-
kurcze, pięknie!!!! ale ja się jeszcze nie naqwróciłam, na razie, tak jak mówi ago, może będę chudnąć z miłości, choć tak naprawdę nie jestem zakochana...no może jestem ,.,,zakochana w miłośći. nie, boże, co ja gadam, przecuiez ja nie wierzę w miłość :twisted: :roll:
-
Wiecie a ja bym tak chciała przez bilard schudnąć ( bez skojarzeń proszę :wink: ). :twisted:
Jakieś 10 lat temu (bosh :roll: a miałam napisac kilka lat :roll: ) na wakacjach nie robiłam nic innego jak całe dnie grałam w bilard a wieczorami "dyskotekowałam się" :wink: Efekt to prawie 10 kilo mniej :shock: ( wtedy to wazyłam najmniej w swoim zyciu bo okolo 53 kilo), byłam blada jak prześcieradło ( nie miałam czasu na słoneczko , cały dzień siedział w zamknietej zadymionej sali 8) ) i... zajebiste wspomnienia :twisted:
Kocham bilarda w kazdej postaci, to tak jak dla faceta samochód :twisted: . :D Ech chiałabym sobie keidys urządzic poddasze w stylu klubu bilardowego, totalnie po męsku 8) :twisted:
a poki co popijam męskie dzin z tonikiem :D
-
ja nie lubię bilarda. chyba za późno zaczęłam grać (zawsze się bałam, że się skompromituję)
i teraz już naprawdę się kompromituję, bo wszyscy grają tylko nie ja. no i mój Paweł też nie, ale on lubi :P
ale będę miała stół do bilarda. tzn. jest taki plan i wtedy może się nauczę ;)
uwielbiam dżin z tonikiem! i campari z sokiem grejpfrutowym. moje ulubione drinki :D
buziaki
-
a ja lubię bilarda :)
ale nie umiem dobrze grać :wink:
yasminq zapraszam Cię do siebie, jak się wprowadzimy będziemy mieć bilarda na poddaszu właśnie :wink: małe nastrojowe jupiterki, duży komin na środku, dach po skosie, "stare odnowione" belki, muzyka, rzutki i stół bilardowy :D
-
a Wy szalone jestescie :P chcecie miec bar w domu? :shock: 8) hihi :) no dobra miejcie sobie, ja tam bym wolala wybudowac sobie basen :D
-
hje, dziewuchy, no i jak dzień mija? u mnie leniwie i grzesznie, wcinam same smakowitości, ale nie czuję sie przejedzona :shock:
w biliard nigdy nie grałam [może jak agaasi boję się skompromitować :mrgreen:], za to grałam raz w kręgle - to jest to!!!! tylko samo miejsce mi sięnie podobało. a baru to bym nie chciała mieć w domu, bo...wiadomo :twisted:
miłego wieczoru, jeszcze tu wpadnę :twisted:
-
Hej.
mnie dzien minał fajnie nawet. byłam u fryzjera, podciąć włoski. :D :D
Jedzonko nawet ok. Duzo nie było, teraz wtryniam kolacje (serek wiejski, jajko, dymka, ogórek konserwowy i wasa :D )
Ago skoro tak to ja chyba na[prawde tam przyjadę :D O czyms takim wlasnie marzę, kurcze 8)
Agassi ja zawsze garła w gronie znajomych, była kupa smiechu, a tez musiałam sie wielu rzeczy nauczyc. Nie jestm super ekstra mistrzem ale grać lubie i umiem. Gorzej z ocenianiem ścięć :P Za to moj maz byl w pierwszej dziesiatce Krakowa na mistrzostwach. :D :D
Corsi nie bar tylko fajny klimat :D Basen te moze byc, na sloneczne dni a na wieczory bilard. bajka :D
Xixa ty leniu :twisted: i zarloku :twisted:
ja z kolei kregli nie lubie :P
buzka[/list]
-
przyjeżdzaj przyjeżdżaj :lol:
na wakacjach planujemy wielką przeprowadzkę, więc .. :D
ja gram w ogóle jak popadnie, nie umiem ani się ustawiać, ani nie wiem po sie te kije ostrzy czy tępi :lol: ważne że fajna zabawa i śmiechu kupę :lol:
a kręgle tez uwielbiam i częściej jeździmy niż na bilarda :D
-
Ago ja teraz na necie gram ,bo nie mam jak wyjsc na prawdziwy stol. strasznie mi sie w bilardzie podoba takie kombinowanie, gdzie uderzyc jak w biala , i jak przez dwie trzy zeby wbic.
chyba mam to po mezu
P.S. sorki ale znowu klawiatura mi strajkuje, wiec brak polskich znakow :evil:[/list][/list]
-
basen też bym chciała :P ale niestety koszty utrzymania są masakryczne. za to mojemu tacie się kort tenisowy marzy :P
a będzie bilard. nie na poddaszu, tylko w garażu ;) mamy tam takie pomieszczenie niewykorzystane.
chociaż nie wiem czy ja bym nie wolała ping ponga :lol: :lol: :lol:
a kręgle też lubię. tylko to droga zabawa niestety. więc prawie nigdy nie chodzę :? :roll: