Witam wszystkich!
Jestem tu rzadkim gosciem, raczej przygladam sie temu co kazdy z was pisze i czerpie z tego motywacje, ktora mi na prawde pomaga. Niecaly rok temu moja waga wskazywala az 106 kg, dzis jest tych kilogramow o 22 mniej i jestem z tego dumna, pomimo tego ze jeszcze raz tyle chcialabym sie pozbyc, Jednak gdy patrze na to co juz osiagnelam i gdy slucham w kolo komplementow to wiem ze to mi sie uda.
Teraz mam ochote wykrzyczec calemu swiatu jaka jestem szczesliwa z mojego malego sukcecu.
A jak to mi sie udalo?
Zaczynalam chyba w kwietniu albo pod koniec marca zeszlego roku kiedy to z 65 powoli, powoli (spowodowane to bylo przeprowadzka i tesknota za starymi przyjaciolmi) waga osiagnela nieszczesne 106 kilo. Powiedzialam sobie wtedy dosyc, trzeba cos z tym zrobic. Zaczelam na poczatek glodowki, bylam tak oslabiona, ze cale dnie spedzalam w lozku i spalam, waga zjechala do 99, ale wiedzialam ze tak za daleko nie dojde i tylko wyniszcze sobie organizm. Uslyszalam gdzies o Herbalife, zaraz umowilam sie na spotkanie i fundnelam sobie caly zestaw, ktory mi na prawde pomogl. W ciagu dwoch tygodni bez zadnego sportu stracilam 5 kilogramow i co najwazniejsze czulam sie dobrze, ale pozniej waga stanela w miejscu, a moj zestaw Herbalife przed uplywem miesiaca sie skonczyl. Postanowilam sie nie poddawac. Stwierdzilam, ze potrzebne mi troche ruchu, a do tego motywacja stala sie mysl ze niedlugo moj slub - 14.06 . Wstawalam codziennie rano o 5, poto zeby isc ze 3 kilometry na basen i poplywac godzinke (miedzy 6 a 8 rano basen kosztowal za godzine tylko 2 zlote, a miedzy 8 a 22 za ta sama godzine trzeby bylo placic az 7 zl). Dodatkowo jadlam duzo ryzu z warzywami i owocow. Tak w ciagu praktycznie 2,5 miesiaca zjechalam do 91 kg. Po slubie czulam sie taka szczesliwa, ze ciagle sobie dogadzalam i troche mi tych kilogramow wrocilo. Dodatkowo poszlam do pracy, mialam strasznie nieregularne godziny pracy i nie bylo juz tak czasu na uprawianie sportu. Dobilam do 97 i wtedy znowu powiedzialam basta! Wygospodarowalam sobie mimo wszystko troche czasu na spacerki wieczorem i na basen w wolne dni. Zwracalam rowniez uwage na to co jem - choc nie zawsze! Mijal miesiac za miesiacem a waga powoli spadala i znowu rosla. Ogolnie wachania wynosily od 88 do 93. W zaleznosci od tego w jakim stanie psychicznym bylam Byly dni kiedy sie glodzilam i waga drastycznie spadala, albo sie znowu obrzeralam i wszystko wracalo. Tak przemeczylam sie do lutego tego roku.
Jakis czas temi zmienilam prace, mam teraz wiecej wolnego czasu i stale godziny pracy, wiec postanowilam to wykorzystac i w na poczatku lutego tego roku zapisalam sie do fitness Clubu oraz wykupilam karnet na pol roku na basen. Zaczelam wszystko od nowa ale tym razem na powaznie. W koncu zbliza sie lato!!!! Moja dieta wyglada tak: pn, sr i pt chodze na 2 godziny na silownie. Wt, cz, sob to godzina basenu. Niedziela to dzien odpoczynku!!! Nie wiem skad biore na to wszastko sile, ale trwam tak juz od 1.5 miesiaca! Na sniadanie - kolo 7 - 8 -wypijam Multiwitaminowego Shaka bialkowego z Herbalife. Juz o 11 mam w pracy przerwe i obiad. Na obiad jadam ryz z ogromna iloscia warzyw. Po takim obiedzie jestem taka syta, ze do wieczora nie mysle o jedzeniu. Popoludniami jest zawsze basen lub silownia a wieczorem zamiast kolacji witaminki - jablko, moze chudy jogurcik. Czasem nie odmowie sobie odrobine slodkosci. W niewielkich ilosciach nie szkodzi. Pije duzo wody i cherbat a dodatkowo przed cwiszeniami pozeram 1000 mg L-Carnityny i jedna Therme Pro, ktora daje mi powera! Przez te 1.5 miesiaca nie mam tej diety dosyc, wrecz przeciwnie. Nie chodze glodna, a do tego waga w tym krotkim czasie spadla z 93/92 do 84!! Wiem ze do lata uda mi sie osiagnac wymarzomy cel jakim jest 65 kilogramow - czyli stara waga przy 172 cm wzrostu! Trzymajcie za mnie kciuki!!
Zakładki