis chwalic czy zalic. to moze sie najpierw pochwale. Otoz dzis na wadze zobaczyłam 72,7 kg, czyli troche mi zlecialo (pod koniec grudnia bylo 80,4) i z tego sie strasznie ciesze. Caly tydzien trzymalam dzielnie diete SB. To naprawde fajna sprawa. Jadlam faktycznie samo bialko praktycznie i staralam sie jesc je w rozsadnych ilosciach, tzn. nie przejadac sie. U mnie hitem jest czerwona fasolka z puszki, ktora moge sie wrecz zajadac. Jem tez duzo jajek i sera bialego chudego. Efetkt sa bo przez 6 dni zlecialo mi 2,4 kg, z czego licze ze wiekszosc to tluszcz juz a nie zlogi bo sie juz oczyscilam chyba.
A teraz bede sie zalic. Dzis zaprzepascilam diete. Zjadlam co tylko sie dalo. Jestem najedzona do nieprzytomnosci. Normalnie nie moge sie ruszac! Niedobrze mi, mdli mnie, nic mi sie nie chce i mam dola. to byl kolosalny blad. Zaluje strasznie, bo po prostu nad sba nie potrafilam zapanowac. Caly dzien opycham sie jak glupia.
Postanawiam jednak poprawe. Mam zamiar jutro poglodowkowac i przez ten tydzien dalej ciagnac SB mimo tej wpadki, bo przeciez kazdemu zdarza sie upasc, sek w tym zeby sie teraz pozbierac. Teraz to zalezy mi na tym zeby w przyszla niedziele tez zobaczyc ta sama cyfre na wyswietlaczu wagi co dzis. Chce po prostu utrzymac to co bylo dzis, bo dzis to chyba te 3 kg z powrotem mi doszly.
Dziewczyny, kazdy wasz post mnie motywuje. Wy mnie motywujecie! Podziwiam was!
Dzis jestem na siebie zla i nie mam humoru, mam okropne wyrzuty sumienia ale co tam... bedzie lepiej! Bye do "6" z przodu
A zauwazylyscie jaki teraz fajny czas na odchudzanko, tak w sam raz zeby za te 2 miesiace zrzucic kurtki i plaszczyki i pokazac zgrabna pupe w jeansach
Trzymajcie sie. Ja tez trzymam kciuki za kazda z osobna! Pa.
-
Na poprawe humoru i przypomnienie sobie, ze moge zrobic to co chce i ze dam rade w swoim paseczku postepow zaznaczylam sobie swoja najwieksza zyciowa wage. Moze jak sobie przypomne ze tyle juz mi sie udalo to latwiej bedzie mi dobrnac do tych 60 kiloskow. W sumie to nieduzo a jednak tak wiele. Wiem ze to brzmi jak samochwalstwo, ale prosze was nie traktujcie tak tego.
Jest mi teraz tak cholernie ciezko i mam te okropne wyrzuty. Po ... mi bylo tyle jesc!
-
ehhh to ja Marcyssiu musze dolaczyc do tego Twojego niechlubnego kryzysu
tez sie opychalam do nieprzytomnosci i wczoraj i przedwczoraj. a wczoraj rano weszlam na wage i co zobaczylam? 65,8
dzis sie balam wchodzic na wage i postanowilam ze do konca miesiaca bede sie pilnowac zeby 1.02 zobaczyc na wadze mniej niz 65 (bo tyle bylo ostatnio jak mialam regulaminowe wazenie - przy nieregulaminowym tj. w srodku miesiaca zdarzalo sie juz i 63,2
ale liczy sie tylko regulaminowe)
tak sobie planowalam ze fajnie by bylo zrobic sobie prezent urodzinowy i 16.04 zobaczyc na wadze 5 z przodu ale z takimi kryzysami jak ten to nie widze tego rozowo
no nic, sprobujemy zrobic co sie da. przyznam ze mam kaca moralnego i cholerne wyrzuty sumienia jak spojrze na ticker ze bylo juz 63
ale dosc tego uzalania, ja WCIAZ WALCZE !!! 3majcie sie dzielnie i wystrzegajcie sie wpadek takich jak moja (chyba tylko ja moglam zjesc tyle ciasta w ciagu dwoch dni
) sciskam mocno i pozdrawiam goraco!!!
-
MARCYSSIA PAMIĘTASZ MNIE JESZCZE!!!!! Tyle jest tu dziewczyn ze nie pamietasz, ja też od nowa zaczynam BUZIAKI OGROMNE I POWODZENIA!!!!!!!!!!11
-
Marcyssiu gdzie jestes???
Ja dzis zaczełam trzynastke jak kiedyś. Potem przechodze na 1000. Musze przyznać że wcale nie przytyłam wiele po ostatnim odchudzaniu. tzn troszke hihihi. Kiedyś zaczynałam z wagą prawie 63 kg, po trzynastce i 1000 kal schudłam do 55/56 kg. niestety od maja do dziś waże 59, ale dobre i te 4 kg do których niewróciłam PRAWDA!!!!???
Pozdrawiam Cie gorąco i pozostałe dziewczyny.
Buziaki wielkie!!
-
Marcyś
nie wiedziałam, że tak dużo schudłaś!! Widze, że mamy podobne problemy...bo ja właśnie nażarłam się kanapek i "popiłam" budyniem zagryzając marchewkami. I tak w kółko...zastanawiam się cały czas nad przyczyną...pare dni nic i nagle..
.
Może Ty też masz jakieś problemy albo coś?? Zastanów się nad sobą..
-
Hej dziewczyny i faceci,
Gwiazdka, pamietam Cie, pewnie ze tak, ale dlugo sie nie odzywalas... Fajnie, ze wciaz walczysz! Wszyscy sie tu wspieramy i jest super!
Ja niestety nie mam na codzien dostepu do sieci i teraz tak pisze od przyp[adku do przypadku, ale staram sie w miare mozliwosci jak najczesciej to robic, bo jednak dobrze czuc nad soba czujas "opieke" i wiedziec, ze trzeba sie trzymac na bacznosci bo inaczej bedzie glupio czlowiekowi. Dla mnie forum, wasza obecnosc to co najmniej polowa zaslugi ze sie nie daje. Ale dosc tego slodzenia z rana
Nan, ja i moje problemy z waga to temat odwieczny. Wygladalam jak kolos, zle sie czulam, zawsze dreczyly mnie wyrzuty sumienia i zamykalam sie w domu. Pomyslcie, jak czuje sie nastolatka, ktora wazy 100 kg? Nie chce nigdy wrocic do tej wagi, ja nawet nie chce wracac do tego myslami. Czasami zastanawiam sie dlaczego tak bylo...Dlaczego wczesniej nie wzielam sie za siebie...Odpowiedzi nie znam. Problem tkwi gleboko w psychice. Czasem zastanawialam sie nad terapia albo jakas wizyta u psychoploga, ale brakowalo odwagi i wiary.
Teraz nie naleze do szczuplych. Jaeszcze dluga droga przede mna. To jasne.
-
Marcyś- wiem jak to jest, sama ważyłam rok temu ponad 90kg...co prawda trafiłam do liceum poważnych ludzi, który widzą dopiero Twoją figurę jak schudniesz, albo jesteś szczupła, wiedzą, że to nie jest przyjemne jak mówi Ci ktoś: grubas, locha czy inne wymyślne przezwiska.
Za to gimnazjum i podstawówka to wieczne łzy...wiadomo jak to dzieci, naprawde nic przyjemnego, ale chyba sama wiesz jak to jest. Boje sie, ze wróce do tej wagi...ciągle strasze się jojo, a z drugiej strony...skoro statystyki mówią, że prawie nikomu się nie udaje utrzymać wagi...to po co się starać??
Mimo tego dziś znów dieta
trzeba być optymistą...10kg. to znowu nie tak dużo, no...połowa :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki