jakieś 8 lat temu wylądowałam u dietetyczki z dużą nadwagą, pierwsza rzecz jaką mi powiedziała to właśnie zamienić białe pieczywo na ciemne (noi też bez słodyczy i coś tam jeszcze). zastosowałam się, a jakże dwa tygodnie później przyszłam, waga ani drgnęła. pyta się mnie czy przesałam jeść białe pieczywo, ja że pewnie. babcia z którą mieszkałam zaczęła kupować pyszny czarny chlebek, więc zjadałam prawie cały dziennieGdy ktos pyta mnie o diete to powtarzam: zero slodyczy, maki, kartofli. To naprawde wystarczy.
jaki z tego morał? nie do końca i nie u każdego
pozdrawiam
Zakładki