no ja dzis zjadłam 2 paróweczki, pomarańcze, 2 kiwi. kefir 400 g,drugi kefir 400 g z rodzynkami,puszke groszku, ze 4 orzechy laskowe i teraz podskubuje rodzynki :)
no jeszcze brzuszki i codziennie chodze z psiakiem na spacerki :)
Wersja do druku
no ja dzis zjadłam 2 paróweczki, pomarańcze, 2 kiwi. kefir 400 g,drugi kefir 400 g z rodzynkami,puszke groszku, ze 4 orzechy laskowe i teraz podskubuje rodzynki :)
no jeszcze brzuszki i codziennie chodze z psiakiem na spacerki :)
No i dobrze. Coś czuje ze do wakacji niebedziesz umiała rozstać się z lustrem :wink:
he he :P
no mam nadzieje że schudne....tak mi sie marzy chociaz te 70 do wakacji :roll:
brawo :D tylko brać z Ciebie przykład 8)
:oops: bo sie zawstydze ;)
i tak mi sie cos wydaje że za duzo zjadłam..... :roll:
no ale same zdrowe rzeczy ;) i zero słodyczy to najważnijesze :D
mniej bedzie do wakacji jak tak dalej bedziesz sie trzymać... :)
no gratulacje, strasznie sie za siebie wzielas.
a jakie masz plany jedzonkowe na okres swiateczny, bo ja sie o siebie boje. nie mam takiego zaciecia jak ty, a szkoda.
kiniek - mój brzuszek tez sie juz leka co będzie w święta.....o zgrozo :roll: - planuje wszytskiego z umiarem no i nie bede jada slodyczy (chyba że kawalatek szarlotki mojej mamy-ale postaram sie nie). Zjem np 2-3 pierozki a nie 10...troche bigosu (łyzka,dwie) a nie caly talez,bede omijać smazone i salati z majonezem. Na pewno bede pila barszczyk - uwielbiam go :). A poza tym wiekszość potraw będe robila sama wiec tak bardzo nie będzie mi sie chciało ich jeść - najem sie samym widokiem he he :D
i szczerze to jakos nie czuje sie jak wzor do nasladowania.....
i nie poszłam dzis na basen :( jutro @ i brzuszek mnie boli.....
o i smigam dzis na zaliczenie - trzymajcie kciuki ;)
Witajcie :) !! Ja co prawda też mam pieska, ale na szczęście jest facetem, hehe. Także mam spokój, jeśli chodzi o cieczkę i te sprawy, chociaż potrafi nieźle szaleć w domku, jak czuje, że jakaś suczka na osiedlu właśnie ją ma :? .
bubusOna :arrow: Co do świąt, to mam podobnie, jak Ty - planuję jeść mało, najważniejszy jest umiar :wink: . W Wigilię i I święto przychodzą do nas moi rodzice i babcia, takze ja gotuję, więc "najem się widokiem" - zawsze tak mam, że jak coś gotuję, to przez samo "stanie przy garach" odechciewa mi się jeść :) . Gorzej w II dzień, bo jedziemy do moich przyszłych teściów, a tam będzie duuużo cioć mojego narzeczonego, każda przyniesie jakąś potrawę i wszyscy będą mnie zachęcali - "Kochanie MUSISZ spróbować tego, a czy jadłaś już to..."etc. Koszmar, ale liczę, że dam radę!!
W tym roku robię dużego Sylwestra dla znajomych i chcę fajnie wyglądać, dlatego nie ma mowy, żebym zwątpiła w dietkę :) . Zaraz ruszam na zajęcia, pozdrawiam wszystkich cieplutko :!: :!:
W święta trzeba bedze uważać na to żeby żoładka nie naciągnać. I jak sie obeżremy przypadkiem za dużo cięzkostrawnych rzeczy to niemożemy zapomniec o odrobinie tłuszczu żeby szybko to z nas zeszło. Tluszcz jest zly ale w umiarze pomaga w trawieniu. Święta nie sa takie złe gorsze są imprezy rodzinne kiedy na stole niema nic lightowego a ludziska na sile częstują... :wink: