Ja powracam jako nie córka marnotrawna, tylko niegodny obżartuch , naprawde nie kapuje co jest grane , wczoraj było fajnie-aż do momentu, kiedy przyeszedł chłopak z...czekoladą i serkiem homo! ;( nie zaszkodziło mi to wiele, bo dziś się ważyłam po 100razy i za każdym razem było 66...więc mówie: jeszcze 1kg. i zrobie dietkę bikini , rano więc 15min. skakania grzecznego, a potem grzeczne śniadanko...i tu grzeczność się kończy...wiecie brak kasy czasami nie sprzyja chudnięciu, bo człowiek nie ma co zjeść na atak głodu, bym zjadła jogurcik i byłoby ok, a tu w lodówce tylko śmietana...i miód!!!!! Zeżarłam chyba pól słoika miodu do tego milion kanapek i budyń, mleko z płatkami owsianymi i jak już mówiłam hektolitry miodu....potem na dokładkę markizy. Ciekawe, czy gdybym powiedziała: do końca dnia nic nie jem (jest godz. 12) to czy bym wytrzymała