Halinko, Kotku, tej wiosny bardzo mi potrzeba. Jestem wykończona zimnem i dojazdami do pracy. Samochód jest w garażu więc rano jest ok ale w pracy co godzina bięgnę i odpalam bo boję sie że mogę nim nie wrócić. To latanie mam nadzieję, że mi wyjdzie na dobre. Dzis jest ciut cieplej, jedynie -10 .
Lili, zgadza się mam na imię Kaśka .
Załamana wróciłam do ćwiczeń ale przyznam że idzie mi opornie. Może gdyby było cieplej to jakoś by szło. A tak wracam zmęczona z pracy, jest zimno, ciemno i trudno się zabrać. Przyznam się, tylko wstyd mi przed Hiii i przed Niusią obie ćwiczą bez opamiętania. Więc ku ich czci ja chociaz chwilę .
Dziś zrobiłam drugi dzień tych aerobowych. Rany nie wiedziałam, że mogą tak boleć mięśnie, a w sumie to tylko chwila.
Zaraz bięgnę na zakupy ale wieczorem napiszę całodzienny jadłospis i poczytam Wasze pamiętniczki.
Ściskam Was mocno i przede wszystkim ciepło