Mam insulinooporność i próbuje zrzucić nadprogramowe kilogramy.
Mam insulinooporność i próbuje zrzucić nadprogramowe kilogramy.
Dietę zaczęłam 18.03.19r.
Start z wagą 113.6 kg Dieta z niskim IG pod opieką dietetyka.
Waga dziś:111.8 kg. Spadek 1.8 kg.
Waga spada bardzo powoli. Ostatni tydzień byłam chora więc nawet nie mialam możliwosci dodać ćwiczeń fizycznych. Z tym najbardziej na bakier. Ostatnie 3 dni waga wręcz stała w miejscu.
Mocno się tym stresuję.
Kolejna wizyta u dietetyka:08.04
Ostatnio edytowane przez nadzwyczajna ; 01-04-2019 o 10:44
Waga dziś pokazała 110,8. W końcu się ruszyło. Teraz już jestem przed @ więc pewnie za chwilę waga pójdzie w górę.
Przede wszystkim staram się dużo pić. W pracy 1 l wody minimum. W domu drugie tyle. Udaje się.
Na śniadanie był hummus i warzywa. Pycha! I moje 2 kromki razowego,które mi przysługują dziennie. To moja jedyna porcja pieczywa. Wcześniej jadłam bardzo dużo chleba. Teraz tylko 2 kromki razowca dziennie. Najbardziej brakuje mi go na kolację. Ale powoli się przyzwyczajam.
Na obiad kasza kurczak i sos pomidorowy. Plus warzywa oczywiście. Surowe warzywa do każdego niemal posiłku to podstawa mojej diety. Warzywa robią dużo objętości a mają mało kalorii.
Dziś w końcu zamierzam ćwiczyć. Choroba prawie mi minęla więc odpalę orbitrek.
Wydaje mi się, że posiłki które jem są za duże. To znaczy, wiedziałam, że takie odczucie się pojawi. I się pojawiło. Puki co staram się niewiele zmieniać. Obiady dzielę jednak na trzy porcje,a nie na dwie jak jest w przepisie, bo zdecydowanie ciężki mi je zjeść.
Kto by pomyślał, że będę uważać, że jem za dużo. Szok!
Strasznie mi się chce coś zakazanego. Pojawiły się lody i kuszą mnie ze sklepowych lodówek. Mam jednak swoje cele i się ich trzymam.
Kupiłam balsam Palmers do smarowania brzucha. I tej samej firmy do biustu. Dwa razy dziennie. Nie wierzę w ogromną skuteczność, jednak muszę smarować skórę by pomóc jej podczas chudnięcia.
Dziś na obiad leczo z indykiem i kasza.
Waga stoi. Może to spowodowane @? Zobaczymy. Porcje już trochę zmniejszam. Za radą dietetyka jem 30g kaszy do obiadu a nie jak wcześniej 50g. Muszę włączyć też ruch. Najlepiej basen, który pomaga na skórę podczas odchudzania. Ale mam orbitrek i mam ćwiczyć interwały. Dziś sobie obiecałam że zacznę. W niedzielę może pójdziemy na basen całą trójką. Chociaż raz w tygodniu.
Zbliżające się święta to będzie dla mnie wyzwanie. Kolejną wizytę mam właśnie zaraz po świętach.
Waga spada powoli. Teraz ważę 109,6. Schudłam 4,5 kg. Byłoby już więcej ale ostatnie dni trochę sobie pofolgowałam.
Przy Insulinoopornosci wystarczy że zjesz białej mąki i waga idzie do góry.
Mam nawyk dojadania po dziecko, bo " szkoda wyrzucic" no i takie konsekwencje.
Sama się na siebie złoszczę, muszę z tym walczyć.
Mam sporo zatrzymanej wody. Zaczęłam pić pokrzywę i bezcukrowy sok z żurawiny. Zobaczymy jaki to da efekt.
Zdecydowanie nie doskwiera mi apetyt a raczej zachcianki które mam w głowie. Już w tej chwili zdecydowanie to odróżniam.
Ostatnio edytowane przez nadzwyczajna ; 15-05-2019 o 15:41
na mm z reguły jest taki zrzut kilogramów na samym początku - mnie ubyło w krótkim czasie ponad 5 kg, potem to około 3-4 kg na miesiąc, ja też muszę się bardzo pilnować. każdy błąd żywieniowy i waga leci w górę.
jeżeli mogę Ci cos doradzic to waga Ci będzie spadac szybciej jesli przestaniesz mieszac węgle i tłuszcze. na obiad nie jedz mięsa, kaszy i warzyw tylko mięso i warzywa - BEZ KASZY CZY ZIEMNIAKÓW i surowe na zagryzkę zawsze bo surowe warzywo obniża poziom ig całego zjedzonego posiłku. jeżeli jesz kaszę to np kasza plus leczo albo inna warzywna mieszanka - gdzie NIC NIE BYŁO SMAŻONE I NIE MA MIĘSA I TŁUSZCZU, taki posiłek popijasz maślanką i zagryzasz surowym warzywem - po posilkach bez tluszczu 3 h przerwy a z tłuszczem 4 h przerwy,idealnie 4 posilki dziennie.Soki owocowe, owoce tylko rano na pół h przed śniadaniem Sniadanie obfite , 2 śniadanie też, obiad nieco mniejszy i najmiejsza kolacja OBJETOSCIOWO. uklad co ci bardziej sluży musisz sama obadac.Mnie sluży uklad posilków - węgle tłuszcz tłuszc węgle ale kazdy ma inaczej.
Ostatnio edytowane przez kajka38 ; 16-05-2019 o 12:43
Jestem pod opieką dietetyka.
Nie piję soków, ewentualnie warzywny. Nie jem ziemniaków i makaronu, ryżu. Kaszy tylko 30 g dziennie do obiadu.
Chleb ciemny tylko rano. Wieczorem warzywa. I prawie do każdego posiłku surowe warzywa.
Waga spada. Powoli. Dziś ważę 107.8. Mnie powolny spadek cieszy. Zdrowiej. I dla mnie i dla mojej skóry. Z brzucha nie robi się worek tylko wchłania się powoli.
Byle do przodu.
Zakładki