Niusiu ja już wiekowa jestem . Powinnam sobie siedzieć na kanapie, czytać gazetki, oglądac telewizję, robić na drutach a tymczasem ... kręcę. Krótko bo krótko ale codziennie idzie mi lepiej .
Halinko, powtórze się, psinina jest piękna. Dziękuję.
Załamana a moze uda Ci się jakoś wkleić swojego psiaka z chęcia zobaczyłabym milusińskiego kundelka, członka rodziny.
Mam fioła na punkcie psiaków:.
A swoją drogą, jak można bić psa? Nie rozumiem tego. Maja Klarysia była u nas od 4 tygodnia życia i patrząc z perspektywy nigdy nic nie zrobiła złego. To był idealny psiak.
Jak ktoś jeszcze ma zdjęcia swojego pupila to prosze wklejajcie .

No a teraz na temat dietki.
Jem uczciwie jak należy. Przestrzegam wszystkich zasad. No i dziś przeżyłam szok. Weszłam na wagę i miłam kg więcej niż wczoraj. Ważyłam się trzy razy i za kazdym razem coś za dużo było. Podziałało to na mnie koszmarnie źle. W pierszej chwili chciałam to wszystko rzucić ale... przypomniało mi się że jestem przed okresem. Fakt, jeszcze pięć dni ale już sie zaczęło. Spuchnięte worki pod oczami, obrzmiałe kostki nóg, niepokój w dole brzucha no i waga. Nieszczęsne zatrzymanie wody. Aaa zapomniałam dodać, chyba się lepiej do mnie nie zbliżać. Nabuzowało mnie i mam wojowniczy nastrój. Chyba dzieci to wyczuły bo dzis były idealne.
Tak więc dietkę trzymam nadal i godzę się na to co los niesie. Nie ja jedna tak mam.
Śniadanie: jajecznica z 2 jajek z pomidorem, herbata.
W pracy: herbata i herbata, słata lodowa posmarowana serkiem topionym light z ogórkiem zawinięta w ruloniki, pół papryki.
Obiad: misko mielone bez panierki i bułki w środku, szpinak, szklanka soku pomidorowego, jedna papryka konserwowa.
Deser: kawa i serek czekoladowy z ricotty.
Kolacja: sałata lodowa, herbata.
Jeśłi przytyje to napewno po sałacie, jem jej sporo.
Co do ćwiczeń to jeszcze nic nie zrobiłam. Jak wiecie środa jest morderczym dniem więc może się zmuszę. Nie powinnam przerywać a6w.
Poczytam teraz wasze pamiętniczki i może najdzie mnie przemożna chęć ćwiczeń. Czego sobie życzę. Do napisania.