Chlip, ja mam to samo co Laluniaa... Jest mnie mniej o 16 kg (od lutego), a mój facet nic... ani słowa. Jeśli już ktoś "zauważył" to... moja Babcia (czemu ty nic nie jesz?!? Znowu się odchudzasz?! A po co? - pełne oburzenia słowa, gdy odmawiam kolejnej porcji zawiesistego sosu )
Ech, życie... Może nie powinnam się tym przejmować, ale to przykre
Czasem mam myśl, żeby schudnąć tak do 35kg i zapytać mojego chłopaka "czy widzisz we mnie jakieś zmiany, Kochanie?"